Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Sens życia

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Cizar
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:58, 09 Luty 2014 Temat postu: Sens życia

Ostatnio, na naszym forumowym czacie rozpętała się mała dysputa, na temat fundamentalnego zagadnienia poruszana przez filozofów od zarania dziejów: Czy nasze życie ma jakikolwiek sens i czy jest wartością samą w sobie?

Dodatkowo dodam, że do zainicjowania rozmowy przyczynił się tekst wrzucony przez Mateusza, warto sobie przejrzeć, żeby w ogóle wiedzieć, o co mi dokładnie chodzi: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 00:59, 09 Luty 2014 Temat postu:

p.s. prosimy o odpowiedź szczególnie Kobaiana

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:21, 09 Luty 2014 Temat postu:

Esej Zapffego, do którego odnosi się Ligotti:
[link widoczny dla zalogowanych]

(Przykro mi Czarku, tylko po angielsku Sad)

Nieważne, Czarek znalazł:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nihil reich dnia Nie 01:32, 09 Luty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cizar
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:28, 09 Luty 2014 Temat postu:

Jest po Polsku Wink
https://www.youtube.com/watch?v=lZ-GB6FdD1c

EDIT: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cizar dnia Nie 01:35, 09 Luty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:44, 09 Luty 2014 Temat postu:

Na razie jestem po wódce, to tylko wkleję link [link widoczny dla zalogowanych]

PS Nie patrzcie na chujowy serwis


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cizar
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:48, 09 Luty 2014 Temat postu:

Próbowałem Vipassany
W ogóle mi nie wchodziła
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:21, 09 Luty 2014 Temat postu:

Sens życia jest całkowicie niesłusznie uważany za jedno z najważniejszych zagadnień filozoficznych. Tymczasem filozof ma w tym względzie najczęściej mniej do powiedzenia, niż jakiś mądry, doświadczony życiowo człowiek nie parający się filozofią. Jak każde zjawisko, również i sens życia podlega oczywiście analizie filozoficznej. Analiza taka może być ciekawa, ale na pewno nie dostarcza odpowiedzi na to pytanie, które najbardziej nas nurtuje, czyli czy nasze życie ma sens, ewentualnie jak sprawić, by ono takiego sensu nabrało.

Na początku proponuję rozróżnić dwa różne problemy "sensu życia", które zazwyczaj bywają mieszane. Tak również jest u Zapffego, którego wywody ewidentnie wpisują się w nurt filozofii nieanalitycznej, rzec można "literackiej" tyle że o innej niż postmodernistyczna proweniencji. Otóż jest problem sensu życia filozoficzny i psychologiczny. Ludzie zadający sobie pytanie o sens życia zazwyczaj cierpią na psychologiczny problem, polegający na tym, że nie chce im się działać, żyć jak żyli do tej pory i uznają zakończenie żywota za najlepsze rozwiązanie swoich problemów. I jak dla mnie w tej właśnie najbardziej palącej kwestii filozofia nie ma do powiedzenia absolutnie nic, ustępując pola psychologii, ewentualnie psychiatrii. Istnieje oczywiście problem filozoficzny "sensu życia" ale on nie ma wcale prostego przełożenia na problem psychologiczny, wbrew temu co twierdzi podążający wyraźnie śladami egzystencjalistów autor. Problem filozoficzny polega na tym, że różne poglądy czy wierzenia, na które człowiek się powołuje tłumacząc sens własnego żywota, okazują się mitami, złudzeniami, bajkami, efektem samooszukiwania się. Jednakże porzucenie wiary w filozoficzny sens życia wcale nie skutkuje usensownieniem samobójstwa. Jeżeli życie jest pozbawione filozoficznego sensu, to tak samo pozbawione jest jakiekolwiek działanie, w szczególności zaś to, które polega na jego zakończeniu. Oczywiście jeżeli wiara w filozoficzny sens życia jest dla nas w istocie motorem do podejmowania codziennych czynności utrata filozoficznej wiary może mieć poważne skutki psychologiczne, problem w tym, że najczęściej tak nie jest. Odrzucenie wiary w filozoficzny sens życia, a utrata sensu w znaczeniu psychologicznym to najczęściej dwa różne niezależne od siebie zjawiska. Samobójstwo, wbrew słynnemu twierdzeniu Camusa, nie jest więc podstawowym problemem filozoficznym.

Autor tekstu utożsamiając błędnie dwie różne kwestie rysuje zgoła fałszywy obraz człowieka i jego egzystencjalnych problemów. Oto człowieka dopadają filozoficzne refleksje, traci on chęć do życia i znajdują go martwego nad wodopojem, gdzie miał polować na zwierzynę. Przecież ten obrazek jest tak oderwany od rzeczywistych przeżyć ludzkich, że okazuje się niemalże groteskowy, jedynie powaga problemu, o którym pisze autor, powoduje, że tego nie dostrzega się na pierwszy rzut oka. Główna jak rozumiem teza polega na przedstawieniu psychologicznych mechanizmów radzenia sobie z filozoficznym problemem. Jednakże gdzieś umyka autorowi podstawowa kwestia: Z jakiej racji problem filozoficzny ma być dla nas w tym wypadku również problemem praktycznym? Oczywiście mechanizmy psychologiczne, o których pisze autor występują w świecie powszechnie. Nie jest to jednak reakcja na groźbę utraty wiary w sens życia, tylko są to mechanizmy wpisane w samo to życie, usprawniające nasze funkcjonowanie. Sądzę, że większość ludzi, u których takie mechanizmy obserwujemy, nie ma problemu sensu życia ani przed oczami, ani z tyłu głowy ani nigdzie indziej. Po prostu w ogóle nie zadaje sobie takich pytań. A jak ktoś sobie zadaje filozoficzne pytania, traktuje je najczęściej jako kwestie poznawcze a nie egzystencjalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:36, 09 Luty 2014 Temat postu:

zaorane

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:56, 09 Luty 2014 Temat postu:

Swietny tekst Mikołaju, ale może teraz konkretnie, jaki sens ma Twoje życie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:17, 09 Luty 2014 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Swietny tekst Mikołaju, ale może teraz konkretnie, jaki sens ma Twoje życie?

Ja jestem jeszcze raczej w trakcie poszukiwań tego sensu, choć już odkryłem kilka ważnych tropów.
Sens życiu nadają wartości, które realizujemy. Dla mnie takimi wartościami są zdobywanie i przekazywanie wiedzy, kontemplowanie dzieł sztuki i pomoc innym. Wartości te realizuję co prawda w stopniu, który mnie niezbyt satysfakcjonuje, ale w wystarczającym, by swoje trwanie na tym łez padole jakoś usensownić.
Mówię to z pozycji człowieka, który parę istotnych batalii w swoim życiu przegrał, a moja aktualna sytuacja na pewno nie należy do wymarzonych.
Nawet zakładając, że wiara w wartości jest efektem tego jakiejś sublimacji czy innej odkrywanej przez psychologów cholery, zupełnie nie przeszkadza mi uznawać te wartości jako nadające sens. Genezy nie należy bowiem mylić z aktualną postacią danego zjawiska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 04:34, 15 Luty 2014 Temat postu:

A może to właśnie pytanie o sens życia i niepowodzenie w odnalezieniu go prowadzi do problemu psychologicznego? Istnieje przecież takie zjawisko jak depresja egzystencjalna – może ona być wywołana traumatycznymi przeżyciami, ale może też być efektem rozważań filozoficznych. Wydaje mi się, że filozoficzny i psychologiczny problem sensu życia są ze sobą powiązane tak bardzo, że mówienie o nich oddzielnie mija się z celem.

Masz absolutną rację twierdząc, że brak wiary w sens życia nie czyni samobójstwa sensownym – ale ten związek istnieje. Mechanizmy rządzące ludzką psychiką sprawiają, że postrzeganie świata jako bezcelowego i pozbawionego znaczenia wywołuje depresję, ta z kolei często objawia się myślami samobójczymi. Samobójstwo nie jest więc sensownym rozwiązaniem, jest za to tym, do czego pchają nas nasze instynkty – zresztą Zapffe nie namawia do samobójstwa, a jedynie do powstrzymania się od prokreacji.
Nie rozumiem, czemu samobójstwo miałoby być bezsensowne „w szczególności” – czy w ogóle można twierdzić, że jakieś działania są bardziej bezsensowne od innych? Czy bezsens jest stopniowalny?

kobaian napisał:
Oczywiście mechanizmy psychologiczne, o których pisze autor występują w świecie powszechnie. Nie jest to jednak reakcja na groźbę utraty wiary w sens życia, tylko są to mechanizmy wpisane w samo to życie, usprawniające nasze funkcjonowanie.

Nie byłbym taki pewny, przecież bardzo podobna do twierdzeń Zapffego jest teoria opanowania trwogi (Terror Management Theory), której niektóre tezy zostały potwierdzone eksperymentalnie. Jeśli, jak twierdzi Zapffe, życie nie ma obiektywnego sensu, a jednocześnie bez poczucia sensu człowiek nie jest w stanie funkcjonować, to istnienie jakichś mechanizmów zakłócających percepcję i fabrykujących sens wydaje mi się być pewne.

kobaian napisał:
Sądzę, że większość ludzi, u których takie mechanizmy obserwujemy, nie ma problemu sensu życia ani przed oczami, ani z tyłu głowy ani nigdzie indziej. Po prostu w ogóle nie zadaje sobie takich pytań.

Dokładnie – bo to pytanie pojawia się dopiero wtedy, gdy mechanizmy zaczynają szwankować.
„Sens [życia]” występuje jako autonomiczny system bądź coś zauważonego dopiero wtedy, kiedy zaczyna się rozlatywać, nigdy kiedy działa poprawnie. Jest po prostu trybikiem niezbędnym do działania cielesnej i psychologicznej maszynerii, która motywuje jednostkę by dalej robiła to, co robi. Choć większość czasu ów system znaczeń szumi cicho na tle życia danej osoby, często pod wpływem jakiegoś zagrożenia, sens wysuwa się na pierwszy plan. Kiedy zagrożenie zostaje zażegnane, system ten zaczyna na powrót funkcjonować automatycznie. Zaledwie nikły procent ludzi świadomie i z własnej woli opiera swoje życie na jakimś znaczeniu bez zewnętrznej prowokacji. Co do większej części naszej rasy, wywodzi ona sens prosto z podręcznika i może być on zlokalizowany co do strony, paragrafu, rozdziału i wiersza – „Bóg istnieje”, „Posiadam ‚Ja’, „Mój kraj jest najlepszy na świecie”. - Ligotti.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:00, 15 Luty 2014 Temat postu:

nihil reich napisał:
Mechanizmy rządzące ludzką psychiką sprawiają, że postrzeganie świata jako bezcelowego i pozbawionego znaczenia wywołuje depresję, ta z kolei często objawia się myślami samobójczymi.

W okresie burzy i naporu, choć myśli filozofującego niedoszłego samobójcy i tak nie są takie same, jak ma ten, kto rzeczywiście szuka liny by się powiesić. Z wiekiem mija samo. Mnie świadomość braku celowości świata i mojego w nim istnienia w niczym nie przeszkadza. Albowiem, jak wspomniałem wcześniej, sens życia nie zależy od jego celu, ale od wartości, które w tym właśnie życiu realizuję.

Cytat:
Nie rozumiem, czemu samobójstwo miałoby być bezsensowne „w szczególności” – czy w ogóle można twierdzić, że jakieś działania są bardziej bezsensowne od innych?

Ale kto tu wartościuje samobójstwo? Istnieją problemy oraz sensowne lub bezsensowne ich rozwiązania. Samobójstwo jest na pewno bezsensownym rozwiązaniem problemu filozoficznego sensu życia, bo go zwyczajnie nie rozwiązuje w żadnym istnym aspekcie. Jest być może X przypadków, gdy samobójstwo jest sensowne (np. poświęcenie życia w imię jakiś wartości), natomiast każdy przypadek należy oceniać indywidualnie.

Cytat:
Czy bezsens jest stopniowalny?

Sensowność to raczej warunek graniczny. Ale w obrębie sensownych rozwiązań mogą być lepsze i gorsze. Także w wypadku bezsensownych.

Cytat:
Nie byłbym taki pewny, przecież bardzo podobna do twierdzeń Zapffego jest teoria opanowania trwogi (Terror Management Theory), której niektóre tezy zostały potwierdzone eksperymentalnie. Jeśli, jak twierdzi Zapffe, życie nie ma obiektywnego sensu, a jednocześnie bez poczucia sensu człowiek nie jest w stanie funkcjonować, to istnienie jakichś mechanizmów zakłócających percepcję i fabrykujących sens wydaje mi się być pewne.

Musiałbym się zapoznać z tymi eksperymentami, bo nie wiem na jakim etapie są te badania. Mimo wszystko jest to wciąż teoria egzotyczna. Nie można wykluczyć, że się sprawdzi, ale również samo jej istnienie też niczego nie potwierdza w tej materii.

Cytat:
Co do większej części naszej rasy, wywodzi ona sens prosto z podręcznika i może być on zlokalizowany co do strony, paragrafu, rozdziału i wiersza – „Bóg istnieje”, „Posiadam ‚Ja’, „Mój kraj jest najlepszy na świecie”. - Ligotti.


Ja mam właśnie wrażenie, że jest to takie typowe ględzenie humanisty, który uwypuklając pewne aspekty życia stara się za wszelką cenę udowodnić pozostałym doniosłość swoich dociekań. Weźmy sobie Kowalskiego. Rano wstaje, je jajecznicę, pije kawę, idzie do pracy, wraca, je obiad, ogląda TV, je kolację, jak jest w dobrym nastroju dogadza żonie i idzie spać. Owszem, Kowalski chodzi do kościoła co niedzielę, księdza poważa, daje na tacę, kibicuje tzw. "naszym" i ma rozbudowane ego. Nie popełnia jednak samobójstwa, gdy "nasi" zaczynają przegrywać, a chwilowe wahania odnośnie stosunku do kościoła i Boga, powstałe pod wpływem doniesień w TV o pedofilskiej aferze, nie powoduje, aby przestawał sobie robić jajecznicę, pić kawę, chodzić do pracy itp.

Uważam ponadto, że znacznie lepiej wyjaśniali tę kwestię egzystencjaliści niż robi to ten pan. Problemem jest śmierć i to w jej perspektywie, a nie w perspektywie utraty wiary w celowość świata, w Boga, w "naszych orłów" itp. Problemem jest to, że człowiek rozpatruje działania w perspektywie celów i przyszłości, a śmierć to właśnie moment, w którym przyszłe cele się zazwyczaj kończą. Rozwiązaniem jest przyjęcie postawy egzystencjalnej nie nakierowanej na jakieś odległe cele, tylko na to, co się aktualnie dzieje, na wybory, których dokonujemy w tej chwili, na wartości, które się w naszym życiu realizują, albo nie.

Natomiast mam wrażenie, że pan Ligotti, jeszcze raz to wszystko powtarza, analizując mniej dogłębnie i proponując bardziej ekstrawaganckie rozwiązanie. Na mnie wrażenia to nie robi żadnego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Sob 14:21, 15 Luty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mafarka
Gość






PostWysłany: Wto 21:49, 18 Luty 2014 Temat postu:

Pozwolę

Ostatnio zmieniony przez Mafarka dnia Czw 19:14, 20 Luty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:31, 18 Luty 2014 Temat postu:

Wszystko ładnie, wszystko pięknie, ale katolickich "katabasów" proszę zostawić w spokoju.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:39, 18 Luty 2014 Temat postu:

Mafarka napisał:
Pozwolę się wtrącić w tę ciekawą rozmowę. Moim zdaniem pytanie nie powinno brzmieć: czy życie ma sens? Tylko, czy człowiek ma prawo, a może obowiązek życia? I jak się ma w tym śmierć - jest prawem? Czy może obowiązkiem/koniecznością ?Gdzie w tych prawach i obowiązkach znajduje się wolność? A może wolność to ułuda? Za dużo tych pytań... Reasumując, ten typowy dylemat filozoficzny nigdy nie będzie rozwikłany, ponieważ tajemnica życia człowieka jest rozdarta pomiędzy pochodzącą od Natury cyklicznością życia i śmierci, a boskim (kulturowym) pierwiastkiem w człowieku, który jest imperatywem dążenia człowieka do nieśmiertelności / wieczności. Mógłbym powiedzieć nawet, że idea samobójstwa z wyboru jest bliższa tzw. humanizmowi niż tzw. prawom naturalnym, na które tak często i kuriozalnie powołują się katolickie katabasy.


Podpisano Pałlo Kołeljo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mafarka
Gość






PostWysłany: Wto 23:28, 18 Luty 2014 Temat postu:

zuy_pan napisał:
[quote="Mafarka"katabasy.


Ostatnio zmieniony przez Mafarka dnia Czw 19:15, 20 Luty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 00:18, 19 Luty 2014 Temat postu:

Nie znam, ale jak widzę banał, to mi się kojarzy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mafarka
Gość






PostWysłany: Śro 00:26, 19 Luty 2014 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Nie znam, ale jak widzę banał, to mi się kojarzy.


A co konkretnie jest banałem?
Powrót do góry
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:50, 27 Luty 2014 Temat postu:

Podobnie jak kobaian, przypuszczam, że filozoficzne rozważania na temat sensu (a raczej bezsensu) życia ekstremalnie rzadko mają istotny wpływ na silne myśli samobójcze. Często za to mogą towarzyszyć depresji i ogólnemu poczuciu nieszczęścia - osobiście sądzę, iż zazwyczaj jest to odruchowa próba nadania większej powagi swym psychicznym cierpieniom. Głupio wprost się przyznać, że myślę o samobójstwie dlatego, "że mam brzydki ryj, małego członka, jestem głupi i nikt mnie nie lubi", gdyż na przeciętnym odbiorcy takie problemy nie zrobią żadnego wrażenia, gdy wokół widać ludzi ślepych, głuchych, inwalidów bez kończyn, rodziców chorujących na raka dzieci itp. Kłopoty typu "olewają mnie koleżanki na studiach" wydają się ogółowi społeczeństwa błahe i dziecinne jako powody głębszej depresji, więc osoba użalająca się nad sobą w ten sposób wyjdzie tylko na mięczaka - a przecież to takie problemy są częstą przyczyną permanentnego złego samopoczucia, niszczą poczucie własnej wartości itd. Wydaje mi się więc, że człowiek cierpiący psychicznie, chcąc uniknąć śmieszności zarówno przed innymi, jak i przed samym sobą, ukrywa swoje rzeczywiste zmartwienia pod płaszczem problemów natury filozoficznej, które wyglądają dumnie i poważnie.
Zapewne bywa to również efektem wygodnictwa i zrzucaniem z siebie odpowiedzialności za własną niedolę. Bo np. niepowodzenie u kobiet może wynikać z mojej fizycznej niedoskonałości, nad którą mógłbym przecież trochę popracować, choćby na siłowni, ale to by już wymagało ode mnie pewnego wysiłku i samozaparcia, więc prościej zasłonić się "bezsensem życia" oraz jakiejkolwiek walki o lepszy jego status.
Upraszczając, widzę to tak, że brak filozoficznego sensu życia nie jest problemem, dopóki w tym życiu dobrze nam się układa, odnosimy jakieś sukcesy, które pozytywnie wpływają na samoocenę, realizujemy swoje czysto ludzkie pragnienia, odczuwamy dużo przyjemności itp. Problem filozoficznego sensu istnienia pojawia się wtedy, gdy nasze życie mocno odbiega od naszych oczekiwań i nie osiągamy tego, co jest ważne dla naszego dobrego samopoczucia.
Zaznaczam, że nie przeprowadziłem żadnych naukowych badań potwierdzających moje socjologiczno-psychologiczne tezy. Dzielę się z Wami jedynie moimi przypuszczeniami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Czw 01:55, 27 Luty 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 02:49, 27 Luty 2014 Temat postu:

Moim zdaniem masz racje, a jak nie cala to na pewno bardzo sporo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin