Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

King Crimson

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:37, 09 Luty 2010 Temat postu:

W większości są tam normalne, akustyczne. Na pierwszej płycie dość często się pojawia to charakterystyczne ni to bum ni to klask. Nie przepadam za tym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:36, 12 Luty 2010 Temat postu:

Przesłuchałam Absent Lovers. Elektryczny Bruford jest ozdobą tego wydawnictwa. Ponad to myślę że warto odnotować, iż na żywo uwypuklały się ich inspiracje Nową Falą. Dla mnie to atut, dla kogoś innego może być to defekt, ale wydaje mi się że anty nowofalowi słuchacze po przesłuchaniu Dyscypliny cisnęli tym albumem w kąt twardego dysku, więc pewnie za nagrania koncertowe z tamtego okresu się nie złapią. To co mi na Absent Lovers przeszkadza to nie najlepsza jakość nagrania, która moim zdaniem nie pasuje do takiej muzyki. Muzyki w której w każdym dźwięku kryje się osobny pomysł, wszystko jest dopieszczone, przemyślane i celowe, nawet jeżeli jest to celowość żywiołowa. Średnia jakość nagrania psuje przyjemność słuchania tego albumu.

Zapoznałem się również (w końcu) z USA. Dobry koncert, tyle że chyba typowy dla tamtej ekipy. Po wysłuchaniu Great Deceiver i The Night Watch USA nie robi już wrażenia, to raczej powtórka z dobrej rozrywki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:31, 12 Luty 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Średnia jakość nagrania psuje przyjemność słuchania tego albumu.


E, chyba przesadzasz. Średnia jakość nagrania czy Twoich plików? Ilu kbps-owe jest to Twoje mp3?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:43, 12 Luty 2010 Temat postu:

192 kbps. Czyli znoście. Sporo koncertów King Crimson mam w niższej jakości, a brzmią znacznie lepiej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:57, 12 Luty 2010 Temat postu:

Ja mam w 320 i jestem raczej zadowolony.

A Discipline jakoś szczególnie nie zasługuje na wynoszenie na ołtarze. Naprawdę na tym albumie podoba mi się The Sheltering Sky. Najmocniejszy punkt albumu wg mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:11, 12 Luty 2010 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
A Discipline jakoś szczególnie nie zasługuje na wynoszenie na ołtarze. Naprawdę na tym albumie podoba mi się The Sheltering Sky. Najmocniejszy punkt albumu wg mnie.


Discipline to genialna płyta, jedna z najlepszych w latach 80tych i jedna z najlepszych w dorobku Króla. Jak dla mnie lepsze są tylko Starless And Bible Black i Lizard.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:02, 12 Luty 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Discipline to genialna płyta, jedna z najlepszych w latach 80tych i jedna z najlepszych w dorobku Króla.


Do Dyscypliny przede wszystkim ni hu-hu nie pasuje przymiotnik "genialny", którym zresztą często szafujesz na prawo i lewo. Co w tej płycie genialnego? Bardzo podoba mi się hipnotyczny i powtarzalny łoskot występujący w każdym utworze, ale dla mnie tylko wrzaskliwy Elephant Talk i posiadający szarpiące nerwy pasaże grane na uj wie na czym The Sheltering Sky mają do zaoferowania "coś ekstra". Pozostałe utwory są co najwyżej "bardzo dobre" (Frame by Frame, Discipline).
Żeby było jasne: nie jestem anty-fanem tej płyty, lubię jej słuchać bardzo. Tylko ciężko mi w ogóle ją porównywać do płyt z pierwszego okresu, bo to zupełnie inny wymiar. A Języczki Skowronków i tak są słodsze. W galarecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:28, 12 Luty 2010 Temat postu:

Ano, niezaprzeczalnie jest to inna muzyka niż to co zespół prezentował w latach 60tych i 70tych. Mnie najbardziej podoba się w tym to funkowe rozkołysanie, dodatek nowofalowych brzmień, to takie połączenie King Crimson i Talking Heads, ale zrobione w sposób bardzo oryginalny. Podobają mi się tam te wszystkie nietypowe dźwięki. Gra zarówno Roberta jak i Adriana wgniata w fotel. Każdy numer z tego albumu lubię bardzo. Moim zdaniem to - chociaż to oczywiście nieco inna muzyka - rzecz równie dobra jak Larks Tongues in Aspic.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpila
Nosal
Nosal



Dołączył: 08 Mar 2010
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:53, 08 Marzec 2010 Temat postu:

naprawdę PODZIWIAM! Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:03, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

Kiedyś wydawało mi się, że Król jest jeden. Ten karmazynowy. Ulubioną i najchętniej słuchaną płytą był "Lizard". Płyta trzymająca w napięciu od pierwszej nuty, ze wspaniałą, jakby rozpadającą się suitą na końcu. Muzyka ta przemawiała do mnie swego czasu w takim stopniu, że podziwiałem nawet nielubiane przez fanów "The Construcktion of Light". Jest to chyba płyta dla mnie, bo nikt jej nie lubi, a ja czerpię wiele przyjemności z jej słuchania. Smile

Niestety nie tak dawno różnej maści socjaliści i komuniści zdecydowanie mocniej manifestujący niechęć do przemysłu muzycznego, zdetronizowali Króla. Czerwone krawaty Univers Zero, czy Art Zoyd przyciągają bardziej moją uwagę. Oczywiście nie domagam się wcale, aby Króla zgilotynować. Ale warto wiedzieć, że eksperymenty na pograniczu rocka i awangardy to nie tylko jego domena. W porównaniu z innymi Król okazał się bardzo zachowawczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:55, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
"The Construcktion of Light". Jest to chyba płyta dla mnie, bo nikt jej nie lubi, a ja czerpię wiele przyjemności z jej słuchania. Smile


Nieprawda, bo ja ją lubię i znam jeszcze kilka osób którym też się ta płytka podoba.

kobaian napisał:
Ale warto wiedzieć, że eksperymenty na pograniczu rocka i awangardy to nie tylko jego domena. W porównaniu z innymi Król okazał się bardzo zachowawczy.


Nie tylko jego, ale On zaszedł w nich bardzo daleko. King Crimson, nawet to z debiutu do dziś jest odkrywcze i nowoczesne. RIO to ciekawy nurt, bardzo twórczy, ale toczący się w swoim własnym świecie. Awangarda to coś co wyprzedza konkurencje, a nie olewa ją i idzie w przeciwnym kierunku. Takie w każdym razie było pierwotne znaczenie tego słowa. Fripp w latach 70ych grał rzeczy, które do dzisiaj są nowoczesne, przy czym oscylują w okół mainstreamu. Univers Zero i Art Zoyd to było podziemie 30 lat temu i za 30 lat taka muzyka nadal będzie undergroundowa. Wielkość King Crimson polega na tym, że chociaż rzadko dotykali skrajności nadal ani trochę się nie zestarzeli. To nie zachowawczość - to wizjonerstwo!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Sob 11:58, 05 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:06, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

Popularność nie jest dla mnie żadną kategorią przesądzającą o tym, czy kogoś cenię, czy nie. Uważam, że popularność zdobywa się głównie dzięki temu, że jakieś gadające głowy chcą promować daną kapelę i mówić o muzyce i przyzwyczajać ludzi do określonego brzmienia. Kto wie, czego ludzie by słuchali, gdyby nie przyzwyczajano ich od dziecka do różnych do specyficznej organizacji następujących po sobie akordów dur i mol. Podzielam zdanie Palczewskiego, który stwierdził kiedyś, że największym problemem w zrozumieniu awangardy jest przyzwyczajenie. Przyzwyczajenie do tego, że normalna muzyka to blues, hard-rock itp. A jak wiadomo, gust inżyniera Mamonia, to najczęściej spotykany wśród ludzi gust muzyczny.

King Crimson oczywiście z Mamoniem mało ma wspólnego. To zespół, który przezwycięża poniekąd Mamonizm. Licho wie czego bym dziś słuchał, gdybym nie osłuchał się z twórczością Frippa. Ale chyba wciąż jest przez ludzi traktowany jako pewna ekstrema wyznaczająca pułap - muzyki "awangardowej ale jeszcze słuchalnej". Tymczasem, żeby docenić awangardę typu RIO trzeba się wyzbyć oczekiwań i pozwolić tej muzyce popłynąć z głośników. I wówczas takie "Heresy" brzmi znakomicie i wciąga słuchacza tak samo, a nawet bardziej, niż LTIA. Fakt, że ta muzyka jest "trudna" nijak nie umniejsza przyjemności z jej słuchania. Nie jestem kompozytorem, nie muszę wiedzieć dokładnie, jak trudno się coś takiego komponuje. Ważne, że przemawia do mnie, bo wątroba czuje, że te atonalne i arytmiczne struktury organizuje jakaś wizja. Wizja która mnie przekonuje.

Co do nazwy "awangarda", zawsze uważałem, że chodzi tu o inspirowanie się tym wszystkim, co charakterystyczne dla w miarę współczesnej twórcom muzyki poważnej. Używanie nowoczesnych technik komponowania i wydobywania dźwięku. Nigdy nie uważałem, że chodzi w tym o wyprzedzanie mody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 16:14, 05 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:06, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
Uważam, że popularność zdobywa się głównie dzięki temu, że jakieś gadające głowy chcą promować daną kapelę i mówić o muzyce i przyzwyczajać ludzi do określonego brzmienia


Choćby gadające głowy gadały dzień i noc bez ustanku nie wepchnęłyby Szymanowskiego pod strzechy. Zresztą za komuny tak właśnie było - media promowały kulturę wysoką i rozrywkę na pewnym poziomie a ludzie i tak na wiejskich bazarach kupowali sobie taśmy z muzyką biesiadną.

kobaian napisał:
Kto wie, czego ludzie by słuchali, gdyby nie przyzwyczajano ich od dziecka do specyficznej organizacji następujących po sobie akordów dur i mol.


Słuchaliby Dody, Strachów na Lachy i Feela poruszających się w innej organizacji następujących po sobie akordów dur i mol.

kobaian napisał:
Ale chyba wciąż jest przez ludzi traktowany jako pewna ekstrema wyznaczająca pułap - muzyki "awangardowej ale jeszcze słuchalnej".


Bo ta muzyka taka właśnie jest. Nadaje się do słuchania zarówno dla fanów prawdziwej awangardy jak i dla przeciętnego fana rocka czy metalu. Na tym właśnie polega siła tego zespołu, że potrafi tworzyć dla każdego, tworząc przy tym nie dla nikogo.

kobaian napisał:
Tymczasem, żeby docenić awangardę typu RIO trzeba się wyzbyć oczekiwań i pozwolić tej muzyce popłynąć z głośników. I wówczas takie "Heresy" brzmi znakomicie i wciąga słuchacza tak samo, a nawet bardziej, niż LTIA. Fakt, że ta muzyka jest "trudna" nijak nie umniejsza przyjemności z jej słuchania.


Tyle tylko, że żeby sobie siedzieć i słuchać Heresy i czerpać z tego radość nie wystarczy odpowiednie podejście. Niezbędna jest jakaś wiedza, osłuchanie, doświadczenie. A do słuchania równie porywających Słowiczych Języczków wystarczy doświadczenie zupełnie minimalne. I dlatego właśnie, a nie ze względów promocyjnych King Crimson jest jednym z najsłynniejszych zespołów w dziejach rocka zaś Univers Zero ma status legendy tylko w wąskim kręgu fanów rockowej awangardy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Sob 17:10, 05 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:45, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

Ja nie mam wątpliwości, że King Crimson zawdzięcza popularność debiutowi i ewentualnie Red. Nie jestem wcale przekonany, że gdyby jego jedyną płytą były "Języczki" albo "Jaszczur", to zespół cieszyłby się równym wzięciem. Zainteresowanie "Języczkami" jest zbudowane na zaufaniu do wcześniej znanych dokonań. Ludzie poznają to dzięki zamiłowaniu do Epitaph i Starless, taka prawda.

Fajnie byłoby zrobić eksperyment - podać ludziom jakieś RIO jako nową płytę King Crimson. Ciekaw jestem ilu dotychczasowych miłośników KC by taki materiał odrzuciło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 19:46, 05 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:59, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
Fajnie byłoby zrobić eksperyment - podać ludziom jakieś RIO jako nową płytę King Crimson. Ciekaw jestem ilu dotychczasowych miłośników KC by taki materiał odrzuciło.


Miłośników którego King Crimson ? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:52, 05 Czerwiec 2010 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:


Miłośników którego King Crimson ? Wink


Myślę o tych, którzy już poznali i polubili "Języczki".

A w ogóle ja nie rozumiem o co chodzi z tą "trudną muzyką". Od samego początku, gdy zacząłem się interesować progiem zasłuchiwałem się z zaciekawieniem w wybranych płytach King Crimson i "Phallus Dei" Amon Duul II, którą nagrałem sobie z Trójkowej audycji. Działo się to nawet wówczas, gdy moją uwagę pochłaniały takie kapele jak Pink Floyd, Camel czy Dream Theater. Do awangardowych brzmień przekonałem się słuchając próbek z progarchives i ReR. Pamiętam, że od razu zapałałem miłością do fragmentu z The Science Group i do DUN. A przecież o awangardzie, o wzorcach z muzyki poważnej nie miałem wtedy żadnego pojęcia. Więc co jest tak trudnego w muzyce "trudnej"? Dla mnie trudne jest przesłuchanie jakiejś pudel-metalowej płyty do końca Smile, albo AC/DC bez uczucia znużenia. :)Trudne - w sensie bardziej obiektywnym - może są jakieś ekstremalne eksperymenty Fritha i Zorna, albo noise w stylu Merzbow. Ale żeby Univers Zero?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:39, 14 Lipiec 2010 Temat postu:

Niedawno spotkalem w pubie dziada. Zobaczyl pod sciana mnie i jakiegos wafla i podchodzi do nas, pyta mnie wyzywajaco: JER FEJWRIT BAND OW OL TAJM a pierwsze co miprzyszlo do glowy to KC wiec mowie mu KYNG KRYMZON tak samo pewnie i z zadziornoscia w glosie. Ten na to zdziwko i nie mogac znalezc slow gada takoz: EKSELENT...... SZUPERB...... EKSZELENT GITARISZCZ.... ROBERT FRIPPP....... OOOOOOO UOC JO NEJM?
I tak sie wywiazala calonocna pogawedka. Jak wyszlo zem Polak to tez byl zachwycony, bo zwiedzil Krakow i powiada POLSKA...... SERCE.....
Mega kolo to byl ten dziad. Byl na jakims koncercie i tam piau z zachwytu nad Fraktura (w ogole opowiadal o tym jakby wrocil z nieba), lecz najbardziej ceni plyte Lizard choc Jezyczki tez klawe itd.

I tez lubi ginesa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eddie
Wafel
Wafel



Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:56, 02 Sierpień 2010 Temat postu:

King Crimson.... powiedziec, że znam to za dużo... Bardzo lubie debiut i płyte Red

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:10, 02 Sierpień 2010 Temat postu:

eddie napisał:
King Crimson.... powiedziec, że znam to za dużo... Bardzo lubie debiut i płyte Red


To teraz wsłuchaj się dokładnie w to, co było pomiędzy nimi. Klamra pierwszego okresu, którą wymieniłeś jest bardzo dobra, ale też - jak na nich - średnio wymagająca. Nie mówię, że jak uważasz że to właśnie są Twoje ulubione płyty King Crimson to jesteś głupi, chodzi mi o to, że Lizard i Islands to wspaniała trampolina do jazzu (najpierw jazz-rocka i fusion, później całej reszty), natomiast Hipopotamie Języczki oraz SABB (a po nich płyty koncertowe - The Great Deceiver, The Night Watch , USA, Ladies of the Road) to znakomity wstęp do awangardy.

Jeżeli zechcesz porządnie wgryźć się w te płyty to przy odrobinie cierpliwości i dobrych chęci masz szansę zainteresować się wieloma niezmiernie bogatymi gałęziami muzyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 03:09, 22 Sierpień 2010 Temat postu:

Na Last.fm King Crimson ma najwiecej sluchaczy z Polski. Jako subskrybent mam dostep do takich rzeczy. Wiadomka, ze wiekszosc slucha Epitaph i wali konia, ale to i tak ladnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 3 z 29


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin