Sodom

kempes

[link widoczny dla zalogowanych]

Sodom – niemiecka grupa muzyczna wykonująca w pierwszych latach (1982-1984) black metal, a następnie thrash metal. Powstała w Gelsenkirchen 1982 roku. Razem z zespołami Kreator i Destruction tworzą tak zwaną "Wielką Trójkę" niemieckiego thrash metalu.

Dyskografia:

1986 Obsessed by Cruelty
1987 Persecution Mania
1989 Agent Orange
1990 Better Off Dead
1992 Tapping the Vein
1993 Get What You Deserve
1994 Get What You Deserve
1995 Masquerade in Blood
1997 'Til Death Do Us Unite
1999 Code Red
2001 M-16
2006 Sodom
2007 The Final Sign of Evil

[link widoczny dla zalogowanych]

Kapitan Wołowe Serce

Znam, dawno temu słuchałem. Mam nawet gdzieś w czeluściach swojej szafy starą kasetę z Agent Orange. Poza tym słyszałem jeszcze jakąś jedną płytę (a może nawet więcej niż jedną?) ale nie pamiętam jaką...

kempes

w 2008 roku niestety zmarł perkusista Chris "Witchhunter" Dudek

MasterDisaster

Dla mnie to najwspanialsza niemiecka kapela, choć przyćmiona przez Kreator, to jednak mająca swój znaczny wkład w rozwój Thrashu nie tylko europejskiego ale i światowego. Poziom najwyższy, kilka albumów ponadczasowych, reszta na wysokim poziomie. Jakoś zawsze mnie brał ich styl.

SSIJ

dobry zespół.

lubię tą płyte Very Happy

milord

Kapitan Wołowe Serce

Tak sobie ostatnio pomyślałem, że to bardzo zabawne, że jak ci kolesie zakładali swój zespół to byli tacy mroczni i ekstremalni i radykalni i w ogóle i nazwali się Sodom, żeby być obrazoburczymi i pokazać, że są poza społeczeństwem i są niemajnstrimowi, a teraz po dwudziestu paru latach ta nazwa kojarzy się wszystkim wyłącznie z pederastią, z chłopami, co się nawzajem jadą w dupę i chodzą w różowych futerkach i mają śmieszne fryzury i mówią cienkimi głosami i modlą się do LejdiGagi.

Turbokangur · Wysłany: Pon 01:27, 05 Marzec 2012 Temat postu:

Sodom to dla mnie lider niemieckiej sceny thrashmetalowej. Brud, stęchlizna i obrazoburcze zło słychać na każdym albumie, bez wyjątków. Wiadomo nie unikają błędów, lecz za Blasphemer, Obssesed byCruetly, Christ Passion, Nuclear Winter, Remember the Fallen, Magic Dragon, The saw is the Law, Ressurection i M16 należy im się pierdolony monument thrashu!

Najlepsze co wyrzygali to "Persecution Mania" przepełnione depresyjnym i beznadziejnym klimatem zniszczenia. Szybkie i agresywne uderzają coraz więcej w mordę, żeby człowiek nie czuł się zbyt złagodzony. Nie mówiąc już o brzmieniu, które mimo dużej dozy selektywności jest też pełne autentycznego brudu.

"Pomarańczowy Agent" robię z kolei rozpierduchę na swój sposób. Brzmieniem bardziej uładzone lecz jeśli chodzi o bicie muzą, nie ma zmiłuj. Trochę ogarnięcia w instrumentach też zrobiło swoje. Bardzo dobrze.

"Better of Dead" i "Tapping the Vain" są na równym poziomie. Obie potrafią ostro pocisnąć człowiekowi, choć nie ma takiej bezkompromisowości niż w poprzednich wydawnictwach. Należy lubić gdyż szwaby i tutaj nie odpuszczają na napieprzaniu!

"Get What You Deserve" Słabsze niżby można się spodziewać lecz autentyczność i agresja dają po sobie poznać po plerach. Oczywiście: Jabba the hut, Jesus Screamer czy [i]Eat me![i] robią na każdym wrażenie.

Potem mamy straszną maskaradę, lecz wchodzi nierówne lecz mające parę hitów "'Til Death Do Us Unite". Osobiście nawet lubię ten album. "Code red" ma równy poziom, lecz stojący na poziomie średnim.

A nagle szwaby przypominają sobie czasy "AO"i nagrywają concept "M16", który nie dość, żę dobrze nawiązuję do w/w albumu to jeszcze wprowadza brzmieniowo w XXI w.

Późniejszych wydawnictw nie znam, więc nie będę się wymądrzał na zapas. Wink

Rune of Torment · Wysłany: Pon 12:23, 05 Marzec 2012 Temat postu:

Jedyny zespół z wielkiej niemieckiej trójki na którym nie spałem na koncercie, pozostałe zaliczyłem.

Corporal Greg

Zespół znakomity, aczkolwiek ciężko mi wciąż powiedzieć czy wolę ich, czy wolę Destruction, czy wolę Kreatora. W każdym razie jedną z najlepszych rzeczy jakich wydali obok "Agent Orange" jest m.in. pierwsza ich EP-ka "In The Sign Of Evil", jeszcze z czasów mhrrrocznych, o których wspominał Kapitan. A poza tym na uznanie także zasługuje z letsza ponury album "Persecution Mania", a z nowszych to przede wszystkim "The Final Sign Of Evil" jest warty uwagi IMO oczywiście. Najnowszy ich krążek z tego roku nie jest żadną rewelacją, aczkolwiek nie jest też taki zły, jakby go np. porównywać z wieloma innymi nowymi "thrash metalowymi" wydawnictwami, gdzie jest lanie wody po same brzegi i to już nawet jak thrash metal nie brzmi.