Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Anathema

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
LiLCam
Nosal
Nosal



Dołączył: 26 Wrz 2008
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:46, 14 Listopad 2008 Temat postu: Anathema

Anathema (gr. klątwa, ekskomunika) - angielska grupa muzyczna. Powstała 1990 roku w Liverpoolu. Początkowo wykonująca drugofalowy death doom metal będąc wraz z grupami Katatonia, My Dying Bride i Paradise Lost prekursorem gatunku. Obecnie grupa zaliczana jest do nurtu art rocka oraz rocka atmosferycznego.

Obecny skład zespołu

* Vincent Cavanagh - śpiew, gitara elektryczna, gitara akustyczna, vocoder (od 1990)
* Daniel Cavanagh - gitara elektryczna, śpiew, instrumenty klawiszowe (1990-2002,od 2003)
* Les Smith - instrumenty klawiszowe (od 2000)
* Jamie Cavanagh - gitara basowa (1990-1991,od 2001)
* John Douglas - instrumenty perkusyjne (1990-1997)
* Lee Douglas - (backing) śpiew (od 2000)

Albumy studyjne
* Serenades (1993, Peaceville)
* The Silent Enigma (1995, Peaceville)
* Eternity (1996, Peaceville)
* Alternative 4 (1998, Peaceville)
* Judgement (1999, Music For Nations)
* A Fine Day to Exit (2001, Music For Nations)
* A Natural Disaster (2003, Music For Nations)
* Horizons (2009)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
bitter bitter lies
Wafel
Wafel



Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:14, 26 Sierpień 2009 Temat postu: Re: Anathema

LiLCam napisał:
drugofalowy death doom metal będąc wraz z grupami Katatonia, My Dying Bride i Paradise Lost prekursorem gatunku.


no to prekursorzy, czy druga fala w koncu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rrafalg
Nosal
Nosal



Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:29, 25 Styczeń 2010 Temat postu:

Znam tylko "One Last Goodbye" i nie ciągnie mnie do tego zespołu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 14:18, 25 Styczeń 2010 Temat postu:

Anathema zespół jest to którego słuchają Roberty w koszulach.
Powrót do góry
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:54, 25 Styczeń 2010 Temat postu:

Też mi się kojarzą z Robertem, bo ich chwalił gdzieś, kiedyś. Polecał Judgement twierdząc, że dobre to na doła i żyletki, jednak bez zbędnego przynudzania. Spróbowałem wtedy tej płyty i właściwie to była całkiem-całkiem. Zdecydowanie przyjemna rzecz, fajnego waloru nadawał wciśnięty wszędzie akustyk. W ogóle to fajny nawet klimat ta płyta ma.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:15, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

Dzisiaj siedzę w domu gdyż jestem przeziębiony i pomyślałem se tak - a chuj! Mogę się poczuć jeszcze gorzej, co mi tam?! To też przesłuchuje płyty legend nowego progresu. Było więc Porcupine Tree - The Sky Moves Sideways (pierwsze 20 minut przejmująco nudne, ale potem spoczko) i Stupid Dream (nudne, bezsensowne pojękiwanie), Muse - Absolution (masakra i gówno, a czeka mnie jeszcze Origin of Symmetry), Pain of Salvation - The Perfect Element I (inkarnacja nijakości i kiczu) i Remedy Lane (jest kilka wstawek pod Gentle Giant ale są to jedyne jaśniejsze momenty na tym albumie. Reszta to syf).

Wysłuchałem także płyty Judgement zespołu Anathema. Wedle mojej opinii jest ona tak beznadziejna że aż smutna. I nie chodzi nawet o te EMO teksty o samotności, chociaż one dopełniają obrazu chujozy. Nudna muzyka, kompletnie bez pomysłu, brak melodii, zero eksperymentów, nie znalazłem tam nic interesującego. Zagrane jest to nieźle, ma jakiś tam klimat i generalnie tylko nudzi choć mogłoby wkurwiać, ale na prawdę nie ma się z czego cieszyć. To był jeden z najsłabszych albumów jakie dziś usłyszałem (gorszy był chyba tylko Muse), mam nadzieję że już nigdy w swym życiu nie będę miał okazji tego słuchać. Chała.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Czw 20:34, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

Cytat:
Dzisiaj siedzę w domu gdyż jestem przeziębiony i pomyślałem se tak - a chuj!


Nieźle sobie pomyślałeś Exclamation Exclamation Exclamation
Powrót do góry
Twisted Nerve
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:17, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nudna muzyka


Słyszałam gdzieś kiedyś jeden kawałek tego zespołu i też wydawał mi się nudny. Nie wiem czy to cecha charakterystyczna doom metalu (bo to chyba ich gatunek jest), czy to tylko ten kawałek, czy to ten zespół.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:25, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

Twisted Nerve napisał:
Nie wiem czy to cecha charakterystyczna doom metalu (bo to chyba ich gatunek jest)


Na pierwszych płytach to był jakiś tam metal, nie wiem dokładnie i nie chcę wiedzieć. To co słyszałem to coś pomiędzy nowym progresem i alternativem. Takie trochę nowoczesne The Wall, tyle że bez melodii, bez pomysłu i bez jaj.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Czw 21:27, 09 Wrzesień 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:06, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

lol
No chyba Cie pojebalo a nie przeziebilo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:09, 09 Wrzesień 2010 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
lol
No chyba Cie pojebało a nie przeziębiło.


Czemu tak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:13, 10 Wrzesień 2010 Temat postu:

Twisted Nerve napisał:
Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nudna muzyka


Słyszałam gdzieś kiedyś jeden kawałek tego zespołu i też wydawał mi się nudny. Nie wiem czy to cecha charakterystyczna doom metalu (bo to chyba ich gatunek jest), czy to tylko ten kawałek, czy to ten zespół.


Antathema początkowo grała death-doom metal (to taka odmiana doom z lat 90' z dodatkiem growlingu). Nie znam dobrze twórczości tego zespołu, to co słyszałem z tamtego okresu było dość nudne. Dobrym przykładem gatunku jest natomiast zespół My Dying Bride, którego płytę: "Turn Loose the Swans" darzę pewnym sentymentem i mogę w celach poznawczych polecić. Prosta muzyka, trochę nudna, ale jest klimat, coś czego Anathemie brak.

Potem Anathema stała się klasykiem pseudoprogowych smętów. Za Chiny ludowe nie mogę pojąć dlaczego to się ludziom podoba. Tam nie ma zupełnie na czym ucha zawiesić - mdłe, bezbarwne, pozbawione klimatu smęcenie. A w dodatku nawet to nie jest na tyle kiczowate, żeby można było wyjaśnić popularność zespołu złym gustem fanów. Masochizm? Chyba tylko ta hipoteza wyjaśnia ten fenomen.

Kapitanowi - medal za bohaterstwo w ryzykownym i niebezpiecznym przedsięwzięciu zdobywania wiedzy o posunięciach wroga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:42, 10 Wrzesień 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Pain of Salvation - The Perfect Element I (inkarnacja nijakości i kiczu) i Remedy Lane (jest kilka wstawek pod Gentle Giant ale są to jedyne jaśniejsze momenty na tym albumie. Reszta to syf).


Widzę, że usłyszałeś na "Remedy Lane" więcej niż ja. Ciekawe, w których utworach?

PoS był kiedyś promowany w Trójce przez red. Kosińskiego i ja przyznam się poczułem przez moment bakcyla. Podobały mi się te numery kojarzące się z Pattonem i Faith no More. Dziś z tfu!rczości PoS jestem w stanie od biedy znieść debiut. Chaotyczny, szczeniacki, ale bez popowego lukru, którego było coraz więcej z każdym albumem.
W sumie to smutne, że jeśli ktoś chce poznawać proga opierając swoją wiedzę na massmediach, to czekają nań głównie DT, PoS, Anathema i ich następcy. I potem się dziwić, że Mars Volta wyrasta na bogów na tym tle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:33, 10 Wrzesień 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
Kapitan Wołowe Serce napisał:
Pain of Salvation - The Perfect Element I (inkarnacja nijakości i kiczu) i Remedy Lane (jest kilka wstawek pod Gentle Giant ale są to jedyne jaśniejsze momenty na tym albumie. Reszta to syf).


Widzę, że usłyszałeś na "Remedy Lane" więcej niż ja. Ciekawe, w których utworach?


Nie pamiętam i wybacz ale nie będę jeszcze raz przesłuchiwał tej płyty żeby Ci odpowiedzieć Wink . Natomiast jestem w stu procentach pewien że takie momenty, ewidentnie stworzone pod wpływem GG tam są. Na pewno w jednym z pierwszych utworów - drugim? Trzecim? Czwartym?

A tak w ogóle to album Origin of Symmetry zespołu Muse jest po prostu przeciętny, nie zaś apokaliptycznie katastrofalny. Trzeba im to oddać - nagrali aż przeciętną płytę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:52, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Czemu tak?


Bo Anathema to nawet nie Wishbone Ash, tylko kapela wlochaczy, chociaz tez w koszulach. Czyli po prostu okejka rak. Nie wiem po chuj pisac ze Rihanna nie dobra bo ma malo jazzu na plytach.

Z tego co wiem to nawet nie staraja sie byc progresywni, a ich plyty to trzyminutowe numery ze zwrotkami, refrenem, rifami i akustykiem w tle oraz tekstami ze HALO NIKT PO MEJ STRONIE. Czyli to nie sa krolicy progresywni, nawet jesli jakis kutas na wiki napisze ze to prog.

A Ty piszesz ze oni zue bo 'nie ma eksperymentow'.

Confused Crying or Very sad

Dla mnie bywaja wporzo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Sob 00:54, 11 Wrzesień 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:06, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
Bo Anathema to nawet nie Wishbone Ash, tylko kapela wlochaczy, chociaz tez w koszulach. Czyli po prostu okejka rak.


No właśnie nie za bardzo. W tej chwili to giganci nowego progresu, tacy jak Pain of Salvation, Muse, Dream Theater, Porcupine Tree, *Zespół ten jest tak potworny, że jego nazwa została ocenzurowana*, Spock's Beard, Opeth, Transatlantic i jeszcze parę innych. Na zbliżającym się Ino-Rock będą główną gwiazdą (wcześniej grali tam między innymi Focus i Steve Hackett).

Za każdym razem kiedy słucham nowego progresu zastanawiam się na czym progresywność tego tego polega, ale takie mamy realia, że jak powiesz ludziom "słucham proga" to ludzie nie pomyślą o Tobie jako o fanie Magmy, koncertów King Crimson z lat 70' i Soft Maszyny, jeno zespołów com je wymienił na początku, w tym także Anathemy.

Skoro więc jest to ikona progresu to mam pełne prawo w takim kontekście ich muzykę rozpatrywać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:09, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

Ciekawe, że to jest kwestia kilku ostatnich lat. Jeszcze na początku wieku nikt nie mówił o Anathemie jako o zespole progresywnym i w tym sensie Jean ma rację. Natomiast teraz coś się zmieniło. Prawdopodobnie za sprawą między innymi Rivers***, Gazpacho i podobnych młodych kapel nowego progresu, które się mocno współczesnym smęcącym rockiem inspirowały. Jeżeli dodać do tego wyczyny "nowego pięknego Marillionu", który gra pop, a sprzedaje go prog-fanom, to nic dziwnego, że mniej doświadczonym fanom progresu we łbach się pomieszało.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:31, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Za każdym razem kiedy słucham nowego progresu zastanawiam się na czym progresywność tego tego polega


To jest progresywne w stosunku do tła - czyli do monotonnej muzyki granej na jedno kopyto w jednym z góry określonym stylu. Progresywność wedle współczesnej nowomowy to mieszanie stylów, a nie mieszanie rocka z elementami czegoś aspirującego do kultury wyższej.

Opeth to genialny przykład. Zespół ten tak naprawdę połączył (uwaga!) death-doom metal z technicznym death metalem (te dwa nurty biegły raczej osobno) więc jest to "wielki progres". Podobnie z resztą: z reguły masz jakieś dwa, trzy style, które dana kapela wymieszała. Może to być nawet pop, rock alternatywny i metal. Nowy progres charakteryzuje się po prostu tym, że muzycy muszą się sprawnie poruszać w kilku klasycznych nurtach rocka, podczas gdy muzycy nieprogresywni mogą znać jedynie trzy akordy i być zapatrzonymi w jedną ukochaną kapelę. To wszystko. Na tym polega nędza współczesnych standardów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:52, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

No tak, cechą "new proga" (polecam sprawdzić w Wikipedii co to takiego) jest crossover sam w sobie a nie połączenie z jazzem, bluesem, czy muzyką klasyczną. A kolejnymi cechami są 1) smęcenie; 2) pitolenie; 3) wysokie umiejętności wykonawcze Exclamation (autentycznie czytałem w necie wywody jakiegoś niby poważnego faceta, któremu tak właśnie się wydawało! Czy to znaczy że nie słyszał o Pink Floyd albo o Hawkwind? Obawiam się że wystąpiło tu zjawisko znacznie gorsze - on po prostu nie uważa tych kapel za progres! Dla niego prog zaczyna się od Jeżozwierzów i Teatru Kaszany.).

No niestety, też wolałbym, żeby Anathema była zwykłym zespołem rockowo /metalowym, ale niestety to właśnie jest współczesny progres.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Sob 17:53, 11 Wrzesień 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:39, 11 Wrzesień 2010 Temat postu:

Idzie jeszcze lepsze... Z Wikipedii właśnie się dowiedziałem, że ten szwedzki nudziarz i chałturnik kryjący się pod szyldem Tiamat, który kiedyś usłyszał coś Floydów i powplatał to w death-doomowe i gotyckie smęcenie, to nie tylko metal progresywny (bo o tym już wcześniej słyszałem), ale zdaniem wikipedystów - awangardowy (sic!). Nową klasykę progresu już mamy w postaci Anathemy, teraz szykuje się "nowa klasyka awangardy" - jeszcze gorsza od tej pierwszej.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 18:40, 11 Wrzesień 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 1 z 10


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin