Emerson, Lake and Palmer

zuy_pan

Czy bujane "organy", to prototyp obracanego pianina?
https://www.youtube.com/watch?v=Y6O3tqm4ooA

che

Przesłuchałem sobie debiutu i powiem wam bracia i siostry, że jestem pozytywnie zaskoczony. Nigdy mi się nie chciało za nich zabierać (chyba raz przesłuchałem Tarkusa), bo to co słyszałem wyrywkowo było nudne, ale debiut jest na prawdę dobry. Jak na klasyczny progres jest bardzo ... hmm, progresywny.

Kapitan Wołowe Serce

Debiut to najlepsza ich płyta. Jak na nich relatywnie mało pretensjonalna i dość spójna, równa, pełna naprawdę ładnych melodii i możliwego do zaakceptowania brzmienia. Zresztą ELP jest lepszym niż ktokolwiek innym przykładem tego, że da się w ciekawy sposób grać muzykę klasyczną w rockowej aranżacji, i że pretensjonalność tego zabiegu wynika na ogół na braku pomysłu i wierze rockmanów we własną wszechmoc, nie zaś z tego, że w ogóle nie da się zapuścić w te rejony.

Doctor Sardonicus

Moim zdaniem debiut to jedyna płyta ELP, której można wysłuchać w całości bez negatywnych efektów zdrowotnych.

alesorius

Tarkus nie jest zły.

Pawliq88

Znam pierwsze trzy, ale debiut zdecydowanie najlepszy, ogólnie lubię brzmienie Elpa. Emerson siedzi w podobnej lidze klawiszowej co Lord i Manzarek

Pawliq88

alesorius

Zgnoić mógłbym ten album za ostatni utwór, który jest typowo rockabilly. Generalnie, płyta zaczyna się fajną suitą, a kończy takim gniotem. Fatalny zgrzyt, ale mogę to przeboleć, bo początek spoko.