Filmy

Malkolit

Obejrzałem ostatnio - w ramach odmóżdżania się - Plan dziewiąty z kosmosu (1959) Eda Wooda. Nie wiem, od czego zacząć opis, może od tego, że muzyka jest jedynym w miarę znośnym elementem filmu. Raptem kilka scenerii, fatalne dialogi i gra aktorska, koszmarne efekty specjalne (latające spodki!) i zastąpienie zmarłego aktora innym, zupełnie niepodobnym, sprawiły, że uznano go za najgorszy film wszechczasów. Jest w tym nieco przesady, ale film rzeczywiście jest bardzo zły. Można przynajmniej się pośmiać, bo efekty niedofinansowania są niesamowite. Warto obejrzeć - dla zabawy.