Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Herbie Hancock

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Jazz, jazz-rock
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 09:57, 01 Listopad 2009 Temat postu: Herbie Hancock



Wybitny pianista jazzowy, jeden z najważniejszych, najciekawszych i najbardziej wpływowych przedstawicieli nurtu fusion.

W powszechnej świadomości występują trzy wielkie post-Davisowskie zespoły fusion: Weather Report, Mahavishnu Orchestra i Return To Forever. Zespoły Herbiego Hancocka (Mwandishi, The Headhunters) są traktowane nieco po macoszemu. Zupełnie niesłusznie. Po pierwsze dlatego że o ile Zawinul, McLaughlin czy Corea poszli każdy we własną stronę i w ich muzyce - za wyjątkiem przedPastoriusowych Pogodynek - nie sposób odnaleźć choćby drobnego śladu stylu Milesa, o tyle Hancock (zwłaszcza z Mwandishi) zdaje się być kontynuatorem stylu Mistrza. Po drugie pole oddziaływania twórczości Hancocka, szczególnie tej nieco późniejszej, funkowej, której cezurą jest album Head Hunters, zdaje się być ogromne. Z pewnością dalece większe niż oddziaływanie np. RTF.



Herbie Hancock zwrócił się w stronę fusion w roku 1969 (właściwie w 68, grając w zespole Milesa Davisa, jednakże odnoszę się w tym wątku do jego solowej kariery) kiedy to przeszedł z wytwórni Blue Note do Warner Bros. Records. Pierwszą jego płytą dla nowej wytwórni była Fat Albert Rotunda.

Pierwszym zespołem fusion prowadzonym przez Hancocka był Mwandishi (tak brzmi jego imię w Suahili), w którym znalazł się między innymi znany z sesji Bitches Brew Davisa saksofonista Bennie Maupin. Z tym zespołem Herbie nagrał tzw. "Trylogię Mwandishi" :
*Mwandishi(1970)
*Crossings(19710
*Sextant(1972)

Pierwsza z tych płyt to świetny, psychodeliczny jazz. Dość prosty do słuchania i naprawdę znakomity. Pozostałe dwa to połączenie fusion z muzyką afrykańską. Jest to muzyka dość wymagająca, ale tym bardziej genialna.



W roku 1973 Hancock nagrywa legendarny album Head Hunters. Na tej płycie mamy muzykę zupełnie inną niż na poprzedniej płycie. Dominującym stylem jest tutaj funk, bardzo specyficzny, przetrawiony przez Hancocka i jego ludzi (The Headhunters), nad wyraz elektroniczny, pełen nietypowych soundów, ale przy tym prosty rytmicznie. Muzycznie Herbie Hancock wrócił ze środkowoafrykańskiej mrocznej dżungli i przeniósł się wprost do Nowojorskiej dyskoteki. Oczywiście, jego muzyka była po stokroć trudniejsza niż jakieś Bee Gees, ale dałoby się przy tym tańczyć, bez pomocy chemicznych wspomagaczy.

Herbie Hancock jak każdy jazzman nieustannie ewoluował stylistycznie, w jego karierze niemało było rewolucji. Podobnie jak kiedyś Davis stara się podążać z duchem czasu. Stąd w jego dyskografii znajdują się zarówno hard bopowe klasyki (Empyrean Isles <1964>, Maiden Voyage <1965>), jak i hymny MTV z pogranicza electro, funku i jazzu (Future Shock <1983>).

Co polecam tym, którzy jeszcze go nie słyszeli?

- Trylogię Mwandishi bo jest fenomenalna (choć poza jedynką dość trudna)
- Head Hunter bo to legenda, niezwykle wpływowy album, który wypada znać
- live album Flood bo funk-fusion Hancocka dużo fajniej (i bardziej rockowo) przedstawia się na tym koncercie niż na płytach studyjnych
- Future Shock dla fanów Kraftwerka jeżeli tu jacy są.
- Empyrean Isles, Maiden Voyage i Takin' Off dla tych, dla których jazz powinien być miłą, snobistyczną muzyką do wypicia piwa w knajpie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Nie 10:07, 01 Listopad 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:11, 17 Grudzień 2009 Temat postu:

Tu byl post chwalacy go, ale po latach zmieniam zdanie i edytuje pozdro chuje.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Niepokonany Herakles dnia Sob 23:01, 18 Luty 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Metal_Hammer
Wafel
Wafel



Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:06, 14 Marzec 2010 Temat postu:

Ja jestem fanem (ale nie maniakiem) Kraftwerk'a Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:26, 18 Luty 2012 Temat postu:

znam tylko "Man Child" z 1975. Mocno funkujący, kołyszący album. Świetny,ale prezentujący muzykę zdecydowanie rozrywkową. Za co się łapać z ambitniejszych rzeczy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:04, 19 Luty 2012 Temat postu:

Mwandishi, Crossings, Sextant i Flood

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:49, 19 Luty 2012 Temat postu:

dzięki, niestety ACTA nasrała i u paserów same dead linki napotykam z tych rzeczy Sad . Dorwałem jedynie "Mr Hands" z 1980 - właśnie słucham i podoba mi się. Raczej rozrywkowe, relaksujące granie, ale mniej funkowe niż na "Man Child".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rakkenroll
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 1356
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:53, 19 Luty 2012 Temat postu:

A tam, linki są, tylko trzeba wypłynąć na głębię.
Polecam [link widoczny dla zalogowanych] - wczoraj ściągałem stamtąd dużo dżezów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
thon022
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:21, 19 Luty 2012 Temat postu:

łohoho, dzięki Razz . Zawsze trzeba wierzyc, że dobrzy ludzie pomogą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:52, 19 Luty 2012 Temat postu:

Wszystko jest do znalezienia, trzeba porostu szukać przez google...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VitaminC
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Lut 2012
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Babylon
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:53, 20 Luty 2012 Temat postu:

Uwielbiam trylogię, magiczna, intrygująca muzyka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:48, 02 Maj 2012 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] Chyba warto będzie odwiedzić stolycę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzyś
Wafel
Wafel



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:50, 28 Maj 2012 Temat postu:

Sextant polubiłem na haju, potem okazał się jeszcze lepszy, żałuję, że znam tylko parę albumów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:51, 16 Lipiec 2012 Temat postu:

Byłem na koncercie, fantastyczny, świetna akustyka sali kongresowej, świetni muzycy towarzyszący (Lionel Loueke- gitara, James Genus-bas, Trevor Lawrence- perkusja), świetna muzyka, nie zawiodłem się nawet na moment, pełne spektrum możliwości Hancocka od Mwandishi po okres elektroniczny, do tego Hancock w przerwach opowiadał zabawne rzeczy, jak ktoś będzie miał okazję kiedyś to serdecznie polecam występy, warto.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:36, 16 Lipiec 2012 Temat postu:

Ja z kolei mam mieszane uczucia, początek i koniec koncertu rzeczywiście wgniatał w fotel, tak samo jak solo gitarzysty oraz zabawy Hancocka z vocoderem. Ale przy solowym popisie Hancocka zacząłem przysypiać, mało było w tym uczucia, a więcej popisywania się. Generalnie nie porwał mnie ten koncert, po takiej legendzie spodziewałem się czegoś więcej. Ale żeby nie było, na bisach bawiłem się świetnie ;P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lutnik
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Cze 2012
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stąd
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:46, 19 Lipiec 2012 Temat postu:

Jean Ivoire Gleaves napisał:
Tu byl post chwalacy go, ale po latach zmieniam zdanie i edytuje pozdro chuje.



Czemuż?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:15, 19 Lipiec 2012 Temat postu:

Bo Jean nie ma czarnej duszy, a muzyka Hancocka jest czarniejsza niż smoła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:22, 29 Wrzesień 2012 Temat postu:

Cześć, ziomaski! Jak podpaski? Zapoznałem się z Mwandishi w ostatnim czasie. Faktycznie słychać tu efekty współpracy z Davisem, co jest na plus, bo klimatem Bitches Brew podeszło mi natychmiastowo.
Pierwsze co mi się spodobało na płycie to "You'll Know When You Get There", bo jestem podatny na takie jazzowe nocne impresje i do tego jak są jeszcze malowane fletem... (W sumie to nie wiem czy potrafiłbym wskazać więcej niż jeden kawałek, który spełnia te kryteria). "Ostinato" to elegancka i nietandetna fuzja jazzu z funkiem, Hancock też mami tutaj przy pomocy klawiszy. Dodatkowo jest trochę "kosmicznych" efektów, nadających utworowi przestrzenności i momentami posmaku kwasu. Początek "Wandering Spirit Song" kojarzy mi się mocno z "Orange Lady" Weather Report, potem natomiast drogi jakimi podążają te utwory zdecydowanie się rozchodzą, ten z Mwandishi wędruje w okolice bardziej swobodnego grania. Najbardziej podoba mi się moment jak na klawiszach wygrywany jest ten motyw z Żwirka i Muchomorka, kiedy zaczyna się największa psychodela: http://www.youtube.com/watch?v=XpA6u0dOLE8&feature=player_detailpage#t=215s a na basowym klarnecie(?) wygrywane są jazgotliwe improwizacje. Very Happy
Ogólnie podoba mi się aura niesamowitości jak towarzyszy kawałkom na tej płycie. Coś podobnego czuje słuchając Bitches Brew, a spowodowane jest to zapewne tymi różnymi fajnymi dysonansami.
Jeszcze brakuje mi perspektywy czasu, ale podejrzewam, że to wydawnictwo może mi się jedynie bardziej spodobać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez John Cipolina dnia Nie 21:57, 30 Wrzesień 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:55, 01 Październik 2012 Temat postu:

To posłuchaj se dwóch kolejnych, zwłaszcza Sextant - tam to dopiero będziesz miał Bitches Brew.

A swoją drogą wcześniejsza płyta Hancocka - Fat Albert Rotunda też jest mocno davisowska...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
che
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:29, 01 Październik 2012 Temat postu:

Ja jakoś nie miałem takich odczuć słuchając Mwandishi... i teraz jak zwróciłeś na to uwagę jeszcze raz jej przesłuchałem i nadal ich nie mam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:00, 02 Październik 2012 Temat postu:

Nie przypomina ci to w niczym In a Silent Way? Ani trochę?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Jazz, jazz-rock Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin