Filmy

Nevan

Czyli zwidy i schizy Jacka Nicholsona to dowód na to że Lśnienie jest horrorem, tak?

Rune of Torment

Tak to jest jak się ogląda film nie przeczytawczy wcześniej książki.

Oczywiście, że tak. Poza tym nie tylko on tam miał rtam zwidy.

Nevan

Wiem, że nie tylko on miał zwidy. Tam każdy miał jakieś pseudo odchyły, ale skończmy już...

Zresztą, czy film nie jest dla tych, którzy książki nie czytali? Wink

Rune of Torment

To działa tak tylko w przypadku lektur szkolnych Wink

Black Rider

Nevan chcesz straszny horror to zobacz Klątwe w wersji japońskiej Wink

Nevan

No to w takim razie, wybacz. Nadrobię braki przy najbliższej okazji Wink

Ale zmieńmy temat. W piątek na TVN leci świetny film, z Morganem Freemanem i Bradem Pittem. Siedem. Naprawdę warto obejrzeć...

Edit: Właśnie kiedyś słyszałem, że Japońskie horrory, miażdżą cycki. Musze w końcu obejrzeć.... Smile

Rune of Torment

Jeśli chodzi o nowoczesne horrory to japońskie na pewno miażdzą plastikową tandetę ze stanów. Ale to dlatego, że Japończycy są tak poryci, że łatwo im robić poryte filmy Laughing

.

Dla mnie wielki jest na przykład Masque Of The Red Death z 1964 roku. Porównując z innymi filmami Cormana rozmach jest wręcz.... EPICKI Shocked

W zasadzie taki to horror jak opowiadanie na którego podstawie powstało ale klimat jest niesamowity. Ogólnie horrory Cormana to jest coś pięknego, takich teatralnych, sennych filmów już się nie kręci.

A jeszcze jak juz horrory to może kino eksperymentalne? Begotten to też ponoć horror, w odpowiednim nastroju owszem strraszy... a widz nawet nie do końca wie czym. Po obejrzeniu filmu może dopiero do niego dotrzeć jak głębiej pomyśli i zintepretuje ale i to jest mało prawdopodobne.

Black Rider

A wiesz gdzie można zdobyć lub obejrzeć Masque Of The Red Death ? Bo cały czas szukam klimatycznych horrorów, a obejrzałem tyle, że nie mam już pomysłów Razz

Rune of Torment

Ja kiedyś ściągnąłem. Do kupienia nigdzie nie było... ale to film dość specyficzny i trzeba być fanem starych technik, bo inaczej nic z tego nie będzie Wink

Black Rider

Wczoraj obejrzałem film Donnie Darko... Muszę powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych filmów jakie widziałem. Podobało mi się w nim po prostu wszystko. Oglądał może ktoś ten film? Jestem ciekawy waszej interpretacji (zakończenia), bo jest ich naprawdę wiele.

Kapitan Wołowe Serce

Byłem dziś w kinie po raz pierwszy od lat. Na ogół oglądam filmy nie wychodząc z domu, bo w końcu co to za różnica czy "ambitny" film zobaczy się na wielkim ekranie kinowym czy na małym ekranie komputera? W ogóle mało filmów oglądam, a jeżeli już to są to filmy raczej mało widowiskowe. Stąd też do kina nie chodzę. Ale dzisiaj byłem. Na Avatarze. Pomyślałem sobie tak - efekty specjalne są świetne, zajawki bardzo zachęcająco wyglądają, no na pewno jakby to obejrzeć w kinie (a jeszcze w wersji trójwymiarowej!) to by było dużo fajniej niż na kompie. Fabuła - jak znam takie filmy - będzie nędzna, ale przecież nie o to chodzi, mogą nawet przez pół filmu strzelać do dupy z bazooki, widowiskowo ma być a nie mądrze. No więc ze znajomymi kupiliśmy bilety na projekcję w pierwszy dzień Świąt w samo południe i poszliśmy. Trochę niewygodnie mi się siedziało w dwóch parach okularów ( wielkie czarne do widzenia trójwymiarowego + zwykłe przeźroczyste do widzenia jakiegokolwiek) ale nie ma co narzekać. Przed filmem niestety nie było reklam (wyobraźcie sobie jak te ziarenka proszku do prania spływają przez metry ekranu, jak baba reklamująca podpaskę pokazuje jak się jej wilgoć w żel zamienia - i to wszystko w trójwymiarze! No, ale tego niestety nie było). Od razu zaczął się film. Fabuła - co wiedziałem jak się tylko dowiedziałem że taki film powstał! Ba! Ja znałem tą fabułę jeszcze zanim Cameron w ogóle pomyślał żeby ów film nakręcić - opowiada o tym jak to ziemianie gdzieś we wszechświecie szerokim kolonizują planetę (księżyc właściwie) bogatą w bardzo cenny minerał. I tubylcy - oczywiście wspaniali, cudowni, słodkopachnący i dziwnie przypominający Indian - nie chcą się na to zgodzić. Bo "Gwiezdni Ludzie" nie szanują natury i chcą ścinać drzewa co są święte i takie tam rzeczy. Jednym słowem - debilizm. Dalej nie będę opowiadał, żeby do filmu nie zniechęcać. Bo pomimo fabuły nakreślonej w pięć minut i świata filmu stworzonego w kilka godzin na Avatar warto się przejść. Choćby po to żeby zobaczyć jak realistyczna może być grafika komputerowa. Film trwa prawie trzy godziny i w drugiej połowie zdarzało mi się parę razy ziewnąć, zapewne przez fatalną fabułę, ale jako widowisko warto go zobaczyć. Polecam zapłacić te dwie dychy i przejść się do jakiegoś IMAXa na pokaz trójwymiarowy. Wówczas zobaczycie fajne widowisko, film ściągnięty z neta i obejrzany na komputerze wam tego nie zapewni.

Est

jagger

na mnie największe wrażenie wywarły (może mało wyszukane) fight club, trainspotting (klasyka, rozjebuje każdego, kto pierwszy raz ogląda), milczenie owiec, ojciec chrzestny, las vegas parano (chyba najlepszy film o prochach, a motyw z doczepionym ogonem genialny), cztery pokoje, kawa i papierosy (wielki popis jarmuscha), truposz, poza prawem, nagi lunch i acid house.

Kapitan Wołowe Serce

jagger

Kapitan Wołowe Serce

No, super jest ta scena.

Rune of Torment

Las Vegas Parano już od dawna chciałem zobaczyć ale ciągle nie mam okazji.

A przy okazji dzisiejszej chwili zadumy przy debiucie The Doors zajarzyłem, że oprócz Kapitana nikt tutaj nie wymienił Czasu Apokalipsy. Ja też nie wymieniłem, ale to chyba dlatego, że nic nie wymieniałem. Film idealny.

Aramis d'Herblay · Gość

Tyle tych filmów o Wietnamie narobili, że Czasem Apokalipsy rzygałem już za pierwszym razem. Najgorsze były te pretensjonalne monologi Szina.

Kapitan Wołowe Serce

Pierdolicie Hipolicie. Sam początek filmu jak idzie Di End i jak Morrison zaczyna śpiewać to śmigłowce spuszczają napalm na krzaczory jest wart wszystkich pieniędzy. Albo porucznik Bill Kilgore Very Happy

Mój idol to jest.

Rune of Torment