Filmy

Rune of Torment

Widziałem kiedyś Opętanie i szczerze mnie znudziło. Nie złapałem napięcia.

megadziobak

To Kubrick był geniuszem, ale Clarke miał duży wkład w Odyseję i bez niego z pewnością by nie powstała, albo wyglądałaby zupełnie inaczej. Film jest naprawdę niezwykły, a to co w książce jest wytłumaczone tego nie zmienia.

Poza tym to nie było tak, że Kubrick sobie wymyślił co chce przekazać a potem nakręcił o tym film, tylko raczej wymyślali z Clarkiem na bieżąco co się tam ma znaleźć, żeby wyszło spoko. Długo nie mogli wymyślić zakończenia a w końcu wyglądało to chyba tak, że przychodzi Clarke do Kubricka i mówi: "dawaj zrobimy na końcu takie coś, że Bowman zamienia się w kosmiczne niemowlę i lata koło Ziemi" a Stanley na to: "hmm no w sumie wygląda to dość niejednoznacznie, będzie można sobie dowolnie interpretować". Więc niekoniecznie trzeba uznawać książkę za oficjalną, jedyną prawdziwą interpretację "Odysei Kosmicznej". Zresztą książka mimo odkrycia tajemnicy pochodzenia monolitu wciąż skłania do refleksji - zagadka została rozwiązana ale nad konsekwencjami tych zdarzeń, ich znaczeniem nadal możemy się zastanawiać.

Sam film odebrałem raczej emocjonalnie - podczas oglądania nie zastanawiałem się co to wszystko może oznaczać tylko chłonąłem obraz i dźwięk. Dopiero potem nadszedł czas na przemyślenia. Po przeczytaniu książki nie zostały one spłycone tylko raczej ukierunkowane bardziej konkretnie.

Rune of Torment

Megadziobak, widzę że oglądałeś Kiru. Jak tam kino samurajskie w konwencji komediowej Ci wchodzi? Wink

kobaian

megadziobak

lomyrin · Wysłany: Pon 18:46, 11 Marzec 2013 Temat postu:

Oglądałem wczoraj Misję Roland'a Joffé'a i tak mi się spodobało, że aż sobie pozwolę polecić.

thon022 · Wysłany: Pon 18:51, 11 Marzec 2013 Temat postu:

Piękny film, choć może troszkę zbyt melodramatyczny. A zdjęcia i muzyka cudne.

lomyrin · Wysłany: Pon 19:07, 11 Marzec 2013 Temat postu:

Czy ja wiem czy taki znowu melodramatyczny? Na pewno nie w sposób przesadny, a raczej naturalny i odpowiedni do poruszanego tematu. Tak, muzyka i zdjęcia to bardzo mocne strony filmu, rzutujące pozytywnie na (moim zdaniem) najlepszą z tego wszystkiego treść.

John Cipolina · Wysłany: Śro 20:31, 13 Marzec 2013 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=oqD_CcIG--Q - wybrali w końcu papieża

Tak w ogóle to oglądał ktoś Django Unchained? Ja się zawiodłem, bo mnie nie zachwycił. Bękarty były ciekawsze. Zabrakło powiewu świeżości, niezwykłości itd. Za to przynajmniej przypomniałem sobie o pewnym drugorzędnym spaghetti westernie.

Filas · Wysłany: Śro 21:17, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Django? Mi się podobał. Ot, chociażby scena z 'anatomią murzyńskiej czaszki', zresztą, doktorek świetnie grał :>

megadziobak · Wysłany: Śro 22:10, 13 Marzec 2013 Temat postu:

8/10
Mnie też bardziej podobały się Bękarty jednak nie zawiodłem się i w ogóle spox, co więcej mogę rzec

Filas · Wysłany: Śro 22:40, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Bękarty niedawno na TVP2 HD odświeżyłem i jeszcze bardziej doceniłem ten film. Ciężko przebić spoxem coś bardziej spox.

megadziobak · Wysłany: Śro 22:51, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Django jest spox, Bękarty bardziej spox a Pulp Fiction jeszcze bardziej spox więc chyba można tak w nieskończoność, grunt że Tarantino trzyma poziom co najmniej bardzo dobry.

Filas · Wysłany: Śro 23:41, 13 Marzec 2013 Temat postu:

No właśnie, nic poniżej spoxów nie nagrywa, czyli ogółem trzyma spox poziom. A gdzie byś w tym wstawił Wściekłe Psy? (nota bene muszę je sobie przypomnieć).

niszczuk · Wysłany: Śro 23:47, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Dla mnie Psy między Django a Bękartami (wg klasyfikacji dziobaka oczywiście), ale też dawno je oglądałem.
A co powiecie o Death Proof?

Twisted Nerve · Wysłany: Śro 23:49, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Wściekłe psy=Pulp fiction>Kill Bill=Bękarty wojny>Cztery pokoje=Jackie Brown=Sin City>Grindhouse: Death Proof

Django jeszcze nie widziałam

zuy_pan · Wysłany: Śro 23:53, 13 Marzec 2013 Temat postu:

Sin City i 4 pokoje nie jest Tarantino tak na prawdę, w tym pierwszym tylko udawał, a w tym drugim reżyserował bodajże 3 sceny.

Twisted Nerve · Wysłany: Śro 23:55, 13 Marzec 2013 Temat postu:

megadziobak · Wysłany: Czw 00:03, 14 Marzec 2013 Temat postu:

hmm Psy oglądałem dość dawno ale chyba postawiłbym je niżej niż Django

Death Proof mnie nie do końca przekonuje, kilka spoko scen ale też mnóstwo pitolenia... Jednak szacun dla Quentina że zrobił całkowicie po swojemu film na który miał ochotę. Planet Terror mi się bardziej podobał.

Cztery pokoje zacząłem kiedyś oglądać ale przerwałem na scenie w której laska przypadkiem połyka spermę Confused

Twisted Nerve · Wysłany: Czw 00:11, 14 Marzec 2013 Temat postu: