O NICZYM

Aramis d'Herblay · Gość

[link widoczny dla zalogowanych] polecam bardzo ładne

setezer

Zmartwię cię oto co powiem: wydania zielonej sowy ssą parówę ostro. niczego na nowo [link widoczny dla zalogowanych]li hiehie i w ogóle nie mogę tego czytać mała czcionka, duże strony nietakt.

Twisted Nerve

Aramis d'Herblay · Gość

Eheheheh, nie dbam czy mają nowe tłumaczenia jeśli podają mi Balzaka w tłumaczeniu Boya-Żeleńskiego w tej fspaniałej, soczysto-zielonej oprawie MMMM i kartki bielusieńkie, wszystko idealnie, przyjemnie aż czytać takie tego.

Mają też takie w bordowych oprawach, też ładne.

Jedyne wydania jakie dla mnie ssom pałe to takie w których są przypisy dla nierozwiniętych gimnazjalistów, np. kwadraty przy tekstach, w stylu "Faust - miłość do Małgorzaty", "apel do sprawujących władze o moralność", "Dante - strach przed wędrówką", "debilu - patrz tu", "podmiot liryczny - tęsknota za ojczyzną".

Twisted Nerve

Aramis d'Herblay · Gość

I wyobrażałaś sobie że wspaniały atleta leżąc na trawie goły przy rzece czytał ją i nagle zobaczył dzika w gąszczu więc podniósł się i rzucił z gracją oszczepem a gdy podnosił się, musnął sfym kroczem karty księgi i całowałaś miejsce to gdzie myślałaś że tak się stało

Twisted Nerve

Aramis d'Herblay · Gość

Nie lubisz wspaniałych gołych atletów czytających na trawie nad rzeką i rzucających z gracją oszczepami gdy zobaczą w gąszczu dzikiego zwierza?

Twisted Nerve

Aramis d'Herblay · Gość

Zimną jesteś zupełnie, wiele panien mdlało gdym im podsuwał myśli takie. Często w Paryżu na przyjęciach zbierały się wokół mnie ignorując śpiewaków i poetów odczytujących wiersze swoje i mówiły PANIE, RZUĆCIE SŁOWO O ATLECIE... TAKIM GOŁYM W TRAWIE, WIECIE... moda ta wkrótce dotarła do Rosyji i zdobyła szturmem salony Petersburga gdzie przybyłem w rok później zastając wciąż namiętny szał na punkcie tej wizji. Pewna podstarzała matrona zmarła ponoć z namiętności na punkcie mojego atlety i mąż jej, stary major, chciał na szpady gonić ze mną... wyjechałem tedy do Szwajcarii gdzie odnalazłem spokój i postanowiłem więcej nie mówić o atlecie.

Niepokonany Herakles

Aramis mowi ze ja nasladuje Vautrina, ze mowie jakby mi zaszkodzily slowa jego zapisane na kartach stronic, ze jestem chujas zagiety. Szkoda troche, nijak sie z takiego oskarzenia wygrzebac. A ja przyjaciel, nie wruk. Sa biesy, ale wsrod nich tez przyjaciele, nie kazdy wruk, to wiadomo. Znam paru biesow, kazdy cierpi srodze za grzechy na naszym padole i biesi wciaz, ale wsrod nich dostrzegam wartosci ukryte. A dla Aramisa ja bies zupelny. Czy to sprawiedliwe? Tera ja powiem co szczerze, a on bedzie czuwal, czy ja Vautrina udaje. A po co mi go udawac? Sa i lepsze postacie u Fiodora, ale dlatego lepsze, ze nasladowac ich nie sposob nawet. A on Fiodora nie czyta, mowi ze ja bies go zniechecil. A ja nie udaje. Stracone zludzenia na obczyznie - oto rzecz kruszjalna. Cyrkumstancje napotkane temu winne, nie Balzak i jego Herrera wspanialy, co tylko ladniej ukazan przezen.

Wnosze, by nie uzywac przymiotnika 'forumowy', a w jego miejsce przyjac za wlasciwy 'forumienny' (moze byc takze 'forumiennyj'). Wiem, ze brzmi troche jak 'trumienny', ale to nawet lepszego, trafniejszego niejako dodaje wrazenia.
Poza tym, kiedys JKM dodal wideo nagranie, w ktorym powiadal, ze wydluzanie mowy swiadczy o zidioceniu. Za przyklad podal slowo 'cny', ktore wyelowulowalo w 'cnotliwy', a wedle jego przewidywan, za jakis czas pojawi sie slowo 'cnotliwosciowy'. Chodzilo mu o to, ze przez ten ulamek sekundy wiecej, czlowiek ma chwile by dalej myslec, czy cos w tym stylu. Ze baba nie mowi ze je kotlet, tylko kotleta, to ten ulamek - tak to w swoim stylu obrazowal. Nie znam sie ja na tym w sumie, jak na wiekszosci rzeczy, bo ja prosty, zwagabondzialy potomek dawnego rodu, ale przychylam sie ku temu. Ja wiem, ze on swir, znany tylko dzieki wyrachowaniu jebanego, wszechwladnego Urbana, co to tu i tam polecil, by tego czlowieka dziwnego ukazywac jako wykapanego przedstawiciela prawicy. Zeby ludzie za realna prawice uznawali tylko tych, co sa na choc odrobine na prawo od wlasciwego lewactwa, a nie prawdziwa prawice. Nie wiem czy jasno mowie. Obiecalem sobie kiedys, ze jako prosty czlek nie bede sie w to zaglebial publicznie, a tu ot: zaczynam wywody, moze wyrzadzam szkody, a mi pisane tylko jabloni ogrody. Jednakze przychylam sie ku temu pogladowi Pana Janusza i proponuje skracac mowe. Nawet minimalnie, jak zamiast 'przez niego' mowic 'przezen'. To moze nie robi wrazenia na licealistkach i innych pomiotach, ale wydaje mi sie byc godnem. Szukajmy takich skrotow; nie jak dresiarze spod Klatkowskiej, tylko jak milosnicy dawnych epok, poematow, malowidel, organizacji struktur dzwiekowych.

Zaszmok Twoj, Aramisie, podoba mi sie. Do zadumy mnie zmusil nad losem. Nie wiem czy taki byl cel autora, bo w odgadywaniu takich spraw jestem slaby. Ale jesli doprowadzil do tego czleka zmuszonego pracowac tylko na samego siebie na obczyznie, to bynajmniej szkod nie wyrzadza. Zreszta milo mi dostrzegac postepy twoje. Kiedys watpilem chwilami w ciebie, ale juz nie watpie. Niedawno chodzilo mi po glowie kilka motywow z kawalka twojego nowego dziela i zastanawialem sie 'hmmmm, gdzie to bylo, czy u Brahmsa czy u Sergiusza', a przypomnialem sobie po tym, ze to u ciebie. He, pewnie cyniczne sztywniaki powiedzo 'ot, glupiec', ale ja nie glupiec. To ty podrastasz kolego, i to samotnie. Mowie to szczerze, zeby podbudowac cie, zebys nie watpil w swoje niejasne zadanie.

Tyle szczerosci. Kto pierwszy sie zasmieje, temu w morde skurwielowi.

Twisted Nerve

To w końcu jak już mamy robić?
Wpierw piszesz by wydłużać 'forumowy' a potem by skracać jednak wszystko.
Zdecyduj się w końcu!

setezer

Nowe książki nie mają ducha, jakbym wziął Ulissesa nowego to bym nie czerpał radości takiej jak ta pożółkła [link widoczny dla zalogowanych], wydanie I, poniszczone... duchem tym zaś są moi przodkowie, co wyzwanie te podjęli i czytali dżojsa czytali i nie czuję się samotny wtedy, w zindustrializowanym świecie. Oto duch, oto JA taki sam 20 lat wcześniej, taki sam łachmyta co wypożyczył i rzucił studia na dwa tygodnie by czytać a nie jakieś masowe wydania zielonej sowy precz.

Twisted Nerve

Niepokonany Herakles

Aramis d'Herblay · Gość

Wszyscy piszą kapela heavy metal CZY ABY NA PEWNO TO JEST HEAVY METAL zapraszam do dyskusji dla mnie prawdziwym przykladem grania metalu jest niestety ale JUDAS PRIEST i oni sa prerkursorami METALU jak dlamnie to oni grają heavy ROCK A NIE metal <POKLONY DLA MUZYKOW> za caloksztalt znam 90%

Krzyś

No szacun dla nich, słyszałem tylko jeden kawałek, ale na prawdę szacun.

Halford to ten łysy gej??

setezer

Aramis d'Herblay · Gość

setezer

Co gadasz, pocisz się jak świnia zwyczajnie, to znany problem nastolatków, dezodorantuj się i prysznicuj, a nie będziesz się pocił i nie będzieć wytwarzał tego czegoś.

Nie wiesz co gadasz, jak opentany... nie czytam łyska z pokładu idy czy plastusiowego pamiętnika... literatura potrafi wymagać i mjelić mjelić czytelnika twórczy wysiłek potrzebny, po godzince się czujesz jak po zmianie w kopalni a po 10 jak po wędrówce na biegun i nazad tudzież na Czomolungmę. a co ty komponujesz symfonije czy trenujesz skilla [link widoczny dla zalogowanych]jąc mazurki szopena i preludia kogoś tam??? nie wywyższaj się bo nie wiesz co gadasz