Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Czego teraz słuchasz? / Kogo teraz ruchasz?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:36, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Cytat:
(więc wygłoszone kiedyś przeze mnie zdanie, że Schubert to ojciec muzyki pop znajduje pewne potwierdzenie)


Z naciskiem na "pewne". Teorii o tym że któryś-tam kompozytor jest ojcem czegoś-tam jest cale mnóstwo i z reguły są krzywdzące/głupie, w gruncie rzeczy bezwartościowe bo nawet gdyby było w nich ZIARNO PRAWDY to nie obarczałbym nikogo odpowiedzialnością za jego "dzieci".
Nie wiem też skąd się bierze ta fobia wobec melodyjności, to jest jakaś potworna mania obracająca plus w minus w imię dziwacznego snobizmu.


A ja nie rozumiem, jak można chwalić to pierwsze Impromptu, potępiając minimal i jego pochodne. Przecież tu się dzieje prawie dokładnie tyle samo. Kilka pomysłów na przemian, czasem pewne zmiany. Uważam, że konsekwencja w ocenianiu powinna obowiązywać.

Poza tym nikt nie obarcza kompozytora odpowiedzialnością za pop. Ja jedynie uważam, że kompozytorzy muzyki poważnej sami zaczęli iść w tym kierunku w momencie, gdy pozwolili by najbardziej charakterystycznymi elementami ich dzieł stały się chwytliwe tematy z podkładem, w dodatku w nieskończoność powtarzane. Po prostu te uporczywe powroty tematów mi nie pasują, zaburzają poczucie, że muzyka swobodnie płynie. Czyli tu nie decyduje melodyjność, lecz ilość i funkcja powtórzeń. Choć jak mówiłem, 1 impromptu ma elementy, które mi się bardzo podobają.

Melodia tak, ale nie po "romantycznemu" - czyli np. nie pojawiający się od czapy banalny motyw rodem z muzyki ludowej, skontrastowany wcześniejszymi lub późniejszymi onanizmami, czy też innymi gwałtownymi uniesieniami romantycznego kompozytora. To tak ogólnie, abstrahując od podanych przykładów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 18:41, 03 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
setezer
Wafel
Wafel



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:47, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

Cytat:
Ja jedynie uważam, że kompozytorzy muzyki poważnej sami zaczęli iść w tym kierunku w momencie, gdy pozwolili by najbardziej charakterystycznymi elementami ich dzieł stały się chwytliwe tematy z podkładem, w dodatku w nieskończoność powtarzane.

No i między innymi dlatego XX-wieczna muzyka poważna jest taka a nie inna Twisted Evil

http://www.youtube.com/watch?v=aNt6a5xFOnE&feature=related

Twisted Evil

dobra już się nie za[link widoczny dla zalogowanych]wam

w ogóle zainteresuj się Kobaian, zainteresuj, ty lubisz takie rzeczy zdaje się, jest ostrooo


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez setezer dnia Sob 12:29, 13 Sierpień 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Nie 18:52, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

Cytat:
A ja nie rozumiem, jak można chwalić to pierwsze Impromptu, potępiając minimal i jego pochodne. Przecież tu się dzieje prawie dokładnie tyle samo. Kilka pomysłów na przemian, czasem pewne zmiany.


To już solidna przesada, naprawdę tak myślisz? Trudno byłoby ci udowodnić takie twierdzenie na konkretnym przykładzie, porównując to Impromptu z jakimś utworem fortepianowym minimalistycznego kompozytora o podobnej formie i długości.

Cytat:
Ja jedynie uważam, że kompozytorzy muzyki poważnej sami zaczęli iść w tym kierunku w momencie, gdy pozwolili by najbardziej charakterystycznymi elementami ich dzieł stały się chwytliwe tematy z podkładem, w dodatku w nieskończoność powtarzane.


Co nie przypada bynajmniej na okres twórczości Szuberta i dalszy romantyzm tylko na klasycyzm właśnie gdzie co drugi koncert kończy się rondem.
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:08, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

Nie słuchałem nie wiadomo ile koncertów klasycystycznych.

Poza tym w ogóle uważam za niesprawiedliwe przypisywanie mi snobistycznego odrzucania melodii. Są melodie, które uwielbiam:
http://www.youtube.com/watch?v=Up2ojvA4lPw
http://www.youtube.com/watch?v=gh2QtTFO6MU&feature=related
Są wśród nich nawet proste pieśni ludowe:
http://www.youtube.com/watch?v=hCUOQYruotI

I są takie melodie, które gdy słyszę, wszystko mi się we wnętrzach przewraca:
http://www.youtube.com/watch?v=aYvTp6RL1EI
http://www.youtube.com/watch?v=C4vjvvi8PdQ

Jak widać nie jest to prosta pochodna stopnia skomplikowania utworu. Nie znając teorii muzyki mogę tylko powiedzieć, że nie lubię wdzięczenia się kogutów, ani smyków robiących za podkład do lektury harlekina. Ale to jest jedynie kwestia subiektywnego odbioru - dla kogoś być może Madredeus będzie harlekinowaty - nie wiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 19:13, 03 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:49, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

Aha i żeby nie było, to nie odrzucam całkowicie reumatyków, jedynie nie specjalnie przepadam za kilkoma przedstawicielami nurtu. Na przykład większość z tego, co słyszałem Mendelssohna podobało mi się. No ale to taki pół-reumatyk jeszcze. Podobnież do Mahlera mam szacunek, Chopina, Mussorgsky zrobił na mnie miłe wrażenie "Borysem Godunowem" (może ze względu na niemelodyjność - nie wiem...).
Natomiast generalnie Debussy mnie bardziej pociąga, niż koguciki Verdiego, czy chcąca je rozdeptać blond-włosa Wagnerowska bestia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:10, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

setezer napisał:
Cytat:
Ja jedynie uważam, że kompozytorzy muzyki poważnej sami zaczęli iść w tym kierunku w momencie, gdy pozwolili by najbardziej charakterystycznymi elementami ich dzieł stały się chwytliwe tematy z podkładem, w dodatku w nieskończoność powtarzane.

No i między innymi dlatego XX-wieczna muzyka poważna jest taka a nie inna Twisted Evil

http://www.youtube.com/watch?v=aNt6a5xFOnE&feature=related

Twisted Evil

dobra już się nie zagrywam

w ogóle zainteresuj się Kobaian, zainteresuj, ty lubisz takie rzeczy zdaje się, jest ostrooo

Przechodziłem takie rzeczy, by mieć pojęcie o największym inspiratorze awangardy.

Natomiast uważam, że w tym żarcie jest sporo racji. Ktoś musiał posprzątać po tych wszystkich fircykach, natchnionych cierpiętnikach, czy sprzedawcach ludowych piosenek z bonusami. I reakcja musiała być gwałtowna. Z takich ostrych panów wart wspomnienia jest jeszcze Ligeti.
http://www.youtube.com/watch?v=71hNl_skTZQ

Jakoś bardziej mnie przekonywał niż Stockhausen, ale ja się nie znam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 20:12, 03 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Nie 22:04, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

kobaian napisał:
Jak widać nie jest to prosta pochodna stopnia skomplikowania utworu. Nie znając teorii muzyki mogę tylko powiedzieć, że nie lubię wdzięczenia się kogutów, ani smyków robiących za podkład do lektury harlekina. Ale to jest jedynie kwestia subiektywnego odbioru - dla kogoś być może Madredeus będzie harlekinowaty - nie wiem.


Ale harlekin to miłosna literatura-kicz podczas gdy istnieje miłosna literatura nie-kicz. Analogicznie jest z muzyką i nie wiem dlaczego każdy utwór będący amoroso trzeba od razu sponiewierać. Nie widzę nic kiczowatego w utworze Liszta który, nawiasem mówiąc, podałeś w aranżacji nieoryginalnej i może stąd złe wrażenia - http://www.youtube.com/watch?v=KpOtuoHL45Y&feature=related - w oryginale to bardzo miły nokturn fortepianowy.

Cytat:
No ale to taki pół-reumatyk jeszcze


Wcale nie, pełną gębą, pod paroma względami nawet bardziej niż Szubert.

Cytat:
czy chcąca je rozdeptać blond-włosa Wagnerowska bestia.


A skąd pomysł o deptaniu, przeciwnie, Ryszard koffał Włochów i pisał w artykułach swoich NIEMCY, PIEJCIE JAK WŁOSKIE KOGUTY ZAMIAST DRZEĆ GĘBY


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Nie 22:05, 03 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Twisted Nerve
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:54, 03 Lipiec 2011 Temat postu:

kobaian, jak kcesz przybliżyć się do tajemnicy o czym jest Podwójne życie Weroniki to obejrzyj to (tzn. nie tylko to a 8 części tego):

http://www.youtube.com/watch?v=ukxi3s-kAlE

Tam Krzysztof przemawia.
I chyba masz rację Ty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:29, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
kobaian napisał:
Jak widać nie jest to prosta pochodna stopnia skomplikowania utworu. Nie znając teorii muzyki mogę tylko powiedzieć, że nie lubię wdzięczenia się kogutów, ani smyków robiących za podkład do lektury harlekina. Ale to jest jedynie kwestia subiektywnego odbioru - dla kogoś być może Madredeus będzie harlekinowaty - nie wiem.


Ale harlekin to miłosna literatura-kicz podczas gdy istnieje miłosna literatura nie-kicz.


I są rzeczy z pogranicza np. "Laura i Filon". Dla jednych będzie to sentymentalny kicz, dla innych - wspaniała literatura. Można też podziwiać warsztat poety twierdząc, że obraz, który odmalowuje swoimi zgrabnymi słowami w naszych myślach jest niestety kiczowaty. I taki byłby mój zarzut. Nic nie poradzę, że w kwestiach poezji miłosnej bardziej przemawia do mnie Leśmian niż Karpiński:
[link widoczny dla zalogowanych]

Wink

Aramis d'Herblay napisał:
Analogicznie jest z muzyką i nie wiem dlaczego każdy utwór będący amoroso trzeba od razu sponiewierać.


Dlaczego mówisz "każdy" gdy ja podaję konkretny przypadek? To podobny zarzut z nielubienia melodii. Jeżeli lubię utwory Bacha, Mozarta, Bartóka to chyba znaczy, że potrafię docenić melodie, nie? Podobała mi się kiedyś Traviata Verdiego (jako jedyny utwór tego pana, z tych, które słyszałem), więc z tego wynika, że ani tematyki miłosnej ani włoskiej opery całkowicie nie odrzucam.

Poza tym, że nie widzę różnicy w samych melodiach. Chwytliwa melodia w klasyce i chwytliwa melodia w muzyce pop to jeden pies. Jedynie otoczenie (ciekawy akompaniament, kontrapunkt, albo wpisanie tego w większy koncept jako element programowy) robi różnicę. Tam gdzie otoczenie melodii jest zbyt oszczędne, tam klasyka niczym od popu się nie różni. (Oczywiście należy tu pop rozumieć jak najszerzej - po prostu popularne piosenki komponowane w celach rozrywkowych.)

Aramis d'Herblay napisał:
Nie widzę nic kiczowatego w utworze Liszta który, nawiasem mówiąc, podałeś w aranżacji nieoryginalnej i może stąd złe wrażenia - http://www.youtube.com/watch?v=KpOtuoHL45Y&feature=related - w oryginale to bardzo miły nokturn fortepianowy.


W kiczowatych aranżacjach słyszałem ten utwór 100 razy, więc taką podałem. W wersji fortepianowej brzmi dużo lepiej. Tym niemniej mowa tu o melodii, która sama w sobie i tak mi się nie podoba, natomiast w oryginalnej aranżacji na fortepian mi rzeczywiście nie przeszkadza.

Aramis d'Herblay napisał:
Cytat:
No ale to taki pół-reumatyk jeszcze


Wcale nie, pełną gębą, pod paroma względami nawet bardziej niż Szubert.


Cieszy mnie to. Znaczy, że romantycy pełną gębą mi się też podobają. Przy czym zawsze miałem go za takiego historyzującego kompozytora, bardzo szanującego tradycję.

Cytat:
Cytat:
czy chcąca je rozdeptać blond-włosa Wagnerowska bestia.

A skąd pomysł o deptaniu, przeciwnie, Ryszard koffał Włochów i pisał w artykułach swoich NIEMCY, PIEJCIE JAK WŁOSKIE KOGUTY ZAMIAST DRZEĆ GĘBY


To tylko sugestywna projekcja miała być. Jeżeli Ryszard był z Włochami za pan brat to nic dziwnego, że skoro nie ciągnie mnie do nich, to mam też problemy z Ryszardem. Choć lubię Gustava, który dyrygując Ryśka zęby zjadł, więc coś w Ryśku musi być, co do mnie jeszcze nie dotarło.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 01:31, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 11:19, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

kobaian napisał:
Poza tym, że nie widzę różnicy w samych melodiach. Chwytliwa melodia w klasyce i chwytliwa melodia w muzyce pop to jeden pies. Jedynie otoczenie (ciekawy akompaniament, kontrapunkt, albo wpisanie tego w większy koncept jako element programowy) robi różnicę. Tam gdzie otoczenie melodii jest zbyt oszczędne, tam klasyka niczym od popu się nie różni. (Oczywiście należy tu pop rozumieć jak najszerzej - po prostu popularne piosenki komponowane w celach rozrywkowych.)


O, ne, ne, całkiem ne. Rzadko się tak zdarza. Melodia też rządzi się swoimi prawami i nawet gdyby wyjąć ją z kontekstu reszty muzyki to melodie mistrzów różniłyby się od tych z popowych piosenek - można je rozłożyć i przeanalizować teoretycznie tak samo jak resztę muzyki i wtedy okazuje się że melodia melodii nie równa, nie wiem jak mógłby ktoś postawić na równi np. zapadające mocno w pamięć kantyleny Pucciniego z melodiami radiowych hitów. Jedne zapadają w pamięć bo są mistrzowsko skrojone z wielkim wyczuciem, drugie dlatego że fachowcy potrafią napisać motyw który wbija się w ucho przeciętnego słuchacza jak tępa siekiera.

Cytat:
Choć lubię Gustava, który dyrygując Ryśka zęby zjadł, więc coś w Ryśku musi być, co do mnie jeszcze nie dotarło.


Tak, a gdy dyrygował Tristanem w Londynie to ten miły pan:



Był fśrut publiczności, po przedstawieniu wrócił do siebie oszołomiony i nie spał potem przed dwie noce. Tak mówi legenda.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Pon 11:21, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:16, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
kobaian napisał:
Poza tym, że nie widzę różnicy w samych melodiach. Chwytliwa melodia w klasyce i chwytliwa melodia w muzyce pop to jeden pies. Jedynie otoczenie (ciekawy akompaniament, kontrapunkt, albo wpisanie tego w większy koncept jako element programowy) robi różnicę. Tam gdzie otoczenie melodii jest zbyt oszczędne, tam klasyka niczym od popu się nie różni. (Oczywiście należy tu pop rozumieć jak najszerzej - po prostu popularne piosenki komponowane w celach rozrywkowych.)


O, ne, ne, całkiem ne. Rzadko się tak zdarza. Melodia też rządzi się swoimi prawami i nawet gdyby wyjąć ją z kontekstu reszty muzyki to melodie mistrzów różniłyby się od tych z popowych piosenek - można je rozłożyć i przeanalizować teoretycznie tak samo jak resztę muzyki i wtedy okazuje się że melodia melodii nie równa, nie wiem jak mógłby ktoś postawić na równi np. zapadające mocno w pamięć kantyleny Pucciniego z melodiami radiowych hitów. Jedne zapadają w pamięć bo są mistrzowsko skrojone z wielkim wyczuciem, drugie dlatego że fachowcy potrafią napisać motyw który wbija się w ucho przeciętnego słuchacza jak tępa siekiera.


Ale ja nie twierdzę, że to jest obecnie często spotykane, zwłaszcza obecnie. Zauważ jednak, że współczesny pop wcale nie jest muzyką melodyjną. (Najczęściej jakieś panie stękają kilka sąsiadujących ze sobą dźwięków - to żadna melodia nie jest) Aby porównywać melodie z muzyki popularnej z chwytliwymi przykładami muzyki klasycznej należałoby cofnąć się do czasów, gdy melodia miała znaczenie, a w dodatku często pozbawić ją okropnego akompaniamentu. Jak w poniższym przykładzie:

http://www.youtube.com/watch?v=AIpkMg9sh6Q

Pamiętajmy, że melodie w muzyce poważnej też nie zawsze są jakieś super wyrafinowane. Nie porównujmy tego z jakimś absolutem. Pijacka piosenka z "Traviaty", "Poranek" Griega, czy "Oda do radości" - czy to jest na prawdę bardziej skomplikowane od melodii przeboju Roya Orbisona? Nie sądzę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 16:01, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 15:55, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Cytat:
czy to jest na prawdę bardziej skomplikowane od melodii przeboju Roya Orbisona? Nie sądzę.


Ależ jest, bez żartów - melodia priti łumen to składa się z dwóch prostych fraz powtórzonych dwa razy z drobnymi zmianami w wysokości za drugim razem, melodia toastu z Traviaty jest dużo szerzej i płynniej położona i dodatkowo pełna ozdobników (ornamentacji) - jeżeli ich nie słyszysz zajrzyj tutaj: [link widoczny dla zalogowanych] , dałbym też zapis melodii Orbisona ale nie znalazłem - szkoda, może wizualnie zobaczyłbyś różnicę. Dżeneralnie ornamentacji nie znajdziesz zbyt wiele w muzyce pop (trudno wymagać żeby rihanny umiały coś takiego zaśpiewać)i to jest zasadnicza różnica. Jeżeli jej nie słyszysz to tylko twoja własna wina bo gwarantuję ci że ona istnieje.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Pon 15:58, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:04, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Cytat:
czy to jest na prawdę bardziej skomplikowane od melodii przeboju Roya Orbisona? Nie sądzę.


Ależ jest, bez żartów - melodia priti łumen to składa się z dwóch prostych fraz powtórzonych


Ale o co chodzi? Ja ci podałem w linku cover przeboju "Crying" Roya zaśpiewany po hiszpańsku a capela. A ty mi z jakimś priti łumen wyskakujesz, sugerując tym samym, że słoń mi na ucho nadepnął i nie słyszę, że to straszny banał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 16:06, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 16:08, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aha, no dobra, wszedłem w link i nie widząc w tytule "Roy Orbison" uznałem ze to co innego a pisząc o nim masz na myśli piosenkę z którą to nazwisko najbardziej się kojarzy. Linku potem posłucham chyba choć zgaduję że tam też nie ma bel canta.

Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Pon 16:09, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:16, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Aha, no dobra, wszedłem w link i nie widząc w tytule "Roy Orbison" uznałem ze to co innego a pisząc o nim masz na myśli piosenkę z którą to nazwisko najbardziej się kojarzy. Linku potem posłucham chyba choć zgaduję że tam też nie ma bel canta.


To rozumiem, że ten ozdobnik (nie znam się na terminologii muzycznej, ale jak mniemam to to, co się pojawia w ostatnich frazach) czyni tę melodię "dobrze skrojoną", w przeciwieństwie do melodii piosenek pop?

Edit: Chyba jednak to nie to. Ale znów dziwny argument. Nie przesłuchasz linka, rzucasz mądrą nazwą. I skoro to jest w tej melodii to klękajcie narody. Równie dobrze można by było czyjeś specyficzne rozwiązania nazwać X i twierdzić, że utwór jest wielki, bo tam jest X. Co z tego, że mamy, chwytliwą melodię, adekwatną zresztą do obrazowanej sytuacji - to jest bel canto.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 16:30, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 16:28, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Ozdobniki pojawiają się tam wiele razy i tak, jak każde urozmaicenie przemawiają za wyższością tej muzyki (melodii) bo niezaprzeczalnie ją wzbogacają. Można godzinami wytaczać kontrargumenty że nie wszędzie one pasują, nawet że takie bogactwo nie zawsze jest pożądane, ale donikąd to nas nie zaprowadzi - po prostu przyjmij więc mój zupełnie rozsądny argument że włoscy mistrzowie potrafiący rozpisać dwuliterowe "si" albo "no" na tysiąc nut to jednak nie jest to samo co melodie znanych radiowych hitów.

Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Pon 16:29, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:34, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Ozdobniki pojawiają się tam wiele razy i tak, jak każde urozmaicenie przemawiają za wyższością tej muzyki (melodii) bo niezaprzeczalnie ją wzbogacają. Można godzinami wytaczać kontrargumenty że nie wszędzie one pasują, nawet że takie bogactwo nie zawsze jest pożądane, ale donikąd to nas nie zaprowadzi - po prostu przyjmij więc mój zupełnie rozsądny argument że włoscy mistrzowie potrafiący rozpisać dwuliterowe "si" albo "no" na tysiąc nut to jednak nie jest to samo co melodie znanych radiowych hitów.


Raczej chodzi mi o to, że zawsze w myślach oddzielałem linię melodyczną, temat, od ozdobników. Może nie słusznie, bo nie wiem, co teoria muzyki na ten temat mówi.

W każdym razie dla mnie skomponowanie melodii, która by mi się nie osłuchała po jakimś dość krótkim czasie jest rzeczą trudną, która się udaje niewielu - zarówno niewielu przedstawicielom muzyki pop jak i klasykom. Więc słuchając utworu po pewnym czasie skupiam się na innych elementach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 16:37, 04 Lipiec 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 16:42, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Cytat:
Raczej chodzi mi o to, że zawsze w myślach oddzielałem linię melodyczną, temat, od ozdobników. Może nie słusznie, bo nie wiem, co teoria muzyki na ten temat mówi.


Tu mnie powaliłeś Shocked teoria nic nie mówi na ten temat bo przecież oczywistością jest że wszystkie nuty znajdujące się w głosie prowadzącym melodię są jej nieodłączną częścią tak samo jak te nuty o najdłuższych wartościach rytmicznych, nie mam pojęcia skąd przyszedł ci do głowy pomysł żeby traktować to osobno, prawdę mówiąc nawet nie potrafię sobie wyobrazić to jest możliwe żeby sobie w głowie te ornamenty "wykasować", przecież tam zostaną dziury i całkiem zniekształcona muzyka niepodobna do tego co się usłyszało.
Powrót do góry
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:14, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Cytat:
Raczej chodzi mi o to, że zawsze w myślach oddzielałem linię melodyczną, temat, od ozdobników. Może nie słusznie, bo nie wiem, co teoria muzyki na ten temat mówi.


Tu mnie powaliłeś Shocked teoria nic nie mówi na ten temat bo przecież oczywistością jest że wszystkie nuty znajdujące się w głosie prowadzącym melodię są jej nieodłączną częścią tak samo jak te nuty o najdłuższych wartościach rytmicznych, nie mam pojęcia skąd przyszedł ci do głowy pomysł żeby traktować to osobno, prawdę mówiąc nawet nie potrafię sobie wyobrazić to jest możliwe żeby sobie w głowie te ornamenty "wykasować", przecież tam zostaną dziury i całkiem zniekształcona muzyka niepodobna do tego co się usłyszało.


Wyobrażam sobie utwór na podobieństwo budynku, w którym masz pewną ogólną bryłę, detale i ozdobniki. Nie chodzi o kasowanie czegoś. Po prostu nie oceniam wartości architektonicznej budynku po ilości złotych klamek, choć oczywiście wiem, że zastąpienie gdzieś złotej klamki srebrną może czasem zaburzyć poczucie ładu przestrzennego i sprawić, że to nie będzie tak samo wyglądało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 17:22, 04 Lipiec 2011 Temat postu:

Porównanie ozdobników do klamek jest mało trafne - są raczej jak fantazyjne rzeźby na najważniejszych kolumnach i fasadach lub jak gargulce w starych katedrach. Niby zbędne ale jednak nieodzowne.

Poza tym właśnie to odróżnia arcydzieło architektury-sztuki od użytkowego kloca. Jest tylko, jak to ująłeś, sama "ogólna bryła" - kloc. Są piękne detale mistrzowsko wplecione w całokształt - dzieło.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 101, 102, 103 ... 230, 231, 232  Następny
Strona 102 z 232


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin