Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

The Who

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:19, 03 Luty 2012 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
Basiste jednak mieli swietnego, moglbym sluchac samych jego sciezek basu. Entwistle klawy men.


O tak! http://www.youtube.com/watch?v=w5mFVo55bKQ

Zastanawiam się co taki gość robił w takim zespole...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 11:19, 03 Luty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:02, 03 Luty 2012 Temat postu:

Ja wiem dlaczego wy nie czaicie The Who, bo to generalnie pra-dziadki punka trochę, razem z Iggy'm Popem ze Stoogesami, albo tymi murzynami z Death, chociaż Who było jednak troszkę dalej, to zaprzeczyć się nie da, szczególnie słychać to w tej części punka która zaczęła się gdzieś od The Clash.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:06, 03 Luty 2012 Temat postu:

No może. Ale to byłby raczej taki punk w stylu Ramonsów - czyli najgorszy sracz Cool

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 12:06, 03 Luty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:18, 03 Luty 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Jean Ivoire Gleaves napisał:
Basiste jednak mieli swietnego, moglbym sluchac samych jego sciezek basu. Entwistle klawy men.


O tak! http://www.youtube.com/watch?v=w5mFVo55bKQ

Zastanawiam się co taki gość robił w takim zespole...


miłość...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:16, 04 Luty 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Jean Ivoire Gleaves napisał:
Basiste jednak mieli swietnego, moglbym sluchac samych jego sciezek basu. Entwistle klawy men.


O tak! http://www.youtube.com/watch?v=w5mFVo55bKQ

Zastanawiam się co taki gość robił w takim zespole...


Hm, ciekawe rzeczy prawicie, no rzeczywiście np. to solo na basie w "My Generation" jest intrygujące. Wg mnie jednak wszystko psuje gra Moona, nie wiem, czemu wymienia się go w czołówce rakowych pałkerów Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:12, 04 Luty 2012 Temat postu:

Bo robił jaja na scenie i poza nią. W rocku nie trzeba umieć grać, trzeba za to umieć wylansować się do śniadania z tvnem. Wtedy jest się prawdziwą gwiazdą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:57, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Ich przeboje są fajne, ich albumy są nudne


Są nierówne.

kobaian napisał:
Przesłuchałem sobie parę fragmentów Quadrophenii (więcej nie dam rady) i dochodzę do paradoksalnego wniosku, że neoprog powstał w tym samym czasie prog. Wink Bo to brzmi właśnie jak takie neoprogresywne komplikowanie rocka.


Laughing Laughing Laughing A co ich rock opery mają wspólnego z neo progiem? Ich rock opery są klonem stylu pierwszej rock opery jaką było "S. F. Sorrow" The Pretty Things. To jest tak dalekie od neo proga i od proga, że ja pierd*** To jest klasyczny rock i hard rock z ozdobnikami oraz głębokimi tekstami i nic więcej. Rolling Eyes Neo prog to jakiś Marillion wzięty z tyłka a to w ogóle nie brzmi jak Marillion tylko jak klasyczny rock. Mówisz o jakimś progowaniu i doszukujesz się go tam gdzie małe dzieci wiedzą, że go nie ma bo to są rockowe opery a nie prog nie wiadomo co opery. Ten zespół grał rocka i hard rocka (w tym raz nawet nieźle liznął psychodelii). Odkąd rock opera musi być progresywna? Są nawet punkowe rock opery i raczej nie są progresywne. Opera to historia jednego bohatera mająca mieć jakiś przekaz jako całość. Niby czym to się różni od "The Wall" Pink Floyd? Tak samo ma żałośnie słabe momenty.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
I właśnie dlatego powinieneś posłuchać Live at Leeds. Tam masz porządny, zbuntowany hard rock oparty na bluesie, folku i rock&rollu zagrany bardzo energetycznie i z klasą. W dodatku rzecz jest bardzo skondensowana, trwa 36 minut, więc nie ma mowy o żadnych dłużyznach czy udawaniu opery.


Może jest. Może nie jest. Fakt jest taki, że na świecie mówi się o The Who, że był to najlepszy zespół koncertowy w historii a ten ich Live z Leeds okupuje zawsze sam szczyt zdecydowanej większości list najlepszych koncertówek. Jedno jest pewne, to jeden z najlepszych zespołów koncertowych. Chwilami z łatwością zjadają swoją konkurencję z tamtych lat. Na pewno jest to lepsze od nagrań studyjnych gdzie szło im nierówno, bo każdy chciał grać co innego a tak się nie da grać hard i art bez zgrzytów.


Jean Ivoire Gleaves napisał:
I gejowskie. Jeszcze bardziej potwornie. Basiste jednak mieli swietnego, moglbym sluchac samych jego sciezek basu. Entwistle klawy men.


Tylko co jest gejowskiego w śpiewaniu o problemach młodzieży? Hehe
Entwistle był zajebisty, ale reszta poza ich gitarzystą wcale nie gorsza.

thon022 napisał:
Wg mnie jednak wszystko psuje gra Moona, nie wiem, czemu wymienia się go w czołówce rakowych pałkerów Rolling Eyes


Przecież on gra jak klon Gena Krupy, największego pałkera w historii i ty się jeszcze pytasz? http://www.youtube.com/watch?v=cHr4XQ9SEcg#t=0m30s
Ten sam styl.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
No może. Ale to byłby raczej taki punk w stylu Ramonsów - czyli najgorszy sracz Cool


O ile pamiętam to The Who grali głownie rock opery a nie punk i z tego są znani na świecie a nie z debiutu. Poza tym porównywanie do Ramoli jest trochę bez sensu, bo ich piosenki miały jakiś sens poza zabawą. No i umiejętności muzyków sto razy większe. Jeśli już to do The Clash. Nawet się mówi, że The Clash to taka punkowa wersja The Who. Zresztą Strummer się do rajcowania nimi dość jednoznacznie przyznawał. Dzięki tym odchyłkom powstał album "London Calling".

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Bo robił jaja na scenie i poza nią. W rocku nie trzeba umieć grać, trzeba za to umieć wylansować się do śniadania z tvnem. Wtedy jest się prawdziwą gwiazdą.


To Gene Krupa też nie umiał grać? http://www.youtube.com/watch?v=cHr4XQ9SEcg#t=0m30s Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:01, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Nie odróżniasz dosłownego przekazu od luźnych porównań. Np to z tym neo progiem - nie chodzi o to, że The Who brzmi jak Marillion, tylko o to, że ich metoda komplikowania rocka była równie ciulowa - pretensjonalna, patetyczna, w chuj płytka i sprowadzała się tak naprawdę do pierdolenia normalnych rockowych piosenek jakąś patatajnią. Albo z tymi Ramonesami - nie chodzi o to, czy umieli grać czy nie, ale o to, że ich muzyka (w studio, bo koncerty to naprawdę inna bajka) jest tak samo infantylna i prymitywna (ale naprawdę prymitywna, nie 'prymitywistyczna' jak u The Clash). Itp, itd.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Nie 15:01, 12 Sierpień 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:18, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nie odróżniasz dosłownego przekazu od luźnych porównań. Np to z tym neo progiem - nie chodzi o to, że The Who brzmi jak Marillion, tylko o to, że ich metoda komplikowania rocka była równie ciulowa - pretensjonalna, patetyczna,


No tak, ale twórczość Pink Floyd, czy Yes jest jeszcze bardziej w chuj patetyczna. To niestety domena art rocka.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
w chuj płytka i sprowadzała się tak naprawdę do pierdolenia normalnych rockowych piosenek jakąś patatajnią.


Laughing Tommy, opowieść o upośledzonym chłopcu, czy Quadrophenia opowiadająca o ważnych problemach młodzieży i o dojrzewaniu to płycizna? Są tam tylko zwykłe rockowe piosenki? Rolling Eyes To gdzie są piosenki sławnych Led Zeppelin, w których zazwyczaj śpiewają o zaliczaniu panienek?


Kapitan Wołowe Serce napisał:
Albo z tymi Ramonesami - nie chodzi o to, czy umieli grać czy nie, ale o to, że ich muzyka (w studio, bo koncerty to naprawdę inna bajka) jest tak samo infantylna i prymitywna (ale naprawdę prymitywna


Przecież na koncertach grali to samo. Ogarnij. Chyba jak już to prymitywistyczna, bo mimo, że nie nawalają technicznie to ma to jakieś sensowne przesłanie.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
nie 'prymitywistyczna' jak u The Clash). Itp, itd.


Tylko, że The Clash na "London Calling" śpiewali zwykłe, bogato zaaranżowane piosenki. Na debiucie skończyło się ich śpiewanie "o czymś".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:31, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Nie bierzcie sobie tego do serca, ale tak to widzę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:11, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nie odróżniasz dosłownego przekazu od luźnych porównań. Np to z tym neo progiem - nie chodzi o to, że The Who brzmi jak Marillion, tylko o to, że ich metoda komplikowania rocka była równie ciulowa - pretensjonalna, patetyczna,


No tak, ale twórczość Pink Floyd, czy Yes jest jeszcze bardziej w chuj patetyczna. To niestety domena art rocka.


Ale dzieje się tam na tyle dużo, że mimo patetyczności i przerostu formy nad treścią jest czego słuchać. U The Who na ogół nie ma.

Cytat:
Laughing Tommy, opowieść o upośledzonym chłopcu, czy Quadrophenia opowiadająca o ważnych problemach młodzieży i o dojrzewaniu to płycizna? Są tam tylko zwykłe rockowe piosenki? Rolling Eyes To gdzie są piosenki sławnych Led Zeppelin, w których zazwyczaj śpiewają o zaliczaniu panienek?


No właśnie - grają prosta muzykę i śpiewają o byle czym, natomiast Who graja zwykła muzykę, dodają do tego jakiś syntezator z dupy, który brzmi jak muzyczka do gry na atari i śpiewają o Bóg wie czym. Zresztą nie o teksty mi tu chodzi, ale o muzykę, która mogłaby być ciekawa, gdyby była normalnie zaaranżowana. To znaczy, czasami mogłaby być, bo na ogół te piosenki są zbyt nijakie, żeby cokolwiek z nich wydobyć.


Cytat:
Przecież na koncertach grali to samo.


Nie, w każdym razie nie na tych, które słyszałem. Tam grali normalny, dość luzacki blues-rock. Bardzo fajny i bezpretensjonalny.

Cytat:
Tylko, że The Clash na "London Calling" śpiewali zwykłe, bogato zaaranżowane piosenki. Na debiucie skończyło się ich śpiewanie "o czymś".


I znowu - nie mówię o tekstach, bo one mnie nie interesują, ale o muzyce, a ta u The Clash, choć bardzo prosta jest często naprawdę pomysłowa i, chociaż artyści pewnie nie chcieliby się do tego przyznać, z ambicjami, choć nie przerastającymi możliwości zespołu. Tymczasem Ramonesi to granie tych samych kilku akordów i ta sama z dupy wzięta melodyjka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:29, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Ale dzieje się tam na tyle dużo, że mimo patetyczności i przerostu formy nad treścią jest czego słuchać. U The Who na ogół nie ma.


Dzieje się mniej tyle samo, to nie jazz, że coś się dzieje i jest tak samo rozwodnione, tylko mniej piosenek a więcej suit.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
No właśnie - grają prosta muzykę i śpiewają o byle czym, natomiast Who graja zwykła muzykę, dodają do tego jakiś syntezator z dupy, który brzmi jak muzyczka do gry na atari


No tak źle jak ELP to nie brzmi, więc nie przesadzaj. ELP to szczyt szczytów i podkład na Pegasusy.



Kapitan Wołowe Serce napisał:
i śpiewają o Bóg wie czym.


O problemach dojrzewania i akceptacji.


Kapitan Wołowe Serce napisał:
Zresztą nie o teksty mi tu chodzi, ale o muzykę, która mogłaby być ciekawa, gdyby była normalnie zaaranżowana. To znaczy, czasami mogłaby być, bo na ogół te piosenki są zbyt nijakie, żeby cokolwiek z nich wydobyć.


Ale to i tak wyższy poziom niż The Clash co by nie mówić.


Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nie, w każdym razie nie na tych, które słyszałem. Tam grali normalny, dość luzacki blues-rock. Bardzo fajny i bezpretensjonalny.


Te same piosenki tylko bez dodatkowej aranżacji. W Leeds przecież zagrali całego Tommyego. O to mi chodziło.


Kapitan Wołowe Serce napisał:
I znowu - nie mówię o tekstach, bo one mnie nie interesują, ale o muzyce, a ta u The Clash, choć bardzo prosta jest często naprawdę pomysłowa i, chociaż artyści pewnie nie chcieliby się do tego przyznać, z ambicjami, choć nie przerastającymi możliwości zespołu. Tymczasem Ramonesi to granie tych samych kilku akordów i ta sama z dupy wzięta melodyjka.


1) Co mają do tego Ramonesi?
2) Jaką u Clashy widzisz szczególna pomysłowość? Wszystko co grają można usłyszeć u innych kilka razy lepiej wykonane. Jest dokładnie ten sam poziom pomysłowości tylko, że nawet tekstów dobrych to nie ma. No i nie ma tych umiejętności co składa się na gorsze partie instrumentalne. Ramonesi to zupełnie co innego. Ramonesi grają jak The Beatles grało w swoich mega początkach. Clashe są klonami The Who. Zarówno na początku brzmia tak jak ich początki a na "London Calling" brzmią jak te ich piosenki na rock operach. Też słuchasz, lecą dwie dobre piosenki, trzy kolejne słabe, znów dwie dobre i tak w kółko i z charakterystyczną manierą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:54, 12 Sierpień 2012 Temat postu:

Tak właśnie jest. Z tym, że kawałki The Clash są na ogół ciut mniej rozwodnione w ozdobnikach i to działa po latach bardziej na ich korzyść. Ogólnie wygląda to podobnie.
My Generation - The Clash - podobny typ rock n rolla, nawet riffy pozżynane
The Who Sell Out - Give 'Em Enough Rope - dziwadełko
Tommy - London Calling = dobra, ale rozwodniona rzecz
Quadrophenia - Sandinista! - dobry koncept, wykonanie słabe, oprócz rzeczy świetnych, rzeczy totalnie słabe
Combat Rock - Who's Next - przeboje, przeboje i słabsze zapychacze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 08:29, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Kapitan Wołowe Serce napisał:
Ale dzieje się tam na tyle dużo, że mimo patetyczności i przerostu formy nad treścią jest czego słuchać. U The Who na ogół nie ma.


Dzieje się mniej tyle samo, to nie jazz, że coś się dzieje i jest tak samo rozwodnione, tylko mniej piosenek a więcej suit.


Nic podobnego - dzieję się znacznie więcej. Co by nie powiedzieć o Pink Floyd, to jednak ich progresywne numery nie polegały na tym, że do zwykłej radiowej piosenki dorzucili na początku jakieś popierdywanie...

Cytat:
No tak źle jak ELP to nie brzmi, więc nie przesadzaj. ELP to szczyt szczytów i podkład na Pegasusy.


Przyrównując do ELP da się obronić praktycznie wszystko Razz

Kapitan Wołowe Serce napisał:
i śpiewają o Bóg wie czym.


Cytat:
Ale to i tak wyższy poziom niż The Clash co by nie mówić.


Niewątpliwie i poza kilkoma kawałkami wolę The Who niż The Clash. Tylko, że jednak dla mnie to jest odwrotna stylistyka - Clash to rozwojowy punk, Who to "proto neo prog" łączący średniej klasy pop rockowe pioseneczki z aranżacjami nieudolnie próbującymi zrobić z nich nie wiadomo jak wielką sztukę.


Cytat:
Te same piosenki tylko bez dodatkowej aranżacji. W Leeds przecież zagrali całego Tommyego. O to mi chodziło.


No właśnie - czyli tak naprawdę nie te same. Pozbawione tego, czego u The Who najbardziej nie lubię...

Cytat:
Co mają do tego Ramonesi?


Ramones to mój prywatny symbol chujozy. I nie chodzi mi nawet o ich umiejętności na polu instrumentalnym, ale o samą muzykę. Pod pewnymi względami piosenki The Who odbieram dosyć podobnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:11, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nic podobnego - dzieję się znacznie więcej. Co by nie powiedzieć o Pink Floyd, to jednak ich progresywne numery nie polegały na tym, że do zwykłej radiowej piosenki dorzucili na początku jakieś popierdywanie...


Tak samo u Pink Floyd przy zwykłych piosenkach na Ciemnej Stonie masz dodane pierdzenie z zegarami, albo chujowy syntezator Rysia. Dlatego PF po 1973 jest zdecydowanie mniej warte uwagi niż przed.

Cytat:
Przyrównując do ELP da się obronić praktycznie wszystko Razz


Fakt. Przy nich bronią sie nawet największe leszcze.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Niewątpliwie i poza kilkoma kawałkami wolę The Who niż The Clash. Tylko, że jednak dla mnie to jest odwrotna stylistyka - Clash to rozwojowy punk, Who to "proto neo prog" łączący średniej klasy pop rockowe pioseneczki z aranżacjami nieudolnie próbującymi zrobić z nich nie wiadomo jak wielką sztukę.


Co z tego skoro brzmi tak samo? Poza tym nie ma zbytniej różnicy. The Who grali rock na rolla a później rozwojowego rock n rolla. The Clash grali punka a później rozwojowego punka. Z tym, że każdy wie, że punk to rock n roll na tym szkolnym kostkowaniu Johnny'ego Ramone. Poza tym może brzmieć różnie. Ramones wzięli na warsztat najsłitaśnych The Beatles z ery She Loves Ypu. Sex Pistols New York Dolls a The Clash The Who. Dlatego stało się to co się stało. Pierwsi zatrzymali sie na poziomie rock n rolla, drudzy grali już rozwiniętą, ale rozrywkową formę, trzeci wpychali w ten pop pop arta. A tak w ogóle pop rockowe pioseneczki to nie są, to znaczy być nie mogą, bo w Leeds w ogóle nie brzmiały jak cokolwiek pop. Poza tym ja tam nie słyszę neo proga. Z połączenia hard rocka i aranżacji on nie powstaje. Neo prog to charakterystyczna rzecz i nie ma takich wałków. Większość tego brzmi jak The Beatles, ale niezwykle rozwodnione The Beatles. To znaczy spójrz na to tak, Rolling Stonest to całkiem inna stylistyka, The Beatles i The Kinks grali okresami ciut podobnie, ale grali zajebiście skondensowana i przemyślaną muzykę. The Who starali się to samo, ale lali wodę. Jak mówiłem, że Pink Floyd jest podobnie rozwodnione to miałem w tym sporo racji. Zobacz na zespoły kraut rockowe. To jest esencja skondensowania i rasowości.. cokolwiek by to nie było a Pink Floyd? Przerost formy nad treścią.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
No właśnie - czyli tak naprawdę nie te same. Pozbawione tego, czego u The Who najbardziej nie lubię...


Przesadzasz. Nie wszystko brzmi aż tak chujowo. Chujowo jest tam gdzie za bardzo pojechali, ale są też genialne jak na zwykłego hard rocka perełki. Poza tym też wile rzeczy mnie aż tam razi. Nie razi mnie w ogóle tylko debiut i ten album psychodeliczny, który muszę przyznać, że im się udał, ale już tu mieli ciągoty do rozwarstwiania się.

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Ramones to mój prywatny symbol chujozy. I nie chodzi mi nawet o ich umiejętności na polu instrumentalnym, ale o samą muzykę. Pod pewnymi względami piosenki The Who odbieram dosyć podobnie.


Na mnie tak działa AC/DC. Laughing

Musisz bardzo nie lubić wczesnych The Beatles. Laughing Prywatny antyfetysz? W The Who nie ma nic z Ramones. Chcesz poszukać Ramones odpal świetny debiut The Beatles. Ta sama metoda na pioseneczki. Jak chcesz The Who porównaj ich debiut z debiutem The Clash. Nawet riffy te same.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:44, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Musisz bardzo nie lubić wczesnych The Beatles.


Nie bardzo, bo mam sentyment wyniesiony z wczesnego dzieciństwa, ale owszem. Nie lubię ani Bitli sprzed Rubber Soul, ani brytyjskiej inwazji, ani w ogóle rock&rolla, jakies tam wyjątki bym znalazł, ale to jest zasada. I pewnie w znacznej mierze dlatego nie przepadam ani za punkiem, chyba, że jest bardzo zanarchizowany (Zdechłych Kennedych lubię), ani za The Who.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:48, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

Wiem. To jeszcze zależy w jakiej formie się to poda. AC/DC, Ramones i Motorhead tworzą wielką trójcę nowoczesnego rock n rolla, ale chyba nikt mądry nie powie, że nie jest tak, że mimo grania niby tego samego rock n rolla smażą to w trochę innym sosie. AC/DC przez takie a nie inne riffy brzmi trochę jak wiejski rock n roll, Ramones jak ten od którego wychodzili Bitle tylko jeszcze bardziej prymitywni, zresztą to nie tajemnica, że uważa sie ich za największych prymitywistów, którzy sprowadzili rock do strefy ZERO, no a Motorhead brzmi jak Bo Diddley, twórca większości rockowych technik. I to i to i to rock n roll, ale AC/DC i Ramones znajdą swoje grono sympatyków i przeciwników. Tak samo będzie z The Who, Sex Pistols, czy The Clash. Motorhead odniosło się do takiego typu rock n rolla, który nie razi, kogoś kto się z tym zetknie. W sumie brakuje tu takiego tematu by można było sobie zagłosować na AC/DC, Ramones, albo Motorhead. Podobny można stworzyć dla punk rocka Ramones, Sex Pistols i The Clash. Na takiej samej zasadzie jak widziałem tu tematy dla innych stylów. Na przykład dla blues rocka. Tak, w ogóle to wiem o czym piszesz. Każdy mniej więcej widzi co jest co, ale też trzeba trochę wyluzować, bo wszędzie można coś fajnego znaleźć. Są kawałki AC/DC, które mi podchodzą. Problem w tym, że na ogół nie są w ich stylu Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:09, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

No, wiadomo, że najważniejsze jest to coś. Zdecydowanie ma to Motorhead, chociaż te wszystkie nowsze płyty są niemal identyczne. AC/DC miewało to z rzadka i generalnie jest tak infantylne, że ciężko to wytrzymać. Natomiast Ramonesi, chociaż na płaszczyźnie ekhm... "teorii muzyki" są fajni, to słuchać ich nie jestem w stanie, bo to dla mnie symbol upadku muzyki rockowej. Fakt, nie aż tak dobitny jak Coldplay, ale jednak. Bo to, że każdy może grać rocka naprawdę nie znaczy, że każdy powinien...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:25, 13 Sierpień 2012 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
No, wiadomo, że najważniejsze jest to coś. Zdecydowanie ma to Motorhead, chociaż te wszystkie nowsze płyty są niemal identyczne.


W sumie to oni wciąż grają wariację na temat jednej piosenki. Tak samo AC/DC i tak samo było z Ramones. Dlatego pakuje się ich zawsze do jednego grona. Grona nie tylko związanego z rock n rollem, ale z graniem w kółko tego samego. Motorhead jedyny z tej trójki obroni się dla wszystkich, bo mimo, że to właściwie rock n roll, to ma w sobie dużo z klasycznego hard rocka, bluesa i z metalu. Przy tym nie brzmi wiejsko. Wiejsko z tej trójki to tylko AC/DC brzmi. Sam nie wiem czemu, ale jak słyszę AC/DC to zdaje mi się, że jestem na polu kukurydzy Laughing


Kapitan Wołowe Serce napisał:
AC/DC miewało to z rzadka i generalnie jest tak infantylne, że ciężko to wytrzymać.


Moim zdaniem wiele lepiej graliby blues rocka. No, ale niestety woleli iść w kierunku rock n rolla. Te ich riffy jakoś się w tym nie odnajdują. Brzmią o dziwo najinfantylniej z całej trójki.


Kapitan Wołowe Serce napisał:
Natomiast Ramonesi, chociaż na płaszczyźnie ekhm... "teorii muzyki" są fajni, to słuchać ich nie jestem w stanie, bo to dla mnie symbol upadku muzyki rockowej. Fakt, nie aż tak dobitny jak Coldplay


Z tym to się akurat nie do końca zgodzę. Oni byli raczej symbolem odrodzenia się muzyki rockowej w bólach. Historia zatoczyła koło i w sumie dobrze się stało. Do Coldplay bym ich nie porównywał, bo Coldplay nie gra właściwie rocka a Ramones pod względem technicznym to najczystszy rock. Właściwie sam fuzz. Nikt nigdy nie zagrał tak pierwotnego rocka jak oni. No może japoński Guitar Wolf kilkanaście lat później. Fakt jest taki, że jest to pewne ekstremum. Oni po prostu wzięli na warsztat debiut The Beatles i wywalili wszystkie ozdobniki, solówki, dogrywki. Zostawili formę, ale technikę na maksa uprościli. Cała reszta się nie zmieniła. Ok. był to krok na sam początek, ale muzycznie jest to to samo. Dlatego nie da się tego porównać do Coldplay, bo nie da się porównać istoty rock n rolla do gitarowego popu. Ramones można nazwać czystym rock n rollem, lub czystym ekstremalnym punkiem. Mieli szkolne zagrywki. Czy potrafili grać? Nie, ale przynajmniej nie fałszowali jak Sex Pistols, czy Damned i jakiś tam "talent" mieli, bo nie tak łatwo natrzaskać tyle piosenek na tych samych chwytach. To wymaga kreatywności i przynajmniej poczucia melodii. W sumie to jedyny taki zespół. Nikt do dziś tak nie gra i prawdopodobnie nie będzie, nawet próbował, bo nie jest takim desperatem, albo prymitywistą. Gdyby to było kilka piosenek niejeden mówiłby tu o eksperymencie. W sumie debiut jest jedna z najlepszych punkowych płyt, ale tylko na tyle im starczyło, sorry starczyło im na 2/3 tej płyty, bo ile można słuchać tego samego? Nie ma co patrzeć się na nich od strony jakiejś muzycznej wielkości. Jeden klasowy album (z przymrużeniem oka mówiąc, bo to tylko punk) plus największa inspiracja dla milionów gitarzystów na całym świecie. To jest ich wkład i nic więcej. Co by nie mówić byli Beatlesami, czy Velvet Underground swoich czasów. Dzięki nim dzieciaki chwytały za gitary i chwała im za to. Dzięki nim mamy w świecie rocka fuzz i kostkowanie z góry na dół, bo inni byli za inteligentni by na coś tak prostego wpaść. Dzięki nim Sex Pistols nie grało proto punka tylko punk, bo trochę zmodyfikowali New York Dolls. A po co byłaby nam identyczna kopia Laleczek? No i dzięki nim Strummer się nie wycofał i The Clash cokolwiek nagrało. Ba, oni zaczeli grac po usłyszeniu singla Blitzkrieg Bop. Trzeba to docenić a ich muzyka sam słyszysz jaka jest. Nadaje się do do poskakania od czasu do czasu i tyle. Poza tym debiut nadaje się doskonale do ćwiczenia szkolnych zagrywek xD W mojej opinii lepiej, że byli niż by ich miało nie być, bo nie byłoby całej drugiej połowy lat siedemdziesiątych a i tak skończyłoby się źle. Wiem, że nie lubisz, wczesnych Bitli też nie za bardzo, ale to ich istnienie miało swój pozytywny cel i tak to zostawmy. Wiem, że Lemmy jest ich największym fanem, ale to chyba dlatego, że lubi też bardzo wczesnych Bitli i się z Ramolami kumplował. Nawet napisał dla nich hymn zespołu. I jeszcze jedno taki Coldplay nic nie znaczyło i nie znaczy a Ramones to jeden z najważniejszych zespołów w historii. Być może najbardziej wpływowy, bo po 1976 powstało znacznie więcej kapel niż przed. Muzycznie jednak Motorhead wygrywa, zresztą też bardzo wpływowy zespół. Muzyka to już taka składanka... Ramones byli pod wpływem Bitli, Motorhead pod wpływem Ramones, a Matallica pod wpływem Motorhead. Po kolei da się znaleźć punkty wspólne, ale She Loves You i Seek & Destroy tych punktów właściwie nie mają, poza instrumentami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hejka
Nosal
Nosal



Dołączył: 04 Maj 2013
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:13, 04 Maj 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
No może. Ale to byłby raczej taki punk w stylu Ramonsów - czyli najgorszy sracz Cool


Człowieku, kpisz i o drogę nie pytasz. Twoje wypowiedzi są żenujące. Zaraz pewnie napiszesz, że jakiś gan en roses to coś ważniejszego niż The Who? Dokształć saię, chłopie i się nie kompromituj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Rock, metal Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin