Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

O WSZYSTKIM

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:02, 29 Wrzesień 2014 Temat postu:



Dokładnie 224 lata temu, czcigodny Monarcha Leopold II Habsburg został obrany Cesarzem Rzymskim narodu niemieckiego.

Niech żyje Cesarz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johanan
Wafel
Wafel



Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:09, 29 Wrzesień 2014 Temat postu:

Mówisz o tym samym cesarzu, który haniebnie napadł na odnawiającą się naszą ojczyznę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:24, 29 Wrzesień 2014 Temat postu:

Vilverin napisał:


Dokładnie 224 lata temu, czcigodny Monarcha Leopold II Habsburg został obrany Cesarzem Rzymskim narodu niemieckiego.

Niech żyje Cesarz!


A co mnie to? To jakiś mój monarcha?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:46, 29 Wrzesień 2014 Temat postu:

Johanan napisał:
Mówisz o tym samym cesarzu, który haniebnie napadł na odnawiającą się naszą ojczyznę?


Nie napadł, bo miał skrępowane ręce. Wojna z Turcją, niepokoje na linii Austria - Prusy itd.

Herkulesie: Jeśli jesteś z Nowego Tomyśla, to nie jest Twój Monarcha. Mój za to jak najbardziej.

Poza tym Cesarz Rzymski Narodu Niemieckiego, to bądź co bądź symbol dawnej łacińskiej chwały. Może wtedy już zmurszały (nawet na pewno), ale jednak istniejący.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:47, 29 Wrzesień 2014 Temat postu:

Co niby czyni go Twoim albo moim monarcha?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 00:22, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

A choćby to, że moi przodkowie z dumą i oddaniem służyli w cesarskiej, a potem cesarsko - królewskiej austriackiej armii. Nie wiem jak do służby odnosili się moi wstępni żyjący pod koniec wieku XVIII. i na początku XIX. Wiem natomiast, że mój prapradziadek walczył dzielnie z Prusakami pod Sadową i został nawet odznaczony cesarsko - królewskim srebrnym medalem za odwagę, oraz wychował pradziadka na lojalnego poddanego Cesarza. Pradziadek walczył zresztą pod Lwowem i Krakowem w czasie I wojny światowej. W 1918 r. już jako podoficer odmówił wstąpienia do WP, tłumacząc się lojalnością w stosunku do Cesarza. Radzie Regencyjnej i przyszłemu polskiemu Królowi chciał przysięgać. Piłsudskiemu już nie. Mundur trzymamy do dzisiaj.

W mojej rodzinie Cesarze austriaccy byli naszymi Monarchami prawem przelanej za nich krwi. Jeśli tylko będę miał dzieci, ta moralna spuścizna zostanie im przekazana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vilverin dnia Wto 00:45, 30 Wrzesień 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 01:01, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Krwi przelanej za rozbiorce? Na ser mater, to już bym chyba wolał wyłamać sobie przednie zęby, jeśli miałoby mnie to uchronić od służby jakiemuś Niemcowi z wielkim wąsem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 01:43, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Z jednej strony trochę głupio być dumnym z kolaboracji z okupantem, bo to trochę tak jakby wcielili ci dziadka do Wermachtu, dziadek, żeby nie zginąć walczył w tym wermachcie i dostał nawet odznaczenie za powiedzmy jakąś bitewkę na froncie wschodnim, a teraz byś mówił, że Hitler jest twoim wodzem prawem przelanej krwi, przykład jaskrawy, ale takie są najlepsze. Z drugiej natomiast strony w zaborze Austriackim całkiem dobrze traktowano Polaków i mieli oni dość dużą autonomię, więc mogli w jakimś sensie odczuwać wdzięczność do Cesarza, za to, że nie zamykał ich w więzieniach i nie wysyłał na sybir (czy gdzieś tam) i nie wprowadzał terroru, tak jak np w zaborze Rosyjskim.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:57, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Z jednej strony trochę głupio być dumnym z kolaboracji z okupantem, bo to trochę tak jakby wcielili ci dziadka do Wermachtu, dziadek, żeby nie zginąć walczył w tym wermachcie i dostał nawet odznaczenie za powiedzmy jakąś bitewkę na froncie wschodnim, a teraz byś mówił, że Hitler jest twoim wodzem prawem przelanej krwi, przykład jaskrawy, ale takie są najlepsze. Z drugiej natomiast strony w zaborze Austriackim całkiem dobrze traktowano Polaków i mieli oni dość dużą autonomię, więc mogli w jakimś sensie odczuwać wdzięczność do Cesarza, za to, że nie zamykał ich w więzieniach i nie wysyłał na sybir (czy gdzieś tam) i nie wprowadzał terroru, tak jak np w zaborze Rosyjskim.


Ty sobie z tym porównaniem jaja robisz, czy na poważnie?

Jesteś bez wątpienia inteligentnym gościem, więc niebywale zdziwiły mnie te brednie które tutaj zmajstrowałeś.

No więc od początku:

1. Cesarstwo Austriackie do początku lat 60. XIX. w. NIE BYŁO moim państwem. Fakt germanizacji - która nie miała charakteru kulturowego i opresywnego, w przeciwieństwie do tej w Królestwie Prus/Cesarstwie Niemiec, a była wygodnym administracyjnym narzędziem w rządzeniu tak różnorodnym organizmem - jest bezsprzeczny /brawurowe zdanie/. Nie mniej, władzę na miejscu posiadali polscy właściciele ziemscy, którzy administrowali na swoich włościach równocześnie jako dziedzice i urzędnicy państwowi. System ten istniał do 1848 r. i niejako stępiał centralistyczne austriackie ostrze oddolnie.
To "hitlerowskie" Cesarstwo w 1831 r. patrzyło przez palce na Polaków idących na pomoc powstaniu, a nawet sprzedawało powstańcom pewne ilości broni (mam w swoich zbiorach dokumenty przewozowe). Po upadku powstania zaś, mimo wściekłości Rosji, Austria odmówiła wydania uchodźców.
W latach 1863 - 65 w Galicji w związku z powstaniem obowiązywał stan oblężenia. Powstańcy przekraczający granicę byli natychmiast aresztowani (ale bynajmniej nie wydawani władzom carskim).
Ciekawy jest natomiast inny fakt - WSZYSCY BEZ WYJĄTKU poddani Cesarza Austriackiego będący polskiego pochodzenia, zostali zwolnieni, czy to z więzienia, czy z katorgi, pod naciskiem władz austriackich. Do 1868 r. nie było już ANI JEDNEGO powstańca pochodzącego z Galicji w carskiej niewoli.

Czy władze II. RP, oprócz wyrażenia zaniepokojenia, zażądały oddania polskich księży aresztowanych przez sowiety w latach 20.? Czy podjęły jakiekolwiek działania podczas pacyfikacji ludności polskiej na wschodniej na Ukrainie w latach 30.?

2. Autonomia o której wspomniałeś nie zasadzała się "na dobrym traktowaniu Polaków". Polacy de iure i de facto po 1867 r. rządzili Galicją, mając swój sejm, odpowiadając za całe szkolnictwo (uczono po polsku), tworząc placówki kulturowe i naukowe (PAU, wtedy jeszcze AU). Odpowiadali za kształt i wysokość całości lokalnych podatków. Co więcej - Polacy byli narodem współrządzącym całą Przedlitawią. Polacy obsadzali wiedeńskie ministerstwa, bywali premierami, stanowili ok 40 % austriackich ambasadorów na całym świecie. Administracja świeżo anektowane Bośni składała się w latach 1907 -13 +/- w 30 % z Polaków. Nie byliśmy traktowani jak klient, ale jako słabszy partner.

Macie całkiem inne spojrzenie na całą sprawę. Ta i wiele innych rozmów z innymi ludźmi, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że w tej materii Wielkopolanin i "Warszawiok" z Galicjaninem się nie zrozumieją. Niestety nie mogą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:37, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Ale to ciągle okupant, może się i nie dogadamy, ale naprawdę odczuwanie tak silnej dumy, z tego, że przodkowie służyli dla obcego państwa okupującego tereny Polski to trochę nie teges, można nie mieć z tym problemu, bo Cesarstwo <robiło to wszystko co opisałeś> ale czy to taki ogromny powód do dumy?

Też pytanie jak w takiej sytuacji określać polaków, bo ja owszem kojarzę ludzi urodzonych w "polskiej części" cesarstwa którzy są znanymi "naukowcami", ale to w większości żydzi, jeżeli do polaków zaliczano polskich żydów to może się okazać, że te statystyki nie będą już wyglądać tak ładnie, ale nie wiem czy zaliczano.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zuy_pan dnia Wto 12:37, 30 Wrzesień 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:05, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Nie no bez jaj. Jak Ci wpadnie do domu kilku typow, zabije ojca, matke zamknie w wiezieniu itd. a Tobie oprocz koniecznosci uslugiwania im pozwoli samemu decydowac co zresz i co sobie powiesisz na scianie to tez bedziesz dumny z nowego pana, bo ten potrafi poglaskac?

Na marginesie: tez jestem z zaboru austriackiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:51, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Ale to ciągle okupant, może się i nie dogadamy, ale naprawdę odczuwanie tak silnej dumy, z tego, że przodkowie służyli dla obcego państwa okupującego tereny Polski to trochę nie teges, można nie mieć z tym problemu, bo Cesarstwo <robiło to wszystko co opisałeś> ale czy to taki ogromny powód do dumy?

Też pytanie jak w takiej sytuacji określać polaków, bo ja owszem kojarzę ludzi urodzonych w "polskiej części" cesarstwa którzy są znanymi "naukowcami", ale to w większości żydzi, jeżeli do polaków zaliczano polskich żydów to może się okazać, że te statystyki nie będą już wyglądać tak ładnie, ale nie wiem czy zaliczano.


1. Wolę dobrą matkę zastępczą, niż zapijaczoną matkę biologiczną każącą mi się oddawać pijakom w swojej melinie.

2. Na pierwszym miejscu jestem łacińskim katolikiem, potem reakcjonistą, a dopiero potem Polakiem. Bliższy jest mi niemiecki konserwatysta szanujący moją odrębność narodową, niż polski mason-rewolucjonista.

3. To że żydzi są Ci znani, nie znaczy że była ich większość. Profesorowie Dyboski, Tarnawski, całe towarzystwo Rozdolskich - Lanckorońskich, Bobrzyński, Badeni etc. Sporo badaczy chłopskiego pochodzenia. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie było w Krakowie i Lwowie tylu studentów pochodzenia włościańskiego.

4. Dla mnie kluczowa jest sprawa kształtowania narodu, a nie posiadania niepodległego państwa. Skoro urzędnicy cesarscy polonizowali się w niebywałym tempie, znaczy że nasza tkanka była żywotna. Środowiska zachowawcze zrobiły tutaj kawał dobrej roboty.
Poza tym, lepszym wyjściem byłoby dla narodu polskiego stworzyć razem z Austro - Węgrami Monarchię trialistyczną z wcielonymi ziemiami Królestwa Polskiego, niż tworzyć niepodległe państwo w którym dominowały bądź co bądź jednak środowiska jakobińsko - patriotyczne, niż zachowawcze.

5. Herkulesie - matka sama skonała, bo dobrzy synowie lubili siec szabelką nie w porę. Tatuś zaś abdykował i uciekł sobie hen daleko. Gdybyśmy wykorzystali zamęt i wzięli sobie kawałek Ukrainy w jakimś sprzyjającym momencie, też nazwałbyś to politycznym piractwem? Autonomia Galicyjska nie była niewolą, bo mogliśmy kształtować kierunek swojego narodowego rozwoju według uznania. Powiedziałbym raczej że niewole to my mamy dziś. Jest państwo - nie ma narodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:19, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Nie chce mi sie odpalac drugiego kompa i szukac ksiazki Konecznego, gdzie autor w jednym z rozdzialow wylicza, do jakiej nedzy na polskich ziemiach doprowadzal kazdy rozbiorca z osobna i gdzie Austria w niszczeniu polskiego wloscianstwa czy szkolnictwa nie ustepuje Prusakom ani Moskalom, a jesli nawet ustepuje, to tylko w wyniku wlasnej slabosci, a nie jakiejs dobrej woli czy potulnego podejscia do Polakow. To, z Polacy obsadzali austryjackie ministerstwa mam gleboko i w calosci w dupie, tak samo jak nie obchodzi mnie, ze jakas kurwa Tusk czy Buzek zajmuje stanowisko w UE. Jak rozumiem, gdyby te dwa bydlaki byly katolikami, to bys sie cieszyl z ich sukcesu, tak? Jaki byl promil niemieckiego zywiolu w cesarstwie? 15%? 20%? No to chyba nie ma w tym nic dziwnego, ze Polacy dochodzili tam do roznych stanowisk i ze slaba jak sprochniale drzewo Austria nie byla w stanie prowadzic represji rownych Prusom czy Rosji, skoro nawet sama ze soba przegrywala bitwy (jak pod Karansebes).

Nie wiem co to za nieuleczalna przypadlosc u Polakow, cieszenie sie z bycia cudzym pionkiem, duma z wyslugiwania sie komu popadnie. Mowie tu nawet o takich 'bohaterach' jak pozal sie Boze polskie legiony we Wloszech, walczace u boku Francuzow i Napoleona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Wto 14:20, 30 Wrzesień 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:54, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

1. Odpal i znajdź w wolnej chwili proszę, bo jestem ciekaw. Siedzę już z 5 lat w austriackich dokumentach ziemskich cyrkularnych, powiatowych, księgach kolatorstwa parafialnego etc., etc., i nie znajduję niczego takiego, ale może się mylę.

2. Niszczenie szkolnictwa w Galicji - Ty tak na poważnie?

3. Argument i analogia z Tuskiem i Buzkiem pochodzi z Ziemkiewicza i jest o kant dupy potłuc.

4.
Cytat:
Jak rozumiem, gdyby te dwa bydlaki byly katolikami, to bys sie cieszyl z ich sukcesu, tak?

4.1. Patrz pkt.3
4.2. Chyba się nie rozumiemy. Teraz to mogą sobie być, albo i nie. Modernistyczny katolicyzm mało mnie interesuje.

5. Wyjaśnij mi na czym polegało to "próchno"? Tylko nie używaj argumentu "bo przecież to wiadomo". Kiedy rozmawiam o Austrii z ludźmi nie zajmującymi się nią, ciągle słyszę ten argument jak gdyby była to jakaś oczywista prawda, a nie półprawdziwa historyczna mitologia.

6.
Cytat:
Nie wiem co to za nieuleczalna przypadlosc u Polakow, cieszenie sie z bycia cudzym pionkiem, duma z wyslugiwania sie komu popadnie.


Powtarzam: Najpierw naród, potem dopiero państwo. Jeśli, jak to ładnie ujmujesz "wysługiwanie się" przynosi korzyści materii narodowej, to czemu się nie "wysługiwać"?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vilverin dnia Wto 14:54, 30 Wrzesień 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johanan
Wafel
Wafel



Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 19:38, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Drogi Vilverinie!
Po pierwsze, chcę ci pogratulować pradziada tak honorowego.
Teraz odniosę się już do twej odpowiedzi. Nie anektując części Rzeczypospolitej być może by stracił. Rozumiem, że zrobił to dla swojego narodu (może myślał podobnie, jak Poniatowski, który tak wszecież imię swoje poświęcił dla Polski?). Ale tego, że aneksja Polski była obiektywnie złym czynem (tym bardziej, że była Polska państwem katolickim!), chyba nie ma co zaprzeczać.
To, że cesarz, tak jak piszesz, nie zrobił tego z chęci gnębienia potencjalnego sojusznika, tylko ze strachu i troski o kraj, nie usprawiedliwia go, jak dla mnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:43, 30 Wrzesień 2014 Temat postu:

Mam pytanie do specjalisty od CK monarchii:
1. Czy "bieda galicyjska" to mitologia, czy fakt? Czy to naprawdę przypadek, że nie mówi się o "biedzie Wielkopolskiej", albo o nędzy jak w Kongresówce?

1 a. Czy Cesarstwo Austriackie można było uznać za relatywnie biedne w stosunku do swojego potencjału, czy też nie? Czy było dobrze zarządzane, czy może gospodarka leżała i kwiczała, a cała potęga opierała się na spuściźnie pradawnego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemeckiego?

2. Czy to prawda, czy też nie, że Cesarstwo Austriackie jako jedyny zaborca napuścił chłopów na ich panów, aby zdusić polskie powstanie narodowe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 00:35, 01 Październik 2014 Temat postu:

Spać mi się chce, a chciałbym odpowiedzieć, więc odpowiem na raty -część dziś, część jutro.

1.
Cytat:
Czy "bieda galicyjska" to mitologia, czy fakt? Czy to naprawdę przypadek, że nie mówi się o "biedzie Wielkopolskiej", albo o nędzy jak w Kongresówce?


Z Wielkopolską nie ma porównania.
Jeśli chodzi o porównanie z Kongresówką - a nawet po wzięciu pod uwagę całego obszaru środkowoeuropejskiego - włączywszy wieś Węgier właściwych, nie wybija się na minus. Powiedziałbym nawet że powiaty na zachód od linii Nowy Sącz - Tarnów pod względem rolniczo-przemysłowym prosperowały całkiem nieźle. W każdym razie lepiej od np. terenów gubernii kieleckiej, czy ziem chełmsko - lubelskich. Natomiast w potocznej świadomości ten fakt zdaje się wogóle nie funkcjonować.
Sęk w tym że tzw. "bieda galicyjska" została spopularyzowana (Szczepanowski - "Nędza Galicji w cyfrach" i inne), natomiast bieda w Kongresówce nie. Długo nie było na ten temat żadnych publikacji, a do archiwalnych dokumentów na ten temat mało kto zagląda.

Polecam zerknąć do "Informatora dla dziejów społeczno gospodarczych Galicji" autorstwa prof. Krzysztofa Zamorskiego.

1.a. Napiszę jutro ew. pojutrze. Gdybym nie napisał, proszę KONIECZNIE krzyczeć.

2. Tak napuścił jako jedyny. Wydaje mi się że zadałeś to pytanie jako retoryczne. Natomiast bliżej - sytuacja pod względem badawczym jest dosyć kuriozalna. Liczne poszlaki wskazują na inspirację austriacką i nie ulega to zasadniczo wątpliwości. Nie ma niestety żadnych bliższych dokumentów wskazujących konkretne osoby/organy wydające konkretny rozkaz. Nie zachowała się żadna korespondencja na linii cyrkuł - rząd centralny - gubernium - garnizony. Nie ma dosłownie nic. Przekopałem archiwa od Lwowa i Debreczyna, po Wiedeń i nie znalazłem ani świstka. Nie znam także dokładnych naukowych publikacji na ten temat, a wydeptywałem już profesorskie korytarze niemal do drgawek.

Powstanie narodowe... Widzisz - wydarzenia roku 1846 r. tak w Krakowie, jak i na prowincji Galicyjskiej nie miały być typowym powstaniem narodowym. Szczególnie wydarzenia w W.M. Krakowie nosiły bardziej znamiona rewolucyjne i to z dosyć niepokojącym radykalnym programem. Tutaj odsyłam do publikacji prof. Michała Baczkowskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 02:01, 01 Październik 2014 Temat postu:

Vilverin napisał:
5. Wyjaśnij mi na czym polegało to "próchno"? Tylko nie używaj argumentu "bo przecież to wiadomo". Kiedy rozmawiam o Austrii z ludźmi nie zajmującymi się nią, ciągle słyszę ten argument jak gdyby była to jakaś oczywista prawda, a nie półprawdziwa historyczna mitologia.


Polegalo na tym, ze panstwotworczy element germanski stanowil zdecydowana mniejszosc populcji. Slabosc wyszla na jaw po wojnach z Francja, po austriackiej klesce w wojnie z Prusami oraz po dostawaniu batow od tych samych Rosjan, ktorzy kilkaset kilometrow dalej byli niewyobrazalnie gromieni przez Niemcow w czasie Wielkiej Wojny. Mowiac nawiasem, gdyby nawet panstwa centralne wygraly I wojne swiatowa, to Austro-Wegry czekalby taki sam los, jaki spotkal Wlk. Brytanie po IIWŚ - stalyby sie tylko przybudowka do potegi niemieckiej, calkowicie od niej zalezna, tak jak Imperium Brytyjskie stalo sie tylko elementem geopolitycznej potegi USA.

Dane z Konecznego postaram sie zapodac jutro.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Śro 02:09, 01 Październik 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 00:25, 02 Październik 2014 Temat postu:

(...)Nastał równocześnie cały system szkolnictwa austriackiego, ogromnie skomplikowany, jak zawsze wszystko, co austriackie, chociaż z celem nader ograniczonym: żeby młodzież wyuczyć języka niemieckiego i... niczego więcej. Straszliwe zaniedbanie w dziedzinie szkolnej ilustruje dosadnie taki fakt, że, w r. 1793 były we Lwowie cztery szkoły żydowskie, a rządowych austriackich tylko dwie (Leon Kulczyński: Szkoły (z powodu wystawy lwowskiej 1894 roku) Przegląd Polski, październik 1894). Na całą Galicję urządzono tylko 30 szkół elementarnych „normalnych”, w których uczo¬no czegoś więcej, niż niemczyzny, ale bezskutecznie, boć nikt nauki tej nie rozumiał, skoro była udzielaną w języku niemieckim. Do wszelakiego zresztą typu szkół ludowych nie było zawodowo wykształconych nauczycieli i nie życzono ich sobie z pośród ludności krajowej(...)

(...)W zaborze austriackim pragnął Józef Maksymilian Ossoliński (1748—1826) zastąpić zgaszone przez zaborcę ognisko wiedzy
w Zamościu biblioteką publiczną własnej fundacji, i wystarał się
o pozwolenie na to (sic! na założenie biblioteki trzeba było zezwolenia Wiednia!) w r. 1804 u cesarza Franciszka L, korzystając z osobistego swego stanowiska na dworze (jako reprezentant „magnatów galicyjskich”). Wojny napoleońskie nie ułatwiały takiego dzieła pokojowego, a gdy się skończyły, Zamość nie należał już do zaboru austriackiego; przeniósł, więc Ossoliński swą fundację do Lwowa. W r. 1817 dopiero poczyna się urzeczywistniać zamiar Ossolińskiego, którego zamysł zaczęto szykanować, pomimo to,
że on sam był od r. 1809 prefektem nadwornej biblioteki wiedeńskiej w Wiedniu. W r. 1823 połączyło się z „Zakładem Narodowym Imienia Ossolińskich” w jednym gmachu „Muzeum imienia Lubomirskich” (utworzone przez Henryka Lubomirskiego), i odtąd wspólnie opierało się niechęci rządu austriackiego. Jeszcze w r. 1837 musiano, katalogi biblioteczne przedstawiać policji* (Wojciech Kętrzyński: Zakład narodowy im. Ossolińskich, Lwów 1894)(...)


(...)Poprawiać zaczęły się stosunki w zaborze rosyjskim po wojnie krymskiej. W r. 1857 założono w Warszawie akademię medyko-chirurgiczną. Było to bądź co bądź postępem w porównaniu
z zaborem austriackim, gdzie za wielką to po czytywano łaskę, kiedy zezwolono w uniwersytecie lwowskim na ustanowienie dla języka polskiego... lektora.
(...)


Koneczny zaczyna wspominać o uldze w dziedzinie oświaty w zaborze austriackim następującej dopiero od roku 1867.

Pozbawionymi natomiast wiedzy rolniczej miały pozostać zabory austriacki i pruski. Na próżno upominał się galicyjski „sejm stanowy” 1823/24 r. o założenie szkół rolniczej, leśnej
i weterynarskiej.


Od r. 1822 kołatać trzeba było w Wiedniu przez 19 lat, zanim zezwolono w r. 1841 na założenie galicyjskiego Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego we Lwowie.

W wielu okolicach rozwijało się znakomicie sadownictwo,
lecz skutkiem szykan państw zaborczych nie zdołało przekroczyć pewnego punktu rozwoju. W Galicji np. taryfa na wywóz owoców do Niemiec obmyślona była w ten sposób, żeby zachęcać wprost do dyskwalifikowania owoców tej prowincji przez przesyłanie ich bez cła, ale też bez opakowania, gdyż od owoców opakowanych wynosiło cło 400 do 600 K. od wagonu...


W Galicji prócz uniwersyteckiego Studium rolnicze¬go w Krakowie nie było zresztą ani jednej wyższej, śre¬dniej, ni niższej szkoły rolniczej, utrzymywanej przez rząd austriacki.

Nawet nasze włościańskie „koniki” stanowią rasę pierwszorzędną,
której atoli omal nie spotkał smutny los pod austriackim rządem. Końmi rząd interesował się ze względów na potrzeby wojska. Mądrość biurokratyczna, owa słynna mądrość austriacka, uznała „koniki” jako „viel zu klein” i próbowała wprost zniszczyć chów tych koni. Podobnież radby był c. k. zarząd armii zniszczyć konie huculskie, jeszcze mniejsze od mazurskich „koników”. Dopiero lwowskie Towarzystwo Gospodarskie na własną rękę założyło w latach 1906—1908 cztery stadniny hucułków i ocaliło hodowlę, która popadła już na bezdroża. Rząd zarzucił Galicję siecią stacji importowanych rozmaitych ras dużych i grubych, lekceważąc fakty, przemawiające za koniem krajowym, między innymi i ten fakt,
że w wojskowości rosyjskiej remonty polskie pobijały stale wszelkie najlepsze remonty rosyjskie.


Rząd austriacki urządził w ten sposób podległą sobie część wielkiego polskiego Zagłębia węglowego, iż wydane ono było na łaskę
i niełaskę... Prusaków, którzy zalegli wszystkie niemal kuksy, a to dzięki oryginalnej metodzie postępowania biurokratycznego
w sprawach górniczych, zezwalającej na wszelkie „widzimisię” tej słynnej biurokracji austriackiej, której głównym zadaniem była zawsze i wszędzie praca dla króla pruskiego.


Ciekawy przykład austriackiej „opieki” mamy na solach potasowych galicyjskich, a zwłaszcza na odkrytym w Kałuszu olbrzymim pokładzie kainitu. Mógłby on był zaopatrywać w sól potasową rolnictwo nie tylko całej Austrii, ale i krajów sąsiednich. Ażeby jednak nie dopuścić do konkurencji niemieckim fabrykatom stasfurtskim, które posiadały zyskowny monopol wobec rolników, nie pozwalano przez lat kilkadziesiąt całkiem na eksploatowanie skarbu kałuskiego, aż dopiero po wielu zachodach i kłopotach udało się zdjąć rządową klątwę nad Kałuszem.

Kopalnie i warzelnie soli stanowiły w Austrii monopol rządowy. To też ze 134 znanych w Galicji żup i źródeł solnych znajdowało się
w ruchu r. 1914 zaledwie 11 (jedenaście), a reszta... zagwożdżona. Soli produkowało się coraz... mniej! W r. 1875 produkowano o 54% więcej, niż w r. 1910; na początku XX w. mniej „niż przed r. 1772, przed pierwszym rozbiorem Polski, który wydał „Galicję” na łup bezwstydnej gospodarki austriackiej. W Wieliczce i okolicy są warunki na założenie solankowego miejsca leczniczego, które byłoby największym na całą Europę, a prawdopodobnie na cały świat: przestrzeń od Krakowa do Wieliczki mogłaby być pokrytą obszarem wił i ogrodów, obszarem wielkiej zamożności Otóż o to właśnie chodziło, aby tak nie było, bo byłaby konkurencja dla jakiego niemieckiego „badu” (Bad Hall i in.), a więc solankę wypuszczało się bez użytku, marnując ją publicznie, byle tylko Polak z niej nie korzystał.


Ale przemysł rafineryjny galicyjski zniszczyły protegowane przez rząd kartele austriackie; w r. 1917 już 70% nafty naszej rafinowało się poza Galicją. Nie można było przewozić ropy do Kongresówki, bo cło przenosiło 100% ceny targowej. Z tamtej strony Wisły musiano sprowadzać sobie naftę kaukaską.

Na rozerwaniu Wisły najgorzej wyszedł zabór austriacki. Zachwiało się całe gospodarstwo Galicji, odkąd produktów rolniczych ni leśnych nie można było spławiać Wisłą do Gdańska; wywóz, drogą kołową do zachodnich krajów austriackich nie mógł się opłacać z powodu nieproporcjonalnie wysokich kosztów przewozu — i jedynym sposobem użycia ziarna stało się przerabianie żyta na spirytus
i pędzenie wódki dla chłopów na. podstawie prawa propinacyjnego. Pogarsza się też fatalnie położenie ludności wiejskiej, zwłaszcza,
gdy ilość podatków austriackich doszła już w r. 1822 do nieprawdopodobnego „rozwoju”, bo aż do 52 rodzajów.
Starał się rząd austriacki z całych sił o to, żeby Galicja podupadła jak najbardziej Jakież to znamienne, że za Józefa II było w Galicji kupców mniej niż w r. 1772!
Rozwój przemysłu, hodowanego tak starannie przez rząd polski, podcięto w Austrii od razu, bo wyznaczono Galicję na teren ekspansji dla austriackiego handlu i przemysłu. Hut żelaznych było przedtem do 400, a już w r. 1810 pozostało ich pod rządami austriackimi zaledwie 14. Jak rząd przeszkadzał przemysłowi
w Galicji, pouczyć mogą trzy przykłady z różnych czasów pierwszej połowy XIX wieku, przykłady, z których każdy staje za tysiączne wypadki.
Józef II wprowadził stemplowanie wyrobów przemysłowych
w Austrii, żeby utrudnić przez to przemycanie wyrobów zagranicznych. Środek posiadający tedy znaczenie protekcyjne, obrócono w Galicji w środek tępienia przemysłu w sposób stanowiący jedno z arcydzieł pomysłowości biurokratycznej: Oto fabryce tkanin bawełnianych w Nawsiu pod Jasłem kazano posyłać wyroby do ostemplowania do Wiednia, właśnie dlatego, że przewóz (kołami!) tam i z powrotem kosztowałby o wiele więcej, niż wartość towaru. Trwało to długo, nim po takiej lekcji ośmielił się kto zakładać fabrykę — a gdy wreszcie znalazł się śmiałek, zakładający fabrykę sukna w Załoźcach w Galicji wschodniej, udzielono mu nauczki, co się zowie, każąc zapłacić 20.000 złp. podatku jeszcze przed wprawieniem w ruch fabryki. Kiedy zaś w r. 1847 wysyłał rząd grupę przemysłowców z Austrii i z Czech do Belgii dla studiowania tam uprawy i obróbki lnu i konopi, odmówiono wręcz prośbie o przyjęcie do tej wyprawy kogoś z Galicji. Skazano Galicję na to, żeby pozostała krajem wyłącznie rolniczym, a zatem
i rolnictwa skazywano na niedorozwój, boć wyższy rozkwit rolnictwa możliwy jest tylko przy równoczesnym rozwoju przemysłu.


Zrazu zmierzały rządy zaborcze do tego, żeby w Polsce jak najmniej stawiać kolei żelaznych. Wszak w Wiedniu odmówiono koncesji na żeglugę parową na Wiśle i Dniestrze, a również na towarzystwo akcyjne budowy kolei żelaznych w Galicji. Kraków otrzymał też połączenie kolejowe ze Lwowem aż w r. 1861. Dopiero względy strategiczne skłoniły rząd wiedeński do budowy nowych linii kolejowych w Galicji.

W Galicji dopiero około r. 1870 dopuszczono Polaków do posad technicznych kolejowych, ale aż do dnia ostatniego rządów austriackich językiem urzędowym olejarstwa (a także poczt) był
w Galicji jeżyk niemiecki.


Nielepiej działo się w Galicji.. Gdy w Kongresówce zakwitnął pomimo wszelkich trudności przemysł tkacki, zaraz postarano się
w Austrii o to, żeby tym polskim wyrobom tkackim wysokim cłem uniemożliwić zbyt w drugiej części Polski, w Galicji, zachowując ją na rynek dla produkcji austriacko-niemieckiej. Inny przykład przewrotnej chytrości rządu wiedeńskiego: w ostatnim traktacie cłowym z Niemcami zaprowadzono cło od wyrobów tartacznych sześć razy wyższe od cła na drzewo „okrągłe”, ażeby Galicję zmusić do wywozu belek zamiast desek; a te belki rżnęło się w deski tuż za kordonem i w ten sposób zniszczono przemysł tartaczny w Galicji, a wywołano go i to w stopniu świetnym po stronie niemieckiej tuż nad granicą galicyjską.
Dzięki panowaniu austriackiemu zanikło cukrownictwo, zapowiadające się w Galicji zrazu bardzo pięknie— przemysł płócienny ostał się ledwie w resztkach — zamknięto większą część hut szklanych i fabryk świec. Produkcja żelaza i wyrobów żelaznych topniała w Galicji w dalszym ciągu w przeraźliwym tempie pod opieką rządu wiedeńskiego: około r. 1870 zostało ich jeszcze... dziesięć, ale w r. 1905 zamknięto ostatnie piecysko (w Węgierskiej Górce w Żywieckiem).

Ubijany też był przemysł polski przez kartele przemysłu austriackiego: kartel zapałkowy zamknął drobne galicyjskie fabryki — podobnież dały się we znaki kartele żelazny i cukrowniczy —
a ostatni kartel rafinerii spirytusu dążył do tego samego, co już osiągnął kartel rafinerii nafty; żeby przemysł ten całkiem przesunąć poza granice Galicji, aczkolwiek Galicja produkowała w tym wypadku 60% surowca całej Austrii.
Dostawy publiczne — te „rezerwy” rozwijającego się przemysłu, dla Polaków nie istniały, gdyż rządy zaborcze wykluczały od tego polskich przemysłowców. Od rządu pruskiego nie zarobił grosza Polak, od rosyjskiego rzadko, który, udział zaś Galicji w dostawach rządowych austriackich obliczono na 3%. Ale udział przymusowy
w dostawach przymusowych wynosił za to podczas woj¬ny
w stosunku do niemieckich prowincji bez przesady 3,000%.
Na 85 szkół przemysłowych (zawodowych) niższych w Cislitawii utrzymywał rząd w Galicji zaledwie sześć; na 105 żeńskich szkół przemysłowych, w Galicji tylko 11; z 27 wyższych szkół przemysłowych znajdowała się w Galicji zaledwie jedna; na 73 zaś szkół handlowych (niższych i średnich), utrzymywanych kosztem państwa, przypadało na Galicję cztery. I tu sprawdza się, że wolą
„z dwojga złego” polską sztukę, od polskiego handlu lub przemysłu!
A „dobre stosunki” austriacko-polskie?
Wiadomo, że Austria była pod rządami Metternicha najbardziej wsteczniczym państwem w Europie, a Metternich nie ze wszystkim umarł: duch jego żył w wysokiej biurokracji wiedeńskiej, która prowadziła wprawdzie państwo do ruiny, ale tymczasem dawała się we znaki wszystkim Słowianom... Austria ta, wyrzucona przez Prusy
z Niemiec, a przez Prusy i Francję z Włoch, szukać zaczęła „odszkodowania” na Bałkanie. Wprowadziło ją to w antagonizm
z Rosją, dzięki temu zdecydowano się na budowę strategicznych kolei żelaznych w Galicji i na „ugodę” z narodem polskim. Ale fakt ciekawy: oto właśnie po przyznaniu Galicji pewnej autonomii nastał najcięższy upadek ekonomiczny kraju i jak najdotkliwsza zależność od przemysłu zachodnio-austriackiego. Podnieść też warto jeden szczególny fakt: oto od r. 1849 nie zbudowano w Galicji ani jednego kilometra gościńca rządowego, chociaż nie przestano budować dróg na koszt państwa w innych „krajach koronnych”. Galicja jednakże, jeżeli chciała mieć drogi, musiała je sobie budować wyłącznie za swoje własne pieniądze.


Naprawdę nie chce mi się dłużej tego przeklejać, tyle tego jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2431
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:20, 04 Październik 2014 Temat postu:

Za jakiś czas dam kontrę. Muszę przejrzeć swoje materiały źródłowe.
Już z miejsca jednak mogę powiedzieć że info dotyczące przemysłu spożywczego są mocno naciągane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Offtopic Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 116, 117, 118  Następny
Strona 101 z 118


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin