Dream Theater

nutswelty

Jak miło byc na forum o DT mam pytanie czy wybiera się ktoś może z Trójmiasta na Progressive Nation 2009 30 września. Jak to gdzieś usłyszałąm w kupie raźniej. Pozdrawiam

Krzyś

Bilety na Opeth i DT kupione. Very Happy

Wolę Awake od I and W, Change OF Seasons przednie, fajna wersja utworu Eltona Johna. Metropolis pt.2 to chyba ich najlepszy krążek. Nie mam czasu zabrać za 6DOIT i ToT. Octavarium dość słabe (SS i tytułowy 6/6). SC to już zupełnie beznadzieja. Nowej płyty jeszcze nie słyszałem.

Krzyś

Sorry, że post pod postem, ale..
może DT grają zbyt technicznie może i jest to zrzynka, może i są o niebo lepsze zespoły, ale.. na żywo zmiatają. A to dla mnie najbardziej się liczy. Po wczorajszym koncercie do teraz dzwoni mi w uszach.

Black Rider

Ja myślę, że Dream Theater to bardzo dobry zespół. Jak już wcześniej gdzieś pisałem na tym forum - gra Petrucciego powala. Do tego orginalna gra Portnoya na perkusji... Co tu dużo mówić, mają wiele pięknych płyt, które koniecznie trzeba znać Wink

FreedomSound

lubię to

dratwa

jak dla mnie to ,pierwsza liga .poklony Very Happy

Niepokonany Herakles

Rune of Torment

Czyżbym i ja się tu nie wypowiedział? Nienawidzę, za krzywdę jaką wyrządzili progresywnemu metalowi. La Brie oczywiście do wora jak kolega wyżej zauważył a muzyka? Technika to środek do osiągnięcia pewnego efektu a nie cel sam w sobie....

Kapitan Wołowe Serce

Oni nie tylko metal progresywny popsuli, ale w ogóle cała muzykę współczesną. Bo to jest tak, że jak już się nie da wymyślić nowej melodii, a za wyjątkiem hard rocka melodia jednak musi być nowa, to można albo skupić się na dźwięku i grać coraz bardziej ambientowo, jak cała współczesna post muzyka, albo tworzyć bardzo awangardowo, tam też melodii nie potrzeba, albo skupić się na technice. DT wybrał tą ostatnią ścieżkę. Zdarzają się im ciekawe pomysły, ale są rozmyte pustosłowiem jak komisja hazardowa. To przykre że ten zespół jest tak popularny. To jest połączenie neoprogresywnego kiczu, instrumentalnego onanizmu i metalowego infantylizmu. Odkąd pamiętam, czyli już od co najmniej dziesięciu lat mówi się że DT nic innego nie robi tylko marnuje swój potencjał. 10 lat temu Teatr Marzeń przeżywał swój "okres klasyczny", tworzył rzeczy (ponoć) najbardziej spójne, a nawet wtedy wszyscy oprócz jego fanów wypowiadali się o nim w tym samym tonie co teraz. Oznacza to że albo panowie z Dream Theater są idiotami niepotrafiącymi odróżnić próby od sesji nagraniowej, albo w tym zespole oprócz instrumentalnego żadnego potencjału nie ma.

Krzyś

Cóż, w tym roku projekt, w którym udziela się perkusista DT (Transatlantic) wydał lepszy album od DT.. więc też o czymś to świadczy. Co nie przeszkadza mi w stwierdzeniu, że I&W i Awake to b. dobre płyty.

kempes

Haha! Jak sie cieszę, że ludzie tutaj mają to samo zdanie o DT co ja.
Mam pełno znajomych psychofanatyków Dreamóm, więc z czasem postanowiłem ich stestować. Nie przypadli mi do gustu i na pewno nie przypadną nigdy.
Osobiście uważam, ze grają muzykę śmieszną, a Rune of Torment chyba najlepiej streścił ich styl.

dratwa

komuś sloń na ucho nadepną skoda mi ciebie czlecze Cool

Rune of Torment

Wzajemnie

kobaian

Żywię pewien sentyment do DT, z racji tego, że ten zespół wyprowadził mnie jako słuchacza poza zwykłe rockowe piosenki. Wprowadził mnie w rzeczywistość, w której okazało się, że można grać trochę jak Pink Floyd, trochę jak kapele metalowe. Do tej pory lubię SFAM, IaW czy bardzo przyjemną suitę ACoS.

Mam jednak zasadniczy problem: im więcej słucham muzyki, tym bardziej muszę się przychylić do zdania, że DT to banda szkodników. Powiedziałbym, że to jedni z największych szkodników proga obok Marillionu, który wymieszał stary dobry prog z popem i Porcupine Tree, dzięki któremu już wiemy, że istotą progresji jest przydługie smęcenie. DT zaszkodzili przede wszystkim skupieniem się prawie wyłącznie na instrumentalnej wirtuozerii, eklektyzmie i na technicznym komplikowaniu tradycyjnego hard-rocka, przy braku świeżej wizji artystycznej. Poza tym doskonała gra instrumentalistów strasznie kontrastuje z popisami wokalnymi, zarówno nietęgiego frontmana LaBrie, jak i pseudo-growlowania Portnoya. Wszystko to sprawia, że traktuję muzykę obecnie ten zespół wykonuje jako jeden wielki blamaż, niegodny kapeli progresywnej.

Kapitan Wołowe Serce

A mnie się wydaje, że to nie Marillion, Porcupine Tree i Dream Theater (chociaż oni już prędzej) popsuli progres, ale zespoły na nich się wzorujące. Połączenie uproszczonej wersji rocka symfonicznego z nową fala było pomysłem nie głupim i przyznam że momentami Marillion naprawdę jawi się jako grupa interesująca. Jeżozwierze to poszukiwacze, kapela która już X razy zmieniła swój styl o 180 stopni, która nawet jak posmęci to mam wrażenie że kryje się za tym jakaś wizja. DT to lanie wody, ale generalnie pomysł fuzji technicznego metalu i progresu jest nie głupi. Szkoda tylko że jest w tym tyle kiczu i że technika jest u nich celem a nie środkiem. Ale i tak wydaje mi się, że to naśladowcy zespołów wyżej wymieniony swoim ślepym zapatrzeniem w idoli sprowadzili rock progresywny do poziomu cukierkowej brei. Bezsensownie nadętej, pseudo-lirycznej, nadmiernej pod każdym względem za wyjątkiem pomysłów.

kobaian

Ad. Kapitan Wołowe Serce

Inaczej rozumiemy pojęcie "szkodnika". Kapela może być bardzo fatalna, może być nawet nie najgorsza, ale szkodnikiem jest wtedy, gdy wywiera wpływ. To zły wpływ decyduje o przynależności do klasy szkodników. Posłuchać DT mogę nawet z przyjemnością, młodych kapel prog-metalowych nie potrafię zdzierżyć. Ale to ci pierwsi wyrządzili szkodę.

Te słabe, albo beznadziejne kapele wzorujące się na Marillion, DT czy PT, nie są szkodnikami, bo ich wpływ na innych jest znikomy. Szkodnik z natury ma w sobie coś pociągającego młodych muzyków, a równocześnie odciągającego ich od tego, o co w muzykowaniu powinno chodzić.

Podsumowując: Zła kapela gra źle, szkodnik popularyzuje złe pomysły na granie, a jedno z drugim nie musi iść w parze.

Kapitan Wołowe Serce

Ale czy rzeczywiście pomysły tych trzech zespołów są złe? Bo mnie się wydaje, że dopiero sposób w jaki z tych pomysłów korzystają naśladowcy jest niedobry.

kobaian

Marillion mnie nudzi zarówno we wczesnej jak i późnej odsłonie. Naprawdę nie kumam, na czym miał polegać ich pomysł na siebie poza osłodzeniem rocka, zastąpieniem do tej pory raczej ostro brzmiących klawiszy jakimś plastikiem i zastąpieniem solówek melodyjkami Rotherego. Tylko Fish miał w tym zespole pomysł na siebie... Ale to za mało, aby mnie nie znudzić.

Pomysł DT kumam doskonale. Połączyć ciężar z finezją. Kiedyś bardzo mocno do mnie ich muzyka przemawiała. Problem w tym, że kiedyś sobie posłuchałem innych pomysłów na łączenie metalu z elementami progresji - trafił mi się jakiś Cynic, jakiś Arcturus, Nevermore. I to było dużo lepsze. Problem nie polega na tym, że DT gra źle, ale że zabierają przestrzeń w eterze i na forach grupom lepszym, które mogłyby wnieść coś ożywczego do tematu: rock progresywny. A tak pozostają w cieniu, rozpadają się, wydają tylko jedną płytę, a klonów DT, czy Symphony X przybywa.

Kapitan Wołowe Serce

Co do Marillionu - lubię tylko album Fugazi jako najbardziej nowofalowy. Na pozostałych płytach nie potrafię odróżnić od siebie piosenek. Czy mieli na siebie pomysł? Tak. Połączenie najbardziej przystępnego klasycznego proga z komercją - niekoniecznie złą - lat 80ych to nowatorskie rozwiązanie, do tego naprawdę nie głupie. Tylko że to, co się z ich grania wylęgło to koszmar.

Ale masz rację odnośnie zajmowania miejsca lepszym. Masę kapel, niekoniecznie grających awangardę nie wybyło się, bo miałka i oczywista muzyka między innymi DT zdominowała gusta progheadów. Ponoć kiedyś tam na festiwalu Ino-rock fani *Zespół ten jest tak potworny, że jego nazwa została ocenzurowana* (tfu!) zaczęli, niemalże w panice opuszczać salę kiedy na scenę wszedł Focus. Poza żenującym brakiem znajomości gatunku którego ci ludzie słuchają - bo legenda Focusa jest jednak znacznie większa od tych Polskich szarpidrutów - pokazuje to jak zaawansowany jest ten rak gustu wśród fanów progresu. Smutne to jest.

kobaian

Widzę, że kolega w przeciwieństwie do mnie potrafi się zdobyć na napisanie nazwy Rivers***. Ja używam kropek lub gwiazdek.