Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Album roku 1975

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:54, 19 Styczeń 2017 Temat postu:

Tych płyt nie będzie na liście, bo to 3 liga fusion nadająca się do soundtracku pedalskiego porno z lat 70', oczywiście nie krytykuję Twojej orientacji, ale bez przesady, nie każdy ma ochotę na murzyńskie penisy w odbycie. Dlatego daruj sobie to już.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kłopoty z Myszami
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 00:27, 20 Styczeń 2017 Temat postu:

vv

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kłopoty z Myszami dnia Sob 01:36, 18 Listopad 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 01:08, 20 Styczeń 2017 Temat postu:

Pokaż mi porno z muzyką podobną do King Crimson

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kłopoty z Myszami
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 01:21, 20 Styczeń 2017 Temat postu:

vv

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kłopoty z Myszami dnia Sob 01:37, 18 Listopad 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:44, 20 Styczeń 2017 Temat postu:

Toż to profanacja już !

Alice Cooper - Welcome To My Nightmare. Ten rocznik dobre hard rocki wypluł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 01:47, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:
Jak na to nie patrzeć, MMM okazał się jednym z najważniejszych albumów lat 70., chociażby z tego powodu, że został uznany za pionierski dla noise rocka, no wave oraz muzyki industrialnej.


Te bajki o pionierskości MMM zazwyczaj powtarzają ludzie, którym wydaje się, że Reed tą płytą wymyślił noise Wink Nagrany 11 lat wcześniej Wolfman Roberta Ashleya bije MMM na głowę pod każdym względem, a to przecież też nie był pierwszy eksperyment z hałasem. MMM niewątpliwie przyczynił się do popularyzacji noisu, więc w tym sensie album jest ważny, ale sama zawartość albumu już ważna nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 01:57, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

Cytat:
Zgodnie z warunkami kontraktu, Lou był zobowiązany do nagrania dwóch albumów rocznie, ale nie miałdostatecznie dużo piosenek. Prace nad Coney Island Baby stanęły w miejscu. RCA wydała właśnie koncertowy album Lou Reed Live, ale nadal chcieli drugi LP za rok 1975. W tej sytuacji Lou stworzył jeden z najniezwyklejszych albumów, jaki kiedykolwiek wyszedł spod ręki mainstreamowego muzyka rockowego. Najpierw poprosił Michaela Fonfarę, aby pomógł mu zanieść wzmacniacze i gitary do nowego mieszkania na dziewiątym piętrze. "Pomogłem mu wnieść wzmacniacze do tego pokoju. Podkręciliśmy je do oporu, aż zaczęły się sprzęgać. W efekcie mieliśmy pokaźną kolekcję wzmacniaczy w jednym pokoju, wszystkie ze sobą połączone i jedną gitarę do uruchomienia ich ze sprzężeniem zwrotnym. Wyło jak szatan. Musieliśmy wyjść z pokoju i zostawić, aby samo się zarejestrowało" - mówi Fonfara. [...]

Lou nalegał, aby każda strona winylowej płyty miała dokładnie szesnaście minut długości, z wyjątkiem czwartej płyty, która odtwarzała się w kółko, dopóki ktoś nie zdjął igły z płyty. Był to irytujący detal, z którego był szczególnie dumny. [...]

W tekście do wkładki Lou napisał: "Nie znam nikogo, kto wysłuchał tego w całości, włączając w to mnie samego... Większości z was się to nie spodoba i nie mam o to żalu... To nie jest płyta dla was... Kocham ją i uwielbiam...".


Także tego... on tam nawet nie grał w zasadzie. I tak samo nie chciał zerwać relacji z RCA, tylko nagrał to, bo nie miał wyjścia. A szefostwo RCA na spotkaniu po premierze płyty zaczęło tylko się głupio do niego uśmiechać i robić wesołe miny, w chuj śmieszna sytuacja. Potem oczywiście deal zerwano, ale z pewnych innych powodów, a sam Reed trafił do Arista Records, założonego przez pewnego bękarta RCA.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 02:02, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doggod
Wafel
Wafel



Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 07:26, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

Filas napisał:


Także tego... on tam nawet nie grał w zasadzie. I tak samo nie chciał zerwać relacji z RCA, tylko nagrał to, bo nie miał wyjścia. A szefostwo RCA na spotkaniu po premierze płyty zaczęło tylko się głupio do niego uśmiechać i robić wesołe miny, w chuj śmieszna sytuacja. Potem oczywiście deal zerwano, ale z pewnych innych powodów, a sam Reed trafił do Arista Records, założonego przez pewnego bękarta RCA.




Też pisałem, że to była plotka odnośnie chęci zerwania kontraktu tą płytą. Jedna z wielu. A ten twój cytat potwierdza też, że Reed jednak był dumny z tej płyty Smile
W zasadzie to "niegranie" nie jest czymś niezwykłym. Cała awangarda muzyczna, która zaistniała po wojnie do tego sie sprowadzała. Przecież muzyka konkretna bazowała na gotowych już dźwiękach... Co zresztą zarzucano (oczywiście takie zarzuty pochodziły od konserwatywnych lemuśniaków muzycznych), że to w zasadzie nie powinna być muzyka. Cały noise czy jako taka muzyka industrialna, a szerzej - awangarda w muzyce polega właśnie na tym, że kompozytor/wykonawca schodzi na drugi plan w procesie tworzenia. Dlatego też wielu twórców tego rodzaju muzyki zastrzega, by nie określać ich mianem "kompozytorów".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Sob 07:26, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:58, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:

Przecież muzyka konkretna bazowała na gotowych już dźwiękach... Co zresztą zarzucano (oczywiście takie zarzuty pochodziły od konserwatywnych lemuśniaków muzycznych), że to w zasadzie nie powinna być muzyka.


[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Myślę o sobie jako o odkrywcy usiłującym znaleźć drogę na dalekiej północy - ale nie znalazłem jej.
W istocie nie postrzegam siebie jako prawdziwego muzyka. W encyklopedii widnieję jako muzyk. To mnie śmieszy. Dobry badacz - oto, kim jestem.

(Pierre Schaeffer)


faktycznie tylko muzyczni lamuśniacy, nie tak, że nawet prekursorzy mieli poważne wątpliwości co do tego czy muzyka konkretna w ogóle była muzyką.
A Reed był dumny z trollingu który odwalił, ale przyznał, że słuchać to się tego nie da.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zuy_pan dnia Sob 12:58, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:09, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

nie, muzyka konkretna nie opiera się na gotowych dźwiękach, operujesz chujową definicją muzyki betonu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:42, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:
Cała awangarda muzyczna, która zaistniała po wojnie do tego sie sprowadzała.

Bzdury, wcale nie cała.

Cytat:
Przecież muzyka konkretna bazowała na gotowych już dźwiękach...

Nie do końca, zazwyczaj były to dźwięki specjalnie przez twórcę nagrywane (w tym również dźwięki pochodzące z tradycyjnych instrumentów), nie wspominając już o tym, że były preparowane i ostatecznie powstała z nich przemyślana kompozycja. Nie ma tu mowy o umniejszaniu roli kompozytora, wręcz przeciwnie, w muzyce konkretnej zajmuje on jeszcze ważniejszą pozycję niż w kompozycjach klasycznych, bo wykluczono zupełnie wykonawców.

Cytat:
muzyka industrialna, a szerzej - awangarda

Przecież industrial to jest uproszczenie pewnych idei istniejących w muzyce od wielu dekad a nie żadna awangarda, miłośnik futuryzmu i muzyki konkretnej powinien o tym wiedzieć Smile Zresztą gdzie tam masz schodzenie muzyków na dalszy plan?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doggod
Wafel
Wafel



Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 17:16, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

nihil reich napisał:


Nie do końca, zazwyczaj były to dźwięki specjalnie przez twórcę nagrywane (w tym również dźwięki pochodzące z tradycyjnych instrumentów), nie wspominając już o tym, że były preparowane i ostatecznie powstała z nich przemyślana kompozycja. Nie ma tu mowy o umniejszaniu roli kompozytora, wręcz przeciwnie, w muzyce konkretnej zajmuje on jeszcze ważniejszą pozycję niż w kompozycjach klasycznych, bo wykluczono zupełnie wykonawców.


No właśnie, nagrywane. Ten, który nagrywa, czyli kompozytor, jaki ma w efekcie wpływ na to, co nagra? Chyba dystans między twórcą a materiałem dzwiękowym/muzycznym w przypadku muzyki konkretnej był zupełnie inny od tego, co było w tradycyjnej muzyce? To, ze twórca później układał z tych gotowych dzwieków kompozycje, to juz jest inna sprawa. Sens muzyki konkretnej polega na operowaniu nagranymi, gotowymi już dzwiekami. Nie jest tu ważne, czy ten dźwięk pochodzi z naturalnego otoczenia, czy uprzednio został wygenerowany przez instrument. Istotą tu jest odwrócenie procesu twórczego oraz kompozycji, jako matrycy, czy raczej metodologii postępowania kompozytora z matertiałem muzycznym.
O umniejszaniu roli kompozytora w muzyce konkretnej pisali w latach 50. i 60. krytycy i tzw. znawcy muzyczni.

nihil reich napisał:


Przecież industrial to jest uproszczenie pewnych idei istniejących w muzyce od wielu dekad a nie żadna awangarda, miłośnik futuryzmu i muzyki konkretnej powinien o tym wiedzieć Smile Zresztą gdzie tam masz schodzenie muzyków na dalszy plan?


Nie wiem, co masz na myśli, pisząc "industrial", ale ja sie zgadzam (cokolwiek o tym myślisz), że to nie jest "awangarda". Tak samo, jak żadną awangarda nie jest Zappa, Henry Cow, i to wszystko, co powstało w muzyce w latach 70. Chyba nie chcesz teraz rozkminiać "awangardy", jako zjawiska artystycznego w odniesieniu do powstałego ogólnego stylu muzycznego, czy też szerokiego gatunku? Dlatego proponuję termin "neoawangarda", co byś miał uproszczone zadania w procesie myślowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:17, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:
No właśnie, nagrywane. Ten, który nagrywa, czyli kompozytor, jaki ma w efekcie wpływ na to, co nagra?


Całkiem spory. Nikt nie zmuszał kompozytorów muzyki konkretnej do nagrywania losowych dźwięków, spokojnie mogli nagrywać rzeczy, których dźwięk już znali, a w przypadku niemożliwych do kontrolowania odgłosów mogli nagrywać je tak długo, aż w końcu nagra się to co było im potrzebne. W muzyce konkretnej dzięki selekcji kompozytor miał pełną kontrolę nad ostatecznym brzmieniem utworu, natomiast w muzyce klasycznej zależy ono w dużej mierze od wykonawców. Odwrócony proces tworzenia w muzyce konkretnej nie umniejsza roli kompozytora. Lepszym przykładem są nagrania terenowe, choć i tu rola twórcy nie zostaje wyeliminowana kompletnie.

Cytat:
O umniejszaniu roli kompozytora w muzyce konkretnej pisali w latach 50. i 60. krytycy i tzw. znawcy muzyczni.

Ale co konkretnie pisali?

Nie wiesz czym jest industrial, ale wiesz że jest częścią awangardy w muzyce, choć zgadzasz się, że nie jest awangardowy? Ok.

Nie odpowiedziałeś na pytanie - gdzie w industrialu masz schodzenie muzyków na dalszy plan? Możesz to przedstawić na przykładzie Throbbing Gristle Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gharvelt
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 681
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:31, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

Dopisałem do rekomendacji White'a i Ponty'ego. Wprawdzie sukcesu im w tym zestawieniu nie wróżę, ale nie przesadzajmy, to jeszcze przyzwoity poziom, więc jak ktoś zechce to posłucha, a jak nie zechce, to też OK, tylko bez uzewnętrzniania tutaj swoich fantazji, proszę. Natomiast MMM nie dodaję - przypominam, że to plebiscyt na album roku, a nie na muzyczny żart roku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doggod
Wafel
Wafel



Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:11, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

nihil reich napisał:


Całkiem spory. Nikt nie zmuszał kompozytorów muzyki konkretnej do nagrywania losowych dźwięków, spokojnie mogli nagrywać rzeczy, których dźwięk już znali, a w przypadku niemożliwych do kontrolowania odgłosów mogli nagrywać je tak długo, aż w końcu nagra się to co było im potrzebne. W muzyce konkretnej dzięki selekcji kompozytor miał pełną kontrolę nad ostatecznym brzmieniem utworu, natomiast w muzyce klasycznej zależy ono w dużej mierze od wykonawców. Odwrócony proces tworzenia w muzyce konkretnej nie umniejsza roli kompozytora. Lepszym przykładem są nagrania terenowe, choć i tu rola twórcy nie zostaje wyeliminowana kompletnie.


W dalszym ciągu nie czaisz istoty muzyki konkretnej i tego, co w zwiazku z tym zaoferowała muzyka awangardowa. Pozwolę sobie w takim razie na cytat (str. 233) ze "Sztuki dźwięku" Ludwika Erhardta, może on do ciebie bardziej przemówi: "Większość z nich wszakże stosunkowo szybko porzucała muzyką konkretną, a powody rozczarowań były dwa: gotowe tworzywo w postaci rozmaitych, nagrywanych na taśmę odgłosów rzeczywistości, mimo wyrafinowanych zabiegów elektrtoakustycznych, stawiając kompozytora wobec określonych, dokonanych faktów dźwiękowych znacznie ograniczało jego wyobraźnię, wskutek czego praca w studiu stawała się bardziej żmudną obróbką techniczną materiału niż tworzeniem. Druga przyczyna tkwiła w oporze, jaki stawiał materiał muzyki konkretnej przy próbach strukturowania serialnego".


Jeszcze innymi słowami, by to bardziej zobrazować. Który wariant komponowania, pozyskiwania dźwięku będzie bardziej antropocentryczny, a tym samym stanowiący bardziej kontrolowany zgodnie z zamysłem twórcy sposób tworzenia:
1. Kompozytor/wykonawca, który osobiście gra na "żywej" perkusji;
2. Kompozytor wykorzystujący określony programator w automacie perkusyjnym / oprogramowaniu komputerowym?


Zresztą, umniejszona rola (przejawiana w tradycyjnym ujęciu jako w pełni świadome, zaplanowane i antropocentryczne działanie) kompozytora (jako artysty) w procesie tworzenia ściśle jest powiązana z tym, co w manifestach awangardowych z początku XX wieku było na kązdym kroku wyrażane. To samo głosił John Cage, i to samo jest realizowane w całym tzw. sound art, a nawet w minimal music, głównie w jej amerykańskim wydaniu, gdzie jej twórcy (np. La Monte Young) inspirowali się hinduizmem czy filozofią zen, m.in. w celu maksymalnego redukowania pierwiastka indywidualizujuącego świadomość twórczą.


nihil reich napisał:

Nie odpowiedziałeś na pytanie - gdzie w industrialu masz schodzenie muzyków na dalszy plan? Możesz to przedstawić na przykładzie Throbbing Gristle


Po pierwsze, nie ma czegoś takiego, jak "industrial", tylko, jeśli już, to "industrial music" (muzyka industrialna). Mam nadzieję, że o ten termin ci chodziło (a nie na przykład rock industrial czy kilka innych z "industrial" w nazwie), bo posługujesz się wyświechtanymi ogólnikami, potocznymi pojęciami-wytrychami, z których nic nie wynika. Po drugie, Throbbing Gristle, należy do "industrialnej awangardy muzyki rockowej", jeśli chcemy być precyzyjni. A po trzecie, samo Throbbing Gristle nie było, w myśl jej twórców, grupą muzyczną, tylko platformą artystyczną, w której muzyka była jedynie jednym z narzędzi oddziaływania na człowieka/odbiorcę. Po czwarte - Genesis P-Orridge wielokrotnie w wywiadach wspominał, że nie uważa się za kompozytora, ponieważ on i członkowie zespołu nie tworzyli muzyki, tylko improwizowali (co słychac na ich koncertach, w których każdy ich dany utwór brzmi inaczej, niż jego studyjny pierwowzór, a studyjne sesje nie były również wczesniej uzgadniane i rozpisywane w celu przedstawienia gotowego materiału do zarejestrowania w studiu).
Ponadto, swoją muzykę nagrywali za pomocą nienastrojonych gitar, uszkodzonych, lub zmodyfikowanych wzmacniaczy, przetworników dźwięku, które miały się w niekontrolowany sposób sprzęgać lub generować nieprzewidywane i niepożądane zwarcia czy pogłosy. Christopherson, odpowiedzialny za przygotowywanie kolaży dźwiękowych na taśmach (jedyne, co było wcześniej przygotowywane), tworzył je za pomocą techniki cut-up (chyba wiesz, na czym to polegało?). Jedynym stałym elementem były teksty, choć i one zawsze na koncertach były spontanicznie zmieniane i dostosowywane do zaistniałej sytuacji koncertowej. Wszystko to, cały ten konglomerat planowanej przypadkowości, techniki cut up oraz spontanicznego oddawania się nastroju chwili, miało zredukować do minimum "ja świadomego kompozytora", w celu wyzwolenia mechanizmów porzucenia autokontroli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Nie 11:25, 22 Styczeń 2017, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:08, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:
Pozwolę sobie w takim razie na cytat (str. 233) ze "Sztuki dźwięku" Ludwika Erhardta, może on do ciebie bardziej przemówi: "Większość z nich wszakże stosunkowo szybko porzucała muzyką konkretną, a powody rozczarowań były dwa: gotowe tworzywo w postaci rozmaitych, nagrywanych na taśmę odgłosów rzeczywistości, mimo wyrafinowanych zabiegów elektrtoakustycznych, stawiając kompozytora wobec określonych, dokonanych faktów dźwiękowych znacznie ograniczało jego wyobraźnię, wskutek czego praca w studiu stawała się bardziej żmudną obróbką techniczną materiału niż tworzeniem. Druga przyczyna tkwiła w oporze, jaki stawiał materiał muzyki konkretnej przy próbach strukturowania serialnego".


Skuze mła, ale w takim razie rola kompozytora jest znacząca: prowadzi selekcję materiału tych 'dokonanych faktów dźwiękowych', ostatecznie wybierając i składając 'dokonane fakty' w nowy sposób. Wyrywa je z kontekstu, przetwarza tak, że zupełnie nieznane jest ich pochodzenie, a w efekcie ma miejsce wytworzenie nowego dźwięku, nie mającego haka w oryginalnym pochodzeniu.

Mówiąc prościej: przetwarzając rzeczy na nowy sposób TWORZYSZ nową rzeczywistość, na dodatek nikt nie broni ci pewnych 'dokonanych faktów' ominąć.

Takie samo dzieło selekcji, jak u kompozytorów 'klasycznych' - ale oni nie wybierali dźwięków z gamy dźwięków, które 'kiedyśtam' nagrali, tylko ze zbioru tego, co gra orkiestra, tudzież jakieś-tam inne instrumenty, do których mieli dostęp. Kwestia wymiany alfabetu i niczego więcej.

Śmiem twierdzić, że starsi kompozytorzy, ograniczani zasadami wschodniej harmoniki, dopuszczali się dużo prostszego i łatwiejszego zadania: selekcji dźwięków wedle pewnych, znanych z góry, kryteriów, mogąc z góry odrzucić pewne kombinacje. A konkreciarz musiał mieć łeb jak sklep.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 21:10, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doggod
Wafel
Wafel



Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:17, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

Filas napisał:

Skuze mła, ale w takim razie rola kompozytora jest znacząca: prowadzi selekcję materiału tych 'dokonanych faktów dźwiękowych', ostatecznie wybierając i składając 'dokonane fakty' w nowy sposób. Wyrywa je z kontekstu, przetwarza tak, że zupełnie nieznane jest ich pochodzenie, a w efekcie ma miejsce wytworzenie nowego dźwięku, nie mającego haka w oryginalnym pochodzeniu.


Chodzi o to, że w przypadku muzyki konkretnej, kompozytor wykorzystuje coś (dzwięk), który już istniał i nie miał wpływu na jego pochodzenie. I ten brak wpływu na pochodzenie tego dźwięku jest tu kluczowe, a nie techniki kompozytorskie, dzięki którym kompozytor zniekształca ten gotowy dźwięk.


Filas napisał:

Takie samo dzieło selekcji, jak u kompozytorów 'klasycznych' - ale oni nie wybierali dźwięków z gamy dźwięków, które 'kiedyśtam' nagrali, tylko ze zbioru tego, co gra orkiestra, tudzież jakieś-tam inne instrumenty, do których mieli dostęp. Kwestia wymiany alfabetu i niczego więcej.


No i to jest kluczowe, bo taki klasyczny kompozytor miał nad wszystkim kontrolę. Wszystko miał rozpisane w nutach i nic nie mogło wyjść poza ten zapis, Każdy dźwięk był od początku do końca przemyślany. Muzyka konkretna właśnie zburzyła ten paradygmat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Sob 21:18, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:22, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

doggod napisał:
Filas napisał:

Skuze mła, ale w takim razie rola kompozytora jest znacząca: prowadzi selekcję materiału tych 'dokonanych faktów dźwiękowych', ostatecznie wybierając i składając 'dokonane fakty' w nowy sposób. Wyrywa je z kontekstu, przetwarza tak, że zupełnie nieznane jest ich pochodzenie, a w efekcie ma miejsce wytworzenie nowego dźwięku, nie mającego haka w oryginalnym pochodzeniu.


Chodzi o to, że w przypadku muzyki konkretnej, kompozytor wykorzystuje coś (dzwięk), który już istniał i nie miał wpływu na jego pochodzenie. I ten brak wpływu na pochodzenie tego dźwięku jest tu kluczowe, a nie techniki kompozytorskie, dzięki którym kompozytor zniekształca ten gotowy dźwięk.


Filas napisał:

Takie samo dzieło selekcji, jak u kompozytorów 'klasycznych' - ale oni nie wybierali dźwięków z gamy dźwięków, które 'kiedyśtam' nagrali, tylko ze zbioru tego, co gra orkiestra, tudzież jakieś-tam inne instrumenty, do których mieli dostęp. Kwestia wymiany alfabetu i niczego więcej.


No i to jest kluczowe, bo taki klasyczny kompozytor miał nad wszystkim kontrolę. Wszystko miał rozpisane w nutach i nic nie mogło wyjść poza ten zapis, Każdy dźwięk był od początku do końca przemyślany. Muzyka konkretna właśnie zburzyła ten paradygmat.


Kluczowe jest to, że kompozytor może pójść na próbę orkiestry, nagrać każdy dźwięk w każdej rozsądnej długości i komponować jak kompozytorzy klasyczni. Za wąsko postrzegasz temat i pomysłowość twórców.

Niby dlaczego koleś bratający się musique concrete nie miałby prawa pójść i nagrywać dźwięków, które pochodziły z typowych instrumentów? Przecież nie ma w definicji musique concrete 'że dźwięki muszą być jakieś takie kurwa pojebane'.

I tak, kompozytor ma wpływ na pochodzenie: wystarczy mieć sporo znajomych, którzy regularnie grają na instrumentach Wink

Mam wrażenie, że mylisz musique concrete z aleatoryzmem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 21:22, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
doggod
Wafel
Wafel



Dołączył: 04 Sty 2017
Posty: 461
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:34, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

Filas napisał:


Niby dlaczego koleś bratający się musique concrete nie miałby prawa pójść i nagrywać dźwięków, które pochodziły z typowych instrumentów? Przecież nie ma w definicji musique concrete 'że dźwięki muszą być jakieś takie kurwa pojebane'.


A gdzie ja napisałem, że muzyka konkretna to dźwięki, które "muszą być jakieś takie kurwa pojebane"? Przecież kilka komentarzy wyżej napisałem, że muzyka konkretna opiera się na zarejestrowanych odgłosach otoczenia lub dźwiękach wygenerowanych przez instrumenty. Na tym polega przecież nazwa tej muzyki - "konkretna", czyli taka, która bazuje na konkretnych, zarejestrowanych uprzednio dźwiękach.

Poza tym, nawet jeśli kompozytor "konkretny" pójdzie gdzieś i nagra jakieś brzmienie typowych instrumentów, to będzie ograniczony tym, co ktoś w danym momencie tam gra (bez jego ingerencji przecież). Czyli sam kompozytor konkretny nie ma wpływu na to, co tam jest grane i musi być zdany na to, co tam nagra. Czyli na tym etapie występuje ta funkcja przypadku, który w muzyce klasycznej nie ma prawa mieć miejsca.

I po drugie, w muzyce konkretnej nie chodzi o to, by pozostawić dźwięk takim jaki został nagrany, bo wtedy byłoby to tzw. field recordingiem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Sob 21:38, 21 Styczeń 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kłopoty z Myszami
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:05, 21 Styczeń 2017 Temat postu:

vv

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kłopoty z Myszami dnia Sob 01:37, 18 Listopad 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 5 z 21


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin