Stan Cywilny

Artrisification

Jestem 20 (jeszcze) letnią kobietą po 4 letnim związku. Na dzień dzisiejszy ciesze si wolnością. Co przyniesie przyszłość ? nie wiem . Chciałabym mieć męża, który nie będzie miał czasu na wyhodowanie 'zadaszenia nad złomowiskiem". Jestem raczej prorodzinna. Gotowanie, 3-4 dzieciaków, które non stop się kłócą. Ale marzenia, marzeniami... wiec: Stan cywilny ? Wolna Panna Smile

)

ps. ehhh.. jak to pięknie brzmi Smile

thon022

Artrisification

Rune of Torment

4-letni związek a masz 20 lat? Współczuję.

A Thon jaki niedomyślny Wink

Artrisification

Rune of Torment

Związki na odległość to ciężki kawałek chleba.

Artrisification

Z własnych doświadczeń wiem, że nie było łatwo, ale spotkania dawały siłę. Nauczyło mnie to lojalności i szacunku do tego co posiadam. Ale zrobiło ze mnie też wredna sukę, która zawsze miała własne zdanie, nawet gdy wiedziała, że nie ma racji. I kobietę, która nie dostrzegała tego co ją otaczało. Trzymałam wszystkich na dystans. I potem to wszystko wyszło gdy zamieszkałam z byłym. Jego to wkurzało, a ja nie potrafiłam tego przełamać. W końcu to ja odważyłam się rzucić wszystko i wyjechać 430 km od domu :] dla mnie to było coś. Miłość na odległość ma jeszcze jedną wadę. Łatwo dostosować się dla kogoś np na kilka dni.... a potem zaczyna się problem jak się ze sobą zamieszka i nadejdzie codzienne życie. A i potem rodzi się monotonność. Tak było w moim przypadku. Nie było już miłości. Było przyzwyczajenie.

Niepokonany Herakles

Zadzieranie sukni przy sniadaniu, co rano?

Artrisification

Hmmm ... przy śniadaniu ? Nie za wcześnie ?:p

Aramis d'Herblay · Gość

[link widoczny dla zalogowanych] / [link widoczny dla zalogowanych] Głosować na Futuristen!

Rune of Torment

Przy śniadaniu to już nawet za późno.

Artrisification

thon022

Artrisification

Niepokonany Herakles

Nie ma nic obrzydliwszego niz kobiéta tak otwarcie wypowiadajaca sie w tej materii. Serce az boli.
Kiedys Napoleon, w latach Cesarstwa juz, zgrywal pol-boga i cwaniakowal ostro; raz na balu czy na czyms zwrocil sie otwarcie do jakiejs damy:
- Czy nadal tak bardzo lubi pani mezczyzn?
Ona natomiast odrzekla mu:
- Tak, ale tylko tych dobrze wychowanych.
I poszla sobie jakby nigdy nic. I tak czynic wypada.

Artrisification

Bywają różne kobiety, jak różni ludzie. I tematy na które człowiek się wypowiada są różne.

Aramis d'Herblay · Gość

Są tez różne ptaki, jeden taki drugi sraki.

Niepokonany Herakles

Ludzie!

Wy diably rogate!

O co kaman, ze kazdy czegos ode mnei chce, tyle ze nawet nie zebym ja cos dla nich zrobil, tylko sami sie ofiaruja czy trzeba czy nie trzeba. Odkad wprowadzili sie ci dwaj karciarze-zawadiacy, czyli odkad babom zginely pieniadze i laptop, to wszystko jest tu przewrocone chujem do gory. Po domu paletaja sie codziennie inni pasjonaci pokera ze swoimi zmyslnymi dziewkami o buzi ziemniaczka, co wlasciwie nawet mi nie przeszkadza bo sa calkiem pocieszni. Baby traktuja mnie jak zlodzieja i co chwile przychodza mipowiedziec co Marek powiedzial, a po chwili przychodzi sam Marek i mowi mi co mowil babom, czyli slysze to samo tzreci raz, bo baby przychodza osobno i mowia mi to samo z osobna. Baba daje mi nowy klucz do domu bo Marek dakl babie zeby baba dala mi, potem przychodzi Marek i mowil ze dal babie klucz i pyta czy dostalem klucz ktory dal babie, zaraz przychodzi Sylwester Rzeznik zapytac ile nabijam godzin w pracy, ile zarabiam itd. czyli to samo co co 3 dni od pol roku mimo ze za kazdym razem unikam odpowiedzi, wysmiewam pytania i w ogole zachowuje sie chamsko, a gdy wychodzi to przychodzi zaraz Lotysz ktory schudl straszliwie odkad znalazl robote i pierdoli cos po rosyjsku zeby mu zadzwonic do zony w Lotwie na skajpa. Przychodza zawiadiacy i rozgladaja mi sie po pokoju fachowym okiem zlodzieja rownoczesnie oferujac protekcje w zalatwianiu roboty w jkakiejs restauracji dla pierdolonych Szkotow do ktorych nie dociera zaden argument jesli czegosc racza CHCIEC I JUZ. Przy okazji opowiadaja o kolesiu u ktorego chciecli wynajac mieszkanie, a ktory okazal sie wyzyskiwaczem mamony; uslyszalem caly sposob wyzyskiwania tej forsy w formie 'dobrej rady'. Przychodzi baba ktora daje mi obiad bo zgotowala za duzo i podsuwa mi pod nos, wciaz patrzac na mnie jak na zlodzieja a ja sie boje ze tam trutka na szczury jest. Wychodzi baba przychodzi byla lokatorka. Pierwsze co zauwaza to swieczki moje o zapachu jakichs owocow buszu i pyta czy moze jedna wziac i bierze nie czekajac na odpowiedz, potem rpzysiada sie i zaprasza do siebie bo milutko tam jest. Nie nadazam odezwac sie w ogole slowem tylko slysze rewelacje z ostatnich tygodni i propozycje wspolnych wypadow, wieczorow z jej rodzinka itd. i w ogole przez cala jej wizyte mowie tylko 'czesc' i 'na razie'. Potem przychodzi Lotysz i mnie upija. Opowiada jakies swoje pradawne wasnie w wojsku radzieckim jeszcze, machajac przy tym lapskami nie zwazajac, ze trzyma w jednej otwarte pudeleczko z machorka, co konczy sie rozkurwieniem jej po calym pokoju, na kazda pozioma powierzchnie. Wtedy ide do roboty. Jako najebany pracuje wydajnie tylko troche przypominam borsuka. Wracam z pracy o polnocy i zastaje w kuchni dwoch kolesi nie wiadomo skad, ktorzy przyrzadzaja sobie cos do zarcia. Nic nowego. Ide do pokoju, cisza. Po chwili ktos za sciana intonuje: JESZCZE BEDZIE PRZEPIEKNIE, JESZCZE BEDZIE NORMALNIE... na co drugi kolo smieje sie ostro, dalej cisza. Przychodzi zawadiaka i mowi ze jutro pogada z menedzerka, przyniesie mi aplikacje NO CO NO PRZYDA CI SIE. Teraz mysle sobie ze pojde sie umyc, ale ktos moz epo prostu wejsc mi do pokoju. Niewiele mozna mi ukrasc, ale nie chcialbym by ktos sie o tym przekonywal, zostawiam na biurku kartke z napisem ZLODZIEJU SPEDIUJ DINXY PRZED OTWARCIEM KOMODY i podpis: KOMODO JOE.
Ide chuja myc! Pozdro!

Krzyś

Poruszyła mnie Twoja historia.

Niepokonany Herakles

Fatalna, jesienna chujoza.

Dziewczynka z pracy sie rozplakala przez dwoch idiotow z Polski, a ja zachowalem sie wtedy naprawde szlachetnie, az podziw dla serca wuasnego, tylko troche jak bohater-chlopczyk i teraz kaca moralnego mam bo ludzie tam mysla nie 'ostry to kolo' tylko 'a to dobry chlopak on'.

WSZYSTKO ZLE

Musze jechac do Edynburga, piekne to miasto podobno! Moze pojde z siostrzyczka do muzeum klamek do drzwi a tam przydarzy mi sie przygoda jak inspektorowi gadzetowi. Tylko psa nie ma.