TSA

Kapitan Wołowe Serce

To jest najlepszy ich kawałek Very Happy

Niepokonany Herakles

Kapitan Wołowe Serce

No właśnie o tym mówię. Ale pod względem muzycznym numer jest świetny - http://www.youtube.com/watch?v=1ewPCJYRGQE

zuy_pan

Można próbować angielskojęzycznych wydań TSA (Spunk) i Hejwi metal swiata, wtedy łatwiej nie rozumieć, ale pojawia się wtedy inny problem- teksty są te sama ale na chama przetłumaczone na angielski, dosłownie, przez co rozmijają się czasem z muzyką a do tego akcent Piekarczyka jest wyciągnięty z dupy i słychać że po angielsku to on co najwyżej Johny Walker umie i też nie na pewno bo raczej trudno było o whiskey w latach 80' w polsce, ja nie wiem po co ktoś te płyty nagrywał, niby dla Polonii, ale dla polonii to w sumie lepiej by było po polsku, nie wiem co to była za bzdurna tendencja, bo KAT debiuta też tak nagrał po angielsku i pewnie jakieś grupy by się jeszcze znalazły.

Kapitan Wołowe Serce

Oj, masę było płyt anglojęzycznych. Niektórzy, tak jak Niemen czy SBB nagrywali swoje stare kawałki zupełnie na nowo, nie tylko tłumacząc tekst, ale też zmieniając aranż (na ogół na gorszy, ale przynajmniej się starali).

Ale to było w latach 70ych. Dekadę później szaleństwo anglojęzycznych płyt, które niby miały, jak niegdyś Omega zawojować rynek zachodni dopadło nie tylko metalowców, ale też poczciwy Maanam, czy mniej poczciwy Lady Pank. Cóż podbić niczego się nie udało (choć Maanam zbierał dobre recenzje, a SBB weszło do drugoobiegowego kanonu), a płyty zostały, na pamiątkę jeszcze jednego nieziszczonego marzenia PRL Wink

Carpetcrawler

Nie wiem, może i muzyka jest na przyzwoitym poziomie, ale jak usłyszałem teksty to nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać. Tak samo było przy Kacie i Turbo. Wolę gdy nie rozumiem o czym śpiewają thrashowcy i punkowcy, przynajmniej nie odczuwam poczucia żenady wtedy...

niszczuk

e no, TSA i Turbo przy Kacie to są cienkie bolki jednak Very Happy

Carpetcrawler

Ale te teksty, proszę Cię.......Jak to porównać do Cohena czy Dylana?

niszczuk

a czemu kiczowaty heavy/thrash metal chcesz porównywać z tekstami bardów? Smile

Carpetcrawler

A czemu nie? Akurat w sferze tekstowej nie ma żadnych ograniczeń.

niszczuk

przecież to zupełnie inne światy. wiadomo, jak chcesz, możesz porównywać teksty Tomasza Niecika do tekstów Czesława Niemena albo książki, ale po co?

Carpetcrawler

No właśnie o to chodzi, że tego słuchać się nie da bez uśmiechu politowania, więc po co słuchać? ;d

Niepokonany Herakles

zuy_pan

E tam, w tekstach KAT-a jest fajny klimat, szczególnie na tych późniejszych zaćpanych płytach ("Bastard", "Róże..." i "...Zwierciadło"), ale na debiucie (na którym zresztą tak za bardzo tekstów nie słychać, bo produkcja...) czy "oddechu" też jest nawet spoko, w sumie pod względem klimatu to Kat zjada większość thrashowych kapel, może momentami Testament coś takiego osiąga, ale rzadko.

Turbo nawet nie znam (nigdy mnie nie przekonali) a TSA- trzeba się nie wsłuchiwać, będzie git.

niszczuk

Kapitan Bomba

Utwór "Heavy Metal Świat" najlepszy? Dla mnie jest tylko dobry. A "Trzy Zapałki"? http://www.youtube.com/watch?v=OT-wW06LCqY Muzyka godna co najmniej Jeffa Becka a tekst to znany wiersz Preverta w tłumaczeniu Gałczyńskiego. Czysty geniusz. Chociaż chyba nie nagrali nic co by ten kawałek przebiło. Chyba - bo to moja opinia, więc możecie się nie zgadzać Laughing

Poza tym "Alien", "51", "Wielka fiesta", czy "Wyciągam swoją dłoń" też wydają się wypadać lepiej. Można też zaryzykować, że "Zwierzenia kontestatora" też dają radę. Smile

Kapitanie, nie czepiam się by się czepiać, bo to fajny kawałek i szanuję twoje zdanie, ale dziwnie to brzmi, jakoby nie mieli lepszych utworów niż "Heavy Metal Świat" skoro mają kilka zdecydowanie lepszych. Przynajmniej tak mnie się zawsze wydawało.
"HMŚ" brzmi jak AC/DC co bynajmniej nie jest wielkim komplementem, bo to mu wystawia ocenę najwyżej dobrą, a tekst mimo, że fajny słychać, że miejscami pisany na kolanie.
Natomiast "Trzy Zapałki" i "Wyciągam swoją dłoń" to pod każdym względem majstersztyki w tym gatunku. "Alien", "51", "Wielka fiesta" według mnie nie są tak perfekcyjne lirycznie, bo są dziwne trochę niedopracowane fragmenty, ale porównaj ich muzykę i tekst do tekstu piosenki jaką wybrałeś na najlepszą. Są wiele lepsze i miliard razy dojrzalsze. Można powiedzieć, że tu się przyłożyli prawie do wszystkiego, nawet do tekstu.
Z TSA to jest tak, że chociaż muzycznie nie schodzą poniżej dobrego poziomu, to czystych perełek na wielkim poziomie, czyli takich nie mających praktycznie wad mają tylko kilka. Teksty są różne. To znaczy ja nie mogę im odmówić tego, że w większości śpiewają z sensem a nie o pierdołach. To już wielki plus. Tylko często te teksty lirycznie mają słaby poziom. "HMŚ" nie jest przykładem kunsztu pisarskiego. To twoje życie jest heavy, twoje problemy są heavy zalatują liryką metalową i niezbyt wyszukaną. Bardzo lubię ten kawałek, ale no sorry. Tekst ważny, ale słabo zredagowany. Mają lepsze w swoim dorobku, w tym prawdziwe perełki. Czasem i lirycznie jest doskonale, ale znacznie rzadziej niż muzycznie.

Kapitan Wołowe Serce

Nikt tutaj tekstów Led Zeppelin nie będzie bronił, bo one nie są do obronienia.

Zaś co do TSA, to o ile się orientuję, trudno ich porównać do zbuntowanych anarchistów z Brygady Kryzys. Punkowa "poezja" jest w chuj prosta, ale na tym właśnie polega jej siła. Punkowcy myśleli naiwnie, ale było w tym tyle agresji, szorstkości i takiej brutalnej prozy życia, że ich liryki są do zaakceptowania, często razem z muzyka robią spore ważnie. W wypadku TSA tak nie jest, teksty są o czymś, ale są napisane tak, że mnie to mierzi. Ciulowe są, ot co.

Kapitan Bomba

Kapitan Wołowe Serce

Kapitan Bomba

No ja mam tak samo. Mimo, że mam świadomość, że teksty Led Zeppelin są w ogóle do dupy to przeszkadza mi to mniej niż przy takich sobie tekstach TSA, które miejscami rzeczywiście drażnią. Po prostu na angielskie teksty nie mówiąc na co dzień po angielsku nie zwraca się aż takiej uwagi. Jedno co mnie zastanawia, że Angolów nie drażnią te ich teksty, że tak bezkrytycznie plusują.