Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Canterbury Sound

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 08:58, 10 Sierpień 2009 Temat postu: Canterbury Sound

Mój ulubiony (rzecz jasna po fusion) nurt rocka progresywnego. Już wcześniej założyłem wątek o trzech największych legendach tego podgatunku - Soft Machine, Caravan i Gong. Pozostałe zespoły Canterburiańskie będą musiały zadowolić się tematem zbiorczym. Mówi się o Scenie vel Brzmieniu Canterbury, jednakże dochodzę do wniosku że są to dwie niezależne od siebie (choć na ogół nakładające się) rzeczy. Brzmienie C. to poniekąd wypadkowa stylów trzech największych gigantów tego nurtu - psychodelii (Gong), magicznego art rocka o "przytłumionym" klimacie i bardzo charakterystycznym brzmieniu klawiszy (Caravan) i jazz rocka miejscami podążającego w bardzo awangardowe rejony (Soft Machine). Tym mniej więcej charakteryzuje się Brzmienie. Te cechy można odnaleźć u zespołów niebrytyjskich, nie mających ze Sceną nic wspólnego. Do Brzmienia zalicza się np. Picchio Dal Pozzo (Włochy), Supersister (Holandia), Moving Gelatine Plates (Francja) czy The Muffins (USA). Równolegle z Brzmieniem mamy Scenę czyli szereg powiązań personalnych pomiędzy zespołami. W wypadku C. można bez wielkiej przesady powiedzieć że większość z tych zespołów to w zasadzie kilkunastu muzyków w różnych konfiguracjach. Co ciekawe niektórych z ich projektów nie sposób zaklasyfikować jako Brzmienie Canterbury. Mam na myśli takie zespoły jak np. Centipede, Arzachel albo Henry Cow. Najczęściej kiedy ktoś mówi o Canterbury to ma na myśli Brzmienie (nawet jeżeli używa określenia Scena) i w tym wątku właśnie o Brzmieniu zamierzam pisać. Podział który tutaj przedstawiłem jest moją koncepcją (nie znaczy to że pierwszy ją wymyśliłem, ale że wymyśliłem ją sam Wink )

Główne zespoły (w tym także pojedynczy wykonawcy - w Canterbury jak ktoś wydawał solową płytę to dosyć często nagrywał ją z anonimowym zespołem złożonym z gwiazd i właściwie sporo tych solowych płyt było dziełami jednorazowych supergrup) -

Wielka Trójka:
The Soft Machine
Gong
Caravan

Pozostali główni przedstawiciele:
Hatfield And The North
National Health
Egg
Supersister
Khan
Robert Wyatt
Picchio Dal Pozzo
Matching Mole
Steve Hillage
Wikipedia do Canterbury zalicza również zespół Camel. Nie ma w tym względzie racji. Piąty album Wielbłąda (Rain Dances z 1977) z Richardem Sinclarem w składzie można by od biedy zaliczyć do C. ale Całego Camela w tym nurcie zmieścić nie sposób.

Główni muzycy:
Kevin Ayers (Wilde Flowers, Soft Machine, Gong)
Daevid Allen (Soft Machine, Gong)
John Greaves (Henry Cow, National Health, Soft Heap)
Jimmy Hastings (Caravan, Hatfield and the North, National Health, Soft Machine)
Pye Hastings (Wilde Flowers, Caravan)
Steve Hillage (Uriel, Arzachel, Khan, Kevin Ayers, Gong)
Allan Holdsworth (Soft Machine, Gong) - to nie do końca Canterburiański muzyk.
Hugh Hopper (Wilde Flowers, Soft Machine, Soft Heap)
Pip Pyle (Gong, Hatfield and the North, National Health, Soft Heap)
Mike Ratledge (Soft Machine)
David Sinclair (Wilde Flowers, Caravan, Matching Mole)
Richard Sinclair (Wilde Flowers, Caravan, Hatfield and the North, Camel)
Dave Stewart (Uriel, Egg, Arzachel, Khan, Hatfield and the North, Gong, National Health)
Robert Wyatt (Wilde Flowers, Soft Machine, Matching Mole)

Gorąco polecam wszystkim ambitnym słuchaczom.

EDIT:

Cytat:
Chyba dobrze byłoby gdybym rozpisał w tym i kilku innych, podobnych tematach wysmarował na wstępie listę płyt do posłuchania, co by każdy gość miał od razu wszystko wyłożone na tacy. W temacie o krautrocku tak zrobiłem i jestem z tego dumny!


Arzachel - Arzachel (1969)
Kevin Ayers - Joy of a Toy (1969)
Caravan - Caravan (1968)
Caravan - If I Could Do It All Over Again, I'd Do It All Over You (1970)
Caravan - In the Land of Grey and Pink (1971)
Caravan - For Girls Who Grow Plump in the Night (1973)
Caravan - Caravan & The New Symphonia (1974)
Cos - Postaeolian Train Robbery (1975)
Cos - Viva Boma (1976)
Egg - Egg (1970)
Egg - The Polite Force (1971)
Egg - The Civil Surface (1974)
Gilgamesh - Gilgamesh (1975)
Gilgamesh - Another Fine Tune You've Got Me Into (1978)
Gilgamesh - Arriving Twice (2000)
Gong - Camembert Electrique (1971)
Gong - Flying Teapot (1973)
Gong - Angel's Egg (1973)
Gong - You (1974)
Gong - Shamal (1975)
Gong - Gazeuse! (1976)
Alan Gowen, Phil Miller, Richard Sinclair & Trevor Tomkins - Before a Word Is Said (1982)
Nicholas Greenwood - Cold Cuts (1972)
Hatfield and the North - Hatfield and the North (1974)
Hatfield and the North - The Rotters' Club (1975)
Steve Hillage - Fish Rising (1975)
Steve Hillage - L (1976)
Steve Hillage - Live Herald (1979)
Hugh Hopper & Alan Gowen - Two Rainbows Daily (1980)
Hopper / Dean / Tippett / Gallivan - Cruel But Fair (1977)
The Keith Tippett Group - Dedicated to You, But You Weren't Listening (1971)
Khan - Space Shanty (1972)
Matching Mole - Matching Mole (1972)
Matching Mole - Little Red Record (1972)
Moving Gelatine Plates - Moving Gelatine Plates (1971)
Moving Gelatine Plates - The World of Genius Hans (1972)
Pierre Moerlen's Gong - Downwind (1979)
Pierre Moerlen's Gong - Leave It Open (1981)
The Muffins - Manna/Mirage (1978)
National Health - National Health (1978)
National Health - Of Queues and Cures (1978)
National Health - D.S. al Coda (1982)
John G. Perry - Sunset Wading (1976)
Picchio dal Pozzo - Picchio dal Pozzo (1976)
Quiet Sun - Mainstream (1975)
Soft Heap - Soft Heap (1979)
Soft Machine - The Soft Machine (1968)
Soft Machine - Volume Two (1969)
Soft Machine - Third (1970)
Soft Machine - Fourth (1971)
Soft Machine - Fifth (1972)
Soft Machine - Six (1973)
Soft Machine - Seven (1973)
Soft Machine - Bundles (1975)
Supersister - Present From Nancy (1970)
Supersister - To the Highe$t Bidder (1971)
Travelling - Voici la nuit tombée (1973)
Robert Wyatt - The End of an Ear (1970)
Robert Wyatt - Rock Bottom (1974)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 15:01, 07 Kwiecień 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:46, 10 Sierpień 2009 Temat postu:

I kolejne klimaty, które bardzo lubię a w kierunku których ciągle mnie mam serca się dalej rozwijać. Tutaj znam jedynie główne nazwy + kilka takich zespołów zupełnie znikąd (choć jak widzę, co Kapitan napisał to możliw, że wcale nie są takie znikąd). Bardzo mi pasuje ta psychodeliczna strona Canterbury.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:57, 10 Sierpień 2009 Temat postu:

Greebo, nie wiem ile z tych zespołów słyszałeś, ale polecam ci przeczytanie moich wątków o tych trzech najważniejszych (Soft Machine, Gong i Caravan) i zapoznanie się z płytami które tam polecam (o ile pamiętam są to: trylogia Radio Gnome Invisible Gongu, Trójka i Czwórka Soft Machinu oraz In the Land of Gray and Pink Caravanu). Bez tych płyt nie bardzo jest sens brać się za resztę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:19, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

Bardzo ważny i niedoceniany nurt rocka progresywnego. Gong jest jednym z moich ulubionych zespołów tego nurtu, a przy okazji jeden z absolutnie najważniejszych i najdroższych mi kapel prog-rockowych.

Jedno mnie tylko niepokoi - ten Caravan wśród ważnych przedstawicieli. Próbowałem słuchać, ale w tej muzyce nie ma naprawdę nic ciekawego, na czym można byłoby zawiesić ucho. Kapela ta przez swój ewidentnie nieawangardowy w porównaniu z pozostałymi charakter psuje opinię o Scenie z Canterburry i wypacza wyobrażenie słuchaczy o tym, co się na tej scenie ważnego działo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:35, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
Próbowałem słuchać, ale w tej muzyce nie ma naprawdę nic ciekawego, na czym można byłoby zawiesić ucho.


Jest, tylko że trzeba dziadów wałkować w kółko, żeby w morzu kremu wyczuć smak zupy. Debiut to piękny rock psychodeliczny, różowa i zielona płyta też są niczego sobie. Tyle że tego naprawdę nie wystarczy kilka razy przesłuchać. Kiedyś też uważałem że są nudni, założyłem nawet watek o nich na tym forum, w którym napisałem mniej więcej to co Ty przed chwilą. Ale z czasem bardzo polubiłem ten zespół. To najmniej awangardowa banda z Canterbury, ale za to jedna z najbardziej klimatycznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:56, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

Obawiam się, że czasy w których zmuszałem się do katowania muzyką tylko po to, aby wyłowić po 10 przesłuchaniach jakieś smaczki świadczące o tym, że kapela jest niezła, mam już za sobą.

Ostatnio wychodzę z założenia, że muzyka musi mnie intrygować, nawet jeśli nie wejdzie w całości po pierwszym przesłuchaniu. Tak było np. z Soft Machine, czy National Health. Płyty początkowo wchodzą jedynie we fragmentach, ale intrygują tak, że chce się wracać. A co dostanę w zamian za trud wysłuchania Caravan? Uznam, że to jest nawet "całkiem niezłe"? Nie szkoda czasu na takie kapele?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:05, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
co dostanę w zamian za trud wysłuchania Caravan? Uznam, że to jest nawet "całkiem niezłe"? Nie szkoda czasu na takie kapele?


Nie wiem, zależy czego słuchasz. Ale jeżeli zdarza ci się zapuścić coś nieco mniej awangardowego, bardziej łagodnego, to prawdopodobnie stwierdzisz to co ja - że to znakomity zespół był. Mnie wkręcił w nich debiut, bo to bardziej wyraźne granie niż na kolejnych płytach. Potem z czasem zauroczyły mnie kolejne albumy. To bardzo ładna muzyka, z urzekającymi melodiami, ślicznym brzmieniem i naprawdę cudownym klimatem. Jak słuchasz tego z perspektywy fana Henry Cow to rzeczywiście brzmi to jak plim plam lalala. Trzeba się przestawić na inne fale. Polecam bliższe spotkania z debiutem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:03, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

Henry Cow bardzo cenię, na razie głównie "Western Culture". W inne też się wkręcam i przyznam, że nieco szybciej mi to idzie niż w wypadku Art Bears, które intryguje, ale nie do końca podchodzi.
Znam i cenię klasyków proga. Z klasyków najwyżej cenię tych dwoje trochę niedocenionych, czyli Gentle Giant i Van der Graaf Generator. Najmniej chyba Yes, za wycieczki w kierunku kiczu i to nie tylko w popowym okresie.
Z awangardą, krautrockiem, Canterbury, RIO itp. się zapoznaję i to stanowi w związku z tym główny przedmiot moich zainteresowań muzycznych w chwili obecnej. Drugi to elektronika - ambient, dark ambient, IDM i w ogóle wszystkie ciekawostki przeczące tezie, że muzyka elektroniczna jest dla idiotów z wiejskich dyskotek. Dziś w ramach edukacji leciało Biosphere. Nie powiem, że się na tym bardzo dobrze znam, ale sukcesywnie uzupełniam braki w tej materii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:14, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

kobaian napisał:
Henry Cow bardzo cenię, na razie głównie "Western Culture".


LegEnd! Koniecznie załatw sobie LegEnd!

kobaian napisał:
Art Bears, które intryguje, ale nie do końca podchodzi.


Misiaczki to ekstrema. ta muzyka ma ranić uszy a nie podchodzić.


Caravan naprawdę powinno Ci się spodobać. Nie wiem jak jest u Ciebie z miłością do rocka psychodelicznego 1966-69, ale jeżeli jest dobrze, to - po raz eNty powtórzę - debiut łatwo Ci będzie polubić. Jeżeli Beatlesów znasz z radia a nazwy takie jak The USA, Arzachel, Ultimate Spinach czy H.P. Lovecraft mówią Ci niewiele albo co gorsza nic będzie trudniej, ale i tak jeżeli cierpliwie zapuścisz raz na czas jakiś Różową i Zielona, najlepiej pomiędzy Hatfield and the North i Camel to w końcu ich polubisz. Polub, bo nie słuchając ich wiele tracisz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:57, 04 Czerwiec 2010 Temat postu:

Arzachel mnie porwał swego czasu bez reszty, szkoda, że tylko jedną płytę wydali. Może to herezja, co powiem, ale mam wrażenie, że King Crimson się jakby nimi momentami inspirował... Lubię również wybrane rzeczy Velvet Underground. Beatlesów psychodelicznych coś tam poznałem, niegłupie to momentami, ale programowo nie kupię nigdy płyty, gdzie dobra muzyka miesza się z muzyką dla mas. Bo by mnie chyba szlag trafił, jakbym po wysłuchaniu psychodelicznego kawałka usłyszał jakiś popowy utwór. Z tego też powodu nie potrafię przekonać się do Hawkwind, który jak na mój gust miesza fajną psychodelię z byle jakimi piosenkami.

Camela słuchałem kiedyś namiętnie, ale nie tak dawno myślałem o sprzedaży ich licznych płyt, które mam w dyskografii. Przydałoby się zdobyć trochę pieniędzy i kupić coś, co mnie teraz bardziej interesuje. A sentymentalny Camel tylko odciąga od ważnych pozycji.

A Caravana spróbuję posłuchać. Skoro ma coś wspólnego z psychodelią to może i mi podejdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Nie 17:36, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=oUHPZiCVIF4 co to ma niby być?
Powrót do góry
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:16, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

A co, takie znowu złe? Jego wariacja na temat muzyki Gong nie jest zła, chociaż przyznam że płyta Green nieszczególnie mi odpowiada.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Nie 19:28, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

Jak dla mnie wyjątkowy syf.

Nie słyszałem jego solo rzeczy i po czymś takim raczej nie spróbuje w przyszłości. Najgorsza forma progresu jest właśnie gdy zwyczajne rockowanie na ekranie okrasi sie różnymi dziwactwami i przekaże słuchaczowi w formie dłuższego instrumentala.
Powrót do góry
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:43, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

Ale przecież to jest numer z Trylogii Gongu. Zwyczajny space rock, nie wiem co chcesz od tego. Hillage natomiast miał fajny debiut solowy, nie pamietam tytułu, ale coś tam było z rybami. Posłuchaj sobie, przyjemny rock.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Nie 20:01, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

Taaa? :<<< Mam tylko Angel's Egg i You, trylogia to chyba radiowy gnom i jego srom.

Jakby kawałka nie zaszufladkować - dla mnie to poraszka 1000, na początku aż zdziwiłem sie, że ktoś związany z CS mógł skrecić coś takiego.
Powrót do góry
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:09, 05 Wrzesień 2010 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Taaa? :<<< Mam tylko Angel's Egg i You, trylogia to chyba radiowy gnom i jego srom.


No, i to jest chyba na You. W nie nudnej wersji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:57, 03 Luty 2012 Temat postu:

Udało mi się poznać prawie wszystkie wymienione w pierwszym poście przez Kapitana zespoły, świetna to scena. Każdy znajdzie coś dla siebie bo mamy i subtelne połączenie jazzu i prog rocka w stylu Caravanu czy ostrą jazdę bez trzymanki Soft Machine czy Gong, w większości jednak jest to bardzo odprężająca i przyjemna muzyka, która każdemu fanowi Genesis, Emerson, Lake and Palmer czy Camela powinna się spodobać, a i fani jazzu nie powinni czuć się rozczarowani.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:30, 03 Luty 2012 Temat postu:

Carpetcrawler napisał:
Udało mi się poznać prawie wszystkie wymienione w pierwszym poście przez Kapitana zespoły


A których jeszcze nie poznałeś? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:31, 03 Luty 2012 Temat postu:

Supersister
Khan
Picchio Dal Pozzo
Steve Hillage


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:37, 03 Luty 2012 Temat postu:

Khan jest gites.

Hillage chwilami tez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin