Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 22:26, 10 Marzec 2010 Temat postu: |
|
Sloche
Jeden z absolutnie najlepszych mało znanych zespołów. Nagrali dwie bardzo wysokiej jakości płyty (J'un oeil i Stadacone) i się rozpadli. Wielka szkoda! Jak dla mnie jest to drugi kanadyjski zespół, zaraz po Rushu. I to naprawdę zaraz po, a nie tysiąc metrów za nim! Panowie łączyli rock symfoniczny z fusion, ale efekt tego połączenia jest znacząco inny niż u korzystających z podobnego przepisu Return To Forever. Koniecznie trzeba znać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:41, 30 Marzec 2010 Temat postu: |
|
John Scofield
Kolejny z wielkich-niesłuchanych. Jeden z najlepszych gitarzystów świata. W latach 80tych grał z Milesem, w latach 70tych z Cobhamem, Gary Burtonem, Seifertem i wieloma innymi gigantami jazzu i fusion. Jego muzyka to intelektualne jazzowe akordy i bieganie po skalach, czyli nic dla fanów rocka, ale dla miłośników jazzu sporo atrakcji. Dyskografię jako lider ma facet obszerną, słyszałem z tego zaledwie kilka płyt. Najbardziej spodobały mi się nagrania jego z przełomu lat 70 i 80tych. Wtedy zaczynał swoją karierę solową. Fajne to jest bo nie ma nic wspólnego z coraz bardziej popowym funk-jazzem jaki wówczas serwowali słuchaczom twórcy fusion. Dużo bardziej klasyczne te jego płyty są - wysublimowany elektryczny jazz, nawet bez przesteru. Polecam Live (1977) i Bar Talk (1980). Jazzolubcom będzie się podobało. Ponadto niezła jest płytka A Go Go z 1998. Nieco inna to muzyka, taki nowy dżezik co by go mogli zapodać w reklamie towarzystwa ubezpieczeniowego, ale fajnie się tego słucha. Zapewne sporo miał jeszcze dobrych płyt, no ale ja ich nie słyszałem póki co.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Metal_Hammer
Wafel

Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:25, 02 Kwiecień 2010 Temat postu: |
|
John Scofield z wyglądu mi trochę przypomina Piotra Fronczewskiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Stravinsky
Nosal

Dołączył: 08 Paź 2011
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:33, 09 Listopad 2011 Temat postu: |
|
Astor Piazzolla (ur. 11 marca 1921 r. w Mar del Plata w Argentynie, zm. 4 lipca 1992 r. w Buenos Aires) – kompozytor tanga argentyńskiego, wirtuoz bandoneonu, tanguero. Oryginalny styl stworzony przez Piazzollę znany jest pod nazwą „neuvo tango”. Nie jest to tango przeznaczone do tańczenia, lecz kunsztownie stylizowana muzyka do słuchania (podobnie jak wczesniej tango Igora Strawinskiego). Charakterystyczne jest dla niego nawiązanie do baroku: do formy passacaglii, do barokowego kontrapunktu w sposób nasuwający skojarzenie z fugą. Rytm tanga bywa wyraźny, ale równocześnie ulega wyraźnym zakłóceniom. Harmonia również odbiega od tradycji, dzięki chromatyce, a nawet dysonującej chromatyce. Częste są nawiązania do jazzu. Stosowane są również niekonwencjonalne sposoby gry (jak w sonoryzmie), charakterystyczne dla brzmienia są glissanda. Wyraźnie zachowana jest natomiast charakterystyczna dla tanga atmosfera pewnej melancholii.
Na razie znam tylko jedną płytę, bo z tego co zauważyłem, jego płyty są rzadkimi okazami na necie. A płyta zwie się Tango : Zero Hour, wspaniała muzyka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Normablum
Nosal

Dołączył: 05 Gru 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:18, 05 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Ciekaw jestem co sądzicie o grupie Passport Klausa Doldingera ?
Ja ich twórczość poznałem dopiero kilka lat temu i żałuję ,że tak późno.
Swoją drogą , Passport to jednak ewenement - istnieje od 1971 i ma się dobrze, choć zmieniały się składy, mody i pomysły. Mnie najbardziej odpowiada ich twórczość z lat '70 od płyty Handmade (1973) przez Looking Thru (1973), Cross-Collateral (1975), Infinity Machine (1976), Iguacu (1977), Ataraxia (1978). Później było różnie - poszukiwania , zmiany formy, próby znalezienia się w nowych czasach. Mam do Passportu wielki sentyment i zawsze z przyjemnością słucham zarówno starych jak i nowych płyt. Zapewne ta grupa nie jest szeroko znana i jej dokonania tak specyficzne jak Weather Report ( ich też słucham na okrągło ) , jednak chylę czoło przed Doldingerem - słuchanie jego twórczość daje mi wiele pozytywnej energii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:52, 05 Grudzień 2011 Temat postu: |
|
Passport to taki solidny średniak. Totalnie nieoryginalny, tak niezaskakujący, że aż zaskakujący, ale zawsze na pewnym poziomie. Nie słyszałem wszystkich ich płyt, bo - nie kryję - trochę mi się nie chciało, ale pamiętam, że Cross-Collateral zrobił na mnie dobre wrażenie i zdarza mi się do tego albumu wracać. Pozostałe ich dokonania poznaję mniej więcej raz do roku i to głównie z czystej chęci poznania, nie zaś z nadziei na usłyszenie czegoś nadzwyczajnego.
PS: Witamy na forum. Zdaje się, że dobrze trafiłeś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:13, 14 Styczeń 2012 Temat postu: |
|
Właśnie skończyłem przesłuchiwać debiut Nucleusa poleconego przez Captaina - coś niesamowitego. Myślę, że sam Davis by się nie powstydził mając taki album w swojej dyskografii. Nagrany tylko rok później po In a silent way nie odstaje niczym, i choć mocno wzorowany na Davisowskim going electric to jednak wnosi coś nowego. Mam nadzieję, że 2 kolejne płyty mnie nie rozczarują.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:20, 14 Styczeń 2012 Temat postu: |
|
Carpetcrawler napisał: | Mam nadzieję, że 2 kolejne płyty mnie nie rozczarują. |
Nie powinny, chociaż osobiście uważam, że są ewidentnie słabsze od debiutu. Trochę mniej tam rockowej energii, a więcej progresywnego bajkopisarstwa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:24, 14 Styczeń 2012 Temat postu: |
|
Cytat: | progresywnego bajkopisarstwa. | Ale nie w stylu RTF?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 20:49, 14 Styczeń 2012 Temat postu: |
|
Carpetcrawler napisał: | Cytat: | progresywnego bajkopisarstwa. | Ale nie w stylu RTF? |
Nie, absolutnie. Nucleus zawsze miał normalne brzmienie. Bardziej chodziło mi o to, że jest tak dużo klimatu, że czasami bywa aż za delikatnie, i że brzmi to wszystko barwnie jak Yes, albo Caravan, z tą różnicą, że nie jest ani kiczowate, ani nudne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Carpetcrawler
Brodacz

Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Litwini wracali? Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:51, 03 Luty 2012 Temat postu: |
|
Chrystusie tyle dobra zawarte w tym temacie. A ja dopiero Nucleusa i Seiferta poznałem, czasu mało, mało czasu, a tyle piękna przede mną. Nucleus jest to genialny zespół, więcej w nim jazzu niż rocka. Stawiam go mimo to na równi z wielką trójką. Dużo cytatów z Davisa, ale to dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niszczuk
Dżonson

Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gery
Dżonson

Dołączył: 17 Paź 2011
Posty: 895
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:22, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
To lepiej zaprzestan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
rakkenroll
Hipopotam

Dołączył: 16 Sty 2011
Posty: 1356
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:23, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
XDDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niszczuk
Dżonson

Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:26, 19 Luty 2012 Temat postu: |
|
spodziewałem się podobnej odpowiedzi, choć czekałem raczej na "powodzenia w szukaniu" czy coś takiego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:35, 20 Luty 2012 Temat postu: |
|
To nie jest dobry jazz-rock. Ale w nieco podobnej, rockowo - swingującej stylistyce (tylko że lepiej) grali między innymi Blood,Sweat & Tears, Chicago, czy nawet Colosseum.
Z tym, że ich muzyka oczywiście nie brzmi jak soundtrack do reklamy AXE, więc jeżeli nędza jest elementem przez ciebie pożądanym, to raczej się zawiedziesz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niszczuk
Dżonson

Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:17, 20 Luty 2012 Temat postu: |
|
ok, załapałem, że to kiepskie - byłeś blisko, to nie muzyka do reklamy, tylko opening do anime.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kapitan Wołowe Serce
Administrator

Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 59 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:27, 20 Luty 2012 Temat postu: |
|
niszczuk napisał: | ok, załapałem, że to kiepskie - byłeś blisko, to nie muzyka do reklamy, tylko opening do anime. |
No właśnie. Ale sam styl tego utworu nie jest nieciekawy i daje pewne możliwości - po prostu w tym konkretnym wypadku twórcy nie byli zdolni ich wykorzystać.
Sprawdź sobie to Colosseum. Wejdź najlepiej w temat o nich i poczytaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niszczuk
Dżonson

Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:43, 20 Luty 2012 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | niszczuk napisał: | ok, załapałem, że to kiepskie - byłeś blisko, to nie muzyka do reklamy, tylko opening do anime. |
No właśnie. Ale sam styl tego utworu nie jest nieciekawy i daje pewne możliwości - po prostu w tym konkretnym wypadku twórcy nie byli zdolni ich wykorzystać. | coś w ten deseń. zespół nagrał cały soundtrack do serialu, kilkanaście utworów w różnej stylistyce - to po prostu nie jest typowo jazzowy zespół.
Cytat: | Sprawdź sobie to Colosseum. Wejdź najlepiej w temat o nich i poczytaj.
| sprawdziłem, poczytałem, słucham. podoba mi się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
John Cipolina
Hipopotam

Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: bywam w Krakowie Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:20, 11 Czerwiec 2012 Temat postu: |
|
Kapitan Wołowe Serce napisał: | Jean-Luc PontyLubię czasem tego posłuchać, wysokiej jakości nie można im odmówić, ale nie jest to mój ideał dobrego jazzu. Najsławniejszym i najlepszym z tego co znam jego dokonaniem jest płyta Enigmatic Ocean (1977). Bardzo melodyjne granie, może być to trampolina do świata jazzu, oczywiście jeżeli ktoś lubi aż tak melodyjna muzykę. | Żan nie jest taki zły. "Aurora" to całkiem przyzwoity jazz rock (fusion), nie bardziej przystępny i melodyjny niż "Birds of Fire" albo Hymn RTF, fajnym, ale zupełnie nie reprezentatywnym kawałkiem jest tam akustyczne "Renaissance", a poza nim to choćby Is Once Enough?. Na Enigmatic Ocean jest sporo nudów, ale są też perełki, chociaż przyznam, że w tym co za chwilę nazwę perełkami Jean nie występuje albo gra drugie skrzypce, że się tak wyrażę. Pierwsza to czułe Enigmatic Ocean Part III (Alan Holdsworth robi robotę), druga to kopiące tyłek The Struggle of the Turtle to the Sea - Part III - w obu tych kawałkach jest genialny bas. Wspomnę też, że Ponty wraz z Stanleyem Clarkiem i Alem Di Meolą nagrali w 1994 r. akustyczny album Rite of The Strings. Dosyć nastrojowy, chociaż momentami akustyczność i nastrój psuje tam jakieś coś (nie wiem jak to nazwać), co ma Di Meola podłączone do gitary, co brzmi jak tani flet na keyboardzie i gra równolegle do gitary. Przy okazji znajduje się tam też inne (jeszcze bardziej akustyczne ) wykonanie wspomnianego wyżej "Renaissance".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez John Cipolina dnia Pon 23:24, 11 Czerwiec 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|