Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Canterbury Sound

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 07:39, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
jakiegoś słoweńskiego szarlatana Żiżka


Ten szarlatan może i jest komunistą i może faktycznie żaden z niego filozof, ale słynie on na cały świat jako interpretator Lacana i muszę przyznać, że jego książka wydana przez KP zrobiła na mnie dobre wrażenie. Zdaje się, że to kolejny, charakterystyczny dla naszej cywilizacji przykład człowieka, który został uznany za autorytet nie w tej dziedzinie w której powinien.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 09:52, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
kobaian napisał:
jakiegoś słoweńskiego szarlatana Żiżka


Ten szarlatan może i jest komunistą i może faktycznie żaden z niego filozof, ale słynie on na cały świat jako interpretator Lacana i muszę przyznać, że jego książka wydana przez KP zrobiła na mnie dobre wrażenie. Zdaje się, że to kolejny, charakterystyczny dla naszej cywilizacji przykład człowieka, który został uznany za autorytet nie w tej dziedzinie w której powinien.

Mnie chodzi o coś innego niż jakość książek Żiżka. Być nawet dobrym interpretatorem jakiegoś dziwaka, którego badania i teorie są wątpliwej przydatności (o warsztacie naukowym nie wspominając), to może i jest coś, ale to nie jest dobry powód by stać się aż tak znanym nazwiskiem.

W historii myśli można zauważyć pewną ciekawą prawidłowość. Gdy uczysz się o myślicielach sprzed XX wieku łatwo jest pojąć, dlaczego są uznawani za wielkich, nawet gdybyś się z nimi w żadnym punkcie nie zgadzał. Oczywiście są prądy przereklamowane ze względów ideologicznych, np. francuskie oświecenie, oraz niedoszacowane - np. średniowiecze. Natomiast odnoszę wrażenie, że w XX wieku historię myśli filozoficznej, społecznej, politycznej, czy ogólnie pojętej humanistyki pisze jednostronnie lewactwo. Skutkuje to między innymi tym, że znana i popularna staje się naukowa szarlataneria oraz różni mędrkowie, co to z palca sobie różne teorie wysysają. Ważne, aby mądrości były politycznie poprawne. Druga charakterystyczna cecha polega na tym, że demaskowanie szarlatanerii (jak miało to chociażby miejsce w książce "Modne bzdury") nie robi na nikim wrażenia i nie zwaliło jeszcze żadnego guru z piedestału. Ludzie wciąż z pełną powagą gadają o bzdurach wymyślanych przez freudystów, gestaltowców czy lacanowców i wielu jeszcze gorszych.
Poza tym pojawia się bardzo ciekawe kryterium oceny myśli - mianowicie wpływ lewaka na innych lewaków (zwany potocznie "wpływem na życie kulturalne"). Weźmy chociażby takiego Adorno. "Wpływ na życie kulturalne" miał przeogromny, ale generalnie jego pomysł polegał mniej więcej na tym, że skoro lewackich bredni nie można uzasadnić w normalny sposób, to trzeba odrzucić "mit oświecenia" z jego dążeniem do racjonalnej argumentacji i wówczas możemy pieprzyć co nam ślina na język przyniesie i nikt nam nie ma prawa stawiać metodologicznych zarzutów. Gdyby ktoś się pytał, dlaczego współczesna myśl lewacka jest najczęściej tak miałka, że pisma samego Marksa wydają się przy nich krynicą mądrości, to odpowiedź jest prosta - tak napisano historię myśli XX wieku, aby najbardziej nobilitować tych myślicieli, którzy swoim autorytetem nobilitowali lewackie bzdurzenie.
To kryterium "wpływu na życie kuluralne", które w moim przekonaniu jest stosowne wobec artystów, ale nie wobec myślicieli zastąpiło kryteria merytoryczne - rzetelność argumentacji, nowe pomysły na rozwiązanie problemu, nowe skuteczne metody badawcze itp.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 09:55, 18 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:41, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Wiesz, tylko że akurat Freud czy Lacan zajmowali się psychoanalizą nie filozofią (chociaż wiem, że próbuje się ich przedstawiać jako filozofów), więc to, że ich teorie nie są czytelne, czy są wręcz niespójne intelektualnie nie pomniejsza ich wartości terapeutycznej.

Nie chce udawać, że znam się na filozofii i psychologii bo ledwie je liznąłem w trakcie swojej edukacji, niemniej mam wrażenie, że problem stanowią nie Lacan i Freud, ale wszyscy ci, którzy usiłują przenosić ich obserwacje i intuicje (to chyba bardziej trafne określenie niż "teorie") na wszystkie możliwe dziedziny życia i refleksji nad nim. I w tym sensie faktycznie możemy nazwać Żiżka szarlatanem (i przecież nie tylko jego. Kiedyś uczyłem się o jakimś socjologiczno-etnologicznym systemie badania kultury wywodzącym się z myśli Freuda, który [system, Freud chyba nie] dochodził do wniosku, że aktem założycielskim ludzkości było zamordowanie przez grupę małp swojego ojca, którego następnie zgwałciły i zjadły), a tym bardziej można nazwać tak tych wszystkich, którzy robią z niego proroka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:30, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Wiesz, tylko że akurat Freud czy Lacan zajmowali się psychoanalizą nie filozofią (chociaż wiem, że próbuje się ich przedstawiać jako filozofów), więc to, że ich teorie nie są czytelne, czy są wręcz niespójne intelektualnie nie pomniejsza ich wartości terapeutycznej.

Niezupełnie. Terapia ma pewne założenia, co czyni z niej quasi-naukową teorię. Teoria ta jest często wyrażana wręcz w języku filozofii (choćby koncepcja erosa i tanatosa - to jest po po prostu odwołanie się do filozofów greckich. Freud jakby na to nie patrzeć wygłaszał filozoficzne twierdzenia odnośnie charakteru ludzkiej psychiki i charakteru kultury a jego uczniowie niemalże natychmiast pociągnęli to dalej - i takie np. "Być i mieć" Fromma to książka o ewidentnie filozoficznych aspiracjach.

Lacanowi wytknięto szarlatanerię, kiedy udawał, że nawiązuje do skomplikowanych matematycznych teorii, podczas gdy tak naprawdę perfidnie wykorzystywał niewiedzę słuchaczy, którzy oczywiście nie mogli nic wiedzieć o topologii matematycznej - skąd niby, skoro jest to teoria fachowa. Gdy posłuchać jakiejkolwiek nagranej wypowiedzi Lacana na YouTubie, słyszymy jak facet gada jakieś nic nie znaczące pierdoły odpowiednie dla egzaltowanych panienek słuchających podniecających się literaturą w stylu Coelho. Trudno o bardziej wyrazisty przykład szarlatana.

Ale rzeczywiście problemem nie jest Freud czy Lacan, bo to tylko jedni z wielu myślicieli-badaczy, którzy coś tam powiedzieli mądrego i coś głupiego. Problemem jest ich recepcja, to że różne wymyślone przez nich bzdety są powtarzane, interpretuje się przez ich pryzmat zjawiska społeczne, kulturowe. A jak ktoś protestuje powołując się na jakiekolwiek racjonalne argumenty - to w zanadrzu lewactwo trzyma receptę Adorna, która przez postmodernistycznych filozofów została nazwana "walką z logocentryzmem".

Natomiast wracając do tematów bardziej muzycznych, sięgnąłem nie tak dawno po pisma estetyczne Adorna, ponieważ był znanym piewcą awangardy w muzyce. I przyznam się, że jak dotąd nic z nich sensownego nie wyniosłem. Może za mało poświęciłem im uwagi - owszem wiele czasu nie miałem - ale jak na razie, żadnych sensownych informacji, które poszerzyłyby moje rozumienie awangardy nie znalazłem. A szkoda, bo Adorno to klasyczny przykład zachodniego intelektualisty do którego określenie Suworowa z całą pewnością miałoby zastosowanie i co więcej osoba poniekąd też odpowiedzialna zapewne za zacieśnianie więzi między skrajną lewicą a młodymi awangardowymi twórcami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 13:37, 18 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:04, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
Terapia ma pewne założenia, co czyni z niej quasi-naukową teorię. Teoria ta jest często wyrażana wręcz w języku filozofii


Nie przeczę temu, chodziło mi bardziej o to, że skoro na podstawie Freuda (czy tam na podstawie Lacana który pracował na bazie Freuda) poddaje się ludzi terapii, która do pewnego stopnia robi im dobrze (a do pewnego nie) to trudno go wprost uznać za szarlatana.

Oglądałem ostatnio w necie ciekawą rozmowę pomiędzy Dawkinsem a SJ Georgem Coynem. Coyne powiedział tam wiele ciekawych rzeczy, między innymi zwrócił uwagę, że czym innym jest naukowa teoria ewolucji - czyli przyjęty przez współczesną naukę model powstania i rozwoju życia we wszechświecie -, a czym innym ewolucjonizm - czyli wyprowadzenie tej teorii poza naukę do sfer zupełnie innych, do religii, humanistyki etc. I mam wrażenie, że tutaj jest dokładnie tak samo.

Nie wiem, w sumie Ty się na tym dużo lepiej znasz, ale ja zauważam nie tyle zlewaczenie XX-wiecznej humanistyki na poziomie jakichś kluczowych teorii, co przenoszenie przez lewactwo wszelkich możliwych koncepcji do wszelkich, najbardziej nieodpowiednich do tego sfer - i dopiero tutaj, nie w gabinetach Freuda i Levi-Straussa, współczesna humanistyka zmienia się w jedno wielkie blablabla. Ale rozumiem, że mogę nie mieć racji Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:47, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nie przeczę temu, chodziło mi bardziej o to, że skoro na podstawie Freuda (czy tam na podstawie Lacana który pracował na bazie Freuda) poddaje się ludzi terapii, która do pewnego stopnia robi im dobrze (a do pewnego nie) to trudno go wprost uznać za szarlatana.

Chodzi też o to, na ile stwierdzono skuteczność terapii. Freud został uznany szarlatanem, bo odkryto, że w przedstawianiu wyników swoich doświadczeń był równie rzetelny, co bohaterzy Climategate. Jeżeli chodzi o Lacana, problem mój polega na tym, że do tej pory nie spotkałem w życiu poważnego człowieka, który traktowałby go poważnie. To może być oczywiście mój problem, ale jakoś zetknąłem się z nim nie tyle przygotowując się np. do egzaminu z psychologii (bo jakoś podręczniki milczą o tym geniuszu), tylko jego istnienie uświadomili mi lewacy do Krytyki wygłaszając jakieś bełkotliwe referaty na jego temat.

Cytat:
Oglądałem ostatnio w necie ciekawą rozmowę pomiędzy Dawkinsem a SJ Georgem Coynem. Coyne powiedział tam wiele ciekawych rzeczy, między innymi zwrócił uwagę, że czym innym jest naukowa teoria ewolucji - czyli przyjęty przez współczesną naukę model powstania i rozwoju życia we wszechświecie -, a czym innym ewolucjonizm - czyli wyprowadzenie tej teorii poza naukę do sfer zupełnie innych, do religii, humanistyki etc. I mam wrażenie, że tutaj jest dokładnie tak samo.

Uważam, że jest to porównanie nieuprawnione. Po pierwsze, tu nie ma dwóch aspektów - teorii ewolucji i ewolucjonizmu, tylko trzy - teoria ewolucji, ewolucjonizm i Richard Dawkins. Teoria ewolucji to po prostu teoria doboru naturalnego Darwina, której celem jest wyjaśnienie powstawania gatunków. Ewolucjonizm to międzydyscyplinarny prąd w nauce, zakładający, że z pomocą teorii ewolucji można wyjaśniać zjawiska nie tylko biologiczne, ale także psychologiczne i społeczne. Richard Dawkins to natomiast ewolucjonista, który oprócz propagowania teorii ewolucji i jej zastosowania w naukach społecznych, głosi pewne poglądy metodologiczne dyskredytujące każdą działalność, która tych kryteriów nie spełnia oraz zwalczający z urzędu wszelkie poglądy religijne. Nie ma jakiegoś ścisłego związku między badaniami ewolucjonistów a poglądem na metodologię, czy postawę wobec religii.

Po drugie, porównanie ewolucjonizmu z psychoanalizą jest krzywdzące. Badania ewolucjonistów opierają się na odniesieniu do dobrze uzasadnionej teorii biologicznej oraz do badań empirycznych. Psychoanalitycy głoszą swoje tezy z głowy, z palca, często też z dupy, natomiast nie ma tu ani dobrze uzasadnionej teorii, ani rzetelnych empirycznych badań. Jest trzymające się razem towarzystwo wzajemnej adoracji. Ewolucjoniści dokonują eksperymentów krzyżowych, które mają rozstrzygać wiarygodność różnych wariantów (np. kulturowe/naturalne źródła badanych zachowań, na zasadzie np. zobaczmy czy małpy będą reagowały tak samo jak ludzie). Psychoanaliza jest natomiast klasycznym przykładem teorii degenerującej się, tzn. gdy jakieś przewidywanie się nie potwierdza, to psychoanalityk ma w ramach swojego systemu myślenia gotową odpowiedź, dlaczego tak się dzieje (to jak z człowiekiem głoszącym istnienie niewidzialnych krasnoludków, których nikt nie widział, bo są niewidzialne). Ewolucja nie jest też czymś, "co się dobrze sprawdza w praktyce, ale nie ma dobrej teorii". W związku z tym przenoszenie pewnych zasad na badanie życia społecznego (podkreślam "badanie" a nie "kształtowanie") jest przynajmniej prima facie uprawnione, i jeżeli ktoś uważa inaczej, też powinien dobre argumenty przeciwko takiemu przenoszeniu przedstawić, a ja takowych, poza demonstracją ogólnej niechęci do odwoływania się do biologii przy wyjaśnianiu cech tak wyjątkowego bytu jak człowiek, zbyt wielu nie słyszałem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 14:49, 18 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:03, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Nie jesteś pierwszą osobą jaką znam, która wypowiada się w taki sposób o psychoanalitykach Very Happy

Ale wiem, że po pierwsze w Polsce psychoanaliza nie stoi na oszałamiająco wysokim poziomie - i to jest pewnie jedna z głównych przyczyn Twojego do niej stosunku -, po drugie zaś zarówno Lacan jak i Freud sprawdzają się jako poruszyciele pewnej refleksji nad ludzką psychiką i drogi analizowania jej, natomiast trudno brać do rąk ich dzieła, czytać je dosłownie i przekładać na praktykę.

Moja Mama opowiadała, że jak 20 lat temu w Polsce zaczęła się psychoanaliza to osoby, które próbowały ją u nas wdrażać były maksymalnie zamknięte na wszystko co nie zgadzałoby się z ich własną wizją tego jak psychoanaliza powinna wyglądać (Matka rzuciła kurs w diabły, bo nie była w stanie ukończyć własnej psychoanalizy - w pewnym momencie doszła do wniosku, że instruktorka która ją analizuje jest głupsza od niej i kompletnie nie rozumie co się do niej mówi). Zdaje się jednak, że za granicą wygląda to nieco inaczej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:18, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Ja od osób studiujących psychologię słyszałem, że już dziś nie używa się słowa "psychoanalityk" tylko "psychoterapeuta", ponieważ psychoterapeuci (ex-psychoanalitycy) wstydzą się swojego dziedzictwa i zdają sobie sprawę, że w momencie rozkwitu tej dyscypliny wypowiedziano za dużo rzeczy kompromitujących ją w oczach współczesnych naukowców. Nie wiem ile w tym prawdy, ale faktem jest, że nie zetknąłem się jakoś z psychologami, którzy traktowaliby psychoanalizę inaczej niż pewne zjawisko historyczne, "przecieranie szlaków", "pobudzanie do refleksji" itp. Tym bardziej dziwi mnie dzisiaj wyciąganie po latach takich trupów z szafy jak Lacan, o którym wydawałoby się świat już dawno zapomniał i zdaje mi się, że nie przyświecają temu cele poznawcze, lecz ideologiczne.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 15:19, 18 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:08, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

W wypadku Krytyki Politycznej wszystkie cele są ideologiczne Wink Swoją drogą jestem bardzo ciekaw jak wyglądają poglądy psychoanalityków przez nich przetrawione i do jakich kwestii są przez nich stosowane. Miałeś styczność?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:17, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Głównym celem środowiska Krytyki Politycznej jest na całe szczęście pieprzenie kotka za pomocą młotka i udawanie, że się robi coś ważnego - rozwija jakąś myśl filozoficzną, polityczną, społeczną etc. Z tego co zauważyłem treść tego, co się mówi i pisze jest rzeczą drugorzędną, byle tylko było to zgodne z ogólnym lewicowym postrzeganiem świata. To jest wbrew pozorom duży walor, bo dzięki temu, że większość z tych ludzi pisze nieprzystępnie i o rzeczach, które przeciętnego zjadacza chleba zupełnie nie interesują i w związku z tym środowisko to nie ma najmniejszych szans by stać się jakąś poważną siłą polityczną. I psychoanalitycy pojawiają się najczęściej głównie z racji tego, że ta grupa ma słabość do popisów erudycyjnych, których ja, czy też w ogóle całe środowisko parszywych esencjalistów jakoś nie podziela.

Psychoanalitycy są guru przede wszystkim z tej racji, że reprezentują nurt w myśli zwany "filozofią podejrzeń" i dzięki temu są bliscy marksistom. Filozofia podejrzeń polega na tym, że zamiast odnosić się do tego, co dana wypowiedź głosi i czy to prawda, czy nie, odnosisz się do domniemanych intencji danego myśliciela czy artysty, do celów formacji, czy też klasy do jakiej należy itp. Więc akurat od Lacana biorą przede wszystkim wszelkie przekonania podważające rozróżnienie na język i przedmiot opisywany, ponieważ pozwala im to na torpedowanie racjonalnych argumentów. Czyli generalnie są to interpretację na modłę postmodenistyczną, gdzie nie ma przedmiotu opisu, jest tylko gadanina, która jest słuszna, gdy jest w duchu lewicowym, feministycznym itp, a jest niesłuszna, gdy jest używana przez prawicowców, czy nie daj Boże, ohydnych esencjalistów, co to myślą, że istnieje prawda niezależna od poglądów politycznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 17:56, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
Filozofia podejrzeń polega na tym, że zamiast odnosić się do tego, co dana wypowiedź głosi i czy to prawda, czy nie, odnosisz się do domniemanych intencji danego myśliciela czy artysty, do celów formacji, czy też klasy do jakiej należy


I te potworne głupoty głoszą obecnie psychoanalitycy? Pamiętam, że jak sam siedziałem nad książką Żiżka o Lacanie prowadziłem długie dysputy z moją Mamą, która coś nie coś na ten temat wie i tłumaczyła mi, że z grubsza chodzi w tym wszystkim o to, że nasze wypowiedzi zawierają wiele płaszczyzn treści. To znaczy, że jeżeli dajmy na to rozmawiam z Tobą o Bogu, to oprócz tego, że mówię o Bogu moja podświadomość wypuszcza poprzez język (language nie tongue Wink ) pewne treści, które dotyczą mnie. Świadomość takiej podwójnej komunikacji wykorzystywana jest później do terapii na zasadzie co tak naprawdę sam mam sobie do powiedzenia o sobie.

Wracając do Canterbury (choć przecież nie odchodziliśmy daleko) dosłuchuję rzadziej słuchane i nieznane mi płyty Gong. Debiut mieli całkiem udany, ale gdyby dalej tak grali większego sukcesu by nie odnieśli jednak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:19, 18 Wrzesień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
I te potworne głupoty głoszą obecnie psychoanalitycy?

Nie wiem, co głoszą obecnie psychoanalitycy, bo szczerze mówiąc z tego, co mi wiadomo, czas naukowych aspiracji psychoanalizy minął i teraz rozwijane są po prostu różne metody terapii. Moja wiedza dotyczy jedynie tego, jak pisma niektórych dawnych psychoanalityków rezonują w filozofii i humanistyce i to też na tyle na ile dotrze to do mnie samo, bo sam z siebie niezbyt chętnie zapuszczam się w te rejony.

Cytat:
To znaczy, że jeżeli dajmy na to rozmawiam z Tobą o Bogu, to oprócz tego, że mówię o Bogu moja podświadomość wypuszcza poprzez język (language nie tongue Wink ) pewne treści, które dotyczą mnie. Świadomość takiej podwójnej komunikacji wykorzystywana jest później do terapii na zasadzie co tak naprawdę sam mam sobie do powiedzenia o sobie.


No więc lewacy (nie mówię psychoanalitycy, tylko ci, którzy się w nich zaczytują) wykorzystują tego rodzaju teorie do odwracania kota ogonem. Skoro argumentujesz coś na temat Boga, a lewak nie ma na ten temat nic do powiedzenia, to lewak już wysnuje odpowiednie wnioski na temat tego kim jesteś i jakie masz ukryte motywy, i podpierając się odpowiednim cytatem z mistrza wyjaśni pozostałym, że Twoje poglądy to wyraz fiksacji analnej, więc nie warto ich traktować poważnie lub coś w ten deseń. Oczywiście najczęściej nie są to argumenty kierowane personalnie, lecz są adresowane do systemów myślowych jako takich - po co się tym zajmować, skoro to przejaw fiksacji analnej, kompleksu Edypa czy przerostu superego prowadzącego do nieuchronnie do narzucania zbyt surowych norm własnemu myśleniu.

Swoją drogą ciekawostka: [link widoczny dla zalogowanych]
Żeby nie było, że moja opinia odnośnie tych panów wynika z odmiennych przekonań politycznych. Chomsky - radykalny lewicowiec, który w przeciwieństwie do tych panów może poszczycić się wymiernymi sukcesami naukowymi - twierdzi podobnie.

Cytat:
Wracając do Canterbury (choć przecież nie odchodziliśmy daleko) dosłuchuję rzadziej słuchane i nieznane mi płyty Gong. Debiut mieli całkiem udany, ale gdyby dalej tak grali większego sukcesu by nie odnieśli jednak.


Z całą pewnością nie, aczkolwiek jak dla mnie już Cammembert Electrique mógłby pełnić rolę, jaką obecnie pełni Trylogia, gdyby jej zabrakło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 22:15, 18 Wrzesień 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 01:50, 12 Luty 2014 Temat postu:

Kapitanie, czemu tak nisko cenisz debiut Moving Gelatine Plates? Wiem, że to absolutnie nie jest pierwsza świeżość, ale mimo wszystko goście grali, no, bardzo nieźle.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 02:11, 12 Luty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:15, 12 Luty 2014 Temat postu:

Już nawet nie pamiętam. Ale chyba nie oceniałem tego nigdy nisko, raczej uważałem ich za przeciętniaków. No, może więcej niż przeciętniaków, ale nic wybitnego u nich nie znalazłem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johanan
Wafel
Wafel



Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 18:14, 23 Marzec 2014 Temat postu:

Hej. Za które albumy Supersister warto się brać?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:29, 23 Marzec 2014 Temat postu:

Za pierwsze dwa - Present From Nancy i To the Highe$t Bidder. Późniejsze możesz odpuścić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:18, 31 Maj 2014 Temat postu:

Coś więcej o Hatfield And The North?

Oceny mają dobre, przez wiele osób na forum są cenieni, a informacji o nich tyle, co kot napłakal Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:41, 31 Maj 2014 Temat postu:

Poniewasz jestem głupi wkleję tylko linka
http://www.metalrockforum.fora.pl/prog-rock-psychodeliczny-i-eksperymentalny,4/caravan,1170.html#82043

Albo dobra, coś tam rzeknę. Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że jest to muzyka trudniejsza od Caravana, bardziej abstrakcyjna i intelektualna, jest też trochę psychodelii połączonej z żartami angielskich dżentelmenów.
Mi takie porządne przyswojenie sobie płyt Hatfield and the North oraz Rotters Club zajęło trochę czasu (a z kilka miesięcy). Przyczyną tych trudności było chyba to, o czym wspomniał Maahavishnu, tzn. że utwory łączą się w cykle. Słuchało mi się tych albumów jako całości, nie wiedziałem kiedy kończy się jeden utwór a zaczyna następny (oczywiście mogłem zerknąć na odtwarzacz) i tak, no...
W efekcie tego przyswojenia uważam HN za kulturalną muzykę na bdb. poziomie, może jakoś się nimi nie zachwycam, ale jednak mocno polecam. Nieoficjalnie wiadomo, że najlepsze jest "Mumps", gdzie są znakomite babskie wokalizy. Poza tym jakoś lubię Richarda Sinclaira (mam go w awatarze), bo jest przystojny i ładnie śpiewa na gitarze basowej i wogóle. Smile Smile Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez John Cipolina dnia Sob 15:58, 31 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:32, 31 Maj 2014 Temat postu:

O kurde, ten na awie to Sinclair?! Z włosami nie poznałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:08, 01 Czerwiec 2014 Temat postu:

No, to on [link widoczny dla zalogowanych]
A gdzie go widziałeś bez włosów? Na jakimś koncercie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin