Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Guns N'Roses

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Katastrofa budowlana
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:55, 04 Grudzień 2011 Temat postu:

Carpetcrawler napisał:
Cytat:
Sądzę też, że młodzież nie pamięta czasów, w których na listach przebojów królowało takie G'n'R zamiast Lady Gaga. Naprawdę były to czasy w sensie muzycznym znacznie lepsze, co się objawiało i tym, że tamten pop bywał niekiedy lepszy od dzisiejszego.
Zgadzam się, ale nie w tym problem. Chodzi o to, że dzisiejsza "młodzież" uważa takie zespoły jak Gunsów czy ACDC za kwintesencję dobrego rocka................

Dobrze, że już nie Lordi. Wink

A tak na poważnie - czego się spodziewać? Dzięki mass-mediom jest to jedyny kontakt ludzi z muzyką rockową. Tyle że ja uważam, iż przedkładając te zespoły nad takie Evanescene, mają absolutną rację.

Przypominają mi się czasy, gdy sam uważałem Page'ów i innych Claptonów za bogów gitary. Myliłem się, ale mogłem przecież bardziej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niszczuk
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:08, 04 Grudzień 2011 Temat postu:

kobaian napisał:

Przyznam się, że w chwili obecnej na prawdę nie widzę powodu, aby przedkładać rocka w stylu AC/DC nad pop-rock. Jedno i drugie popelina, tylko dla innego rodzaju publiczności.

hmm. ja bym jednak Gunsów pop-rockiem nie nazywał. może dzięki odbiorcom tak, muzycznie to jest jednak ta sama liga, co AC/DC.

Carpetcrawler napisał:
Cytat:
Sądzę też, że młodzież nie pamięta czasów, w których na listach przebojów królowało takie G'n'R zamiast Lady Gaga. Naprawdę były to czasy w sensie muzycznym znacznie lepsze, co się objawiało i tym, że tamten pop bywał niekiedy lepszy od dzisiejszego.
Zgadzam się, ale nie w tym problem. Chodzi o to, że dzisiejsza "młodzież" uważa takie zespoły jak Gunsów czy ACDC za kwintesencję dobrego rocka................

tak samo jest z Ironami i Metalliką, no ale młodzież ma to do siebie, że jest młoda i dużo odkrywania przed nią (staruch się odezwał) Wink[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:14, 04 Grudzień 2011 Temat postu:

Cytat:
hmm. ja bym jednak Gunsów pop-rockiem nie nazywał. może dzięki odbiorcom tak, muzycznie to jest jednak ta sama liga, co AC/DC.
Nie zgadzam się z tym, ale że ignorancja ma pewien urok, także jebie mnie to :]
Cytat:
i dużo odkrywania przed nią
Przed nami też sporo.
Cytat:
Przypominają mi się czasy, gdy sam uważałem Page'ów i innych Claptonów za bogów gitary.
Kogo teraz wielbisz? Na mnie ostatnio szczególne wrażenie zrobili pan Mclaughlin i kolo z Popol Vuh.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Carpetcrawler dnia Nie 23:16, 04 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DIO
Nosal
Nosal



Dołączył: 13 Paź 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Legnica
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:20, 04 Grudzień 2011 Temat postu:

Z tego co widzę, czytam to na tym forum znane, dobre, wielkie zespoły są mieszane z błotem, uznawane za słabe, kiepskie, nudne, nieciekawe. Podobne opinie czytam o różnych wokalistach, gitarzystach itp.
Czy to jest aż taka straszna potrzeba pokazania, że to co wielu ludzi lubi, uwielbia nie jest wcale takie "fajne", dobre.
Czytam kilka postów wyżej, ze to "dzisiejsza młodzież" i "mass-media" kreują te zespoły na "kwintesencję" rocka, metalu. Jako że ja nie mam tak dużego doświadczenia w muzyce metalowej, dla tegoż moje zdanie niektórych może obchodzić tyle co zeszłoroczny śnieg, ale... Rozmawiałem z dużo starszymi od siebie na temat muzyki, i nikt mi nigdy nie powiedział (nawet pewnie o tym nie myślał) że Black Sabbath, Iron Maiden czy ww Jimmy Page lub Eric Clapton to nie taki dobry zespół/gitarzysta/muzyk , a tu się właśnie takich rzeczy dowiaduje.
Kurde, ludzie, co jest? To co się w końcu liczy w tej muzyce? Magia, otoczka, dusza tej muzyki czy koniecznie wszystko zagrane perfekcyjnie, technicznie?
Przykładem może być niedawny koncert Ozzy'ego, było to bodajże najlepsze przeżycie moje krótkiego życia. A przecież Ozzy to stary dziad, który podobno nie umie śpiewać. No cóż, pewnie to ja muszę być jakiś nieambitny, że się tym zachwycam, nie?
Ano i porównywanie AC/DC, Ironów czy Judas Priest do kiczu, krasnali ogrodowych, no proszę Was. Czyli ma się rozumieć że co nie jest "kiczem"? (Backstreet Boys? Boys? Bayerfull? itp. to jest kurcze kicz!)
Pewnie mi się nieźle oberwie, ale będę bronił swojego zdania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DIO dnia Nie 23:24, 04 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:39, 04 Grudzień 2011 Temat postu:

DIO napisał:
Rozmawiałem z dużo starszymi od siebie na temat muzyki, i nikt mi nigdy nie powiedział (nawet pewnie o tym nie myślał) że Black Sabbath, Iron Maiden czy ww Jimmy Page lub Eric Clapton to nie taki dobry zespół/gitarzysta/muzyk , a tu się właśnie takich rzeczy dowiaduje.
Kurde, ludzie, co jest? To co się w końcu liczy w tej muzyce? Magia, otoczka, dusza tej muzyki czy koniecznie wszystko zagrane perfekcyjnie, technicznie?

Czymś innym jest chwalenie muzyki, a czymś innym uważanie, że np. Page to maksimum możliwości tego, co można wycisnąć z gitary. Ja twierdzę, że gdy słuchasz określonej muzyki - np. hardrocka, wydaje Ci się automatycznie, że ludzie nie tylko fajnie grają, ale że są równocześnie najlepszymi pod względem technicznym, że są niedoścignieni jako instrumentaliści itp. Potem słuchasz czegoś innego i odkrywasz rzeczy lepsze technicznie, głębsze emocjonalnie. Nie znaczy, że tamte rzeczy stają się od razu gorsze w Twoich oczach niż były wcześniej. Zmieniasz po prostu zdanie na temat tego, co muzyką można w ogóle przekazać.

Cytat:
A przecież Ozzy to stary dziad, który podobno nie umie śpiewać. No cóż, pewnie to ja muszę być jakiś nieambitny, że się tym zachwycam, nie?


Ale on nigdy nie umiał śpiewać. Ozzy był fantastyczny POMIMO tego faktu. Black Sabbath to zresztą znakomity przykład. Uwielbiałem ten zespół, nie mając równocześnie nigdy jego muzyków za najlepszych na świecie i myślę, że wielu fanów ma z nim podobnie. Sabbathów się ceni za pomysł, klimat i prostotę, a nie za Bóg wie jak wyszukaną formę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Nie 23:40, 04 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:10, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

no lubić/nie lubić to 1 sprawa, a co innego mieć pewien zdrowy dystans do swych idoli. Ja np. kiedyś uważałem, że Lars Ulrich to najlepszy perkusista świata , Laughing aż nie usłyszałem tego pana:

http://www.youtube.com/watch?v=9esWG6A6g-k&feature=related


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niszczuk
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:24, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Cytat:
Nie zgadzam się z tym, ale że ignorancja ma pewien urok, także jebie mnie to :]

jakiś Ty miły Smile

Cytat:
Z tego co widzę, czytam to na tym forum znane, dobre, wielkie zespoły są mieszane z błotem, uznawane za słabe, kiepskie, nudne, nieciekawe. Podobne opinie czytam o różnych wokalistach, gitarzystach itp.
Czy to jest aż taka straszna potrzeba pokazania, że to co wielu ludzi lubi, uwielbia nie jest wcale takie "fajne", dobre.

poza prostym stwierdzeniem, że gust jest jak dupa - każdy ma swoją, dochodzi jeszcze fakt, że często im mocniej zespół/artysta jest uwielbiany, tym więcej ma też przeciwników albo po prostu ludzi, którzy kultu danego zespołu/artysty nie rozumieją i dzielą się tym z innymi (od tego w końcu m.in. jest forum). to całkiem normalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:16, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

DIO napisał:
Z tego co widzę, czytam to na tym forum znane, dobre, wielkie zespoły są mieszane z błotem, uznawane za słabe, kiepskie, nudne, nieciekawe.


Nie mieszane z błotem, tylko ustawiane na właściwych dla siebie pozycjach i nie uznawane za nudne i słabe - po prostu dostrzegamy ich mankamenty. Mało który fan rocka napisze, że AC/DC czy Gunsi to są słabe zespoły. Ale też przypisywanie im wielkości jest dużą przesadą. Bo w samym hard rocku nie brak było twórców ciekawszych, a przecież na hard rocku świat sie nie kończy.

Poza tym nawet jeżeli jakiś rzeczywiście wielki zespół, powiedzmy Black Sabbath, nagra album taki jak Never Say Die - który jest, powiedzmy sobie uczciwie, w miarę dobry - to trudno, żeby ktoś poważny się tym zachwycał. Podobnie trudno, żebym nie przyznał racji Aramisowi, kiedy ten twierdzi, że na Paranoid przejścia są kompletnie z dupy, a zespół pozszywał je ze sobą tak topornie, że zajeżdża to wszystko straszną amatorszczyzną. No, tak jest, nie będę się z tym kłócił, dlatego, że Black Sabbath to wielki zespół.

Na tym forum często dochodzi do krytyki zespołów powszechnie uznawanych za wielkie bo wielu z nas słucha muzyki na tyle długo, żeby wyrobić sobie dystans do klasyków. I żeby umieć oddzielić ich od medialnych pseudo-klasyków, takich jak Guns'n'Roses.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 11:17, 05 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 13:30, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Znalazłem:

http://www.youtube.com/watch?v=dpmAY059TTY&ob=av3e

TELEDYSK URZEKA BOGACTWEM FANTAZJI

fragment o którym pisałem zaczyna się gdzieś przed 6:50
Powrót do góry
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:35, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Cytat:
Z tego co widzę, czytam to na tym forum znane, dobre, wielkie zespoły są mieszane z błotem, uznawane za słabe, kiepskie, nudne, nieciekawe. Podobne opinie czytam o różnych wokalistach, gitarzystach itp.
Czy to jest aż taka straszna potrzeba pokazania, że to co wielu ludzi lubi, uwielbia nie jest wcale takie "fajne", dobre.
Czytam kilka postów wyżej, ze to "dzisiejsza młodzież" i "mass-media" kreują te zespoły na "kwintesencję" rocka, metalu. Jako że ja nie mam tak dużego doświadczenia w muzyce metalowej, dla tegoż moje zdanie niektórych może obchodzić tyle co zeszłoroczny śnieg, ale... Rozmawiałem z dużo starszymi od siebie na temat muzyki, i nikt mi nigdy nie powiedział (nawet pewnie o tym nie myślał) że Black Sabbath, Iron Maiden czy ww Jimmy Page lub Eric Clapton to nie taki dobry zespół/gitarzysta/muzyk , a tu się właśnie takich rzeczy dowiaduje.
Kurde, ludzie, co jest? To co się w końcu liczy w tej muzyce? Magia, otoczka, dusza tej muzyki czy koniecznie wszystko zagrane perfekcyjnie, technicznie?
Przykładem może być niedawny koncert Ozzy'ego, było to bodajże najlepsze przeżycie moje krótkiego życia. A przecież Ozzy to stary dziad, który podobno nie umie śpiewać. No cóż, pewnie to ja muszę być jakiś nieambitny, że się tym zachwycam, nie?
Ano i porównywanie AC/DC, Ironów czy Judas Priest do kiczu, krasnali ogrodowych, no proszę Was. Czyli ma się rozumieć że co nie jest "kiczem"? (Backstreet Boys? Boys? Bayerfull? itp. to jest kurcze kicz!)
Pewnie mi się nieźle oberwie, ale będę bronił swojego zdania.


Przed wejsciem na to forum powinno byc jakies ostrzezenie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:07, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

A, i jeszcze co do samych Gunsów.

Dla mnie to jest symbol komercyjnego, masowego "rocka", który może i pod względem czysto formalnym rockiem jest naprawdę, ale w jego trzewiach świeci popowa dusza.

Gunsi wyglądają jak modele reklamujący spodnie z dziurą, pasek z nabojami, koszulkę bezrękawną i inne gówna dla bogatych dzieciaków, którym w miesiącu bieżącym przyszła fantazja bycia rockendrolofcami.

Gunsi grają tak, żeby na dźwięk ich muzyki Kasia Cihopek w programie gwiazdy tańczą na rurze mogła zrobić agresywną w swoim mniemaniu minę i powiedzieć na przykład "łał, let srok", albo "łał, czadu!", albo coś jeszcze bardziej żenującego.

Gunsi komponują proste, melodyjne, przebojowe piosenki. Na tyle proste, żeby puściły je komercyjne rozgłośnie radiowe, a przy tym na tyle pseudo-buntownicze, żeby siedząca przed radioodbiornikiem 12letnia Ewusia, Marzenka czy inna suka uznała ich za wywrotowców, którymi można zaszpanować przed innymi gimnazjalistami.

Jednym słowem Guns'n'Roses jest produktem i niewiele więcej niż tylko produktem. Grają zupełnie nieźle, ale zespołów na takim poziomie były i są tysiące. Natomiast Gunsi są tak legendarni bo mieli dużo przebojów w radio i "fajnie" wyglądali na plakatach. Dokładnie to samo mogę napisać o Backstreet Boys.

Młodzież już tego nie pamięta, zresztą ja też znam to jeno z lektury, ale kiedy Guns'n'Roses na przełomie dekad 80 i 90 święcili komercyjne triumfy pełno było głosów - wśród muzyków, wśród dziennikarzy, wśród zwykłych słuchaczy - , że to w ogóle nie jest zespół rockowy, że to jakaś komercyjna breja. Zgadzam się z takimi opiniami. A że po dwudziestu latach grupa uznawana jest przez młodych za symbol rocka? Tym gorzej dla młodych! I tym gorzej dla nas, trochę już starszych, bo na tym przykładzie widać jak podatni na marketingową manipulację są młodzi ludzie. Śmiem twierdzić, że jednak moje pokolenie było odrobinę bardziej odporne na medialne pranie mózgów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 14:08, 05 Grudzień 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:18, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Cytat:
Z tego co widzę, czytam to na tym forum znane, dobre, wielkie zespoły są mieszane z błotem, uznawane za słabe, kiepskie, nudne, nieciekawe. Podobne opinie czytam o różnych wokalistach, gitarzystach itp.
Czy to jest aż taka straszna potrzeba pokazania, że to co wielu ludzi lubi, uwielbia nie jest wcale takie "fajne", dobre.
Zespoły wielkie nie koniecznie muszą być znane, na wierzch popkultury wypływają najczęściej te kapele, które grają najbardziej przystępnie i nijak. Chociaż w latach 60 i 70 było troszkę inaczej. Składało się na to wiele czynników, po pierwsze to, że popkultura potrzebowała rozwoju, bo Elvis i Beach boys się znudzili. Po drugie wymagano wtedy nawet od zespołów będących w mainstreamie sporych umiejętności jak na gatunek, który przeżywał wtedy swoje złote lata czyli rock. Wystarczy porównać umiejętności takich panów jak Fripp, Emerson, Palmer do współczesnych przedstawicieli mainstreamu by zobaczyć różnicę. Poza tym, pod koniec lat 70 nastąpiło zmęczenie progrockowym "nadęciem" i masy potrzebowały czegoś z zupełnie innej beczki. Zaczął królować punk, a Deep Purple, Black Sabbath i kilka innych zespołów ubrało lateks i zaczęło robić w piosenkach "uuuuu", "oooo". Z resztą tę transformację wyjaśniał już gdzieś Kapitan. Z biegiem lat wszystko zaczynało być coraz bardziej prymitywne, i tu nie chodzi tylko o muzykę, ale i o całe społeczeństwa. Wystarczy porównać sposób wypowiadania się młodzieży z lat 50' i obecnej. A więc czasami trzeba sięgnąć głębiej by znaleźć coś bardziej atrakcyjnego, tutaj chodzi o poszerzanie swoich horyzontów i o gradację. Nie trzeba być jakimś geniuszem by wiedzieć, że muzycy jazzowi najczęściej miażdżą umiejętnościami muzyków rockowych. To jest fakt i nie ma co się na nich obrażać za to. Ja bardzo cenię sobie podejście do muzyki Kobaiana, Aramisa, Jeana, Kapitana - zmuszają do wyjścia ze schematu, ruszenia głową i poszperania. Chyba najważniejsze jest to, by nie uważać ich za tych, co chcą sobie pojeździć po zespołach i pokazać jacy oni nie są fajni, tylko za "przewodników" do świata lepszej muzyki niż słucha przeciętny człowiek. Może za dużo wazeliny, ale naprawdę jestem im cholernie wdzięczny za pokazanie mi wielu ciekawych zespołów. Także nie ma co się obrażać, tylko trzeba się rozwijać.
Cytat:
Rozmawiałem z dużo starszymi od siebie na temat muzyki, i nikt mi nigdy nie powiedział (nawet pewnie o tym nie myślał) że Black Sabbath, Iron Maiden czy ww Jimmy Page lub Eric Clapton to nie taki dobry zespół/gitarzysta/muzyk , a tu się właśnie takich rzeczy dowiaduje.
Po pierwsze wiek nie ma nic do znaczenia jeśli chodzi o gusta i wiedzę muzyczną, po drugie nie do końca rozumiesz o co w tym chodzi. Te zespoły są porządne, ale tylko w pewnej i paradoksalnie wąskiej skądinąd konwencji rocka/metalu. (Jak się ma do tego świat jazzu i klasyki np.) Co więcej, często zdarza się, że nawet w tej konwencji wiele jest nieporozumień czy kłamstw. Np. redefinicja w latach 80' metalu jako panów grających pop "ciężej" zaaranżowany (Iron Maiden, Judas Priest).
Cytat:
Kurde, ludzie, co jest? To co się w końcu liczy w tej muzyce? Magia, otoczka, dusza tej muzyki czy koniecznie wszystko zagrane perfekcyjnie, technicznie?
To z kolei zależy od gustów i gatunków, nie można wrzucać wszystkiego do jednego wora, bo np. w metalu liczy się co innego niż w world music. Jak chcę posłuchać technicznych wymiataczy to puszczam sobie Mahavishnu Orchestra, jak chcę magię i otoczkę z głośników leci Vangelis czy Dead Can Dance.
Cytat:
No cóż, pewnie to ja muszę być jakiś nieambitny, że się tym zachwycam, nie?
Nikt nigdy nie powiedział, że wszyscy muszą być ambitni, i że trzeba się na to silić. Ale stwierdzenie faktu, że Ozzy to nie jest szczyt ambicji to po prostu powiedzenie prawdy. I tutaj znowu wszystko zależy od punktu odniesienia. Jak ktoś słucha Rihanny czy Lady Gagi to muzyka metalowa może być ambitna dla niego, ale np. taki Aramis jak słyszy hasło metal to ma, podejrzewam, tylko uśmiech politowania na twarzy. Ale nadal nie widzę powodu, by się za to na niego obrażać.
Cytat:
Ano i porównywanie AC/DC, Ironów czy Judas Priest do kiczu, krasnali ogrodowych, no proszę Was. Czyli ma się rozumieć że co nie jest "kiczem"? (Backstreet Boys? Boys? Bayerfull? itp. to jest kurcze kicz!)
To i to jest kiczowate, każdy ma subiektywne odczucia co do granicy kiczu. Jak miałem 10 lat to uważałem Iron Maiden za mega hard heaavy metalowy zespół dla prawdziwych mężczyzn, teraz mam lat 20 i wolę posłuchać brudnego Black Sabbath bez ozdobników i wirtuozerii, bo jak słucham wycie Bruce'a i gitary brzmiące jak syntezatorowe pasaże to mnie czyści. Jeśli dla Ciebie trzydziestoletni faceci ubierający się w latekst, tapirujący włosy, robiący groźną minę i udający operę nie są kiczowaci to nie mój problem. Ale dziwi mnie to.
Cytat:
Sabbathów się ceni za pomysł, klimat i prostotę, a nie za Bóg wie jak wyszukaną formę.
Właśnie o to chodzi! Po prostu nie można przesadzać z nadinterpretacją, bo forma często przerasta treść.
Cytat:
poza prostym stwierdzeniem, że gust jest jak dupa - każdy ma swoją, dochodzi jeszcze fakt, że często im mocniej zespół/artysta jest uwielbiany, tym więcej ma też przeciwników albo po prostu ludzi, którzy kultu danego zespołu/artysty nie rozumieją i dzielą się tym z innymi
Jest też jeszcze takie pojęcie jak fakt. Nie rozumiemy kultu Bon Jovi, Iron Maiden, Rainbow, Halloween. Idę słuchać Gongu, bom za głupi na Axl Rosa i spoko wycie. Very Happy
Cytat:
Na tym forum często dochodzi do krytyki zespołów powszechnie uznawanych za wielkie bo wielu z nas słucha muzyki na tyle długo, żeby wyrobić sobie dystans do klasyków. I żeby umieć oddzielić ich od medialnych pseudo-klasyków, takich jak Guns'n'Roses.
A i to nie jest takie łatwe Kapitanie, myślę, że wielu użytkowników coś o tym wie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
suckinsyn
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poniatowa/Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:08, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce napisał:
A, i jeszcze co do samych Gunsów.

Dla mnie to jest symbol komercyjnego, masowego "rocka", który może i pod względem czysto formalnym rockiem jest naprawdę, ale w jego trzewiach świeci popowa dusza.

Gunsi wyglądają jak modele reklamujący spodnie z dziurą, pasek z nabojami, koszulkę bezrękawną i inne gówna dla bogatych dzieciaków, którym w miesiącu bieżącym przyszła fantazja bycia rockendrolofcami.


Całkowicie się z Tobą zgodzę. Gunsi tak naprawdę nie zrobili jakiegoś stumilowego kroku muzycznego, nie przeprowadzili rewolucji, nie byli i nie są wybitni. Wylansowali się wyglądem scenicznym. Pokazali się jako radiowi buntownicy/ hardrockowcy, którzy byli buntownikami na plakatach i w wywiadach. Robili wrażenie wizualne, a że muzycznie uwielbiały ich w większości młode dziewczyny. Przypomina mi się jeden incydent, kiedy to (tylko właśnie nie pamiętam zespołu) zespół dostał MTV music award, za "zespół" roku w latach 80 tylko i wyłącznie dlatego, że "wokalistami" było dwóch tancerzy, którzy spiewali tylko i wyłącznie z playbacku , a prawdziwymi twórcami/wykonawcami byli inni ludzie. Tłumy dziewczyn ich kochały, bo bosko wyglądali. Tak jest z gunsami. Wyglądają, a raczej wyglądali i mieli szczęście, że w radiu ich piosenki były puszczane.

Dlaczego w radiu nie usłyszysz jakiejś muzyki niszowej? Bo ów artyści nie afiszują się swoim wyglądem i nie przyciągają tłumów. Albo nawet i jeśli przyciągają, to nie robią takiego wrażenia. Słyszał ktoś ostatnio Black Sabbath w radiu komercyjnym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Pon 17:00, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

suckinsyn napisał:
Słyszał ktoś ostatnio Black Sabbath w radiu komercyjnym?


Tak.
Powrót do góry
gery
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:49, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=UZNUhAE1SFU&feature=related

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:35, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Mojem skromnem zdaniem..............

Ganzenrouzes to dla mnie klapa tysiac. Nawet jak ostro zapuszczalem wlosy i chcialem byc rockmenem to ich nie lubilem. Nie graja ani troche fajnej muzy, maja arcyidiotyczne teksty, na plakatach wygladaja jak amerykanskie pajace (wcale nie gorzej od Metaliki), fanom Slesza smieje ja sie w twarz. No ale ja nie jestem juz wielbicielem facetow z gitarami, wkladajacych na czas grania papierosa pod struny na glowie i robiacych mega wczute miny przy graniu TITU-TITU-TITU-HEJ, a na to ze kiedys to lubilem mam tylko jedno usprawiedliwienie: bylem mlodszy i glupszy. Dla takich gra sie na swiecie taka muze, jaka gra GnR, i chociaz prawie zawsze sa glupsi, to na nieszczescie nie zawsze sa mlodsi.


Mlodzi rockmeni to dla mnie najwieksze wafle na swiecie, gorszych od nich to nie znajdziecie. Sam kiedys bylem taki, ale taka jest niejako kolej rzeczy. Trzeba miec pare lat doswiadczenia wiecej, zeby leb mocniej trzymal sie na karku. Pamietam, jak to sie wtedy gardzilo miedzy rockmenami polskim hip-hopem, uwazalo sie za odchody wcielone. O mlodosci durna i jurna, jakiez to bylo naiwne, eh! W tym samym czasie, kiedy wylewalo sie fekalia na hip-hop - porownywalo sie jednych amerykanskich lub brytyjskich retardow z gitarami do drugich i dyskutowalo sie co lepsze, samemu uwazajac sie za znawce mocy, a gdy w autobusie ziomek w kapturze przechwalal sie ile to ma na dysku 'polskiej nuty.... z przekazem...', to sie usmiechalo z politowaniem. Teraz tez sie usmiecham z politowaniem, ale na mysl o tamtych czasach, o sobie z Led Zeppelin na sluchawkach. Otoz dzisiaj dla mnie wieksza ma wartosc taki OSTR, nawet jesli nie ma prawie zadnej, niz dyskografie Metaliki, Deep Purple i Black Sabbath razem wziete. Mowie: 'OSTR', bo gdybym zestawil Fryderyka (ktory piecioma dzwiekami w byle etiudzie wzbudza wiecej emocji niz oni przez 50 lat) z tymi gwiazdorami z gitaramy, to chyba za kare piorun kulisty by mnie trafil.

Uwazam ze 15-latek sluchajacy http://www.youtube.com/watch?v=i0g3wWeH6Pg slucha lepszej muzyki niz ten, co slucha np. http://www.youtube.com/watch?v=1QP-SIW6iKY bo jest ona (z pierwszego linka) korzystniejsza dla jego zdrowia umyslowego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Pon 18:36, 05 Grudzień 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarczyslaw
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Wrz 2011
Posty: 1385
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:52, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
Mojem skromnem zdaniem..............

Ganzenrouzes to dla mnie klapa tysiac. Nawet jak ostro zapuszczalem wlosy i chcialem byc rockmenem to ich nie lubilem. Nie graja ani troche fajnej muzy, maja arcyidiotyczne teksty, na plakatach wygladaja jak amerykanskie pajace (wcale nie gorzej od Metaliki), fanom Slesza smieje ja sie w twarz. No ale ja nie jestem juz wielbicielem facetow z gitarami, wkladajacych na czas grania papierosa pod struny na glowie i robiacych mega wczute miny przy graniu TITU-TITU-TITU-HEJ, a na to ze kiedys to lubilem mam tylko jedno usprawiedliwienie: bylem mlodszy i glupszy. Dla takich gra sie na swiecie taka muze, jaka gra GnR, i chociaz prawie zawsze sa glupsi, to na nieszczescie nie zawsze sa mlodsi.


Mlodzi rockmeni to dla mnie najwieksze wafle na swiecie, gorszych od nich to nie znajdziecie. Sam kiedys bylem taki, ale taka jest niejako kolej rzeczy. Trzeba miec pare lat doswiadczenia wiecej, zeby leb mocniej trzymal sie na karku. Pamietam, jak to sie wtedy gardzilo miedzy rockmenami polskim hip-hopem, uwazalo sie za odchody wcielone. O mlodosci durna i jurna, jakiez to bylo naiwne, eh! W tym samym czasie, kiedy wylewalo sie fekalia na hip-hop - porownywalo sie jednych amerykanskich lub brytyjskich retardow z gitarami do drugich i dyskutowalo sie co lepsze, samemu uwazajac sie za znawce mocy, a gdy w autobusie ziomek w kapturze przechwalal sie ile to ma na dysku 'polskiej nuty.... z przekazem...', to sie usmiechalo z politowaniem. Teraz tez sie usmiecham z politowaniem, ale na mysl o tamtych czasach, o sobie z Led Zeppelin na sluchawkach. Otoz dzisiaj dla mnie wieksza ma wartosc taki OSTR, nawet jesli nie ma prawie zadnej, niz dyskografie Metaliki, Deep Purple i Black Sabbath razem wziete. Mowie: 'OSTR', bo gdybym zestawil Fryderyka (ktory piecioma dzwiekami w byle etiudzie wzbudza wiecej emocji niz oni przez 50 lat) z tymi gwiazdorami z gitaramy, to chyba za kare piorun kulisty by mnie trafil.

Uwazam ze 15-latek sluchajacy http://www.youtube.com/watch?v=i0g3wWeH6Pg slucha lepszej muzyki niz ten, co slucha np. http://www.youtube.com/watch?v=1QP-SIW6iKY bo jest ona (z pierwszego linka) korzystniejsza dla jego zdrowia umyslowego.


Mam inne zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
suckinsyn
Wafel
Wafel



Dołączył: 08 Lis 2011
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poniatowa/Lublin
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:11, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

też mam inne zdanie. Fenomen polskiego hiphopu polega na tym, ze teksty są po polsku. Dzieciaki to rozumieją i się tym podniecają. Co zrobić... nie uczą się, to nie. Pamiętam kiedyś u mnie jeszcze za czasów podstawówki jak to się zaczynało słuchać muzyki trochę bardziej rockowej (w tym przypadku z radia uwielbiałem living on a prayer albo the final countdown) i dawało posłuchać to uchodziłem za odmieńca, że rock, że to szatany. Spytałem się: czego to wam nie podchodzi, a odpowiedź była bo nie rozumiemy. Teraz jest to samo. Murzyński dobry rap jest miliardy razy lepszy od polskiego, a słucha go naprawdę mało ludzi.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:13, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Jarczyslaw napisał:
Mam inne zdanie.


No dobrze, to 'pieknie sie roznimy'. Zdanie jest tyle warte, na ile poglady maja pokrycia w rzeczywistosci. W rzeczywistosci mamy dwie strony: ludzie sluchajacy np. w Polsce rockowych piosenek Lennona spiewajacego peany ku czci Lenina badz Ewanesens bedacego papka zlozona z niejasnego pochodzenia obrzydliwosci, a z drugiej facetow w kapturkach i spodniach w kroku, ktorzy nie przymierzaja (do tego stopnia) cudzej geby, tylko szukaja polskiej tresci z jointem w palcach. Istnienie tych drugich jest dla polskiego narodu korzystniejsze, niz istnienie tych pierwszych, tak jak istnienie polskiego hiphopu jest dla Polski korzystniejsze niz zalew zachodniego onanizmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:29, 05 Grudzień 2011 Temat postu:

Cytat:
Mlodzi rockmeni to dla mnie najwieksze wafle na swiecie, gorszych od nich to nie znajdziecie.
Dlaczego? Co widzisz złego w słuchaniu Deep Purple czy Black Sabbath ze zdrowym podejściem nie waląc konia przy ich muzyce, czy to jakoś przeszkadza z kontemplowaniu klasyki lub jazzu?
Cytat:
Otoz dzisiaj dla mnie wieksza ma wartosc taki OSTR, nawet jesli nie ma prawie zadnej, niz dyskografie Metaliki, Deep Purple i Black Sabbath razem wziete
Dlaczego?
Cytat:
Uwazam ze 15-latek sluchajacy http://www.youtube.com/watch?v=i0g3wWeH6Pg slucha lepszej muzyki
Jeanie! Wczoraj właśnie przesłuchałem ten album, coś niesamowitego, Eternia Eldo też jest świetna. Założyć słuchawki i wieczorem wyjść na miasto z garścią przemyśleń - przy tej muzyce, coś neisamowitego...
Cytat:
bo jest ona (z pierwszego linka) korzystniejsza dla jego zdrowia umyslowego.
Trzeba jednak zaznaczyć, że ambitniejszego hh też większość młodych jednak nie słucha.
Cytat:
też mam inne zdanie. Fenomen polskiego hiphopu polega na tym, ze teksty są po polsku. Dzieciaki to rozumieją i się tym podniecają. Co zrobić... nie uczą się, to nie. Pamiętam kiedyś u mnie jeszcze za czasów podstawówki jak to się zaczynało słuchać muzyki trochę bardziej rockowej (w tym przypadku z radia uwielbiałem living on a prayer albo the final countdown) i dawało posłuchać to uchodziłem za odmieńca, że rock, że to szatany. Spytałem się: czego to wam nie podchodzi, a odpowiedź była bo nie rozumiemy. Teraz jest to samo. Murzyński dobry rap jest miliardy razy lepszy od polskiego, a słucha go naprawdę mało ludzi.
Hm, na pewno dla tekstu lepiej posłuchać Grammatik, Eldo, Tentypmesa czy Pezeta, bo zmiatają większość "rockmanów" chociażby talentem do rymów i melorecytacji. A i jak użyją dobry, jazzowy sampel to dobrze się tego słucha. Chyba o to chodzi Jeanowi? Dużą dawkę wrażliwośći można odnaleźć w hh.
Cytat:
cudzej geby, tylko szukaja polskiej tresci z jointem w palcach. Istnienie tych drugich jest dla polskiego narodu korzystniejsze, niz istnienie tych pierwszych, tak jak istnienie polskiego hiphopu jest dla Polski korzystniejsze niz zalew zachodniego onanizmu.
No, ale co tak w zasadzie im daje? Korzystniejsze, tutaj chyba wchodzimy już na grunt patriotyzmu. Problem, że chyba tylko jazz, hh i klasyka dorównuje zachodowi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Katastrofa budowlana Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 29, 30, 31  Następny
Strona 17 z 31


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin