Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Co na początek?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Muzyka klasyczna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Doctor Sardonicus
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Gru 2014
Posty: 134
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:58, 10 Luty 2015 Temat postu:

Z takich prostych, miłych i przyjemnych, ale jednak ładnych rzeczy można posłuchać Planet Holsta, ballad Chopina czy Śmierć i Dziewczyna Schuberta. Ekspertem nie jestem, ale miło mi się tego słucha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
citizen_insane
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 21 Sie 2013
Posty: 557
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:46, 10 Luty 2015 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez citizen_insane dnia Wto 21:47, 10 Luty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuqutsiarivaa
Nosal
Nosal



Dołączył: 05 Gru 2014
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:54, 10 Luty 2015 Temat postu:

Starless And Bible Black napisał:
Z takich prostych, miłych i przyjemnych, ale jednak ładnych rzeczy można posłuchać Planet Holsta, ballad Chopina czy Śmierć i Dziewczyna Schuberta. Ekspertem nie jestem, ale miło mi się tego słucha.



Osobiście nie przepadam za Schubertem i jak na razie nie spotkałem się u niego z niczym ciekawym. Do tej pory powodował u mnie tylko niechęć do muzyki poważnej. Budowanie emocji w jego pracach nie jest na najwyższym poziomie (ekspertem nie jestem, może słyszałem nieodpowiednie dzieła). Sprawdzę jeszcze wieczorem tę Śmierć i Dziewczynę, może zaskoczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tuqutsiarivaa dnia Wto 21:59, 10 Luty 2015, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:21, 10 Luty 2015 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Plyta z ariami Verdiego ma szanse ukazac nowicjuszowi potege muzycznej ekspresji, natomiast skoczne melodyjki Vivaldiego i nieco lepsze Bacha czesto utwierdzaja ludzi w blednym przekonaniu: ze muzyka powazna to ladne nudy.

Masz absolutną rację. Na składance z wybranymi fragmentami Verdiego nowicjusz sobie posłucha przykładów potęgi muzycznej ekspresji, np:
https://www.youtube.com/watch?v=8A3zetSuYRg
https://www.youtube.com/watch?v=uDo8Iz8LzW4 *

Słuchając całości "Cztrerech pór roku" w wykonaniu Biondiego, czeka go nuda przy skocznych, niemalże popowych, melodyjkach:
https://www.youtube.com/watch?v=mU9rn3vX0Mk
Podobnież przy Bachu:
https://www.youtube.com/watch?v=oN_pooWIheA

Masz również absolutną rację, że dzieła Vivaldiego i Bacha plasują się znacznie bliżej muzyki pop niż wybrane arie z oper Verdiego. Zakończmy więc naszą dyskusję ustaleniem, że wszyscy kochają Verdiego, bo Verdi wielkim kompozytorem był. I nic tak dobrze o tym nie świadczy, jak najpopularniejsze arie z jego oper.

* Żeby była jasność to są przykłady z dwóch najwybitniejszych oper tego kompozytora, które nie są wcale tak potworne, jak sugerowałyby te "wybrane arie".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 23:23, 10 Luty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:25, 10 Luty 2015 Temat postu:

Hauru napisał:
Osobiście nie przepadam za Schubertem i jak na razie nie spotkałem się u niego z niczym ciekawym. Do tej pory powodował u mnie tylko niechęć do muzyki poważnej. Budowanie emocji w jego pracach nie jest na najwyższym poziomie (ekspertem nie jestem, może słyszałem nieodpowiednie dzieła). Sprawdzę jeszcze wieczorem tę Śmierć i Dziewczynę, może zaskoczy.


Szubert był dla mnie ucieleśnieniem mojego wyobrażenia o muzyce romantyzmu jako o czymś dość koszmarnym. Do momentu w którym usłyszałem Pannę i Śmierć. To jest akurat arcydzieło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 00:46, 11 Luty 2015 Temat postu:

Ja z Schuberta wysoko cenie Symfonie nr 8 "niedokonczona"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 09:54, 11 Luty 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
Masz absolutną rację. Na składance z wybranymi fragmentami Verdiego nowicjusz sobie posłucha przykładów potęgi muzycznej ekspresji, np:
https://www.youtube.com/watch?v=8A3zetSuYRg
https://www.youtube.com/watch?v=uDo8Iz8LzW4 *
(...)
Zakończmy więc naszą dyskusję ustaleniem, że wszyscy kochają Verdiego, bo Verdi wielkim kompozytorem był. I nic tak dobrze o tym nie świadczy, jak najpopularniejsze arie z jego oper.


Nie no, wiadomo ze wielki nie byl, bo... napisal la donne i brindisi, a to w koncu caly jego oeuvre. I wszystkie plyty z ariami Verdiego skladaja sie wlasnie z tych dwoch arii... w dodatku wszystkie spiewa Pavarotti, tylko raz stoi a raz siedzi itp. Kobiece arie tez, tylko ze ich nie ma bo jest tylko la donna. I w ogole warto sluchac kobaiana w tej dziedzinie, bo na pewno duzo takich plyt przewalkowal, o czym swiadczy jego stosunek do nich i to, co wygaduje. Naprawde madre slowa panie kobaian, jak zwykle zreszta, gdy mowa o czyms, na czym sie wspaniale znasz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Johanan
Wafel
Wafel



Dołączył: 30 Lis 2013
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:47, 11 Luty 2015 Temat postu:

"Concierto de Aranjuez" Rodriga. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:17, 12 Luty 2015 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Nie no, wiadomo ze wielki nie byl, bo... napisal la donne i brindisi,

Verdi to specyficzne połączenie wielkiego kunsztu, który można byłoby porównać np. z kunsztem malarskim Rafaela z prostactwem godnym rysownika komiksów. W związku z tym u niego ciekawe rzeczy bez przerwy mieszają się z popeliną. Nie rozumiem, jak może przeszkadzać kilka chwytliwych tematów na cały cykl koncertów Vivaldiego komuś, kto sam poleca składankę hiciorów Verdiego jako wstęp do poznawania muzyki poważnej.
Cytat:
I wszystkie plyty z ariami Verdiego skladaja sie wlasnie z tych dwoch arii... w dodatku wszystkie spiewa Pavarotti, tylko raz stoi a raz siedzi itp.

Nie wiem z czego się składają, bo dla mnie przesłuchiwanie płyt "The golden hits of Verdi" czy "of Ktokolwiek Inny" nie ma żadnego sensu. Verdi komponował rzeczy banalne, ale również wzniosłe, bo taką miał wizję świata. Jak dies irae, to deus ex machina ciska gromy w przerażony lud niewierny, każdy podrywacz musi być kogucikiem, jak przedstawia się Babilon, to tylko jako cyrk na kółkach, a jak baba cierpi, to ściany w operze muszą pękać od jej lamentów. Niektórzy uważają to za potęgę muzycznej ekspresji, ja akurat uznaję to za iście komiksowy sposób obrazowania rzeczywistości.

Ale mówiąc o Verdim zbaczamy z wątku głównego. Mianowicie Nie widzę powodu, aby do muzyki poważnej mieć mniej poważne podejście, niż do albumów rockowych, czy jazzowych, które oceniam zawsze jako całość. Tak samo jeżeli chodzi o opery. Lepiej posłuchać jednej porządnie, niż jedynie wybranych arii z setek.

A swoją drogą ciekawi mnie ten Pavarotti? Twierdzisz, że w wykonaniu kogoś innego zaprezentowana popelina, stanowiąca jakże wyrazisty kontrast dla melodyjek Vivaldiego, brzmiałaby znacznie lepiej?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 01:17, 12 Luty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vilverin
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 02 Kwi 2013
Posty: 2430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wielkie Księstwo Krakowskie/Królestwo Galicji i Lodomerii.
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:23, 12 Luty 2015 Temat postu:

Najlepiej obaj dajcie se siana i posłuchajcie Wagnera Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:47, 12 Luty 2015 Temat postu:

Vilverin napisał:
Najlepiej obaj dajcie se siana i posłuchajcie Wagnera Very Happy


Ściągnąłem 15-płytowe wydanie Pierścienia Nibelungów w wykonaniu Karajana. Zbieram siły, by się z tym zmierzyć, jakbym zabierał się za wspinaczkę na sięgający bezkresnych niebios groźny szczyt. Bardzo faustowsko!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 02:09, 12 Luty 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
Nie rozumiem, jak może przeszkadzać kilka chwytliwych tematów na cały cykl koncertów Vivaldiego komuś, kto sam poleca składankę hiciorów Verdiego jako wstęp do poznawania muzyki poważnej.


Tu juz gadasz banialuki (jak zwykle poruszajac temat muzyki powaznej!), bo taka sytuacja nigdy nie zaistniala. Po pierwsze nigdy nikomu nie polecilem ani jednej plyty z ariami Verdiego, zwlaszcza jako wstepu do muzyki powaznej (manipulujesz jak domorosly Goebbels); sam Verdi jak i plyty (o ktorych nie masz zielonego pojecia) wyplynal dopiero tutaj, gdy sam o tym wspomniales. A wspomniales dlatego, ze gdzies komus kiedys napisalem, ze moze rzucic okiem na arie z oper Mozarta, kolejnego tworcy popeliny, ktorego grejtest hits w postaci Requiem sam polecasz jako wstep do muzyki powaznej. Tak trzymac.

Cytat:
Nie wiem z czego się składają, bo dla mnie przesłuchiwanie płyt "The golden hits of Verdi" czy "of Ktokolwiek Inny" nie ma żadnego sensu.

Masz jakas perwersyjna satysfakcje z ciaglego robienia z siebie przyglupa? Nie wiesz z czego sie skladaja, wiec nie sluchasz? Nie podalem ani jednego tytulu plyty, wiec mielesz ozorem jak idiota, ktory zamiast wiedziec co mowi, gada co wie?

Cytat:
Ale mówiąc o Verdim zbaczamy z wątku głównego. Mianowicie Nie widzę powodu, aby do muzyki poważnej mieć mniej poważne podejście, niż do albumów rockowych, czy jazzowych, które oceniam zawsze jako całość. Tak samo jeżeli chodzi o opery. Lepiej posłuchać jednej porządnie, niż jedynie wybranych arii z setek.

A swoją drogą ciekawi mnie ten Pavarotti? Twierdzisz, że w wykonaniu kogoś innego zaprezentowana popelina, stanowiąca jakże wyrazisty kontrast dla melodyjek Vivaldiego, brzmiałaby znacznie lepiej?


Wyobraz sobie, ze uwielbiam Monteverdiego; jest to jeden z moich ulubionych kompozytorow ze wszystkich, jakich znam. Kto wie, czy nie postawilbym go na miejscu pierwszym, gdyby jakis bolszewik przystawil mi nagana do skroni, mowiac 'podawaj swa liste top klas kompozers'. Tak bardzo tego mistrza lubie, ze przewalkowalem przez kilkanascie miesiecy 9 ksiag jego madrygalow, nie liczac obfitosci innych jego dziel. Ale Monteverdi zyl dawno temu i dzisiaj jego muzyke mozna jedynie odtwarzac, zreszta robia to rozni ludzie - jednych lubie bardziej od drugich i tak dalej. Jednak 9 ksiag wyklepalem jak w morde strzelil. A tu masz, Rene Jacobs (kolo wysokiej klasy) wydaje plyte z wyborem madrygalow, niektore z ksiegi piatej, inne siodmej i osmej itd. Nigdy jego wykonania nie slyszalem. Ja poslucham tego grejtest hits of Monteverdi z mila checia, ale kobaian jest tak swiatly, ze az nie umie odroznic tej sprawy od rocka. Bedzie mi mowil, jak nalezy poznawac muzyke powazna, chociaz sam Monteverdiego nie zna prawie wcale, tylko po ukonczeniu trzydziestki tkwi w jakis syfiastych prog rockach. Tak trzymac panie kobaian. Arrow


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:46, 12 Luty 2015 Temat postu:

nihil reich napisał:
Vilverin napisał:
Najlepiej obaj dajcie se siana i posłuchajcie Wagnera Very Happy


Ściągnąłem 15-płytowe wydanie Pierścienia Nibelungów w wykonaniu Karajana. Zbieram siły, by się z tym zmierzyć, jakbym zabierał się za wspinaczkę na sięgający bezkresnych niebios groźny szczyt. Bardzo faustowsko!


Świetny jest Pierścień, nie tylko w wersji Karajana, ale także Wilhelma Furtwänglera i Georga Soltiego. To są, jak sądzę trzy najsłynniejsze adaptacja. A sama muzyka wcale nie jest aż tak męcząca. Wagner był w gruncie rzeczy bardziej intelektualny niż emocjonalny i jego muzyka często więcej ma wspólnego z tym, co tworzono później, niż z romantyzmem. Jedyne, co może tutaj zmęczyć jest ilość tej muzyki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 01:06, 13 Luty 2015 Temat postu:

Łatwiej mi będzie zacząć od końca:
Niepokonany Herakles napisał:
tylko po ukonczeniu trzydziestki tkwi w jakis syfiastych prog rockach. Tak trzymac panie kobaian. Arrow

Biorąc pod uwagę, że mój stosunek do Ciebie jest raczej mało osobisty, ani żeś mi brat, ani swat, ani wielki przyjaciel ani wróg zagorzały, nie czuję się w specjalnym obowiązku tłumaczyć się przed Tobą z mojego żywota. Z resztą staram się zachowywać wzajemność w tej kwestii - żywot moich internetowych rozmówców nie jest również przedmiotem moich szczególnych dociekań. Co innego ich poglądy...

Cytat:
Nigdy jego wykonania nie slyszalem. Ja poslucham tego grejtest hits of Monteverdi z mila checia, ale kobaian jest tak swiatly,

Gdybyś dyskutował ad rem zamiast ad hominem być może zwróciłbyś uwagę na to, że dyskutowaliśmy o tym, co polecić nowicjuszowi, a nie o tym, czego Ty, stary wyjadacz powinieneś słuchać. Trudno się dyskutuje z kimś, kto przejawia myślenie ksobne.

Warto również byłoby ustalić, kiedy dana płyta stanowi "The Greatest Hits" a kiedy nie. W wypadku muzyki poważnej chodzi oczywiście o podanie wyrwanych z oryginalnego kontekstu najbardziej nośnych fragmentów większych form. A zatem argument:
Cytat:
Monteverdi zyl dawno temu i dzisiaj jego muzyke mozna jedynie odtwarzac, zreszta robia to rozni ludzie - jednych lubie bardziej od drugich i tak dalej. Jednak 9 ksiag wyklepalem jak w morde strzelil. A tu masz, Rene Jacobs (kolo wysokiej klasy) wydaje plyte z wyborem madrygalow, niektore z ksiegi piatej, inne siodmej i osmej itd

jest inwalidą, gdyż pojedynczy madrygał jest w tym wypadku właściwym dziełem, a "księgi", to przecież tylko takie jakby katalogi tych pojedynczych dzieł. W związku z tym inny, stworzony wedle innych kryteriów zbiór tych dzieł nie jest od razu "Greatest Hits".

Co innego najlepsze arie z opery X, albo najlepsze arie operowe skomponowane przez Y. Arie z reguły są bardziej nośne od reszty fragmentów i właściwie w każdym zbiorze pozostają wyrwane z kontekstu większego dzieła. Rozpoczynanie przygody z muzyką od czegoś takiego nie jest najszczęśliwszym pomysłem, bo nowicjusz powinien poznać formy jako takie, a nie jakieś wybrane przez kogoś fragmenty na zachętę.

Cytat:
kolejnego tworcy popeliny, ktorego grejtest hits w postaci Requiem sam polecasz jako wstep do muzyki powaznej.

Zawiłości tego toku myślenia w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć. Że niby Requiem jest samo w sobie luźnym zbiorem najbardziej nośnych tematów obecnych w innych jego dziełach? Mnie zawsze Requiem wydawało się spójną całością, zgodną z zasadami komponowania tego rodzaju form, mszą żałobną. Ale co tam ja się mogę znać...

Cytat:
A wspomniales dlatego, ze gdzies komus kiedys napisalem, ze moze rzucic okiem na arie z oper Mozarta,

Wspomniałem, gdyż sam zacząłeś wylewać jakieś żale, jak bardzo kiedyś Cię krytykowałem za polecanie nowicjuszom popeliny. Więc w tym kontekście przypominam sobie tylko próbę wepchnięcia komuś "wybranych arii operowych". To że Mozarta pomyliłem z Verdim wynika zapewne z faktu, że równolegle w tym samym czasie zapodawałeś linki do fragmentów włoskich oper i wypisywałeś pełne zachwytu komentarze. Pamięć moja niestety nie jest niezawodna i płata mi również figle. Natomiast sam pogląd o przeszacowaniu wartości włoskiej XIX-wiecznej opery oraz o tym, że oper należy słuchać w całości, przynajmniej na początku przygody z nimi, podtrzymuję w całej rozciągłości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pią 01:08, 13 Luty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 01:07, 14 Luty 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
nie czuję się w specjalnym obowiązku tłumaczyć się przed Tobą z mojego żywota.


I nikt by tego raczej czytac nie chcial, progowy Andrzeju.

Cytat:
dyskutowaliśmy o tym, co polecić nowicjuszowi


No i z tego miejsca Ci polecam, nowicjuszu: obczaj sobie jakas pluyte Rene Jacobsa, jak jakas rzuci Ci sie w oczy.

Cytat:
pojedynczy madrygał jest w tym wypadku właściwym dziełem, a "księgi", to przecież tylko takie jakby katalogi tych pojedynczych dzieł. W związku z tym inny, stworzony wedle innych kryteriów zbiór tych dzieł nie jest od razu "Greatest Hits".


Monteverdi wydawal owe ksiegi przez cale zycie a ich styl ewoluowal wraz z wiekiem kompozytora i ogolnym rozwojem muzy; madrygaly z ksiegi I znacznie roznia sie od tych na ksiedze V, a one jeszcze bardziej roznia sie od ksiegi VIII. W tym ujeciu te katalogi sa jednak calkiem spojne.

Cytat:
Zawiłości tego toku myślenia w ogóle nie jestem w stanie zrozumieć.


To byl skrot myslowy. Requiem jest chyba najczesciej polecanym nowicjuszom dzielem Mozarta, mimo ze nie jest to przeciez jakies szczytowe osiagniecie tego tworcy. W samej muzyce sakralnej tego kompozytora mozna znalezc dziela ciekawsze. Podobnie rzecz ma sie z Vivaldim: Pory Roku moga zainteresowac chyba tylko jakiegos gitarowego wymiatacza, marzacego by zostac drugim Angelo Batio, tymczasem pierwsze z brzegu oratorium o Judycie jest przeciez ciekawsze w kazdej sekundzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:05, 15 Luty 2015 Temat postu:

Niepokonany Herakles napisał:
Monteverdi wydawal owe ksiegi przez cale zycie a ich styl ewoluowal wraz z wiekiem kompozytora i ogolnym rozwojem muzy; madrygaly z ksiegi I znacznie roznia sie od tych na ksiedze V, a one jeszcze bardziej roznia sie od ksiegi VIII. W tym ujeciu te katalogi sa jednak calkiem spojne.

Po tym, jak kiedyś wpadłem na pomysł, by ściągnąć z sieci wszystkie kantaty Bacha i po czwartej, czy piątej płycie miałem tego wszystkiego zdecydowanie dosyć, stwierdzam, że dla nowicjusza poznawanie muzyki po kolei, wedle ksiąg, katalogów, zbiorów itp. nie koniecznie jest najlepszym pomysłem. Zwłaszcza, że przynajmniej w wypadku kantat wszystkich Koopmana, wykonania są dużo gorsze, niż te pod batutą Herreweghe czy Junghaenela. Uważam zatem, że takie poznawanie, wedle ksiąg, to coś dla osoby zaawansowanej, mającej w dodatku dużo czasu. Nie uważam więc pomniejszych zbiorów wybranych kantat, madrygałów, pieśni itp za "Greatest Hits", o ile struktura samych poszczególnych utworów nie jest naruszona.

Cytat:
Requiem jest chyba najczesciej polecanym nowicjuszom dzielem Mozarta, mimo ze nie jest to przeciez jakies szczytowe osiagniecie tego tworcy. W samej muzyce sakralnej tego kompozytora mozna znalezc dziela ciekawsze.

Requiem jest dziełem znanym i dobrym. Może nie najlepszym, ale głównie decyduje o tym nie tyle jego popularność i nośność, jak żeś zasugerował, ile to, że nie zostało dokończone przez samego twórcę i przez to momentami wydaje się trochę na siłę posklejane, powtarzają się motywy. Natomiast niewątpliwie, jak ktoś nie zna, to poznać powinien. Bo nie poznanie tego jest niczym życie w rzeczywistości alternatywnej. Wink

Natomiast co do Vivaldiego - 4 pory mają ogromny walor edukacyjny. Po pierwsze, zmuszają człowieka do posłuchania utworu, znanego mu z różnych radiowych sygnałów itp. w inny sposób niż dotychczas. Taka zmiana nastawienia słuchacza, nawet do rzeczy znanych, wydaje mi się dość ważnym etapem w poznawaniu muzyki poważnej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 10:05, 15 Luty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:46, 15 Luty 2015 Temat postu:

kobaian napisał:
Po tym, jak kiedyś wpadłem na pomysł, by ściągnąć z sieci wszystkie kantaty Bacha i po czwartej, czy piątej płycie miałem tego wszystkiego zdecydowanie dosyć


Wpadlem kiedys na dokladnie taki sam pomysl i bardzo podobnie sie to skonczylo. Ale prawda jest taka, ze mimo mnogosci kantat Bacha - tylko kilka jest naprawde wybitnych i wartych poznania (szczegolnie przez nowicjusza). Natomiast w przypadku Monteverdiego mozna spokojnie leciec calymi ksiegami; niekoniecznie od 1 do 9 po kolei, ale V, VII i VIII to raczej swietne pozycje dla nowicjusza. A jesli wkrotce potem zapragnie on poznac wybor madrygalow z tych ksiag w wykonaniu artysty, ktory go akurat zainteresuje, to raczej nie bede w tym widzial ujmy na honorze, bo rozne wykonania znac trzeba.

Cytat:
nie poznanie tego jest niczym życie w rzeczywistości alternatywnej. Wink


Wlasciwie to samo mozna powiedziec o znajomosci jo ma ha, jo ma soł Modern Talking.

Cytat:
Taka zmiana nastawienia słuchacza, nawet do rzeczy znanych, wydaje mi się dość ważnym etapem w poznawaniu muzyki poważnej.

W sumie racja, ale ja bym sie wstydzil to polecac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merzbow
Nosal
Nosal



Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:41, 01 Październik 2015 Temat postu:

Zabieram się od dawna, ale kompletnie nie wiem od czego zacząć. Słuchałem oczywiście już sporo muzyki tego typu Bach, Vivaldi, Chopin, Mozart, Beethoven, Wagner, Arvo Part, Moondog, Debussy, Steve Reich itp. , ale były to raczej randomowe rzeczy z jutjuba, no może oprócz Tabula Rasa Arvo Parta. Ściągnąłem również Pasję Mateusza Bacha (Philippe Herreweghe, Howard Crook) z rutrackera i tu pytanie, jak wielka rolę odgrywają nazwiska dyrygentów i odtwórców danego dzieła? Różni się to od siebie znacząco jakością? Czy zamiast wersji Philippe'a Herreweghe'a powinienem ściągnąć jakąś inną?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:55, 01 Październik 2015 Temat postu:

Merzbow napisał:
Zabieram się od dawna, ale kompletnie nie wiem od czego zacząć. Słuchałem oczywiście już sporo muzyki tego typu Bach, Vivaldi, Chopin, Mozart, Beethoven, Wagner, Arvo Part, Moondog, Debussy, Steve Reich itp. , ale były to raczej randomowe rzeczy z jutjuba, no może oprócz Tabula Rasa Arvo Parta. Ściągnąłem również Pasję Mateusza Bacha (Philippe Herreweghe, Howard Crook) z rutrackera i tu pytanie, jak wielka rolę odgrywają nazwiska dyrygentów i odtwórców danego dzieła? Różni się to od siebie znacząco jakością? Czy zamiast wersji Philippe'a Herreweghe'a powinienem ściągnąć jakąś inną?

Najważniejsza wydaje się różnica między autentystami i pozostałymi. Albo ktoś studiuje muzykę danej epoki i stara się oddać brzmienie dawnych instrumentów i stosowane wówczas środki wyrazu, albo ma to gdzieś i idzie za obecnymi modami czy też robi po prostu wszystko po swojemu. Herreweghe jest autentystą, w dodatku nagrywał płyty ze znakomitymi wykonawcami dopieszczone pod właściwie każdym względem. Jego płyty to znakomity wybór do zapoznawania się z dziełami z dawnych epok.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 21:56, 01 Październik 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Merzbow
Nosal
Nosal



Dołączył: 01 Paź 2015
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:09, 01 Październik 2015 Temat postu:

Ok, thx za odpowiedź. Z tego co zdążyłem zauważyć, jest tu dość sporo ekspertów w tej dziedzinie (m.in. dlatego założyłem konto). Będę więc się radził doświadczonych użytkowników tego forum. Takie zapytania mogę kierować w wątkach dla poszczególnych artystów? Nie będzie to traktowane jako spam? (Chodzi mi o porady dotyczące odtwórców itp.)

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Merzbow dnia Czw 22:10, 01 Październik 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Muzyka klasyczna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin