Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Album roku 1973

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Burza
Wafel
Wafel



Dołączył: 23 Sty 2013
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:06, 19 Maj 2016 Temat postu:

...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Burza dnia Czw 20:15, 16 Luty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:37, 22 Maj 2016 Temat postu:

W tym roczniku nie wyobrażam sobie podium bez Mechanika ;p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:55, 22 Maj 2016 Temat postu:

Zao - Z=7L To też powinno być wysoko.
Joe Farrell - Moon Germs : Fusion z najwyższej półki, wraz z Hendersonem powinno powalczyć o pierwszą Dychę.
Eddie Henderson - Realization : Jak powyżej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:16, 22 Maj 2016 Temat postu:

romanzkrainydeszczowców napisał:
Zao - Z=7L To też powinno być wysoko.
Joe Farrell - Moon Germs : Fusion z najwyższej półki, wraz z Hendersonem powinno powalczyć o pierwszą Dychę.
Eddie Henderson - Realization : Jak powyżej.


Zao jest świetne (i to i kilka innych), ale bardzo wątpię, żeby uzyskało dobry wynik.

Joe Farrell bardzo jest przyjemny, ale przy takiej konkurencji nie ma u mnie szans nawet na RYMową 50. Ale, oczywiście, bardzo lubię i bardzo polecam wszystkim.

Eddie Hendersona uwielbiam, ten album to jedna z moich ulubionych, mniej znanych płyt fusion i na pewno będzie u mnie na liście. Nie jakoś bardzo wysoko, ale będzie jak nic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:37, 22 Maj 2016 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:

David Holland Quartet - Conference of the Birds

Wspaniały avant! Na początku może się wydać nieco nużący, ale jak da mu się kilka szans robi duże wrażenie.


Zaczynałem przygodę z solowym Hollandem od tej płyty. Dave w najwyższej formie. Z Dejohnettem tworzą rytmiczną petardę.

Kapitan Wołowe Serce napisał:


Zao jest świetne (i to i kilka innych), ale bardzo wątpię, żeby uzyskało dobry wynik.

Joe Farrell bardzo jest przyjemny, ale przy takiej konkurencji nie ma u mnie szans nawet na RYMową 50. Ale, oczywiście, bardzo lubię i bardzo polecam wszystkim.

Eddie Hendersona uwielbiam, ten album to jedna z moich ulubionych, mniej znanych płyt fusion i na pewno będzie u mnie na liście. Nie jakoś bardzo wysoko, ale będzie jak nic.

Myślę że właśnie takie smaczki jak Zao mogą namieszać Smile Bardzo mocny ten rocznik jest. Na pewno będzie więcej dylematów niż w poprzednim zestawieniu czy w 71r.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez romanzkrainydeszczowców dnia Nie 11:41, 22 Maj 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:39, 22 Maj 2016 Temat postu:

romanzkrainydeszczowców napisał:
Zao - Z=7L To też powinno być wysoko.

Ale dlaczego? ZAO to muzyka fajna, ale cholernie wtórna i to niestety wobec czegoś, co jest nieporównywalnie lepsze.
Kojarzysz zapewne Dun i Eskaton. Te kapele też czerpią z twórczości Magmy, ale ich muzyka brzmi jednak znacznie bardziej oryginalnie i prezentuje wyższy poziom. ZAO mogłoby być wysoko, gdyby nic innego ciekawego w tym roczniku nie nagrano, a tak jednak nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:48, 22 Maj 2016 Temat postu:

Zao z jednej strony jest bardzo wtórne, ale z drugiej na tyle wciągające, że rozumiem ludzi, którzy chcieliby na to zagłosować. Jeżeli ktoś jest wielkim fanem jazz-rocka i zeuhlu Zao to dla niego strzał w dziesiątkę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:53, 22 Maj 2016 Temat postu:

kobaian napisał:
romanzkrainydeszczowców napisał:
Zao - Z=7L To też powinno być wysoko.

Ale dlaczego? ZAO to muzyka fajna, ale cholernie wtórna i to niestety wobec czegoś, co jest nieporównywalnie lepsze.
Kojarzysz zapewne Dun i Eskaton. Te kapele też czerpią z twórczości Magmy, ale ich muzyka brzmi jednak znacznie bardziej oryginalnie i prezentuje wyższy poziom. ZAO mogłoby być wysoko, gdyby nic innego ciekawego w tym roczniku nie nagrano, a tak jednak nie jest.

To fakt ich kompozycje oparte są na pewnej schematyczności, ale ja w tym akurat widzę petardę. Na pewno ten album Zao jest mniej awant gardowy niż 4 Visions Eskatona czy Köhntarkösz Magmy ale za to bardziej jazz-rockowy i wyraźnym avantowym zacięciem inspirowanym jak pisałeś Magmą. Tak jak już wspomniałem ta schematyczność w tym przypadku mi nie przeszkadza, bo jest ona pięknie zharmonizowana i zaaranżowana wraz z wokalami. Z=7l > Legend, no ale te wszystkie porównania to przecież kwestie gustu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez romanzkrainydeszczowców dnia Nie 11:55, 22 Maj 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:54, 22 Maj 2016 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Zao z jednej strony jest bardzo wtórne, ale z drugiej na tyle wciągające, że rozumiem ludzi, którzy chcieliby na to zagłosować. Jeżeli ktoś jest wielkim fanem jazz-rocka i zeuhlu Zao to dla niego strzał w dziesiątkę.

Bingo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:21, 22 Maj 2016 Temat postu:

Jak zwykle jest tak, że wszystkie płyty, które są na wstępnej są mocno każdemu rekomendowane. Ta dwusetka została sformułowana po dość ostrej selekcji, znam jeszcze trochę naprawdę fajnych rzeczy, których tu nie wpisywałem, żeby nikt nie poczuł się przytłoczony nadmiarem materiału. Każda z tych płyt w zasadzie jest rekomendowana, ale i tak znajdzie się sporo rekomendowanych bardziej. Te najbardziej polecane już wymieniłem, teraz będą polecane nie aż tak bardzo, ale bardzo Smile

Jazzy drugiego sortu:

Rashied Ali & Frank Lowe - Duo Exchange
Rashied Ali Quartet - New Directions in Modern Music


Bardzo fajne free w absolutnie koltrejnowskich klimatach. Nie jest to może muzyka aż porywająca, ale naprawdę niczego jej nie brakuje.

Horacee Arnold - Tribe

Dobry elektryczny jazz. Moim zdaniem nie wybitny, bo niestety trochę casus Japończyków, czyli granie bardzo fajne, ale bardzo nieswoiste, ale jako płyta do posłuchania sprawdza mi się wspaniale. Zresztą może zbyt surowo ją oceniam? Wcale nie zdziwi mnie jeśli zdobędzie trochę punktów.

The Awakening - Mirage

Znacie ich (mam nadzieję) z poprzedniego rocznika, bo wtedy też wydali płytę, też bardzo okejową, ale też nie wybitną. Bardzo spoko spiritual - w sumie można ich wpisać w tym wątku o spiritualu co jest, bo to naprawdę godna uwagi rzecz.

Kenny Barron - Sunset to Dawn

Mało znane fusion bywa dobre i w tym wypadku niewątpliwie jest. Tutaj idziemy trochę w kierunku soulu, ale wiecie, takiego całkiem jazzowego, nie jakichś nudów Razz

Paul Bley - Open, to Love
Paul Bley - Paul Bley & Scorpio


Obie płyty Bleya nie należą do lekkostrawnych (zwłaszcza Open, to Love), ale warto się zagłębić.

Charles Brackeen - Rhythm X: The Music of Charles Brackeen

Materiał nagrany chyba z 5 lat przed wydaniem, więc jest to muzyka z kompletnie innej epoki. Dla miłośników późnego bopu będzie to gratka, dla tych, co to tylko albo fusion, albo awangarda może być trochę nudnawo.

Anthony Braxton - The Complete Braxton 1971

Antek jak Antek. Płyta stylistycznie nawet bliska Saxophone Improvisations Series F, ale nie tak dobra. jak ktoś lubi Braxtona to polecam, jak ktoś niezbyt lubi może sobie podarować.

Dave Brubeck, Gerry Mulligan & Paul Desmond - We're All Together Again for the First Time

Cool jazz. Fajny ładny i nawet znany, więc chyba dobrze byłoby posłuchać. Mnie niczego nie urywa, ale na RYM to jest w pierwszej setce rocznika.

Don Cherry - Don Cherry [Orient]
Don Cherry & The Jazz Composer's Orchestra - Relativity Suite


Obie płyty bardzo fajne. Na tej z jajkiem jest świetne ornettowskie free, na tej co się długo nazywa jest typowo wisienkowy free / avant / spiritual.

Norman Connors - Dark of Light

Fajny usion / spiritual. Dla mnie chyba tylko fajny, wiem, że album ten ma gorących zwolenników.

Stanley Cowell Trio - Illusion Suite

Bardzo dobre jazzy na pianinie. Lekki avant, czy coś takiego.

George Duke - The Inner Source

Duke na ogół gra jakiś smooth jazz, ale tutaj akurat nie, dlatego polecam. Bardzo spoko murzynowe fusion.

Exmagma - Exmagma

Super kraut-jazz-rock. Trochę nierówny, czasami niepotrzebnie grają jakieś dziwne dźwięki, ale ogólnie bardzo to jest na plus.

Joe Farrell - Moon Germs

Już Roman wspominał, ale napisze o tym jeszcze raz. Ładna, delikatna mieszanka cool i fusion. Według mnie aż arcydzieło to nie jest, ale i tak warto poznać.

Hal Galper - The Guerilla Band

Kolejne pomniejsze fusion. W zasadzie bardzo dobre, ale nie na tyle, żeby się przebić. U nas też się raczej nie przebije, ale i tak polecam.

Hampton Hawes - Blues for Walls
Hampton Hawes - Playin' in the Yard


Jak wyżej. Naprawdę, słowo w słowo jak wyżej...

Joe Henderson - Joe Henderson in Japan
Joe Henderson - Multiple


To pierwsze to koncert Hendersona z Japończykami w Japoni. Bardzo okejka. To drugie to jedna z jego najsłynniejszych płyt - z tych elektrycznych najsłynniejsza. Trzeba się do niej przyzwyczaić, żeby docenić, ale jak się doceni okazuje się świetna.

Hugh Hopper - 1984

Jedna z bardziej prominentnych solowych płyt Hoppera. Bardzo spoko fusion z elementami kanterberyjskimi. Warto się zaznajomić, chociaż drugiego Soft Machine proszę po tym nie oczekiwać.

Khan Jamal - Drum Dance to the Motherland

Jazzmany grają prawie że kraut. Naprawdę super to jest.

Ju Ju - A Message From Mozambique

Kolejne spox spirituale. Czy tam afro jazzy. W sumie podobna estetyka.

Wojciech Karolak, Michał Urbaniak & Czesław Bartkowski - Podróż na południe (Moving South)

Bardzo dobre rodzime fusion. Urbaniak miał wtedy naprawdę zajebisty okres twórczości.

Kollektiv - Kollektiv

Mocny kraut-jazz-rock. Nie najlepszy na świecie, ale wystarczająco dobry, żeby znać.

John Lee & Gerry Brown - Infinite Jones

Dwóch typexów z wczesnego RtFu, którzy grają swoje fusion z różnymi spox muzykami (Gary Bartz, Chris Hinze). Bardzo fajne, chociaż jak większość płyt w tym poście takie jak wszystko inne...

Lonnie Liston Smith & The Cosmic Echoes - Astral Traveling

Fusion-soul-funk z kosmicznymi klawiszami. Niby trąci myszką, ale bardzo fajne.

Adam Makowicz - Unit

Super jazzy. Lekko elektryczne, ale bardziej awangardowe. Bardzo polecam!

Charlie Mariano With The Chris Hinze Combination - Charlie Mariano With The Chris Hinze Combination

Kolejne fuison / spiritual, które z jednej strony jest bardzo dobre, ale z drugiej brak mu oryginalności i siły przebicia. Takich płyt dobrze się słucha, takie płyty są znakomitym tłem dla tych najlepszych albumów z rocznika, ale też nie ma co udawać, że są czymś wybitnym, bo nie są.

Pat Martino - Live!

Pat Martino gra tutaj tak, jak zawsze i w zasadzie na takim samym poziomie. Jak ktoś go lubi to polecam, jak nie lubi to chyba nie.

Alphonse Mouzon - The Essence of Mystery

Bardzo dobry jazz-funk.

Perception - Perception & Friends

Free / fusion na fajnym poziomie. APC grało to lepiej, ale też trochę inaczej, więc polecam obczaić.

Perigeo - Abbiamo tutti un blues da piangere

Jak zawsze świetny jazz-rock i jak zawsze brak mu tego czegoś. Ale i tak koniecznie posłuchajcie!

The Pyramids - Lalibela

Afryka, wywoływanie duchów, czarni murzyni, dmuchanie w trąby i inne atrakcje czekają na Was tu!

Dewey Redman - The Ear of the Behearer

Bardzo dobre free.

McCoy Tyner - Extensions
McCoy Tyner - Song of the New World


Obie płyty bardzo fajne, ale mam wrażenie, że McCoy połknął na nich własnego fiuta.

Michał Urbaniak - Constellation: In Concert

Kolejny dobry Urbaniak. Słuchajcie tych jego płyt póki dobre, bo za parę lat wyjedzie do Ameryki i w sumie nadal będzie grał dobrze, ale już totalnie komercyjnie, a tutaj jeszcze tak nie gra i jest fajniej.

Michael White - The Land of Spirit and Light

Bardzo spoko avant / spiritual na skrzypeczkach. Michael White
w 72 nagrał dwie płyty, które niektórym tutaj się podobały, no to powiem Wam, że ta jest lepsza. Sprawdźcie.

Leszek Żądło Ensemble - Inner Silence

Klasowe dżezy awanty!

Zao - Z=7L

Zao jak Zao - wtórny mix fusion i zeuhlu. Wtórny, ale fajny Smile

Btw. Japończyków zostawiam starszym i mądrzejszym Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Twisted Nerve
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 1374
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:42, 22 Maj 2016 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:


Paul Bley - Open, to Love
Paul Bley - Paul Bley & Scorpio


Obie płyty Bleya nie należą do lekkostrawnych (zwłaszcza Open, to Love), ale warto się zagłębić.



Wlasnie sobie slucham Open, to Love i jestem juz po Paul Bley & Scorpio. Moim zdaniem ta pierwsza jest bardziej lekkostrawna niz ta druga Wink A na jazzie nie znam sie prawie wcale


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:47, 22 Maj 2016 Temat postu:

Mi większą trudność sprawiła ta pierwsza, bo jest dość niepozorna, a druga niby jest bardziej hałaśliwa, ale jakoś łatwiej mi było ją ogarnąć.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:46, 22 Maj 2016 Temat postu:

Chciałbym, aby jednym z czarnych (tfu, afroamerykańskich) koni rocznika był album:
Between - And the Waters Opened

Są tu jacyś miłośnicy tej płytki? Tym co nie znają, polecam sprawdzić co to Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Vengeance
Wafel
Wafel



Dołączył: 28 Cze 2015
Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:00, 22 Maj 2016 Temat postu:

Ja lubię Between, ale nie spoileruję na co będę głosować i co lubię najbardziej, bo z jednej strony dyskusja jest fajna, ale z drugiej lubię jak się wszystko okazuje na końcu Very Happy

Dziękuję Kapitanowi za szczegółowe polecenia, jak zawsze świetna robota (chociaż zawsze je czytam jak już przesłucham całą listę Wink )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 09:56, 24 Maj 2016 Temat postu:

Between - And the Waters Opened Troszkę zmulona ta płyta, bardziej Dharana mi podchodzi.
Vangelis - Earth całkiem fajne.
Dedalus - Dedalus mnie znudził. Ot taki sobie jazz rock.
Miło mnie zaskoczył natomiast John Surman i Morning Glory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:56, 24 Maj 2016 Temat postu:

Morning Glory może nam wyrosnąć na cichego bohatera rocznika Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
romanzkrainydeszczowców
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Lip 2014
Posty: 388
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:26, 24 Maj 2016 Temat postu:

Eero Koivistoinen Music Society - Wahoo! Całkiem mocna rzecz. Podoba mi się bardzo takie brudne brzmienie funkowo jazz rockowe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:18, 31 Maj 2016 Temat postu:

Ash Ra Tempel - Join Inn

Jak dla mnie ich najlepszy album

Samla Mammas Manna Måltid

Na ten album na pewno zaglosuje. Wole zdecydowanie bardziej od debiutu, na pierwsza dziesiatke moze byc za malo, ale w drugiej na pewno sie uplasuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:37, 01 Czerwiec 2016 Temat postu:

Ma ktoś jakąś dobrą wersję Association P.C. - Rock Around the Cock? Na solsiku znalazłem tylko w takiej sobie jakości, w dodatku wszystkie utwory mają pomieszane tytuły i kolejność, a nawet jest jeden dodany zupełnie z dupy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:47, 01 Czerwiec 2016 Temat postu:

Jaka macie wersje koncertu w Japonii Coltrane'a, bo ja mam jakas 4 godzinna?
Tzn. wyglada to tak:
Afro Blue 38 min
Peace on Earth 26 min
Crescent 54min
Peace on Earth 25 min
Leo 44 min
My Favorite Things 57 min


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gery dnia Śro 18:49, 01 Czerwiec 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 3 z 16


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin