Deep Purple

Kapitan Wołowe Serce

Nawet na pewno Smile

zuy_pan

Na tym samym poziomie co przedostania?

Kapitan Wołowe Serce

nie słuchałem poprzedniej. Generalnie odkąd to zespół Gillana grają cały czas muzę na tyle dobrą, że da się słuchać i na tyle przeciętną, że nie za bardzo jest po co. Przesłuchałem raz i nie żałuję, ale do samochodu bym tego nie wziął.

Pawliq88

Ja jako maniak Purpli kupiłem Now What wersje z DVD za blisko 60 zł, zdecydowanie się zawiodłem, wieje niestety nuda, jakoś brak mi tego kopa;/
Jak dla mnie ostatni świetny album The battle rages On

Pozdrawiam

Carpetcrawler

A dla mnie Come Taste The Band Smile

Pawliq88

Szanuje gusta, ale dla mnie Perfect Strangers i House of the blue light wymiatają: Very Happy

Swoją drogą Come taste the Band świetny album choć odrobinę nie ,,purplowski" Very Happy

Pozdrawiam

Carpetcrawler

Perfect Strangers to dla mnie tylko utwór tytułowy, a reszta to jakaś masakra. Nic nowego, odtwórcze granie, jeszcze głęboko osadzone w stylistyce okropnych lat 80. House of przyznam się, że nie słuchałem, ale jakoś niezbyt mi do niego spieszno. Natomiast właśnie największym atutem CTTB jest ta jego "inność", duży w tym wkład geniuszu Bolina. Kawałki są zwiewne i przepełnione amerykańskimi naleciałościami co świetnie odświeżyło muzykę Purpurowych.

Pawliq88

Hmm jeśli chodzi o Perfect Strangers dla mnie naprawdę kawął dobrej muzyki. Przecież numery jak Knockin at your back door czy Under the Gun są świetne! Jest też fajna balladka w wykonaniu Gillana Wasted Sunset. Zgadzam się z tym że jest to oczywiście w dużym stopniu nawiązanie do wcześniejszych osiągnięć i rzeczywiście osadzone w klimacie lat 80 a jednak stało się tych lat klasyką w moim odczuciu. Posłuchaj House of blue naprawdę polecam, choć z drugiej strony płyta dokładnie w klimacie PF więc może ci nie przypaść do gustu.

Co do Come taste the Band - Bollin fajny gitarzysta, ja jednak kocham grę Ritchiego, ale na Come... jego gra zdecydowanie by nie pasowała. I dobrze że Come powstało z Bollinem, zaprezentowali coś innego- równie ciekawego. Dziwie się też fanom Purpli którzy całkiem skreślają ten album - bo są i tacy

Pozdrawiam

Carpetcrawler

Ale PS nijak się ma do ich klasycznych dokonań. A takie nawiązywanie i odsmażanie kotleta to sposób na łatwą kasę. Robimy wielkie halo, reaktywujemy klasyczny skład i jedziemy w trasę, przy okazji wydajemy płytę, ale muzyka na niej już nie jest tak istotna bo przecież reaktywowaliśmy się! Halo! Ci fani DP, którzy nie doceniają Come właśnie najczęściej uważają się za największych fanów Deep Purple bo mają każdą ich płytę i nie zdają sobie sprawy, że są robieni w wała, a PS to dla nich jak Biblia.

Pawliq88

Nie czuje się robiony w wała mimo że mam wszystkie płyty Smile

Jakbym nie chciał mieć kolejnych to bym po prostu nie kupił. Może trochę z ostatnią płytą przygięli Very Happy

Pawliq88

Dodam jeszce że do The battle Rages on nie ma płyty której bym nie lubił słuchać

Kapitan Wołowe Serce

Carpetcrawler

Pawliq88

Oj House dla mnie jest bardzo słuchalna Very Happy

Bad attitude , unwritten law całkiem dobre kompozycje oczywiście daleko im do rzeczy z PS a już na pewno do numerów ze starszych płyt ale dlaczego zaraz określać tę płytę jako nie słuchalną? Bo tak określają recenzenci?błąd, tej płyty można posłuchać tak samo jak i zresztą slaves którą wszyscy jadą z góry na dół. Nie mówie że to fantastyczna czy nawet dobra płyta ale do posłuchania z pewnością się nada Smile

Ja po prostu szanuję Purpli za praktycznie wszystkie ich dokonania. A że płyta Slaves brzmi tak a nei inaczej - taka specyfika lat w których była wydana

Pawliq88

Kapitan Wołowe Serce

Rune of Torment

Ja z Perfect Strangers zawsze najbardziej lubiłem niszowo Gypsy's Kiss.

Pawliq88

Pawliq88

zuy_pan

House of Blue Light to najgorsza płyta purpli, bo jest zwyczajnie nudna w chuj, a stylistyka jest jaka jest, ja stoję na stanowisku ze Perfect Strengers się broni jako płyta z lat 80', bo na tle dokonań innych "hard rocków" z tamtych lat wydaję się dobra, czasem jej słucham do obierania kartofli, lubię otwieracz, który nieco inaczej zaaranżowany byłby bardzo spoko utworem, ale skończyłem się spuszczać nad tą płytą już dobre 1,5-2 lata temu.