Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Album roku 1970

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:12, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Pawliq88 napisał:

A i mam pytanie co to jest za płyta Essen? też jest z 1970 niby wdł np początkowej listy polecanych Krautów przez Kapitana, na rymie jej w ogóle nie ma.

Jest na RYM-ie i nie tylko. Koncert odbył się w 1970, płyta wydana w 2002... także nie powinniśmy jej brać pod uwagę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Pią 16:15, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Acha myślałem, że to ma być studyjny album

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Pią 16:15, 13 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:19, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Ten koncert z Essen jest fantastyczny. Nie wiem czy to nie jest najlepsza rzecz od Guru Guru jaką słyszałem. To znaczy, może i Dance of the Flames podoba mi się bardziej, ale jest to tak bezczelna zrzyna z Inner Mounting Flame, że trzeba jej przyznać dużego minusa.

Tak więc koncert z Essen fantastyczny, ale wydany w 2002, więc w tym plebiscycie w ogóle nas nie obchodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:09, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Blue Sun - Live 1970

Ciekawa, fajna muzyka. Goście grają od Sandersa do Colosseum i od Art Ensemble of Chicago do The Doors, więc brzmią czasami zaskakująco, ale przyjemnie. Dogrzebując się do tej płyty osiągnąłem chyba szczyt szperactwa, ale nawet było warto. Jak ktoś, np. che, szuka totalnie offowego jazzu będzie miał jak znalazł.

EDIT: Tylko czy to rzeczywiście wydano w 70 roku? W sumie nie sądzę, żeby ten album mógł uzbierać wiele punktów, ale faktem jest, że nie wiem jak go traktować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pią 18:20, 13 Marzec 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:55, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Blue Sun - Live 1970
EDIT: Tylko czy to rzeczywiście wydano w 70 roku? W sumie nie sądzę, żeby ten album mógł uzbierać wiele punktów, ale faktem jest, że nie wiem jak go traktować.

Zdaje się, że identyczna sytuacja jak z Essen 1970 (nagrane w 1970 w czasie dwóch koncertów, wydane na cd w XXI w.).
Jak znajdę, to z ciekawości sprawdzę co za kit mi wciskasz Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:29, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Art Ensemble of Chicago - Go Home

Ile świetnych płyt można wydać przez jeden rok?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:31, 13 Marzec 2015 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Art Ensemble of Chicago - Go Home

Ile świetnych płyt można wydać przez jeden rok?


Cztery.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:20, 17 Marzec 2015 Temat postu:

Wrażenia z ostatnich przesłuchań:

Pharoah Sanders - Summun Bukmun Umyun >>>>>> Jewels of Thought .

Pierwsza płyta to rasowy spiritual, nie tak dobra, jak płyta z poprzedniego rocznika, ale wciąż wysoki poziom. Druga, to przeciętny avant-jazz, zrobiony na zasadzie Panu Bogu świeczkę (czytaj: trochę awangardowych szumów i hałasów) a diabłu ogarek (czyli trochę kawiarnianego jazzu, by zadowolić maluczkich). Nie jest to złe, ale jak dla mnie żadna rewelacja. W sumie w tej kategorii, jeżeli chodzi o łączenie avant-jazzu z muzyką łatwą, lekką i przyjemną, dużo lepiej wypada, znany nam wszystkim King Crimson.

Funkadelic - Free Your Mind... and Your Ass Will Follow >>>>> Funkadelic. Różnica poziomów jest na tyle duża, że prawdopodobnie tylko pierwsza z tych płyt załapie się do 30-stki.

Zappa - Chunga's Revenge. Nie wiem co zrobić z tą płytą. Tam jest sporo mega-fajnego rocka. Tak fajnego, że za przeproszeniem Deep Purple wypada przy tym jak zbieranina meneli. Fajna rzecz spieprzona przez jakieś jaja, których artysta nie mógł sobie darować.

Jak pierwszy raz usłyszałem Nucleusa wydał mi się bardzo fajny. Z każdym kolejnym przesłuchaniem fajność jest mniejsza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 22:22, 17 Marzec 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:06, 17 Marzec 2015 Temat postu:

Nie za bardzo się z tym wszystkim zgadzam.

Jewels of Thought jest albumem przecenianym, ale i tak bardzo dobrym, rzeczywiście trochę słabszym od Summun, ale bez przesady, to, że gdzieś jest normalna, ładna melodia nie znaczy od razu, że jest to "kawiarniany jazz dla zadowolenia maluczkich". Chociaż zgadzam się z tym, że King Crimson nie raz nie dwa połączyło melodyjną muzykę z free jazzem lepiej niż Sanders na tym akurat albumie.

W wypadku Funkadelic nie ma mowy o różnicy klas, a jeżeli już to w drugą stronę. Debiut to chyba najlepsza płyta z murzyńską muzyką rozrywkową jaką kiedykolwiek nagrano. Jedna z najlepszych w każdym razie. Dwójka to świetne ćpuńskie granie, ale u mnie ten album będzie na liście spodo niżej.

A co do Zappy, to jedynym według mnie zappowym albumem z 1970 roku na który warto zagłosować jest album JL Ponty'ego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Wto 23:08, 17 Marzec 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:14, 17 Marzec 2015 Temat postu:

Funkadelic >>>>> Free Your Mind... and Your Ass Will Follow
Jewels of Thought << Deaf Dumb Blind

U mnie to tak wyglada. Dziwie sie, ze komus bardziej moze sie podobac druga plyta Funkadelic


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 00:24, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
Nie za bardzo się z tym wszystkim zgadzam.

Jewels of Thought jest albumem przecenianym, ale i tak bardzo dobrym, rzeczywiście trochę słabszym od Summun, ale bez przesady, to, że gdzieś jest normalna, ładna melodia nie znaczy od razu, że jest to "kawiarniany jazz dla zadowolenia maluczkich".


Oczywiście, że jest w tym stwierdzeniu trochę przesady. Zauważ jednak, że Sanders zawsze jakoś łączył melodie z awangardą, natomiast znany jest głównie z tego, że robił to zupełnie inaczej, niż na tym albumie. Zazwyczaj wygląda to tak, że jest jakaś free improwizacja, z której wyłaniają się niczym Wenus z morskiej piany chwytliwe tematy i ładne melodie. A tu gościu sobie po prostu jedno od drugiego oddzielił, prawie w taki sam sposób, jak robiło to większość rockmanów chwytających się za awangardę.

A Zappa, nawet jeśli nie popełnił w tym roku żadnego wielkiego albumu, gra zwyczajnie lepiej niż Deep Purple kiedykolwiek i tego się będę trzymał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 00:26, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 00:41, 18 Marzec 2015 Temat postu:

kobaian napisał:

A Zappa, nawet jeśli nie popełnił w tym roku żadnego wielkiego albumu, gra zwyczajnie lepiej niż Deep Purple kiedykolwiek i tego się będę trzymał.

Trudno się z tym nie zgodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:41, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:

W wypadku Funkadelic nie ma mowy o różnicy klas, a jeżeli już to w drugą stronę. Debiut to chyba najlepsza płyta z murzyńską muzyką rozrywkową jaką kiedykolwiek nagrano. Jedna z najlepszych w każdym razie. Dwójka to świetne ćpuńskie granie, ale u mnie ten album będzie na liście spodo niżej.


Powiem tak. Mnie debiut Funkadelic się podoba, ale wielkiego szału w momencie przesłuchiwania nie było. Na początku co prawda zdawało mi się przez chwilę, że to jakieś porn-groove. Obecnie płyta jest u mnie pod koniec 30-stki, więc jest bardziej niż pewne, że spadnie.

Natomiast, jak posłuchałem sobie drugiej płyty, to stwierdziłem, że fajny rock, dużo lepszy, niż cokolwiek nagranego przez Deep Purple, a w dodatku w przeciwieństwie do Chungi Zappy, płyta jest równa. Powiedziałbym, że to jedna z kolejnych płyt, które mógłbym dać za przykład, jak można fajnie grać rocka. I w przeciwieństwie do klasyków kwasowej muzyki, nie ma tu tej jeszcze odziedziczonej po rock'n'rollu naiwności.

------------------

Crosby, Stills, Nash & Young - Déja vu

Bardzo fajna płyta. Dwa utwory znałem wcześniej nie kojarząc zespołu. Natomiast ciekawe, czy zgadniecie, czyjego autorstwa utwory podobają mi się najmniej?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 11:07, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:15, 18 Marzec 2015 Temat postu:

kobaian napisał:

Crosby, Stills, Nash & Young - Déja vu

Bardzo fajna płyta. Dwa utwory znałem wcześniej nie kojarząc zespołu. Natomiast ciekawe, czy zgadniecie, czyjego autorstwa utwory podobają mi się najmniej?


Nie mów, że Teach Your Children i Our House podobają Ci się bardziej niż Country Girl...

Co by nie mówić zdecydowanie najsłabszym ogniwem CSNY był zawsze Graham Nash. Zresztą jego wcześniejsza kariera także nie imponuje - grupa The Hollies była jednym z wielu pomniejszych, popowych zespolików brytyjskiej inwazji o której dzisiaj pamiętają chyba tylko Robertowie Leszczyńscy. Słuchałem kiedyś ich najambitniejszej ponoć płyty: Butterfly i nikomu nie mogę jej polecić.

Stephen Stills był znacznie lepszym od Nasha muzykiem, zresztą razem z Youngiem współtworzył przecież Buffalo Springfield, ale mam wrażenie, że facet już od wczesnych lat 70' przestał mieć cokolwiek do powiedzenia.

Natomiast David Crosby to mega gość. Nagrał bardzo mało płyt biorąc pod uwagę, że jest na scenie od 50 lat, ale z reguły jego kompozycje są świetne i faktycznie, na Déjà Vu to, co najlepsze jest jego autorstwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 11:23, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:21, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
kobaian napisał:

Crosby, Stills, Nash & Young - Déja vu

Bardzo fajna płyta. Dwa utwory znałem wcześniej nie kojarząc zespołu. Natomiast ciekawe, czy zgadniecie, czyjego autorstwa utwory podobają mi się najmniej?


Nie mów, że Teach Your Children i Our House podobają Ci się bardziej niż Country Girl...


Young cały czas do mnie słabo dociera. Tzn. Nie oceniam tego co gra jako złe, ale nie budzi też we mnie żadnych większych emocji. Jak słucham Stillsa, to jestem pod wrażeniem, że facet siada z gitarą w ręku, nic szczególnego nie wyczynia tylko śpiewa całkiem chwytliwą piosenkę i jest to bardzo ładne. Potem mamy Country Girl, gdzie gra zespół z dużo większym rozmachem, jest wciąż fajna muzyka, ale większych emocji we mnie nie wywołuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:46, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Mili Moi!

Fajnie, ładnie i higienicznie byłoby przeprowadzić finał naszego plebiscytu w ostatnia niedzielę maja, to jest 31 V 2015. Tak się jakoś złożyło, że mamy już połowę marca, w związku z czym do postulowanego końca głosowania zostało 2,5 miesiąca. To i dużo i mało, w zależności od tego w którym punkcie lasu kto jest. Przypominam w związku z tym o zasugerowanym przeze mnie w sposób arbitralny minimum przyzwoitości w postaci stu przesłuchanych płyt. Naturalnie, nie będę nikogo z głosujących w tej kwestii sprawdzał, ale uważam, że dla jakości naszej wspólnej zabawy znajomość 100+ albumów z rocznika przez każdego, kto zdecyduje się przesłać mi listę jest wskazana.

Pozdrawiam

Cadyk z Izraela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pawliq88
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 28 Maj 2013
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Krakowa

PostWysłany: Śro 20:53, 18 Marzec 2015 Temat postu:

około 90 albumów znam na dzień dzisiejszy(z tego co patrzę na moją listę) myślę że dojdę do 150 spokojnie

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pawliq88 dnia Śro 20:55, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:41, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Według mnie oczekiwanie, że każdy przesłucha ponad 100 płyt w 4 miesiące jest niedorzeczne. Oczywiście zgadzam się, że te minimum 100 płyt powinno się poznać, tak by ta wybrana 30-tka była faktycznie dobra, tylko nie w tak krótkim czasie, na bogracz! Dla mnie zapoznanie się z daną płytą wiąże się z przesłuchaniem jej przynajmniej 3 razy (no dobra, czasami wiadomo już za pierwszym, że jest słaba, ale jednak rzadko się za takie w ogóle zabieram). Tak więc te 3 razy to minimum, a bardzo często słucham więcej, gdy mi po prostu się spodoba. Nie wiem jak u reszty to wygląda, ale wychodziłoby na to, że przez te 4 miesiące trzeba by dzień w dzień słuchać 4-5 albumów. Za dużo, zwłaszcza, że nie samym 1970 rokiem człowiek żyje...
Także nie będę się nad żadnymi terminami upierał i będę sobie słuchał w swoim tempie (to ma być przyjemność, a nie zawody). Do końca maja raczej na pewno listy nie zrobię, ale mną się nie sugerujcie. Jak wam pasuje, tak zróbcie.

Pozdrawiam

Bożena z Olsztyna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:02, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Biorąc pod uwagę narzucone tempo i ilość płyt do przesłuchania nie będzie łatwo. Np. nie wiem za bardzo, czy będzie mi dane w związku z tym docenić pewnego gościa, którego mam na razie za jednego z najokropniejszych wokalistów folk-rockowych, jakich miałem okazję słyszeć. Wink Co ciekawe, nie wiedzieć czemu, gdy słuchałem jego poprzednich dokonań, nie wydawał mi się wtedy aż tak okropny.

U mnie wielkim zwycięzcą okaże się zapewne Art Ąsąbl. Nie koniecznie zdobędzie nr 1, ale chyba po raz pierwszy zdarza się tak, że jeden zespół ma duże szanse mieć aż tyle płyt w pierwszej 10. I co więcej, biorąc pod uwagę wcześniejsze dokonania, spodziewałem się, że będzie nieźle, ale nie że aż tak.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 22:03, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:16, 18 Marzec 2015 Temat postu:

Nie bardzo łapię w czym rzecz. 4 miesiące to, plus minus 120 dni. Czyli, nawet zakładając, że nie codziennie będzie się poznawało nowy album, że każdy z nich ktoś będzie przesłuchiwał po kilka razy, to i tak wychodzi na to, że można poznawać mniej niż jeden album dziennie. Do tego warto dołożyć fakt, że nikt z nas nie usłyszał w lutym muzyki z 1970 roku po raz pierwszy w życiu. Zapewne zdecydowana większość zaczynała eksplorację rocznika znając już kilkadziesiąt płyt. Więc w czym problem?

Przez dwa i pół miesiąca - czyli przez ponad 70 dni można super skrupulatnie, dając sobie czas na różne inne rzeczy posłuchać przynajmniej 50 płyt. Trudno mi uwierzyć, żeby ktokolwiek z chętnych do głosowania nie znał w chwili obecnej 50 albumów. No to razem jest już sto. Nie widzę więc tutaj najmniejszego problemu.

che napisał:
Nie wiem jak u reszty to wygląda, ale wychodziłoby na to, że przez te 4 miesiące trzeba by dzień w dzień słuchać 4-5 albumów.


Planujesz poznać 600 płyt z rocznika? Bo tak to wychodzi: 120 dni x 5 płyt = 600.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Śro 22:19, 18 Marzec 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Plebiscyty Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 34, 35, 36  Następny
Strona 17 z 36


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin