Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

The Who

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:04, 05 Maj 2013 Temat postu:

Ten nosal to troll!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Nie 00:04, 05 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megadziobak
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tak
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:07, 05 Maj 2013 Temat postu:

Not sure if trolling or just nosal.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:13, 05 Maj 2013 Temat postu:

Chyba trzeba dorzucić rangę specjalną - disco trollo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:17, 05 Maj 2013 Temat postu:

NO BO GANSI TO WAŻNIEJSI SOM

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:12, 05 Maj 2013 Temat postu:

hejka napisał:
Człowieku, kpisz i o drogę nie pytasz. Twoje wypowiedzi są żenujące. Zaraz pewnie napiszesz, że jakiś gan en roses to coś ważniejszego niż The Who? Dokształć saię, chłopie i się nie kompromituj.


Jak rozumiem Twoje muzyczne horyzonty rozciągają się od The Who po G'n'R, tak? Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hejka
Nosal
Nosal



Dołączył: 04 Maj 2013
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:23, 05 Maj 2013 Temat postu:

Nie, GnR było wtórne, tak jak wtórna, co nie znaczy, że zła, była Nirvana, wtórny, co nie znaczy, że zły, był Soundgarden itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:15, 06 Maj 2013 Temat postu:

Dobra, a czy znasz jakikolwiek zespół który cieszy się na tym forum estymą? Chociażby Pink Floyd?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niszczuk
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:45, 06 Maj 2013 Temat postu:

hejka napisał:
Nie, GnR było wtórne, tak jak wtórna, co nie znaczy, że zła, była Nirvana, wtórny, co nie znaczy, że zły, był Soundgarden itd.
Właśnie przeżyłem interpunkcyjny orgazm.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:04, 06 Maj 2013 Temat postu:

hejka napisał:
Nie, GnR było wtórne, tak jak wtórna, co nie znaczy, że zła, była Nirvana, wtórny, co nie znaczy, że zły, był Soundgarden itd.


Znasz Soft Machine?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 03:03, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

Może nie powinienem tak podskakiwać jako nowicjusz, ale bardzo rozczarowuje mnie to, co piszecie o The Who. Znam wszystkie albumy The Who z lat 1965-1978, czyli od debiutu do ostatniej płyty z Keithem Moonem - "Who Are You".
Muszę się z Wami podzielić moimi zgoła odmiennymi od Waszych wrażeniami na temat zespołu.
Po pierwsze - Keith Moon jest świetnym perkusistą. I na moją opinię absolutnie nie ma wpływu fakt, że robi cały ten sceniczny show (swoją drogą, dość infantylny i irytujący), bo jego gra zafascynowała mnie, zanim w ogóle zapoznałem się z koncertowym wizerunkiem zespołu. Zdecydowanie jego rozpierduchy na bębnach przykuły moją uwagę. Możecie nazywać to chaosem - jeśli tak, to dla mnie jest to taki pozytywny chaos, którego mam ochotę słuchać. Niebanalne, wyszukane rytmy.
Co do Entwistle'a, to akurat się chyba wszyscy tu mniej więcej zgadzamy, że dobry basista.
Roger Daltrey - wokalista, który genialnie brzmi w studiu, za to na koncertach miał ogromne problemy w trudniejszych piosenkach, przede wszystkim z wysokimi dźwiękami. Na płytach studyjnych jego głos sprawia wrażenie szalenie mocnego, idealnie hardrockowego, ale niestety na żywca efekt bywał marny (koncertowe wykonania kawałków z Tommy'ego i Quadrophenii, to często katastrofa).
Pete Townshend - jakiejś wirtuozerii przypisać mu nie można. Niezły gitarzysta, no ale niewątpliwie, pomimo nieco niższych umiejętności technicznych od pozostałych członków The Who, miał największy wkład w muzykę grupy, gdyż był kompozytorem przygniatającej większości kawałków. Problem w tym, że dla Was to chyba marne kompozycje... ale o tym później.

Z tego, co zauważyłem, wyraźnie najbardziej krytycznie wypowiada się o The Who pan Kapitan Wołowe Serce. Wręcz ze wstrętem jakimś. Nie wnikam, skąd taki głęboki uraz psychiczny do, nawet jeśli ktoś uważa, że nie wspaniałego, to przynajmniej zupełnie normalnego rockowego zespołu. Niemniej dość często w Waszych wypowiedziach przewija się zarzut o nudne albumy...
Więc dwa pierwsze albumy, to zwykłe zbiory prostych, chwytliwych rock'n'rollowych numerów, czasem o lekko psychodelicznym zabarwieniu. Można lubić ten beatlesowski typ muzyki lub go nie lubić, ale ciężkie do pełnego przesłuchania te albumy nie są.
Z większą oryginalnością mamy do czynienia na "The Who Sell Out" - ktoś wspomniał, że udany eksperyment psychodeliczny. Podpisuję się pod tym obiema rękami - ogólnie świetna konwencja, te krótkie wstawki stylizowane na reklamy radiowe, sporo humoru i ciekawych motywów melodycznych.
Jak mniemam, problem zaczyna się dla Was od pierwszej rock opery - "Tommy'ego". Owszem, album jest długi - 74 minuty - i też początkowo nie bardzo mnie to dzieło kręciło, dłużył mi się, ale przecież już za drugim-trzecim razem nietrudno jest poczuć atrakcyjny, specyficzny klimat tej muzyki i dostrzec kilka naprawdę porywających kompozycji. Wypada mi tu wymienić przede wszystkim moje ulubione (choć niedługie, to dość bogate muzycznie i wielowątkowe) "Christmas", ale także "Cousin Kevin" z wybitnym chórkiem w refrenie, pełne pozytywnej mocy "I'm free", czy też wzniosłe "We're not gonna take it". Osobiście dostrzegam tylko jeden przestój w akcji, który może być tu irytujący - mianowicie długie, acz wcale nie wielowątkowe (czyli dokładnie na odwrót niż w "Christmas") "Underture". No ale to kwestia przyzwyczajenia - w niemal 80-minutowym albumie mogą być słabsze momenty. Nauczyłem się odpowiednio tego słuchać, by nie zasypiać podczas "Underture". Niemniej, podsumowując, płyta jest, jak wspomniałem, bardzo klimatyczna i pełna wciągających, często energicznych, hardrockowych motywów.
I żadnego neoproga w tym nie widzę. Zapoznając się z tym spostrzeżeniem, miałem wręcz wrażenie absurdu. To jest po prostu jakieś czepialstwo totalne - dlaczego zakładacie, że muzycy The Who, budując rock opery, mieli zamiar silić się na prog rock? Wychodzi na to, że nie można stworzyć sobie rockowego concept albumu opowiadającego spójną historię, by nie być potem ocenianym przez pryzmat rocka progresywnego. A to bzdura - można przecież nagrać zwyczajny hardrockowy concept album i nie ma sensu wówczas oceniać go jako próby progresji.

Potem "Who's Next" - najlepszy album The Who. I tu w ogóle nie wiem, do czego się przyczepić. Nie widzę słabych momentów, serio. Są lepsze i gorsze, ale słabych nie ma. Jedynie "We won't get fooled again" niepotrzebnie takie długie, spokojnie mogłoby być dwa razy krótsze. Ale np. "The song is over" to esencja piękna w prostocie - cudowne mam krajobrazy przed oczami, gdy tego słucham. Podobnie z "Getting in tune". No i ultraklimatyczny przebój - "Behind blue eyes".
Aha, no i oczywiście "Who's Next" nie jest żadną rock operą, wbrew temu, co ktoś w tym wątku napisał.

No i później "Quadrophenia" - w tym chyba najwięcej "neoproga" widzicie. Nie dość, że rok opera, jak "Tommy", to w dodatku próba bogatszej aranżacji, syntezatorki, szumy fal itp. Myślę, że trochę za bardzo się koncentrujecie na przyporządkowaniu płyty do jakiegoś podgatunku i na tym, w jaki podgatunek celowali sami muzycy The Who, a za mało na spontanicznym odbiorze albumu. Nie przeszkadzają mi te pozamuzyczne wstawki i klawisze. Wręcz przeciwnie - w oczywisty sposób budują klimat i atmosferę. Nie zastanawiam się, czy chcieli być progresywni, czy nie - interesuje mnie efekt. Efekt jest taki, że jest dużo energicznego hard rocka, dużo porywających motywów i przede wszystkim klimat. Patos? Owszem, jest trochę, ale sto razy mniej niż w Pink Floyd, czy King Crimson (którzy w swej wielkiej wielkości, z patosem często przesadzali). Właściwie, to widzę jedynie parę podniosłych momentów, głównie jest to finał albumu - "Love reign over me" (bardzo ładny utwór). Najmocniejszy dłuższy fragment płyty, to dla mnie trzy pierwsze numery z drugiego CD - "5 15", "Sea and sand" oraz "Drowned". Świetne, hardrockowe, a jednocześnie klimatyczne kawałki. W ogóle w tej całej rock operze Roger Daltrey po raz pierwszy w karierze zabrzmiał prawdziwie hardrockowo - wyrobiła mu się ta charakterystyczna, idealna do hard rocka chrypa, zaczął się wreszcie wydzierać jak rasowy hardrockowiec ("The real me" to najlepszy przykład).

"By Numbers" - to bardzo prosty, zwyczajny album, niewyróżniający się niczym szczególnym. Mało ambitne, acz chwytliwe kawałki. Ale nudnym też bym go nie nazwał. Po prostu lekki i przyjemny, niezapadający szczególnie w pamięć. Trochę oryginalniejszy jest może "Who Are You" - można wyczuć lekką zmianę stylu zespołu. Niemniej oceniam go dość podobnie jak "By Numbers". Ale znowu... gdzie tu nuda?

Ktoś poruszył jeszcze kwestię tekstów jako pozytywu w muzyce The Who. The Who poruszają w nich rzekomo istotne problemy i śpiewają na bardzo poważne tematy. To jest akurat jedyna pochwała w tym wątku, pod którą się nie podpiszę. Szczerze mówiąc, już wolę, gdy rock'n'rollowcy śpiewają o "zaliczaniu panienek", niż gdy się mądrzą na jakieś życiowe tematy i próbują filozofować, dotykając jakichś kwestii społecznych. W "zaliczaniu panienek" są o wiele bardziej autentyczni. Ale tekst jest dla mnie w muzyce rockowej (z małymi wyjątkami) raczej drugorzędną sprawą, więc zwisa mi to.

Mam nadzieję, że ktoś to wszystko przeczyta, jak Was tu przywołuję do porządku.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Czw 03:11, 06 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 06:03, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

To ja odniosę się do patosu u KC: tego było po stokroć, ale praktycznie głównie w pierwszym okresie, potem kapkę na Red i drobinkę na Larksach (Exiles, mimo wszystko) - to jest naprawdę mało jak na tak długo prosperujący band.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 09:09, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

Witaj! Dziękuję Ci, bracie, za tę wypowiedź. Ja mało znam zespół The Whuj, dlatego niech się ścierają wasze myśli, a ja sobie potem wyciągnę coś z tego dla siebie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 09:36, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

The Who to był zespół ze sporym potencjałem, co słychać na koncertach, natomiast kiedy wchodzili do studia zaczynali za bardzo kombinować. Słuchając ich płyt - zarówno wczesnego Sell Out, jak i późniejszej Quadrophenii - mam poczucie, że Who cały czas próbuje stworzyć coś znacznie większego niż jest w stanie. Zgadzam się, że na tych albumach są też dobre piosenki, są dobre tematy i tak dalej. Mój zarzut sprowadza się do tego, że gdyby zespół zamiast cudować zrobił z tego zwyczajne, proste rockowe piosenki brzmiałoby to dużo lepiej. Komplikować formę trzeba umieć. Jak się nie umie to się gra prosto.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:37, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
To ja odniosę się do patosu u KC: tego było po stokroć, ale praktycznie głównie w pierwszym okresie, potem kapkę na Red i drobinkę na Larksach (Exiles, mimo wszystko) - to jest naprawdę mało jak na tak długo prosperujący band.


Już nie wspominając o Pink Floyd, którzy w sumie patetyczni na poważnie zaczęli być dopiero gdzieś w okolicach Ściany, wcześniej może krótkimi fragmentami, ale raczej rzadko. Do tego w KC debiut jest patetyczny jak się masz, ale to pasuje do tego albumu, jest spójne, tak jak np "Bema pamięci żałobny rapsod" Niemena- patetyczne strasznie, ale jak taki teks zrobić niepatetycznie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 19:03, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

No bo w sumie Dziedziniec Karmazynowego Króla jest należycie przepełniony i patochem, i popisami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:45, 06 Czerwiec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
To ja odniosę się do patosu u KC: tego było po stokroć, ale praktycznie głównie w pierwszym okresie, potem kapkę na Red i drobinkę na Larksach (Exiles, mimo wszystko) - to jest naprawdę mało jak na tak długo prosperujący band.

No ale w The Who jest patosu jeszcze mniej. Na Tommy'm jest go odrobinę, ale przeważa raczej humorystyczny, pogodny klimat. W zasadzie jedyne patosy na Tommy'm, to te dwa przewijające się kilkakrotnie przez album motywy: "Tommy, can you hear me?" i "See me, feel me, touch me, heal me". Patos stanowi więc na oko mniej więcej 5% całej płyty. Na Who's Next można się doszukać śladowych ilości patosu w "Behind blue eyes', a na Quadrophenii jest obecny chyba tylko w finale - "Love reign o'er me". Na pozostałych albumach nie ma patosu w ogóle, ale rozumiem, że rozmawiamy głównie o rock operach i Who's Next.

zuy pan napisał:
Już nie wspominając o Pink Floyd, którzy w sumie patetyczni na poważnie zaczęli być dopiero gdzieś w okolicach Ściany, wcześniej może krótkimi fragmentami, ale raczej rzadko.

No nie powiedziałbym, że tak rzadko. Już te ich monumentalne dzieła sprzed Ciemnej Strony - "Atom Heart Mother" i "Echoes" - to Himalaje patosu. Bardziej się nie da. Samo Dark Side of the Moon też mocno wieje patosem, moim zdaniem. I to niemal w całości. Ma to związek z tą "poważną", "filozoficzną" wymową albumu. Połowa Wish You Were Here to patos i podniosłość - w tym kolejny kolos, "Shine on you crazy diamond". Animals rzeczywiście jest lżejsze pod tym względem, a co do The Wall i późniejszych rzeczy, to się zgadzamy.

zuy pan napisał:
Do tego w KC debiut jest patetyczny jak się masz, ale to pasuje do tego albumu, jest spójne

Zgadza się, ale w którym miejscu patos nie pasuje na albumach The Who? Moim zdaniem, te drobne patetyczne elementy zostały tam wplecione bardzo zgrabnie. The Who brzmi raczej wesoło i pogodnie, więc cieszą mnie takie małe wzbogacenia klimatyczne.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Słuchając ich płyt - zarówno wczesnego Sell Out, jak i późniejszej Quadrophenii - mam poczucie, że Who cały czas próbuje stworzyć coś znacznie większego niż jest w stanie.

Moim zdaniem, to trochę błąd - zastanawiać się nad tym, co zespół "próbował" i co "zamierzał" zrobić. Dla mnie liczy się efekt. Nie wiem, co zamierzali stworzyć, ale wyszła masa fajnych, różnorodnych kawałków, splecionych jakąś historią typu "pół żartem, pół serio". Przecież te rock opery należy traktować jednak z pewnym przymrużeniem oka.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Mój zarzut sprowadza się do tego, że gdyby zespół zamiast cudować zrobił z tego zwyczajne, proste rockowe piosenki brzmiałoby to dużo lepiej. Komplikować formę trzeba umieć.

Ale ja nie widzę za bardzo tego "cudowania", ani "komplikowania formy". To są dość zwyczajne rockowe piosenki, tyle że złączone w pewną całość (na Tommy'm i Quadrophenii). Ciężko mi się doszukać jakichś komplikacji, poza wielowątkowością niektórych kawałków (takich jak wymienione przeze mnie "Christmas"), ale to wychodziło zupełnie zgrabnie i naturalnie. Na Quadrophenii jest w muzykę wpleciony syntezator, czasem pianinko i szumy fal - ale to jeszcze pod "komplikowanie formy" nie podchodzi. Raczej urozmaica brzmienie i robi nastrój, bardzo skutecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 08:19, 07 Czerwiec 2013 Temat postu:

Może wytłumaczę się z mojego porównania The Who do neoproga. Oczywiście wiadomo, że nie chodzi o wtórność, bo The Who nie zajmowało się nieumiejętnym naśladowaniem znacznie lepszych od siebie zespołów. The Who to nie są również żadne himalaje kiczowatej pretensjonalności w stylu Pendragon.
W porównaniu chodzi o to, że mamy tu do czynienia z nie zawsze udanym połączeniem ambicji do stworzenia czegoś więcej, niż zwykły rockowy album - zbiór chwytliwych piosenek - na bazie zbyt prostych pomysłów muzycznych. Wychodzi więc im niekiedy zwykłe pitolenie.
Ale najważniejszy zarzut jest taki: w czasach, w których przyszło im grać, grało dziesiątki zespołów znacznie ciekawszych, w związku z czym ich pozycja sztandarowej kapeli tamtych lat jest dla mnie oparta na mocno zawyżonej ocenie ich dorobku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:54, 21 Lipiec 2013 Temat postu:

Czy oprócz Who's next i Tommy'ego warto coś jeszcze poznawać ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rakkenroll
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 1356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:40, 21 Lipiec 2013 Temat postu:

Quadrophonie i koncert z Leeds

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 09:33, 09 Październik 2014 Temat postu:

Jak ktoś ma ochotę na naprawę fajne rockowanie polecam płytę ich basisty (jednego z najlepszych w rocku) Johna Entwistle - Smash Your Head Against the Wall (1971). Fajowy heavy rock, takie niby nic, a słucha się świetnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin