Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Porcupine Tree

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
megadziobak
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tak
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:18, 06 Maj 2013 Temat postu:

O'rajt

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:19, 06 Maj 2013 Temat postu:

megadziobak napisał:
Warto w ogóle coś tego zespołu sprawdzać jeżeli nie słuchałem niczego?

Jeżeli jesteś fanem brit-popu i jesteś ciekaw, jak zabrzmi, gdy się go okrasi nawiązaniami do proga, zwłaszcza Pink Floyd, to tak. Jeżeli uważasz, że pierwsza strona "Meddle" jest tak dobra, że można w nawiązaniu do tej muzyki nagrać dziesięć albumów, to również. Jeżeli jesteś ciekaw, jak zabrzmiałoby Oasis, gdyby je skrzyżować z Opeth, to również Stefek może Cię zainteresować. W przeciwnym razie - strata czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:26, 06 Maj 2013 Temat postu:

A ja polecę koncert "Warszawa", zawierający najlepszy przekrój muzyki Jeżozwierzy. Jeżeli zdecydujesz się przesłuchać "Lightbulb Sun" to proponuję zapoznać się także z "Stupid Dream".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megadziobak
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tak
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:28, 06 Maj 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
Jeżeli jesteś fanem brit-popu i jesteś ciekaw, jak zabrzmi, gdy się go okrasi nawiązaniami do proga, zwłaszcza Pink Floyd, to tak. Jeżeli uważasz, że pierwsza strona "Meddle" jest tak dobra, że można w nawiązaniu do tej muzyki nagrać dziesięć albumów, to również. Jeżeli jesteś ciekaw, jak zabrzmiałoby Oasis, gdyby je skrzyżować z Opeth, to również Stefek może Cię zainteresować. W przeciwnym razie - strata czasu.

Nie brzmi to zachęcająco, ale tak czy siak sprawdzę w wolnej chwili, a jak się wynudzę to przynajmniej będę mógł uczciwie skrytykować Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:39, 07 Maj 2013 Temat postu:

Dyskusje w kontekście tego zespołu były już mielone w połowie lat 90-tych. Różnica jest taka, że dzisiaj wiemy już, że Jeżozwierze żadnej nowej wartości dodanej do progresywnej skarbnicy nie wniosły.

Generalnie całe te rozmowy na temat ewentualnego odrodzenia proga, które mają miejsce tu i ówdzie, trącą surrealizmem. Jeżeli ta nowa muzyka ma być naprawdę progresywna musi w dużym stopniu wygenerować jakieś nowe wartości estetyczne. W innym wypadku będzie tylko jedną z wielu mutacji różnych odmian epigonizmu. Tak jak nie może być powrotu do muzyki renesansu, baroku, neoromantyzmu czy też be-bopu, cool czy post bopu, tak nie można dalej kontynuować twórczo klasycznych wzorców rocka progresywnego. Można oczywiście opierać się na przeszłości i czerpać z niej wzorce, ale nie w sposób tak pozbawiony kreatywności, jak w rocku neoprogresywnym. Jedną z głównych wad tego nurtu jest właśnie daleko posunięta impotencja w sferze tworzenia jakichś nowych idei muzycznych. Współcześni twórcy są niewolnikami tej estetyki, która została wypracowana mniej więcej w latach 1967-1974. Rock progresywny prawdopodobnie wyczerpał już swoją formułę Biorąc pod uwagę, że te neoprogresywne fale zalewają nas już od ponad 30 lat, w kółko mieląc te same wątki, jest to tylko kolejny dowód na to, że jest to ślepa uliczka. Nie jest to zresztą tylko problem rocka progresywnego, ale całej muzyki rockowej.

Szansę na odnowę widzę dwie:

a.) pojawienie jakichś nowych wybitnych, kreatywnych twórców, zdolnych nadać muzyce nową dynamikę rozwoju, kiedyś byli nimi Zappa, Hendrix, Emerson, Captain Beefheart, Wyatt,Vander, Frith – każdy z nich na własny sposób poszerzał granice estetyczne rocka. Teraz czas na kolejnych. Problem w tym, że ich nie widać.

b.) dynamiczne zmiany w sztuce były zawsze związane z rewolucyjnymi przemianami w sferze społeczno-polityczno-gospodarczej, to one nadawały im impet, inspirując do odrzucenia starych wzorców (kłania się rewolucja francuska, wojny światowe), od kilkudziesięciu lat sytuacja w świecie zachodnim jest dość stabilna, a to nie sprzyja jakimś gwałtownym przekształceniom kulturowym, widać to także na przykładzie innych dziedzin kultury. Ostatnie naprawdę istotne zmiany miały miejsce w latach 60-tych (rewolucja obyczajowa, ruch kontestatorski studentów i szczególnie rok 1968, dla Amerykanów dodatkowo ważnym impulsem była wojna w Wietnamie).

W muzyce współczesnej i jazzie występują podobne problemy – tam także od wielu lat mamy do czynienia ze stagnacją. Jazz od połowy lat 70-tych jest ewidentnie dotknięty kryzysem, już powrót do akustycznego grania z drugiej połowy lat 70-tych był tak naprawdę odgrzewaniem starego kotleta. Wynton Marsalis, którego na początku lat 80-tych porównywano z Milesem Davisem, licząc na to, że nada on tej muzyce jakiegoś nowego impulsu, okazał się konserwatywnym tradycjonalistą, który nie miał tak naprawdę nic nowego do powiedzenia. W muzyce współczesnej po przewaleniu się tych wszystkich punktualizmów, aleatoryzmów, minimalizmów i innych awangardowych nurtów wyraźnie następuje powrót do tradycji. Do łask wraca nawet z wolna system funkcyjny dur-moll. W latach 50-tych i 60-tych było to nie do pomyślenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 01:41, 07 Maj 2013 Temat postu:

No tak, to prawda - ten smutny wniosek jest dosyć oczywistym, mimo mydlenia oczu w niejednym miejscu. (jeżeli mowa o tym, czego PT nie wniosło)
Czytałem parę dyskusji na Progarchives, i ludzie tam są takiego zdania:
- prog i progresywny rock to nie to samo
- prog to generalnie właśnie ta felerna stylistyka
- progresywny rock dąży ku rozwojowi rocka
- można grac proga nie będąc progresywnym.
Prawda to? Ja się z tym poglądem zgadzam - można dzięki temu oddzielić neoprog (kicz i wszechobecny patos) od proga (jak retro) - ot, goście grający to co wtedy goście se grali.

Nie mam niestety warsztatu do tego, żeby dyskutować w tematyce rozwoju muzyki w obecnych czasach, niemniej po drodze było parę ciekawych nurtów - post-rock chociażby.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Wto 01:52, 07 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lomyrin
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 30 Lis 2012
Posty: 1097
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 11:44, 07 Maj 2013 Temat postu:

Nie rozumiem tych zachwytów nad post-rockiem. Nie znam dużo z tego gatunku, ale z wielu podejść jakie ku niemu miałem odniosłem wrażenie, że to taki młodszy brat neoproga, rzadko kiedy wybijający się ponad niego.
Być może po raz kolejny o takim wrażeniu zdecydował niefortunny dobór artystów reprezentujących nurt, więc jeśli się mylę to proszę o jakieś próbki warte odsłuchania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:03, 07 Maj 2013 Temat postu:

Proszę:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

I wszystkie albumy Swans, które polecają tutaj na forum Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:25, 07 Maj 2013 Temat postu:

Post-rock z neoprogiem, nawet jeżeli to post w postaci GYBE ma raczej niewiele wspólnego. Sam zasadniczo nie znam go dobrze, ale to, co już znam jest ciekawe.

A CO DO PT: odpaliłem sobie właśnie Neu! pierwszą płytę i cóż... Signify to właściwie kradzież całego pomysłu. Podmienił skubany riffa i to tyle. Co ciekawsze, Stefan przecież nagrał nawet cover Hallogallo...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Wto 13:25, 07 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:21, 07 Maj 2013 Temat postu:

Zespoły takie jak GYBE to obecnie klasa światowa. Można w tym gatunku znaleźć wiele ciekawego grania, np. Crippled Black Phoenix, w którym udzielają się muzycy Portishead czy Electric Wizard Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:22, 07 Maj 2013 Temat postu:

Nie twierdzę, że to niska klasa - po prostu post-rock, tak samo jak wcześniej post-punk i progres (podkradłem sobie od Kapitana to stwierdzenie, że post-punk jest kontynuatorem idei, bo to ma dużo sensu), to szeroki worek, który mieści naprawdę sporo - zrzynacze z GY!BE i podobnych to tylko pewna, dosyć duża, grupa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:18, 07 Maj 2013 Temat postu:

Wtórność to nie tylko cecha rocka neoprogresywnego. W złotych czasach tej muzyki (1969-1976) kapel imitujących swoich muzycznych idoli było całkiem sporo. Już poletko włoskiego rocka progresywnego to temat rzeka…Sporo czołowych grup progresywnych miało swoich epigonów, czasami wręcz klonów. Cieniem Yes były choćby takie bandy, jak: Starcastle, Druid czy też Cathedral. W stylistykę Genesis bardzo mocno wpisywała się twórczość niemieckiego Neuschwanstein. Triumvirat ewidentnie powielał patenty ELP, Island podążał za VdGG, Eskaton brzmiał czasami jak klon Magmy, Eloy czerpał pełnymi garściami z twórczości Pink Floyd. Nasz SBB na pierwszych dwóch płytach zżynał z Mahavishnu Orchestra, Piotrowski brzmiał czasami niemal identycznie jak Billy Cobham. Z Soft Machine czerpały pełnymi garściami: Supersister (debiutancki album aż nadto zalatywał „Volume two”, szczególnie pierwsza strona tego wydawnictwa), podobnie było w wypadku francuskiego Travelling i jego jedynego krążka „Voici la nuit tombee”, wpływy „dwójeczki” Softów czuć na kilometr.

To tylko przykłady pierwsze z brzegu. Wtórność jest zawsze elementem dominującym. Trudno zresztą, aby było inaczej. Na szczęście była jednak całkiem spora grupa wykonawców, która miała coś do powiedzenia od siebie. Dzięki temu rock progresywny był zjawiskiem bardzo zróżnicowanym i wielobarwnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:52, 07 Maj 2013 Temat postu:

mahavishnuu napisał:
Wtórność to nie tylko cecha rocka neoprogresywnego.

A ja nigdy nie twierdziłem, że wtórność jest największym grzechem neoproga. Dla mnie najgorszą wadą jest salieryzm Wink. Problemem jest, że ludzie, którzy mogliby z powodzeniem grać patataj-power-metal (bo to mniej więcej ich wrażliwość), biorą się za naśladowanie Genesis, Yes i robią do tego tak poważną minę, jakby byli Wagnerami rocka. Miałkość połączona z pretensjonalnością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 09:42, 08 Maj 2013 Temat postu:

kobaian napisał:
mahavishnuu napisał:
Wtórność to nie tylko cecha rocka neoprogresywnego.

A ja nigdy nie twierdziłem, że wtórność jest największym grzechem neoproga.


Dokładnie. Znam kilka zespołów retro rockowych, które uważam za naprawdę dobre. Graveyard, Astra, czy bardzo lubiany przeze mnie Wobbler to muzyka niemal w stu procentach odtwórcza, a fajna. Może jest to kwestia wrażliwości, może talentu, a może lepszych wzorców niż u innych, ale faktem jest, że niektórzy potrafią być wtórni, a na poziomie.

No, ale okej, to są zespoły, które nie próbują nawet dać czegoś od siebie. To znaczy, melodie, czasami znakomite, pochodzą od nich, ale cała stylistyka, 90% patentów i brzmienie pożyczyły sobie od innych. Jak się nie eksperymentuje maleje ryzyko niepowodzenia. Rzecz w tym, że istnieją i istniały kapele, które bardzo mocno kopiowały innych, ale próbowały wnieść coś własnego do proga i było to całkiem znośne.

Anglagard, Anekdoten, Paatos, Landberk, Kingston Wall, Ozric Tentacles, After Crying oraz najsłynniejsza z nich - Porcupine Tree. Każdy z tych zespołów ma swoje mankamenty, które czasami wręcz przeważają nad zaletami, niemniej i tak stoi to o kilka półek wyżej od neo proga. Czyli - patrzcie Państwo - da się mocno inspirować latami 70', próbować przy tym stworzyć coś w miarę nowego i tworzyć muzykę nawet przyjemną. Co do tego jest potrzebne? To samo co przy retro rocku - wrażliwość, talent, odpowiedni zestaw idoli.

Pisałem niedawno w temacie o Opeth o neoprogowcach. I napisałem tam, że są to wyjątkowo pretensjonalni ludzie, którym podoba się wyjątkowo pretensjonalna muzyka. Problemem większości odmian rocka nie jest odtwórczość, ale skierowanie się na tego typu target.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 09:45, 08 Maj 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 02:09, 11 Maj 2013 Temat postu:

Komu się chce, ten niech sobie posłucha Incredible Expanding Mindfuck - projekt Wilsona, który żył mniej-więcej od 1996 do 2001 roku. Dlaczego? - ktoś spyta. Rzecz to zakręcona - rzekomo dosyć mocno inspirowana krautrockiem - nie wiem, klimatem... tak, powiedziałbym, że tak tez jest. W rzeczy samej, nie pionierska, ale na pewno ciekawsza od PT z okresu, w którym to powstawało. I dosyć mocno psychodeliczna.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 02:23, 11 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alesorius
Wafel
Wafel



Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:50, 12 Sierpień 2013 Temat postu:

Witam serdecznie i pozdrawiam!
Czytam sobie to forum i tak miło się czyta, że ach, postanowiłem dodać coś od siebie. To jest ogólnie mój pierwszy post (zresztą jak widać), więc się ładnie przedstawię (nie wiem czy jest tu jakiś temat, w którym mogę to zrobić, chyba nie, co nie? Jeśli tak to przepraszam, jestem ignorancką świnią i w dodatku leniem...) - jestem Dawid i lubię muzykę, o.
Co do tematu to moja przygoda z Porcupine Tree zaczęła się dawno temu, w połowie szkoły średniej, kiedy to jeszcze gust muzyczny nie wyrobił mi się i słuchałem najróżniejszego syfu, od chujowego metalcore, przez brudny i zalatujący trupem death i black metal, po jakieś pseudo neo/new progrock, także ten... Nie czytałem wszystkiego co pisaliście bo tego jest od cholery, a ja za dużo próbuje ogarnąć na raz, więc wtrącę te swoje owe trzy grosze, o których wcześniej wspomniałem, a mianowicie:
In Absentia wcale nie jest chujowym albumem. Rzeczywiście, PT nie jest tak ambitne i nie urywa tak intelektualnie dupy jak VDGG, KC, czy wczesne dokonania PF, ale In Absentia jest całkiem OK. Muszę się przyznać, że nie przestudiowałem wszystkich albumów PT ale osłuchałem się nieco twórczości Stefana i na moje niefachowe i amatorskie oko In Absentia (zalatuje diabelsko pop rockiem, no ale chuj) jest jedną z ich barwniejszych płyt i ciekawszych. Szczególnie przypadł mi do gustu kawałek otwierający płytę (mianowicie Blackest Eyes) i urwało mi dupe Trains, oraz chyba najbardziej 3 (reszta taka sobie, oprócz Wedding Nails). Imo In Absentia jest znacznie lepsze od The Incident, przy którym przysnąłem, obudziłem się na chwilę przy Time Flies, i dalej.
Racja, PT nie jest czymś konkretnie ambitnym, dlatego wydaje mi się, że nie można aż tak surowo oceniać ich twórczości. Jeśli ktoś chce to czemu nie! Ale porównywanie (tak jak wyżej napisałem) PT do VDGG, KC, czy PF jest trochę nie na miejscu... Jest spora przepaść między antycznymi gigantami prog rocka a ich dzisiejszymi następcami. Klasyki zawsze będą lepsze od tego co jest teraz, w końcu stworzyły podwaliny pod to co jest dzisiaj. W każdym razie, muzyka taka jak PT odgrywa też całkiem ważną rolę: jest czymś w rodzaju pomostu pomiędzy dwoma światami. W końcu nie każdy zaczynał swoją przygodę od jakiejś supergrupy, chyba że jest ktoś taki komu się poszczęściło i ma/miał w rodzinie jakiegoś tate/wujka z hyziem na punkcie muzyki. Ktoś bardzo ładnie napisał w temacie o Pink Floyd, że Pink Floyd jest dobre jako wstęp do świata prawdziwego prog rocka (jestem niemal pewien, że był to Kapitan Wołowe Serce, w jego wołowej osobie), tak samo Porcupine Tree jest dobre chociażby dla takiego mnie cztery lata temu jako dobry wstęp do muzyki progresywnej i nieco ambitniejszej muzyki, właśnie dzięki swojej przystępności, która jest właśnie momentami tak bardzo mieszana z gównem.
Poza In Absentia bardzo przypadło mi do gustu Fear Of A Blank Planet, The Sky Moves Sideways, no i On The Sunday Of Life, a w szczególności It Will Rain For A Milion Years. Niestety, szybko mi się przejadło PT i jeśli nie wydadzą czegoś cholernie dobrego (w co wątpię) to nie wrócę do słuchania tego zespołu.

Edit:
Jako, że jest to mój pierwszy post i nabazgrałem go o północy - proszę o wyrozumiałość. ^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez alesorius dnia Pon 01:07, 12 Sierpień 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:03, 12 Sierpień 2013 Temat postu:

Witamy świeżego. Urwania dupy można dostać na tym forum - polecam, świetne uczucie.

Od IA tendencja spadkowa - na Deadwingu nie aż tak mocna, im dalej tym gorzej. To, że leci poprockiem to akurat nie przeszkdza (bo jest dobry poprock przecie) - problem w tym, że wiele osób na tym kończy, a nie rozpoczyna edukację. Sam osobiście do tej pory lubię Up The Downstair, Signify też - oczywiście należy to rozpatrywać już w innych kategoriach niż resztę. A przynajmniej nie wołać, że to odkrywcze :>

Klasyk - co oznacza ten termin? Nie lubię go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alesorius
Wafel
Wafel



Dołączył: 12 Sie 2013
Posty: 203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:15, 12 Sierpień 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Klasyk - co oznacza ten termin? Nie lubię go.

Klasyk, czyli pierwowzór. To miałem na myśli. Chociaż, po zastanowieniu się zauważyłem błąd, który popełniłem. Nie ma pierwowzorów. Ale tak czy siak myślę, że wiesz o co mi chodzi.

Nie przesłuchałem Up The Downstair, ani Signify, nie przesłuchałem również ciepło polecanych Stupid Dream i Lightbulb Sun (mimo, że mam je w swoim folderze z muzyką). Wstyd, wiem... Cóż mogę powiedzieć na swoją obronę - ruszyłem z kopyta z moją edukacją na poważnie dopiero niedawno, dokładnie w momencie wyzerowania mojego konta last.fm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 02:59, 12 Sierpień 2013 Temat postu:

Generalnie to po prostu są fajne płytki i tyle, więcej dobrego o nich powiedzieć bym się nie ośmielił - ale na pewno dużo ciekawsze od tego, co przylazło po IA. Tak Kobaian, uważam, że rżnięcie Floydów na ostro jest ciekawsze od tego częściowo kinderowego okresu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aras
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:38, 12 Sierpień 2013 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
kobaian napisał:
mahavishnuu napisał:
Wtórność to nie tylko cecha rocka neoprogresywnego.

A ja nigdy nie twierdziłem, że wtórność jest największym grzechem neoproga.


Dokładnie. Znam kilka zespołów retro rockowych, które uważam za naprawdę dobre. Graveyard, Astra, czy bardzo lubiany przeze mnie Wobbler to muzyka niemal w stu procentach odtwórcza, a fajna. Może jest to kwestia wrażliwości, może talentu, a może lepszych wzorców niż u innych, ale faktem jest, że niektórzy potrafią być wtórni, a na poziomie.

No, ale okej, to są zespoły, które nie próbują nawet dać czegoś od siebie. To znaczy, melodie, czasami znakomite, pochodzą od nich, ale cała stylistyka, 90% patentów i brzmienie pożyczyły sobie od innych. Jak się nie eksperymentuje maleje ryzyko niepowodzenia. Rzecz w tym, że istnieją i istniały kapele, które bardzo mocno kopiowały innych, ale próbowały wnieść coś własnego do proga i było to całkiem znośne.

Anglagard, Anekdoten, Paatos, Landberk, Kingston Wall, Ozric Tentacles, After Crying oraz najsłynniejsza z nich - Porcupine Tree. Każdy z tych zespołów ma swoje mankamenty, które czasami wręcz przeważają nad zaletami, niemniej i tak stoi to o kilka półek wyżej od neo proga. Czyli - patrzcie Państwo - da się mocno inspirować latami 70', próbować przy tym stworzyć coś w miarę nowego i tworzyć muzykę nawet przyjemną. Co do tego jest potrzebne? To samo co przy retro rocku - wrażliwość, talent, odpowiedni zestaw idoli.

Pisałem niedawno w temacie o Opeth o neoprogowcach. I napisałem tam, że są to wyjątkowo pretensjonalni ludzie, którym podoba się wyjątkowo pretensjonalna muzyka. Problemem większości odmian rocka nie jest odtwórczość, ale skierowanie się na tego typu target.



Toż to profanacja!!!!

Jak można Anglagard wsadzić do jednego koszyka z PC?? Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 6 z 7


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin