Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

King Crimson

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:38, 07 Październik 2013 Temat postu:

Odległe to terminy, ale na ten krakowski jak nic mi nie wypadnie to raczej się wybiorę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:49, 29 Październik 2013 Temat postu:

No to Road to Red. Central Park zremasterowany, jak zresztą większość nagrań - miód.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 00:49, 30 Październik 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muchomor
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Mar 2014
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:48, 17 Marzec 2014 Temat postu:

"RED'
Przesłuchałem 3 razy: na trzeźwo, przy maryśce i przy piwku.
NA TRZEŹWO:
1) Red.
Spodobał mi się, hipnotyczny motyw przewodni, mroczny, niepokojący klimat. Jeszcze byłby lepszy gdyby nie jego dłuuugość, no i w przejściach trochę za duże zgęszczenie dźwięków.
2)Fall angel.
Ta delikatność męczyła mnie od pierwszych dźwięków. Ten wokal...hmm, tytuł zapowiadał coś mocniejszego, przejścia ratują, całe szczęście te dobranockę, niższymi częstotliwościami.
3)One more red night mare - ciekawa tematyka, utwór trzyma napięcie grozy i ta jazzopodobna kombinacja pod koniec, nie odleciałem, ale tez się nie męczyłem.
4) Providence - tego utworu muszę posłuchać w inny dzień osobno, jakoś nie pasuje mi do albumu, bardziej na jam session, taka ambitna zabawa dźwiękowa, ale bez wciągającego motywu przewodniego.
5) Starless - utwór ma fajne momenty, ale zrobił na mnie wrażenie zbyt napompowanego, przeładowanego o niepotrzebne dźwięki, które jakby na siłę miały przedłużyć żarzenie wyrazistych iskier. Jednak co by nie mówić linia basu rewelacyjna, ciężka i mroczna, tak jak lubię. Jest tu tez jedne zwolnienie, ale na tyle klimatyczne, że obudziło mnie jeszcze, gdyż przy tym utworze już przysypiałem Wink

Z maryśką:
Nie sposób tu opisywać szczegółów, całość (prawie) mnie wciągnęła od pierwszego utworu (w tym momencie zdałem sobie sprawę, że chyba bardzo go lubię). "Fall angel" przeniósł mnie jakby w dziecięcy świat, jednak gdzieś w połowie brutalnie mnie z niego wyszarpał, co przyjemne nie było, ale zrobiło wrażenie. "One more...bez komentarza, wycieczka w krainę grzybów :p Na Providencie (chyba) zapomniałem, że słucham King Crimson, gdzieś w połowie sprawdzałem co to gra!? Na Starlesie już z pełna świadomością stwierdziłem, że czas włączyć coś innego...

Przy piwku:
1) Red.
Tak, to pewne, utwór mi się spodobał na tyle, że będę do niego wracał. Jest ciężar, mrok, ciekawe rozwiązania techniczne i urozmaicenie. Sama przyjemność pomimo długości.
2)Fall Angel.
Chyba tylko z maryśką w całości do zaakceptowania, fajne tylko momenty (w drugiej części jest ich więcej). Całościowo za delikatny.
3)One more...no, coś w sobie ma, chociaż jak na sen, mało pokręcony...całe szczęście, bo jeszcze więcej kombinacji i nie dałoby się tego słuchać, a tak na granicy, od czasu do czasu ok. Jest lekki dreszczyk.
4)Providence. Po raz kolejny burzy mi nastrój całego albumu, nieżywiołowy, gdyby był krótszy mógłby stanowić ciekawą przerwę w całości.
5) Starless.
Po raz pierwszy od 3 razy mnie nie zmęczył, być może jego urock polega na tym, że odkrywa się go po czasie. Ten bas chyba jednak robi swoje.

Sumując, ciekawa przygoda z tym albumem, ale jakby podkręcić przester gitar na cięższy i skrócić utwory, byłoby jeszcze lepiej.
W ogóle, do maryśki to teraz zawsze obowiązkowo jakiś prog, nie wiedziałem, teraz wiem, experyment się udał Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:57, 17 Marzec 2014 Temat postu:

Ja tam zawsze bylem zdania, ze gdyby Providence zastapiono Asbury Park (z plyty USA) to ta plyta zyskalaby na tym znacznie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:01, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Muchomor napisał:
jakby podkręcić przester gitar na cięższy i skrócić utwory, byłoby jeszcze lepiej.


Jakby podkręcić przester album stałby się dużo płytszy (czyli jak na King Crimson bardzo płytki, bo Red to jedna z najbardziej komercyjnych ich płyt), więc Bogu dzięki, że tego nie zrobiono.

Jeżeli chodzi o długość utworów, to też odnajduję w tym progresywne rozbuchanie. Mam wrażenie, że męczy mnie ono z zupełnie innej perspektywy - nie jako fana rocka (którym nie jestem) przywykłego do prostej muzy (przez którą rozumiem raczej Neila Younga niż heavy metal), ale jako amatora muzyki znacznie bardziej skomplikowanej, odnajdującego w tym ambicję, której nie sposób dać spełnienia tak prostymi środkami i będąc tak blisko muzyki popularnej.

Przy słuchaniu ambitniejszej muzyki podstawą jest (no, jedną z podstaw, drugą faktycznie są halucynogeny, aczkolwiek nie cenię tej postawy jeżeli nie towarzyszy jej.. no właśnie: ) potrzeba czegoś więcej niż "dobrej zabawy". Jeżeli ktoś takiej potrzeby w kontekście muzyki nie odczuwa to nie ma sensu, żeby brał się nawet za proga, że o poważniejszych rzeczach nie wspomnę. A jeżeli wspomnianą potrzebę odczuwa tylko czasem może posłuchać sobie właśnie Red, albo In the Court of the Crimson King.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 00:04, 18 Marzec 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muchomor
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Mar 2014
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:13, 18 Marzec 2014 Temat postu:

[quote="Kapitan Wołowe Serce"]
Muchomor napisał:
jakby podkręcić przester gitar na cięższy i skrócić utwory, byłoby jeszcze lepiej.


Cytat:
Jakby podkręcić przester album stałby się dużo płytszy (czyli jak na King Crimson bardzo płytki, bo Red to jedna z najbardziej komercyjnych ich płyt), więc Bogu dzięki, że tego nie zrobiono.

Dlaczego. Cięższy znaczy płytszy?

Cytat:
Przy słuchaniu ambitniejszej muzyki podstawą jest (no, jedną z podstaw, drugą faktycznie są halucynogeny, aczkolwiek nie cenię tej postawy jeżeli nie towarzyszy jej.. no właśnie: ) potrzeba czegoś więcej niż "dobrej zabawy". Jeżeli ktoś takiej potrzeby w kontekście muzyki nie odczuwa to nie ma sensu, żeby brał się nawet za proga, że o poważniejszych rzeczach nie wspomnę. A jeżeli wspomnianą potrzebę odczuwa tylko czasem może posłuchać sobie właśnie Red, albo In the Court of the Crimson King.

Zdefiniujmy najpierw "dobrą zabawę", a potem ustalimy czym jest to coś więcej. Zapowiada się całkiem ciekawie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:22, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Muchomor napisał:
Dlaczego. Cięższy znaczy płytszy?


Owszem. Muzyka to balans między dźwiękiem a ciszą. Grając głośno nie można stworzyć tego balansu. Sztuka nie znosi czystego hałasu, a tutaj dokładnie tak by to brzmiało.

Cytat:
Zdefiniujmy najpierw "dobrą zabawę"


Po co? Przecież to oczywiste. Piję browar, tupam nogą, leci Dżudas Ksiondz gdzie jest chwytliwa melodia, energiczne riffy i prosty rytm. Mam wrażenie, że tak wyglądają wymagania większości ludzi wobec muzyki, choć naturalnie Judas Priest może zastąpić wielu innych wykonawców, od Feela po black metalowców. Ludzie na ogół nie mają ochoty rozumieć muzyki, której słuchają, dlatego wybierają taką, w której nie ma niczego do rozumienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:36, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Dla mnie wlasnie plyta Red pasuje na impreze jak malo co. Jest przytup, a nie ma wiochy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muchomor
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Mar 2014
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:40, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Muchomor napisał:
Dlaczego. Cięższy znaczy płytszy?


Owszem. Muzyka to balans między dźwiękiem a ciszą. Grając głośno nie można stworzyć tego balansu. Sztuka nie znosi czystego hałasu, a tutaj dokładnie tak by to brzmiało.

Można stworzyć, pod warunkiem, że nie gra się głośno bez przerwy.
Nie miałem na myśli, że wszędzie, ale w wielu partiach by się przydało.

Cytat:
Zdefiniujmy najpierw "dobrą zabawę"


Cytat:
Po co? Przecież to oczywiste. Piję browar, tupam nogą, leci Dżudas Ksiondz gdzie jest chwytliwa melodia, energiczne riffy i prosty rytm. Mam wrażenie, że tak wyglądają wymagania większości ludzi wobec muzyki, choć naturalnie Judas Priest może zastąpić wielu innych wykonawców, od Feela po black metalowców. Ludzie na ogół nie mają ochoty rozumieć muzyki, której słuchają, dlatego wybierają taką, w której nie ma niczego do rozumienia.

Nie jest to oczywiste, bo widzisz, dla Ciebie np dobrą zabawą (czy rozrywką jak wolisz), są wrażenia przy słuchaniu progu. Nie widzę najmniejszego powodu, żeby nie nazywać tego Twoją dobrą zabawą. Przy Judas Priest tupiąc nogą dobrze byś się nie bawił, mam rację? To tak gwoli przejrzystości języka, w gruncie rzeczy wiem o co Ci chodzi.
Teraz dalej, porównywanie ogólnie metalu do czegoś co robi Feel jast głęboko niefortunne, co wyjaśniłem już w innym dziale. Faktycznie Judas Priest w dużej części można by do Feel przyrównać, ale np Burzum(?), nie sądzę. Mało tego, uważam i mam ku temu solidne podstawy, że muzykę metalową w większości (nie wyjątkach), trzeba rozumieć. Gdyby było odwrotnie, w samochodach słyszałbyś metal, a nie pop i disco, na dyskotekach (a jest ich nieporównywalnie więcej od koncertów czy rockotek) puszczali by metal, nie dance, w radiu ZET słuchałbyś wraz z popeliną, metalu. Tak nie jest, metal pozostaje muzyką niszową, nie w takim stopniu jak prog, ale jednak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:46, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Ale to ze dresy nie sluchaja metalu to wynik zupelnie innego zjawiska niz wyzszosc metalu nad hip hopem. To, ze metal jest skierowany do innej grupy ludzi niz ziomale - nie czyni go muzyka niszowa. Po prostu jedne typy wyrosly w takim otoczeniu, ze skumaly sie z chlopakami w dresie zwijajacymi lolka, za to drudzy zostali ofermami w swetrze i bez kolegow, wiec dla rozladowania napiecia spowodowanego wlasna marnoscia sluchaja ciezkich dzwiekow, dzieki czemu czuja sie silni kiedy nic im nie grozi. Ale jednych i drugich jest mniej wiecej tyle samo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muchomor
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Mar 2014
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z lasu
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:58, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Ale to ze dresy nie sluchaja metalu to wynik zupelnie innego zjawiska niz wyzszosc metalu nad hip hopem. To, ze metal jest skierowany do innej grupy ludzi niz ziomale - nie czyni go muzyka niszowa. Po prostu jedne typy wyrosly w takim otoczeniu, ze skumaly sie z chlopakami w dresie zwijajacymi lolka, za to drudzy zostali ofermami w swetrze i bez kolegow, wiec dla rozladowania napiecia spowodowanego wlasna marnoscia sluchaja ciezkich dzwiekow, dzieki czemu czuja sie silni kiedy nic im nie grozi. Ale jednych i drugich jest mniej wiecej tyle samo.

Aktualna popularność hip hopu wynika z mody. Tak samo kiedyś było z punkiem i metalem. Kiedyś na blokowiskach słuchali masowo punka, teraz rapu i tyle. Mnie nie chodzi o muzykę środowiskową, a zjawisko popularności ogólnie w społeczeństwie, a tu niezmiennie od dekad panuje dance i pop, w radiu, w szkole, pracy, na jarmarku i w parku. Jeszcze może disco im dorównuje, pomimo łatki obciachu. W tak długim okresie czasu można pokusić się o jakieś wnioski. Minęła moda na metal, to słucha go nisza, która akurat taką muzę rozumie. Jasne, są metale ofermy, ale z życia wiem, że większość to całkiem zaradni ludzie, wykształceni i przez nikogo nie zastraszeni, a ciężkich dźwięków słuchają z innych powodów, które podałeś Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 01:02, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Tak, z innych. Zapomnialem wspomniec o ociezalosci umyslowej i wrazliwosci krasnala ogrodowego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 07:45, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Tak, z innych. Zapomnialem wspomniec o ociezalosci umyslowej i wrazliwosci krasnala ogrodowego.

A 90% hip hopowców jest wulkanami intelektu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 09:39, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Muchomor napisał:
Nie jest to oczywiste, bo widzisz, dla Ciebie np dobrą zabawą (czy rozrywką jak wolisz), są wrażenia przy słuchaniu progu. Nie widzę najmniejszego powodu, żeby nie nazywać tego Twoją dobrą zabawą.


Zależy jakiego proga. Genesis owszem, ale przecież już nie Magma, ani nie Niemen. W każdym razie nie w takim stopniu. Ale nie w tym rzecz. Chodzi po prostu o to, że większość osób dobrze bawi się przy muzyce, która niczego od nich nie wymaga - a prog, nawet ten prosty jednak wymaga, więc Twoja sugestia jest nietrafna.

Cytat:
Teraz dalej, porównywanie ogólnie metalu do czegoś co robi Feel jast głęboko niefortunne, co wyjaśniłem już w innym dziale. Faktycznie Judas Priest w dużej części można by do Feel przyrównać, ale np Burzum


Tylko, że mówimy tu o muzyce prostej, łatwej i przyjemnej. Możemy się zastanawiać czy akurat Burzum do tego kręgu należy (czemu by nie?), możemy zauważyć, że z całą pewnością nie każdy zespół metalowy gra muzykę stricte rozrywkową, ale akurat w wypadku NWOBHM porównanie sprawdza się niemal w stu procentach.

Cytat:
muzykę metalową w większości (nie wyjątkach), trzeba rozumieć


Więc jakim cudem słuchają jej dzieci? Przecież dla wielu osób metal to była muzyka pierwszego wyboru, której słuchali nie mając zielonego pojęcia o niczym. Mocniejsze podgatunki metalu faktycznie trzeba rozumieć. Może i nie jest to zbyt wyrafinowana muzyka (na ogół), ale porusza się w na tyle specyficznej stylistyce, że ciężko jest się w nią wbić ot tak. Ale Judas Priest? Każde dziecko jest w stanie się nimi zainteresować. Nic do rozumienia.

Cytat:
metal pozostaje muzyką niszową


Tylko, że jest to tak ogromna nisza, że nie ma się czym chwalić. Hip hop też jest muzyką niszową...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 09:42, 18 Marzec 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:09, 18 Marzec 2014 Temat postu:

che napisał:
Niepokonany Herakles napisał:
Tak, z innych. Zapomnialem wspomniec o ociezalosci umyslowej i wrazliwosci krasnala ogrodowego.

A 90% hip hopowców jest wulkanami intelektu?


A co to jest wulkan intelektu? Taki ktos kto uzywa go raz na dziesiatki tysiecy lat? W sumie moze byc. Tyle ze metale sa mniej wiecej tacy sami, to druga strona tego samego medalu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:28, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
metale sa mniej wiecej tacy sami, to druga strona tego samego medalu.


Zdanie jak najbardziej prawdziwe, tylko nie jestem przekonany, czy sam Herkules dobrze je rozumie Wink

Zarówno metalowcy jak i hiphopowcy to niejednorodne grupy. Spotykałem w swym życiu metalowców, którzy pod względem możliwości intelektualnych, poziomu kultury i subtelności zainteresowań niczym nie różnili się od dresów. Spotykałem również takich, z którymi można było porozmawiać o mszach Bacha. Wśród hiphopowców można znaleźć zarówno blokersów, jak i ludzi na poziomie, przy czym ci drudzy wcale nie są rzadkością - tak samo jest zresztą z metalowcami.

Mam wrażenie, że "medal" polegający na dziecinności, chamstwie i zacietrzewieniu w zabawny sposób połączonymi z poczuciem dumy z własnego prostactwa to cechy części dzieciaków z przełomu gimnazjum / liceum. Implikowanie tego typu postaw normalnym ludziom - czyli znacznej, pewnie nawet większej części metalowców, hiphopowców etc, to jednak gruba przesada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:43, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Pewnie ze tak, wiadomo ze po szkole sredniej duza czesc z nich z malp czlekoksztaltnych ewoluuje w mekach w czlowieka, tylko ze najczesciej zatrzymuje dawny malpi gust muzyczny (bo o nim tu chyba jest mowa). Zupelnie tak, jakby pomimo rozwoju i przyrostu masy mozgowej, pewna jego czesc pozostawala skarlowaciala, przez co niemozliwoscia jest przemowic tym ludziom do rozumu, pomimo sprawianego przez nich wrazenia, ze wcale nie sa gimbusami etc.

A co do tego obycia niektorych metali, znajomosci Bacha itp. to podchodze do tego sceptycznie. Mowcie, zem uprzedzon, ze to muzyczna mowa nienawisci i antymetalizm, ale to srodowisko, mimo swej niejednorodnosci, ma jeden wspolny mianownik: to sa niesamowici wrecz pozerzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:13, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
A co do tego obycia niektorych metali, znajomosci Bacha itp. to podchodze do tego sceptycznie. Mowcie, zem uprzedzon, ze to muzyczna mowa nienawisci i antymetalizm, ale to srodowisko, mimo swej niejednorodnosci, ma jeden wspolny mianownik: to sa niesamowici wrecz pozerzy.


Z własnego doświadczenia wiem, że nieporównywalnie łatwiej jest zainteresować Milesem, Gentle Giantem i Soft Maszyną metalowców niż progowców. Starzy metale często znają zupełnie nieźle King Crimson, sami z siebie odkrywają VDGG, zaglądają nieśmiało w jazz.

Słuchanie metalu jednych konserwuje w muzyce dla nastolatków, ale inni, zwłaszcza ci, którzy za młodu się radykalizowali słuchając różnych death metalów, często sięgają po coś więcej. Chociażby dlatego, że wśród mocno grających kapel zdarzają się twórcy ambitniejsi, usiłujący asymilować do swojej muzyki np. awangardę. Nie przypadkowo John Zorn nagrywa płyty z muzykami Napalm Death. Tak naprawdę znacznie łatwiej dojść do Góreckiego wychodząc od Slayera niż od Marillion i Dream Theater.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 12:16, 18 Marzec 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:21, 18 Marzec 2014 Temat postu:

Nie wiem, moze u Ciebie w Krowodrzy faktycznie ludzie od Slayera przechodza do Goreckiego i Zorna. Sam nigdy z czyms podobnym sie nie spotkalem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:38, 18 Marzec 2014 Temat postu:

To popatrz - [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 18 z 29


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin