Źle się dzieje w państwie duńskim

Cizar

Spoko artykuł, w ogóle ciekawe jest to, że w solidarności pełno było komuchów, trockistów, marksistów różnego rodzaju itp. W gruncie rzeczy mieli oni jeszcze bardziej utopijne i głupsze pomysły niż ówczesny rząd, które zrujnowałyby całkowicie naszą gospodarkę. Cóż, te 2-3 % solidarności pewnie wierzyło, że te pomysły są niewykonywalne i zniszczą gospodarkę państwa ergo odzyskamy niepodległość. Ale cała reszta wierzyła, że solidarność poprawi komfort życia i będzie im się żyło jak w niebie.

kobaian

Zawsze zastanawiało mnie to, co by się stało, gdyby władzę zamiast Bolesława Bezwstydnego przejął np. Gwiazda. Obawiam się, że wtedy mielibyśmy najwierniejszą realizację idei Karola Marksa, o której nawet najbardziej zacietrzewionym bolszewikom się nie śniło. Oczywiście pod płaszczykiem walki z komunizmem...

Niepokonany Herakles

Jeszcze lepszy spoko artykul.

[link widoczny dla zalogowanych]

kobaian

Uważam, że istnieją dwa rodzaje "troski" o Polaków poza granicami kraju.
Pierwszy z nich polega na cynicznym wykorzystywaniu mniejszości w celu forsowania własnej polityki w stosunku z krajem, w której ta mniejszość występuje.
Drugi rodzaj, to romantyczne podejście, że musimy dbać o jakąś tam naszą mniejszość, bez względu na interesy kraju.
Nie widzę, żadnego innego powodu troski. Jedynym sposobem troszczenia się o Polaków mieszkających gdzie indziej jest zapewnienie im dobrych warunków powrotu do kraju. Reszta to cynizm (który skądinąd w pewnych sytuacjach dopuszczam) albo romantyzm (który jest głupkowaty jak zawsze). Takie jest moje zdanie w tej materii.

W ogóle nie ma to jak polityka rewindykacji. My mamy polski Lwów, a Niemcy będą mieli niemiecki Wrocław. Co z tego, że Lwowiacy mieszkają dziś we Wrocławiu...

Niepokonany Herakles

kobaian

Niepokonany Herakles

Najlepiej to w ogole sie poddac, bo zycie to jedna wielka romantyczna mrzonka i jajca wiszo.

kobaian

Proszę o argument: Jakie korzyści mielibyśmy odzyskując tereny Zachodniej Ukrainy i Wileńszczyzny? Zamiast mrzonek o Polsce mocarstwowej, chciałbym, by ktoś wymienił korzyści z włączenia do naszych granic zdegradowanego postsowieckiego kraju zamieszkałego przez niechętną nam ludność tubylczą.

Myślenie tego gościa jest nietrafne z tego prostego powodu, że dziś o sile narodu nie decyduje ziemia. Gdyby Polska została okrojona do granic dawnej Kongresówki, ale miałaby potężną gospodarkę, nowoczesne technologie i może jeszcze broń atomową, byłaby silniejszym krajem, niż Polska w granicach Jagiellońskich. Poszerzanie kraju o dodatkowe terytorium gospodarczo bezwartościowe (Litwa) lub mało wartościowe (Ukraina, gdzie poza niewielkimi złożami ropy i gazu nic specjalnie nie ma), których utrzymanie wiązałoby się z gigantycznymi kosztami i wiecznymi problemami narodowościowymi jest osłabianiem państwa, a nie jego wzmacnianiem. No ale jak ktoś tkwi głową w średniowieczu, gdzie podstawą dobrobytu była sprzedaż płodów rolnych, to się mu wiele nie przetłumaczy.

Gościu ma rację natomiast jeżeli chodzi o bieżącą politykę wobec tych krajów, która jest irracjonalna. Wobec Litwy, która jest militarnie i gospodarczo od Polski zależna, powinniśmy stosować politykę siły. To że się nie reaguje na fakt, że zakompleksiony naród prowadzi złośliwą wobec naszych współbraci politykę, jest rzeczywiście haniebne.
Z drugiej strony wspieranie narodowych ruchów na Ukrainie, które, choć na razie chętnie skorzystają z naszej pomocy, to jednak są mocno antypolskie jest taką samą głupotą. Gość ma rację, ale akurat, żeby dojść do tych wniosków nie trzeba pisać elaboratu o polskości kresów i perspektywach ich powrotu do macierzy.

Niepokonany Herakles

Kapitan Wołowe Serce

Rafale, z przykrością stwierdzam, że to co piszesz jest kompletnie oderwane od rzeczywistości. W gruncie rzeczy Twoje dywagacje można sprowadzić do marksistowskiej zasady przechodzenia ilości w jakość. Zasada jest wybitnie niemądra, i, niestety, o myśleniu rewizjonistycznym należy powiedzieć to samo.

Hipisi mawiali "gdzie jestem, tam mój dom". Wszystko jedno jak będą wyglądały granice kraju na mapie, liczy się to, co w tych granicach się dzieje. Przypominam także, o starej i pięknej endeckiej zasadzie - najpierw posprzątaj własne obejście, potem zorganizuj mieszkańców swojej gminy, województwa, kraju całego. A dopiero kiedy zrobisz to wszystko dobrze zajmuj się tym, co znajduje się dalej. O przyłączeniu Lwowa i Wilna do Polski byłby sens myśleć, gdyby Polska była drugą Szwajcarią. W tej chwili jednak balansujemy na granicy drugiego i trzeciego świata, jesteśmy postkolonialnym barakiem, który stoi jeszcze wyłącznie dlatego, że od dwudziestu pięciu lat mamy bezwietrzną pogodę. Dyskutowanie w takich warunkach o aneksji ziem kresowych jest równie realistyczne jak pomysł budowy w Polsce agencji ds. lotów załogowych na Marsa.

Niepokonany Herakles

kobaian

Kapitan Wołowe Serce

Zdaje się, że wszyscy sądzimy na ten temat właściwie to samo. Cała dyskusja okazała się mirażem...

Niepokonany Herakles

Carpetcrawler

Co sądzicie o WOŚP? Uważacie to za symbol tego, że (co prawda tylko iluzorycznie) jak chcemy, to potrafimy się zorganizować i poprzeć jakąś słuszną (przynajmniej w teorii) idee. Czy raczej jesteście sceptyczni i nie podoba się wam to, że tylko 54% zebranych pieniędzy idzie na sprzęt, oraz to, że cała suma to tylko ok. 0,075% kwoty jakie państwo przeznacza rocznie na budżet NFZ?

Cizar

Ja tam daje, popieram i nie czaje bulu dupy u prawicowców.

zuy_pan

http://www.youtube.com/watch?v=gTuXlDLgOCA

megadziobak

Kiedyś miałem wyjebane, potem byłem anty, teraz mam wyjebane.

John Cipolina

Potem znowu będziesz "anty" czy może dla odmiany "za"?

megadziobak

To zależy czy wykres stosunku do WOŚP w czasie jest parabolą czy sinusoidą.