Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Loty kosmiczne na Księżyc, Marsa i Planetę X

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:13, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
Wobec ostatnich Twoich wypowiedzi, niezwykle doniosłe wydaje mi się pytanie, czy Ajdukiewicz .... Co o tym sądzisz?



Poznałem osobiście jego krewną, Jadwigę Ajdukiewicz. Dożyła 95 lat, będąc pogodną i skromną osobą. Jej życie zdominowały tragedie dwóch wojen światowych, wojny bolszewickiej i ludobójstwo na Ukrainie.
Swą młodość poświęciła opiece nad osieroconym rodzeństwem. A mimo to pewien jestem , że była w życiu szczęśliwa. Myślę więc, że i profesor Ajdukiewicz był takim człowiekiem.

Uważam bowiem, że człowiek zdrowy, z dobrym genotypem, będzie szczęśliwy. Oczywiście, o ile nie znajdzie się w skrajnie niesprzyjających mu okolicznościach, jak wojna, głód , choroba.

Choć i to, u silnych zdrowych jednostek , nie przesądza o poczuciu szczęścia. Człowiek nawet będący w ciężkiej opresji, może być wszak z życia szczęśliwy.

Jeżeli czytaliście wspomnienia wojennych weteranów, uderza
często, bijąca z nich radość autora z owego życia na krawędzi i pośród niebezpieczeństw. Piękny, choć literacki opis takiego stanu ducha umieścił Prus w "Lalce".

..." Szliśmy pod Magentę, panie Rzecki, choć nie wiedzieliśmy jeszcze, ani dokąd idziemy, ani kto z nas jutro zobaczy zachodzące słońce…
Pan zna to uczucie, kiedy człowiek niepewny jutra znajdzie się w kompanii ludzi również niepewnych jutra?…
— Czy ja znam!… — Jedź pan dalej, panie Wirski…
— Niech mnie kaczki zdepczą — mówił ubogi eks-obywatel — że to są najpiękniejsze chwile w życiu. Jesteś młody, wesół, zdrów, nie masz na karku żony i dzieci, pijesz i śpiewasz, i co chwilę spoglądasz na jakąś ciemną ścianę, za którą ukrywa się nasze jutro… Hej! — wołasz — lejcie mi wina bo nie wiem, co jest za tą ciemną ścianą... "



Rozwiązanie tej zagadki, dlaczego jedni są szczęśliwi w skrajnie niesprzyjających okolicznościach, a drudzy nie, przynosi dziś genetyka.

Badania o wpływie genów na szczęście człowieka trwają od lat 80-ych.
Wyniki, wskazujące ich wpływ na szczęście, wahają się od 33% (najwcześniejsze) do 60%. Większość wskazuje na 50% - choć uważam, że to wartość zaniżona.

Tyle, że tak naprawdę, nikogo nie interesuje żeby te badania były powszechnie znane.

Ani kołczingowców, ani psychologów, ani speców od reklamy i marketingu. Ani koncernów. Ani polityków. Nikogo.

A wręcz przeciwnie.

Ich wyniki przeczą bowiem całej doktrynie tzw. Zachodniego Stylu Życia.

Tzn. Rozwijaj się & Konsumuj.

Pędź za Pieniądzem i Kupuj to, co Ci pod nos podsuną Koncerny.

"Jak zaspokoisz 100% potrzeb, osiągniesz Szczęście "!

A to diabelska ułuda.

Wystarczy, że 1 gen ma zbyt krótki łańcuch DNA i nie ma szans na Szczęście.

Możesz zarabiać mln $ / m-c, zostać Prezes koncernu, dymać panienki z Playboya - a dalej będziesz Nieszczęśliwy.

Pozostaje jedyna droga, która prezentuje np. Zuy Pan - ładować mózg dużymi dawkami Stymulantów.

Tyle, że przeżywając wówczas krótkie chwile szczęścia, człowiek staje się lemowskim Kobyszczęciem.

Postękującym z zachwytu bezrozumnym tworem.

A pomiędzy tymi seansami, nadal jest nieszczęśliwy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Vengeance
Wafel
Wafel



Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:47, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

Niezależnie od tego, czy thonowe badania są prawdziwe, czy nie, nie da się zaprzeczyć, że współcześnie uznawanie genów za predominanty czegokolwiek jest olbrzymim faux pas. I to olbrzymim. Z jednej strony owszem, koncerny, ale z drugiej strony - politpoprawność. Piszę to w dniu, kiedy wycofano z amerykańskich szkół w jakimś tam stanie książkę "Huckleberry Finn" Twaina z powodu 200-krotnego użycia słowa nigger.

Kiedyś na studiach miałam taki przedmiot: kryminalistyka. Pierwsze strony w każdym podręczniku to historia kryminalistyki, z uwzględnieniem teorii opierających się właśnie na tym, że na podstawie uwarunkowań biologicznych człowiek jest predystynowany do określonego typu przestępstw. Obecnie absolutnie nie wolno nawet o takich rzeczach mówić publicznie w sposób inny niż naukowo-historyczny (i pewnie dobrze), natomiast prokuratorzy z wieloletnim doświadczeniem jednak w luźnych rozmowach przyznają, że jak okazuje im się podejrzanego, albo zdjęcie wyleci gdzieś z akt, to oni już wiedzą na podstawie twarzy o co jest podejrzany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:50, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

Lady Vengeance napisał:
Piszę to w dniu, kiedy wycofano z amerykańskich szkół w jakimś tam stanie książkę "Huckleberry Finn" Twaina z powodu 200-krotnego użycia słowa nigger


Może kiedyś przyjdzie taki dzień, że Amerykanie wycofają ze szkoły jakiegoś czarnucha za 200-krotne użycie słów "Huckleberry Finn" Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Vengeance
Wafel
Wafel



Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

Jakiś dowcipniś pytał w komentarzu, czy można w związku z tym liczyć na wycofanie całego rapu Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:28, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

Widzę, że dupa boli jednak, skoro musisz koniecznie się odnosić do mnie, zupełnie bez ładu i składu, weź czopka z morfiną, a nie pierdolisz na forum jakieś bieda-ezoteryczno-biologiczne debilizmy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:00, 16 Grudzień 2015 Temat postu:

thon022 napisał:

Rozwiązanie tej zagadki, dlaczego jedni są szczęśliwi w skrajnie niesprzyjających okolicznościach, a drudzy nie, przynosi dziś genetyka.

Zacząłeś gadać poważnie, więc ja też postaram się poważnie. Może Cię to zmartwi, a może nie, ale testy psychologiczne bliźniąt, o których mowa w uzasadnieniu tezy o szczęściu pochodzącym z genów, nie mają nic wspólnego z GENETYKĄ. GENETYKA dzieli się na klasyczną (czyli obserwacje dziedziczności cech w następnych pokoleniach, oraz molekularną - próbującą odpowiedzieć na pytanie, które fragmenty DNA są za co odpowiedzialne. Testy bliźniąt są natomiast zwykłymi testami psychologicznymi wykonywanymi na niezwykłych obiektach. Twoje twierdzenie, że genetyka to, albo tamto, jest mocno na wyrost.

Cytat:
Badania o wpływie genów na szczęście człowieka trwają od lat 80-ych. Wyniki, wskazujące ich wpływ na szczęście, wahają się od 33% (najwcześniejsze) do 60%. Większość wskazuje na 50% - choć uważam, że to wartość zaniżona.

Jestem nieufny wobec wskazywania jakichkolwiek procentowych wartości typu udział genów vs. okoliczności. Geny nie programują nas w sposób jednoznacznie określony. Geny są odpowiedzialne za to, że na sytuację X reagujemy w sposób A, a na sytuację Y w sposób B. To, że komuś wychodzi w testach bliźniąt, że łatwiej przewidzieć odpowiedzi danej osoby na podstawie odpowiedzi jego brata bliźniaka, niż na podstawie analizy tego, co ich w życiu spotkało (a to właśnie mówią badania), mówi coś o sytuacji, w której badani się znajdują, ale nie mówi o kondycji ludzkiej w ogóle. Zauważ, że rozważane przypadki dotyczą tego, czy ktoś został murarzem, czy profesorem uniwersytetu, ale nie sytuacji, w której jeden był wysokim funkcjonariuszem NSDAP a drugi więźniem Auschwitz. Wpływ okoliczności na szczęście jest siłą rzeczy mniejszy, gdy sytuacje są mniej skrajne. W cieplarnianych warunkach jakie stwarza cywilizacja Zachodu skrajności przestają mieć jakiekolwiek znacznie statystyczne. Ale wystarczy odpowiednie wydarzenie historyczne (np. wojna), by indywidualne losy ludzi stały się bardziej skrajne. Poznałeś panią Ajdukiewicz po wojnie, nie wiesz jak reagowała, gdy leciały jej bomby na głowę.

Cytat:
Tyle, że tak naprawdę, nikogo nie interesuje żeby te badania były powszechnie znane.

Badania są do wyklikania w kilka minut. Więc skąd to twierdzenie? Chyba, że chodzi Ci o jakieś nieznane badania trzymane gdzieś w piwnicy Pentagonu, ale wówczas uprawiasz mitologię, a nie przekazujesz wiedzę naukową. Ponadto jeszcze przed chwilą krytykowałeś dyskutujących z Tobą humanistów, że opierają się na XIX wiecznych zabobonach i odsyłałeś do murarki. Więc jak to jest? Wiedza o genetycznych źródłach szczęścia jest podana na talerzu, tak że każdemu wykształconemu człowiekowi powinna być znana, czy przeciwne - pozostaje głęboko skrywana przed światem? Bo ja się już w tym pogubiłem.

Od wieków, filozofowie, twórcy, poeci, religijni guru mówią nam, że cierpienie jest nieodłącznym stanem towarzyszącym ludzkiemu życiu. Na tym założeniu opierają się nie tylko wielkie traktaty filozoficzne czy księgi religijne, ale przedstawiane jest to również w wielkich dziełach sztuki. Szczęście jest przedstawiane jako coś ułudnego, coś do czego człowiek stale dąży, ale nigdy nie osiąga. Wiara, że przedstawiając wyniki badań psychologicznych na zasadzie "Gospodarzu, jak się wam wiedzie?" - "Ano Panie, całkiem dobrze" wykonujesz przewrót na miarę Kopernika, wydaje mi się dość daleko posuniętą naiwnością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:35, 17 Grudzień 2015 Temat postu:

kobaian napisał:

Badania są do wyklikania w kilka minut. Więc skąd to twierdzenie? Chyba, że chodzi Ci o jakieś nieznane badania trzymane gdzieś w piwnicy Pentagonu, .


Nie, oczywiście, nie wierzę, że jest to jakaś "tajna" wiedza. Ale jak przeciętni zjadacze hamburgerów mają ją wyguglac, skoro nie wiedzą nawet, czego szukać? Zresztą, po co - im przecież reklamy i marketing już powiedziały, co da im szczęście - o, np. najnowszy iPhone. Koncerny sprzedają megatony gadżetów pod hasłem "zapewnij szczęście sobie/rodzinie/psu szczęście. Tylko Kup (...)

Poza tym, jak zauważyła Lady, teoria ta brzmi trochę niepoprawnie. Wszak "każdy ma prawo do szczęścia". W społeczeństwach "zachodnich", każdego bidaka się ratuje, a potem otacza opieką rzeszą specjalistów - psychologów, logopedów, psychiatrów, pedagogów, coachingowców.
Wszyscy wmawiają jedno - "nie jesteś gorszy, dasz radę, rozwijaj się".

Każdy też chyba zna choć jeden poradnik w stylu "Obudź w sobie Olbrzyma", czy "Zburz mury i pędź do sukcesu" (ponurą ironią autorka szeregu podobnych poradników, Bożena Figarska, popełniła samobójstwo). Ludzie to kupują, czytają i dostają Nadzieję. Że jak będą 10000 x powtarzać przed lustrem "jestem szczęśliwy/osiągnę sukces", to poprawią swój los. Publikacjami w stylu; "szczęście jest w genach i nic na to nie poradzisz", chyba jest nikłe zainteresowanie.


Co do samej metodologii badań, testów i ankiet o szczęście. Może je na chwilę pomińmy i rozejrzyjmy się wokół siebie.

Z pewnością znamy wielu ludzi o podobnej stopie życiowej, sytuacji rodzinnej, w podobnym wieku i zdrowiu. Wśród takich osób większość to będą osoby zadowolone z życia (w domysle - szczęśliwe). Chyba tak? Przynajmniej ja tak uważam. I będzie też mniejsza grupa - sfrustrowanych, znerwicowanych i marudnych malkontentów. Jak ich tak uważnie wysłuchać, nie mają właściwie dla tych swoich frustracji żadnego racjonalnego uzasadnienia.

Prozaiczne wyjaśnienie, że organizmy "szcześliwców" produkuje odpowiednio wysoką ilość endorfin, wywołujących dobre samopoczucie, a "nieszczęśliwców" nie, jest wielce prawdopodobnym. A to wskazywałoby, że poczucie szczęścia człowieka wiąże się ściśle z jego genotypem.

Przecież rozwijajace się ostatnio błyskawicznie badania ludzkiego mózgu juz przecież wykazały, że po samej jego konstrukcji można wskazać np. psychopatów. Z kolei osoby z nierozwiniętymi jądrami migdałowymi nie odczuwają strachu. Ściśle biologiczne więc czynniki tworzą w powyższych przypadkach dany typ osobowości.

Dlaczegóż nie ma być tak, że "tylko" odpowiednio wysoki poziom endorfin sprawia, że człowiek czuje się szczęśliwy?

Brzmi to, przyznam, trywialnie. "Szczęście - czystą chemią".

Jeżeli widok gwiaździstego nieba powoduje wydzielenie endorfin - przez co pojawia się u kontemplującego je człowieka uczucie szczęścia, to być może dostarczenie jego organizmowi samych tylko endorfin spowoduje zachwyt stertą śmieci? A Goethe, jakby miał lepszy genotyp, nie pisałby "Cierpień młodego Wertera" tylko "Wesołe przygody Wertera"

Co pocieszające, wygląda na to , że większość ludzi ma naturalnie zapewniony odpowiedni poziom tych hormonów szczęścia. W jakim celu bowiem Natura dopuściłaby, żeby ludzkość miała zakodowane w swej naturze cierpiętnictwo? Taka cecha nie stymuluje raczej ani rozwoju, ani wzmacnia woli przetrwania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:57, 18 Grudzień 2015 Temat postu:

thon022 napisał:
Prozaiczne wyjaśnienie, że organizmy "szcześliwców" produkuje odpowiednio wysoką ilość endorfin, wywołujących dobre samopoczucie, a "nieszczęśliwców" nie, jest wielce prawdopodobnym. A to wskazywałoby, że poczucie szczęścia człowieka wiąże się ściśle z jego genotypem.

Są tezy tzw. "zdroworozsądkowe" gdzie argument rozejrzenia się wokół siebie wystarczy. Natomiast w momencie, gdy operujemy naukowymi terminami, jak "genotyp" argument powinien też być naukowy.

Drugi problem z tezą o ścisłym związku z genotypem jest tak, że nie wiadomo za bardzo, co ta teza konkretnie głosi. Oczywiście, że geny mają wpływ na czyjeś predyspozycje. Być może ktoś będzie przez całe życie malkontentem, bo jego organizm nie produkuje odpowiedniej liczby endorfin. Być może ktoś będzie nie widzącym w niczym problemu Kobyszczem, bo takie ma geny. Natomiast twierdzę, że żaden z tych stanów nie jest dla człowieka normalny, naturalny i gdy rozejrzymy się wokół siebie, potwierdzimy to z łatwością.

Albo nawet po co się rozglądać? Mnie wystarczy przypomnieć sobie różne okresy swojego życia. Gdy rozpoczynałem studia na ten przykład, mój poziom subiektywnie ocenianej szczęśliwości był dużo wyższy, niż gdy je kończyłem. Pod koniec studiów i zaraz po miałem najgorszy w swoim życiu okres, gdy nie miałem motywacji absolutnie do niczego, a budząc się rano byłem zły, że obudziłem się w ogóle. I co? Poznałem obecną partnerkę, znalazłem pracę, byle jaką, ale jednak ten stały zastrzyk gotówki zapewniającą, musiałem się zająć poważniejszymi problemami niż myślenie wyłącznie o tym czy jestem szczęśliwy, czy nie. I co? Geny mi zmieniono? Nie. Po prostu nie odstający od normy człowiek jest tak zaprogramowany, by w określony sposób reagować na określone sytuacje. Zastrzyku endorfin dotyczy to również.

Ponadto jeszcze mamy dwie różne kwestie - oceny życia i samopoczucia. Te wszystkie ankiety psychologiczne jak i również Twoje wywody zupełnie to pomijają. Otóż można oceniać życie jako kupę gówna niezależnie od aktualnego samopoczucia. Owszem prawdopodobnie nawet większość osób tego nie potrafi, ale czymś innym jest to, że ktoś się czuje w danym momencie w określony sposób i jest mu w miarę dobrze, a czymś innym sąd wydany w chwili refleksji nad życiem, jako pewną całością. Taka refleksja nie musi prowadzić do żadnej wielkiej frustracji. Podobnież negatywna ocena życia nie oznacza malkontenctwa. Malkontent, to jest ktoś kto przyłazi do innych i jęczy, jak mu źle i jak w ogóle wszystko jest do dupy. Otóż można wierzyć, że życie jest w istocie do dupy, uznając równocześnie postawę malkontenta za nieetyczną, z tego choćby prostego względu, że interakcje z innymi powinny służyć pomnażaniu dobra (którego może nie jest tak wiele, ale pomnażać i tak je można), a nie wzajemnym się zatruwaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:35, 18 Grudzień 2015 Temat postu:

thon022 napisał:

Poza tym, jak zauważyła Lady, teoria ta brzmi trochę niepoprawnie. Wszak "każdy ma prawo do szczęścia". W społeczeństwach "zachodnich", każdego bidaka się ratuje, a potem otacza opieką rzeszą specjalistów - psychologów, logopedów, psychiatrów, pedagogów, coachingowców.
Wszyscy wmawiają jedno - "nie jesteś gorszy, dasz radę, rozwijaj się".

Każdy też chyba zna choć jeden poradnik w stylu "Obudź w sobie Olbrzyma", czy "Zburz mury i pędź do sukcesu" (ponurą ironią autorka szeregu podobnych poradników, Bożena Figarska, popełniła samobójstwo). Ludzie to kupują, czytają i dostają Nadzieję. Że jak będą 10000 x powtarzać przed lustrem "jestem szczęśliwy/osiągnę sukces", to poprawią swój los.


Wszystko fajnie, tylko często chodzi raczej o poprawianie losu na stopie finansowej tudzież lepsze radzenie sobie w życiu niż odnalezienie szczęścia. A to już jest względnie wykonalne, problem jest wtedy, gdy ktoś myli te dwie rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:48, 22 Grudzień 2015 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:58, 25 Grudzień 2015 Temat postu:

"Każdy socjalista/komunista składający emocjonalne życzenia z okazji "Bożego Narodzenia" jest pustym trybem burżuazyjnej konsumpcji. Święta celebruje się - nie dlatego aby doświadczyć przełomowe chwili i znaleźć w sercu rodzącego się Jezusa, lecz tylko po to by sprostać życiu mas.
Głupim, więc rozwiązaniem jest totalne zamykanie się na święta jak i bezpośrednie zamykanie się na świetujących. Pamiętajcie o tym, gdyż przy wigilijnym stole w atmosferze entuzjazmu można przemycić wiele rewolucyjnych prawd."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 01:33, 30 Grudzień 2015 Temat postu:

Myślę, że wszyscy już to znają, natomiast warto zauważyć, że złotych myśli Jacko Żakoelho pewnie długo nikt i nic nie przebije: [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:55, 30 Styczeń 2016 Temat postu:

Nosal się odnalazł!
[link widoczny dla zalogowanych]
Sądząc po jakości newsa i komentarza, z całą pewnością jemu uczyniono wielką krzywdę ucząc go czytać i pisać. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:45, 04 Luty 2016 Temat postu:

Komentarz Polaka mieszkającego w Norwegii na wieść o tym, że norwescy policjanci nie będą mogli mieć przy sobie broni:
Cytat:
Znam norweskie "rozwiązania" z autopsji ,ba nawet posiadam pozwolenie na broń krótka w norwegii. Tutaj jest tak ,że policja broni niema ,ew w samochodzie. Po tej aferze z p.Andersem Breivikiem tymczasowo przywrócili możliwość noszenia broni przez policje. Troche sie uspokoily nastroje i oczywiscie partia pracy (lewaki zawsze maja w nazwie prace) zaczela krzyczec ,ze jakto moze byc zeby policja miala bron. Skandal, bron to samo zlo i uwaga....rzecznik zwiazku zawodowego policjantow przyznal im racje i dodal ,ze policjanci czuja sie zestresowani majac bron i to zle wplywa na higiene psychiczna funkcjonariuszy. To byl artykul w gazecie stavanger aftenbladet. Jak bede mial chwilke to go poszukam.
Normalnie myslalem ,ze snie.Gdybym dwa razy nie przeczytal to bym nieuwierzyl!

A z takich innych ciekawostek to strzelajac kiedys do zielonej tarczy z sylwetka czlowieka (standardowa zielona tarcza z zoltym trojkacikiem, mozna spotkac na kazdej strzelnicy) ,zostalem poproszony o zaprzestanie, dwa argumenty ,ktore mi osobiscie wryly sie w pamiec to:"...nawet norweska armia nie strzela do sylwetek ludzi...", "ta tarcza jest politycznie niepoprawna".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:03, 04 Luty 2016 Temat postu:

Ufoludki poczuły się obrażone... Co by było jakby sylwetka na tarczy była czarna... bo takie też są popularne:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:29, 07 Luty 2016 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dr Emoto Masaru przeprowadził jeszcze inny ciekawy eksperyment. Trzy pojemniki napełnił ryżem i zalał go wodą. Przez cały miesiąc pierwszemu z nich mówił „dziękuję”, drugiemu „jesteś głupi”, a trzeci ignorował. Po upływie miesiąca ryż z pierwszego pojemnika zaczął fermentować wydzielając przyjemny zapach, ryż w drugim pojemniku sczerniał, a trzeci ignorowany zaczął gnić. Eksperyment ten był wiele razy powtarzany przez innych badaczy oraz osoby chcące na własne oczy przekonać się o jego skuteczności4. Efekt był analogiczny. Najwięcej szkód przynosi obojętność i negatywne emocje.

Naukowcy poddali badaniom także wodę święconą badając jej kryształy po zamrożeniu w komorze kriogenicznej. Kryształy wody układały się w regularne sześcioramienne gwiazdy. Podczas gdy woda z próbki kontrolnej miała kształt nieregularnej plamy.

Wielokrotnie powtarzane badania wykazały także, że woda podzielona na dwa naczynia potrafi przekazywać sobie informacje. Podczas gdy woda w jednym naczyniu poddawana jest zmianom strukturalnym, woda w drugim oddalonym naczyniu przejmuje jej właściwości. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Czy to oznacza, że pomiędzy ludźmi składającymi się przecież w większości z wody istnieje związek na odległość?

To w ogóle jest fajna strona. Trafiłem na nią przez pejsbuka, bo lajkowała ją jakaś trona dla wegan. Polecam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Nie 18:31, 07 Luty 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:46, 07 Luty 2016 Temat postu:

https://www.youtube.com/watch?v=q91pCEnhf6Q

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:51, 09 Luty 2016 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

crème de la crème lewackiego pierdolenia, oderwania od rzeczywistości i poczucia wyższości, zamaskowanego walką o "równość"

Cytat:
Mieszkańcy wsi, w których cyklista jest widokiem powszednim, przeprowadzając się do Warszawyw latach 50., zostawiali rowery w obejściu, by nie wytykano ich palcami jako pochodzących z gminu. W rodzimej miejscowości na dwóch kółkach mógł jeździć ksiądz i urzędnik, w stolicy już nie wypada - chyba że jest się hipsterem z fisiem na punkcie ekologii.


Ekohipsterzy w Warszawie lat 50' zatłoczonej samochodami, bo nikt nie jeździ rowerem, bo siara... mhm...

Cytat:
Poważny człowiek nie stroni od codziennych wyzwań, jak dojazdy do pracy przez zakorkowane ulice, i pogłębia społeczne zdolności, uczestnicząc w narzekaniach przy automacie z kawą, jak to trudno jest znaleźć w Warszawie miejsce parkingowe. Rower nie demonstruje siły, co najwyżej niezależność i kontestację zastanych wartości, a który pan cieszyłby się na widok wyzwolonego parobka?


O ty blachosmrodzie, samochodziarzu, tak tobą gardzę, bo ty mną niby gardzisz, ho ho, jestem lepszy, bo mam pedały.

Cytat:
Systematyczna praca nad sobą nie jest u nas cnotą wpajaną od pokoleń jak w krajach o korzeniach protestanckich.


Nie wiem skąd ona wzięła ten protestantyzm nagle, ale kojarzę, że już kiedyś widziałem tezę, jakoby to właśnie protestanckie korzenie były przyczyną tego, że w Skandynawii i Beneluxie lubią jeździć na rowerach... jakkolwiek teza wydaje mi się mocno naciągana, tak autorka sama sobie w tekście zaprzecza bo pisze:
Cytat:
w takiej Pizie we Włoszech rowerzyści rządzą miastem

Bo jak słusznie zauważa autorka Piza jest we Włoszech (no kurwa bo nikt nie wie gdzie jest Piza), a to kraj z gruntu katolicki.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zyx
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Paź 2013
Posty: 367
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:28, 09 Luty 2016 Temat postu:

Cytat:
nawet studenta stać na zakup używanego auta na raty


Cytat:
Zamiast codziennie dojeżdżać rowerem do pracy, wolimy wmawiać sobie, że złota karta wstępu na siłownię trzymana w portfelu zdziała cuda - i w statystykach zagrożenia otyłością dobiliśmy już do światowej czołówki, ignorując alarmy lekarzy. Cóż - to chłop biega od świtu po obejściu, pan jest panem, bo wypoczywa. Na kanapie i na siedzeniu wozu


Sugerowanie, że jest jakiś związek między jazdą samochodem a siedzeniem po pracy na kanapie (pewnie przed telewizorem i z browarem, w dodatku nie pomagając żonie) i ogólnie stylem życia, to już nieprzeciętny kosmos.

Abstrahując od tego, że te argumenty są idiotyczne – rowerzystów rzeczywiście traktuje się pogardliwie? Nie chodzi mi o dorabianie jakiejś kosmicznej teorii, a bardziej błahe sprawy – łamanie przepisów, roszczeniowa postawa w mediach itp. Nie orientuję się w sumie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zyx dnia Wto 15:32, 09 Luty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Malkolit
Wafel
Wafel



Dołączył: 14 Sty 2016
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: GOP
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:32, 09 Luty 2016 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Z tej samej serii. Ktoś nie wie, na czym polega badanie (albo raczej udaje, że nie wie), a ktoś inny wszystko łyka jak pelikan ryby. W końcu nie ma jak argumenty (te podane przykłady chyba nie zasługują na to miano) dopasowane do tezy.

A poza tym: jaką trzeba być szują, żeby gryźć rękę, która karmi. Bo z tego, co zrozumiałem, ta pani chce robić karierę naukową m. in. poprzez szkalowanie tych, którzy rozwój tej kariery jej umożliwili. Kosmos!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Malkolit dnia Wto 15:54, 09 Luty 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 23 z 43


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin