Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Ocena wartości artystycznej dzieła

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Twoja ulubiona piosenka Iron Maiden
Number of the beast
0%
 0%  [ 0 ]
To muza dla dzieci - wolę progresywny power metal i Symphony X.
6%
 6%  [ 1 ]
Wolę okładki ich płyt, niż piosenki.
0%
 0%  [ 0 ]
Wolę odgłos spuszczania wody w kiblu, niż ich piosenki.
43%
 43%  [ 7 ]
Ich muzyka balansuje na granicy artystycznego chaosu.
6%
 6%  [ 1 ]
Nie bende mówił ktura piosenka jest najleprza bo moze to obrazić tych którzy wolą innom piosenke a to przecież subiektywne jest i każdy ma rację i każdy lubi to co chce bo śfjat jest subiektywny żyjemy w Matrixie i nie mozemy nic oceniać.
43%
 43%  [ 7 ]
Wszystkich Głosów : 16

Autor Wiadomość
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 02:55, 03 Lipiec 2013 Temat postu: Ocena wartości artystycznej dzieła

Toczyła się jakiś czas temu na forum dyskusja na temat "obiektywnych kryteriów" oceny artystycznej wartości muzyki. Dyskusja dotyczyła głównie istnienia takich obiektywnych kryteriów, które by w pełni wskazywały na to, czy dana muzyka jest wartościowa, czy nie bardzo. Szczególnie frapujące były w tej kwestii długaśne wywody naszego naczelnego filozofa - kobaiana Wink Wywody, które trochę jakby rozumiem, a trochę nie. I nie wiem, czy jest to kwestia mojej intelektualnej indolencji, czy jakiejś niekonsekwencji w rozprawach kobaiana. Wszak dyskusja tamta była dość burzliwa i emocjonalna, miała charakter wojny między silnym stronnictwem "obiektywistycznym" a małym stronnictwem "subiektywistycznym". Tutaj chciałbym poprowadzić rozmowę nieco spokojniejszą i dzięki temu może bardziej poukładaną.

Nie wiem, czy prawidłowo interpretuję eseje kobaiana, ale wyłania się z nich teza, że istnieją pewne obiektywne kryteria oceny poziomu danej muzyki i my na tym forum, z nielicznymi wyjątkami, nieustannie dążymy jakby do ich "odkrywania", kształtując swój gust, i uczymy się oddzielać muzykę wartościową od kiepskiej. Kobaian wymienia kilka obiektywnych kryteriów, jak np. złożoność kompozycyjna, perfekcja instrumentalna, czy też nowatorstwo. Są to kryteria obiektywne w tym sensie, że stwierdzenie takich cech w danej muzyce nie zależy raczej od tego, czy mi ta muzyka przypadła do gustu, czy nie (o ile jestem uczciwy w ocenie). Nie są to kryteria w pełni obiektywne, gdyż np. niekonwencjonalność utworu jest stopniowalna i nawet najlepsi znawcy muzyki mogą nie być zgodni co do stopnia oryginalności utworu muzycznego.

Ale nawet jeżeli przyjmiemy, że te kryteria są obiektywne i istnieje więcej takich obiektywnych kryteriów, to moim zdaniem mamy nadal pewien problem - kryteria te nie będą obiektywnie dobrane. Jestem w stanie co najwyżej znaleźć obiektywne kryteria jednoznacznie wskazujące, którą muzykę JA uważam za wartościową, a którą za nudną i nieciekawą (a i to by było trudne - podejrzewam nawet, że niemożliwe), jednak ktoś inny może uważać, że jakość muzyki definiują inne kryteria, choć również obiektywne w sensie odniesienia ich do danego dzieła.

Jestem przekonany, że nie ma sposobu, by wykazać, że istnieje coś takiego jak obiektywna ogólna wartość jakiejś muzyki. Istnieją pewne obiektywne kryteria, które dla wielu ludzi mogą świadczyć o ogólnym poziomie dzieła muzycznego, ale mimo wszystko będzie to kwestia niestety subiektywnego przekonania tych osób. Może nas to boleć, bo chcielibyśmy mieć absolutną pewność, że to, czego słuchamy, jest lepsze niż System of a Down albo Proletaryat. Niestety jednak musimy się zadowolić jak najbardziej subiektywnym wewnętrznym przekonaniem. Filozoficzne siłowanie się z rzeczywistością nie zmieni tego faktu. "Nosal" zawsze może nam powiedzieć, że dobra muzyka to taka, w której liczba akordów nie przekracza 4, czas utworu jest mniejszy niż 5 minut, a głośność nie schodzi poniżej 100 decybeli. Jego sprawa.

Moim zdaniem, możemy się zająć jedynie kryteriami, które określają wartość muzyki w naszym jej rozumieniu. I nawet tu obawiam się, że nie istnieje pełna lista konkretnych kryteriów, takich że opierając się na nich, można przewidzieć, jak bardzo nam się spodoba dana muzyka.

Wiodącym kryterium na tym forum wydaje się oryginalność, nowatorstwo, wizjonerstwo - coś w tym stylu. I nawet jeśli przyjmiemy, że oryginalność i nowatorstwo danej muzyki jest obiektywnie określone (co przecież wątpliwe), to myślę, że jest to kryterium zdecydowanie niewystarczające. Możemy przecież wpaść na wiele nowatorskich muzycznie pomysłów, które w żadnym stopniu nie będą nam się wydawać wartościowe pod względem artystycznym - ani dziś, ani jutro, ani za 20 lat. Co więcej, nie przypadną do gustu prawie nikomu na świecie, oprócz jakichś pomyleńców. Nasza sytuacja nie poprawi się szczególnie, gdy do kryterium nowatorstwa dodamy poziom skomplikowania i wykonawstwa.
Zatem albo jakiegoś kryterium brakuje, albo po prostu decydują czynniki niedefiniowalne, niedające się namierzyć. Jestem bliższy uznania tej drugiej opcji.
I tu nadchodzą kluczowe pytania. Jeśli szalenie oryginalna, awangardowa, skomplikowana i perfekcyjna technicznie muzyka nie przypadnie do gustu nikomu na świecie, nawet największym znawcom i miłośnikom awangardy, nawet po 100 latach, to czy jest sens wedle jakichkolwiek obiektywnych kryteriów uznawać tę muzykę za wartościową? Czy muzyka, która nie spodoba się nikomu, może być wartościowa artystycznie? Tu rodzi się kolejne pytanie - jakie jest przeznaczenie sztuki? Czy jest ona w takim razie jakimś samowystarczalnym "bytem", czy jest jednak dla ludzi - by pobudzać ich najrozmaitsze emocje, wyobraźnię, refleksje i poczucie piękna? Jeśli dana muzyka, pomimo swej oryginalności, nie wzbudza w nikim żadnych emocji, które skłoniłyby kogoś do powrotu do niej, to można taką muzykę w ogóle uznać za wartościową? A może taki był cel autora tej muzyki? Jeśli autor postawi sobie cel - stworzyć odrażającą i estetycznie odpychającą, a zarazem nowatorską muzykę - i cel ten osiągnie, to w takim razie powstało arcydzieło, czy raczej coś potwornego?

Przepraszam za pewną chaotyczność moich przemyśleń, ale to wszystko jakieś skomplikowane jest i trudno mi to wszystko naraz ogarnąć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Śro 03:02, 03 Lipiec 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 03:27, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Mi, z punktu widzenia 'biernego' (głównie biernego) obserwatora, wydaje się, że obiektywnie można ocenić jakość - właśnie na zasadzie tych kryteriów. Wszystko inne - preferencje, cała reszta, to już nasze subiektywne pierdółki. Kwestią problemu było chyba bardziej nie to, czy są obiektywne kryteria i jakie to kryteria, tylko fakt, że niektórzy nie odróżniają gustu od jakości. Osobiście byłbym w stanie powiedzieć, że coś jest gówniane, ale mi się podoba.

A to, co czyni muzykę 'wartościową', jak zwykle każdy se może zakwestionować - problem w tym, że ocenianie subiektywne wcale nie wiąże się z rezygnacją z obiektywnych czynników - a tak co poniektórzy próbują twierdzić. Nie łapią różnicy między 'podoba mi się' a 'jest dobre'. Ja też, bo na muzyce jako muzyce 'od kuchni' i teoretycznie nie znam się wcale, więc tylko mogę oscylować na tym, co mi ucho powie, a właściwie mózg, już po analizie tego, co otrzymał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 03:29, 03 Lipiec 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:31, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Oczywiście jest tak, żę różni ludzie mają różne definicje 'dobrości' muzyki i nie ma tej jednej słusznej. Są takie koncepty, których nie idzie ogarnąć racjonalną definicją. Pamiętam jak w mojej pracy magisterskiej musiałem zdefiniować poezję (ot tak z dupy) i po poszukiwaniu dobrej definicji poddałem się i stworzyłem własną, pasującą mi do tezy, ponieważ definicji takich znalazłem około 50ciu, z których wiele przeczyło sobie nawzajem ale wszystkie były rozpoznane w światku literackim i żadna nie była określana jako 'niepoprawna'. Z dobrą muzyką jest podobnie, to forum na swoje włąsne potrzeby ma dość jednoznaczną definicję tego co jest dobrą muzyką i definicja ta sprawdza się dla nas i dla wielu innych ludzi. Innych takich definicji jest multum a która jest jedyna słuszna wiedzą tylko najstarsi górale.

Definicja opierająca się na wizjonerstwie, złożoności itd jest oczywiście prawdziwa. Dla nas. Jest to takżę definicja na tyle elitarna, że potrafimy się skutecznie postawić w pozycji 'nauczycieli' dla nosali, co jest oczywiście mocno egoistyczne ale w ramach naszej definicji jest wręcz zalecane. Skuteczność tego nauczania pokazuje, że nasza definicja jest silna. Niekoniecznie jednak oznacza to, że jest jedyną słuszną.

Filas, to czy jesteś w pozycji biernego słuchacza czy muzyka nie ma aż tak wiele wspólnego z określaniem swojej definicji. Może ewentualnie dostarczyć argumentów w dyskusji ale samą definicję można przyjąć z każdej pozycii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:06, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Muszę się zastanowić, bo czuję, że nie do końca się zgadzam, ale jeszcze nie wiem dlaczego. Tak odchodząc na chwilę, czy jacyś estetycy/ teoretycy sztuki się już nie zajmowali aby takim problem, nie ma jakichś książek? Oczywiście kozak byłoby gdybyśmy wypracowali własne poglądy na forum, ale łatwiej byłoby korzystając już z dokonań poprzednich pokoleń. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:10, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

'Bierny słuchacz' odnosił się tu raczej do pozycji, którą zajmowałem w dotychczasowych rozmowach - po prostu to, co pisała reszta, byłi chyba dla mnie o kapkę za wysoko.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:38, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Menelkir napisał:
Muszę się zastanowić, bo czuję, że nie do końca się zgadzam, ale jeszcze nie wiem dlaczego. Tak odchodząc na chwilę, czy jacyś estetycy/ teoretycy sztuki się już nie zajmowali aby takim problem, nie ma jakichś książek? Oczywiście kozak byłoby gdybyśmy wypracowali własne poglądy na forum, ale łatwiej byłoby korzystając już z dokonań poprzednich pokoleń. Laughing


Pewnie są, ale kto by się słuchał teoretyków sztuki? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:39, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Nie wiem, ale sałatka gyros, co mi została z urodzin, jest przepyszna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:45, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Rune of Torment napisał:
Pewnie są, ale kto by się słuchał teoretyków sztuki? Wink
Może ja bym poczytał. Dlaczego miałbym z góry odrzucać ich gadkę? Podejrzewam, że przynajmniej sporo by mi się uporządkowało w głowie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:37, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Rune of Torment napisał:
dobrą muzyką jest podobnie, to forum na swoje włąsne potrzeby ma dość jednoznaczną definicję tego co jest dobrą muzyką i definicja ta sprawdza się dla nas i dla wielu innych ludzi.
(...)
Definicja opierająca się na wizjonerstwie, złożoności itd jest oczywiście prawdziwa. Dla nas.

No nie, nie zgodzę się. Przecież może chyba powstać złożona strukturalnie i absolutnie niekonwencjonalna muzyka, która nie przypadnie do gustu nikomu z nas, nawet za 10, 20 i 40 lat. Np. muzyka opierająca się na pierdzeniu w skomplikowanym rytmie w metrum 13/16, melodyjnym bekaniu wokalisty, odgłosach rzygania i spuszczania wody w kiblu.
Jaki będzie nasz stosunek do takiej muzyki? Nikomu się nie będzie podobała, ale "obiektywnie" uznamy ją za wartościową? Będziemy starali się do niej przekonać? A jeśli po 40 latach nadal nikt jej nie "poczuje", to co będziemy o tej muzyce sądzić?
Oczywiście można o muzyce, która nie spodoba się nikomu na świecie, powiedzieć, że świat jeszcze do niej nie dojrzał. Jeśli za 200 lat nic się nie zmieni, można tę diagnozę postawić ponownie - i tak w nieskończoność... Ale coś mi tu nie gra. Czy reakcja słuchaczy na daną muzykę świadczy o wartości tej muzyki, czy nie? Jeśli dana muzyka, pomimo pionierstwa i oryginalności, nie podoba się nikomu, nawet "awangardzistom", to czy powinno to wpływać na ocenę artystycznej wartości tej muzyki? Sprowadza się to poniekąd do pytania: czy sztuka jest raczej dla ludzi, czy też jest "bytem" samowystarczalnym i o jej wartości reakcja ludzi na nią nie decyduje?
Z jednej strony wiemy, że muzyka, która podoba się wszystkim lub większości ludzi, jest w 99% przypadków chujowa. Tu nie ma wątpliwości. Ale z drugiej strony - czy muzyka, która nie spodoba się w ogóle nikomu, nawet po upływie bardzo długiego czasu (który powinien wystarczyć, by ktoś mógł do niej dojrzeć), może być przez nas "obiektywnie" uznana za dobrą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Śro 13:38, 03 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:28, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

stary znajomy napisał:
Rune of Torment napisał:
dobrą muzyką jest podobnie, to forum na swoje włąsne potrzeby ma dość jednoznaczną definicję tego co jest dobrą muzyką i definicja ta sprawdza się dla nas i dla wielu innych ludzi.
(...)
Definicja opierająca się na wizjonerstwie, złożoności itd jest oczywiście prawdziwa. Dla nas.

No nie, nie zgodzę się. Przecież może chyba powstać złożona strukturalnie i absolutnie niekonwencjonalna muzyka, która nie przypadnie do gustu nikomu z nas, nawet za 10, 20 i 40 lat. Np. muzyka opierająca się na pierdzeniu w skomplikowanym rytmie w metrum 13/16, melodyjnym bekaniu wokalisty, odgłosach rzygania i spuszczania wody w kiblu.
Jaki będzie nasz stosunek do takiej muzyki?


Toteż było 'itd'

Cytat:


Nikomu się nie będzie podobała


Nie bądź taki pewien. ZuyPan na pewno będzie sławił.

Cytat:
Jeśli dana muzyka, pomimo pionierstwa i oryginalności, nie podoba się nikomu, nawet "awangardzistom", to czy powinno to wpływać na ocenę artystycznej wartości tej muzyki? Sprowadza się to poniekąd do pytania: czy sztuka jest raczej dla ludzi, czy też jest "bytem" samowystarczalnym i o jej wartości reakcja ludzi na nią nie decyduje?


Na to pytanie przecież od 2000 lat nie ma jasnej odpowiedzi a więc podejrzewam, że jej szukanie jest bez sensu.


Cytat:

Z jednej strony wiemy, że muzyka, która podoba się wszystkim lub większości ludzi, jest w 99% przypadków chujowa. Tu nie ma wątpliwości. Ale z drugiej strony - czy muzyka, która nie spodoba się w ogóle nikomu, nawet po upływie bardzo długiego czasu (który powinien wystarczyć, by ktoś mógł do niej dojrzeć), może być przez nas "obiektywnie" uznana za dobrą?


Na pewno za wymagającą. Ale to, że jest złożona i wizjonerska to tylko przykłądy cech. Zależnie od gatunku ma posiadać jeszcze konkretne inne cechy. Ale nawet jeśli ich nie ma, to też się sprawdza czasami. Merzbowa słuchać się nie da a jednak zyskał szacunek awangardowego społeczeństwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:32, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Nieraz słyszałem 'sztuka ma wywoływać uczucia' - a czy właśnie uczucie, nie wiem, nierozumienia danego dzieła, bądź odrzucenie od niego, obrzydzenie - to nie uczucia? Pytanie, co uznajemy za 'pasowanie pod gusta' - że komuś to się 'podoba', tak? Czyli na wszystko znajdziemy koneserów - sadomasochiści też istnieją.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Śro 14:33, 03 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Corporal Greg
Wafel
Wafel



Dołączył: 26 Cze 2013
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:39, 03 Lipiec 2013 Temat postu:

Niezrozumienie, odrzucenie czy obrzydzenie to są prędzej odczucia niż uczucia, aczkolwiek i pod to możemy to podciągnąć.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Corporal Greg dnia Śro 14:40, 03 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 00:54, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Rune of Torment napisał:
stary znajomy napisał:
No nie, nie zgodzę się. Przecież może chyba powstać złożona strukturalnie i absolutnie niekonwencjonalna muzyka, która nie przypadnie do gustu nikomu z nas, nawet za 10, 20 i 40 lat. Np. muzyka opierająca się na pierdzeniu w skomplikowanym rytmie w metrum 13/16, melodyjnym bekaniu wokalisty, odgłosach rzygania i spuszczania wody w kiblu.
Jaki będzie nasz stosunek do takiej muzyki?


Toteż było 'itd'

Ale co się pod tym "itd" kryje? Chyba nie bardzo wiemy. Więc to żadna definicja - a mówiłeś przecież o "forumowej" definicji wartościowej muzyki.

Rune of Torment napisał:
Cytat:
Nikomu się nie będzie podobała

Nie bądź taki pewien. ZuyPan na pewno będzie sławił.

To prawda, że mój przykład nie jest taki oczywisty. Nie mam w tej chwili pomysłu na wybitnie nowatorską muzykę, która by się nikomu z nas nie podobała. Jednak nie możemy wykluczyć, że hipotetycznie mogłaby powstać właśnie oryginalna, niekonwencjonalna muzyka, która by nikomu z nas nie przypadła do gustu. Możliwość taka zdecydowanie istnieje. I co wówczas o takiej muzyce sądzić? Za jaką ją uznać?
Rune of Torment napisał:
Na pewno za wymagającą.

To też strasznie nieprecyzyjne pojęcie. "Wymagająca" to taka, którą trudno polubić, przekonać się do niej? W takim razie dla mnie szalenie wymagająca jest Lady Gaga. Ale zdaje się, że uznanie muzyki pani Gagi za wymagającą nieco mija się z celem.

Rune of Torment napisał:
Ale to, że jest złożona i wizjonerska to tylko przykłądy cech. Zależnie od gatunku ma posiadać jeszcze konkretne inne cechy.

A jeśli jest to zupełnie nowy, nieznany dotąd gatunek?

Filas napisał:
Nieraz słyszałem 'sztuka ma wywoływać uczucia' - a czy właśnie uczucie, nie wiem, nierozumienia danego dzieła, bądź odrzucenie od niego, obrzydzenie - to nie uczucia?

Jak najbardziej. I tego właśnie dotyczy część pytań pod koniec mojego posta wstępnego.
"Jeśli autor postawi sobie cel - stworzyć odrażającą i estetycznie odpychającą, a zarazem nowatorską muzykę - i cel ten osiągnie, to w takim razie powstało arcydzieło, czy raczej coś potwornego?"
Artysta może sobie postawić cel, by jego dzieło, oprócz oryginalności itp, było też obrzydliwe i odrażające. I jeśli dzieło to będzie rzeczywiście obrzydliwe i odrażające, to znaczy, że wypełnia swoją misję, tyle że... nazwiemy to wówczas arcydziełem, czy nieporozumieniem? I znowu wszystko sprowadza się do pytania: czy wartościowa sztuka musi się komukolwiek podobać? Czy sztuka może być wartościowa pomimo faktu, że nikt jej nie lubi i nigdy nie polubi? A jeśli może tak być, to jakie jest, do cholery, przeznaczenie sztuki? Czy da się je jakoś określić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 01:03, 04 Lipiec 2013 Temat postu: Re: Ocena wartości artystycznej dzieła

stary znajomy napisał:
Nie wiem, czy prawidłowo interpretuję eseje kobaiana, ale wyłania się z nich teza, że istnieją pewne obiektywne kryteria oceny poziomu danej muzyki i my na tym forum, z nielicznymi wyjątkami, nieustannie dążymy jakby do ich "odkrywania", kształtując swój gust, i uczymy się oddzielać muzykę wartościową od kiepskiej.

Zgoda. Dodam jeszcze, że ja nie mówiłem tylko o użytkownikach forum. Ja uważam, że każdy kto wypowiada jakiekolwiek oceny estetyczne powinien uznać, że istnieją obiektywne kryteria oceny i dążyć do ich odkrywania i być otwartym na kształtowanie własnych gustów. Jeżeli twierdzi inaczej robi z siebie durnia i równie dobrze mógłby poprzestać na stwierdzeniu lubię X, nie lubię Y. Subiektywiści to są generalnie tacy kolesie, którzy chcą mieć ciastko i zjeść ciastko - wydawać oceny estetyczne tak jakby ich w ogóle nie wydawali.

Cytat:
Nie są to kryteria w pełni obiektywne, gdyż np. niekonwencjonalność utworu jest stopniowalna i nawet najlepsi znawcy muzyki mogą nie być zgodni co do stopnia oryginalności utworu muzycznego.

Ale to nie jest dowód na to, że kryteria są subiektywne, tylko jeśli już w ogóle to na to, że są RELATYWNE (różne u różnych ludzi). Skoro mogę czegoś nie lubić, ale uznawać to za spełniające obiektywne kryteria, to gdzie tu subiektywizm? Przecież subiektywnie NIE LUBIĘ, ale obiektywnie doceniam.

Już wspominałem, że upiora relatywizmu trudniej jest się pozbyć, niż upiora subiektywizmu i nadal to podtrzymuję. Subiektywizm można odrzucić przy pomocy kilku sprytnych argumentów. Przeciwko relatywizmowi trzeba napisać przynajmniej kilka rozpraw, a i tak nie wiadomo, czy gad nie podniesie łba.

Cytat:
Ale nawet jeżeli przyjmiemy, że te kryteria są obiektywne i istnieje więcej takich obiektywnych kryteriów, to moim zdaniem mamy nadal pewien problem - kryteria te nie będą obiektywnie dobrane.


Ale nie ma czegoś takiego. Jest faktem, że ktoś tak a nie inaczej dobiera kryteria. Ale stąd jeszcze daleka droga do wykazania, że on dobiera je subiektywnie - czyli kierując się upodobaniem jako głównym motywem. Mnie się wydaje, że o ile jeszcze można przyjąć, że wybierając muzykę kierujemy się upodobaniem, to raczej tak się nie dzieje jeśli chodzi o kryteria. W sumie ja najpierw stwierdzam, że coś mi się podoba, a potem zadaję pytanie - Dlaczego mi się to podoba i czy to jest naprawdę dobre? Więc raczej nie mam z góry założonych upodobań, co do kryteriów. I myślę, że wiele osób ma podobnie.

Cytat:
Jestem w stanie co najwyżej znaleźć obiektywne kryteria jednoznacznie wskazujące, którą muzykę JA uważam za wartościową, a którą za nudną i nieciekawą (a i to by było trudne - podejrzewam nawet, że niemożliwe), jednak ktoś inny może uważać, że jakość muzyki definiują inne kryteria, choć również obiektywne w sensie odniesienia ich do danego dzieła.


Znów to jest kwestia absolutny-relatywny a nie obiektywny-subiektywny.

Cytat:
Niestety jednak musimy się zadowolić jak najbardziej subiektywnym wewnętrznym przekonaniem. Filozoficzne siłowanie się z rzeczywistością nie zmieni tego faktu.


Ale ja tu nic nie mówiłem na temat wewnętrznego przekonania. Nie widzę też powodu, aby wewnętrzne przekonanie miało być od razu "subiektywnym" przekonaniem. Skoro można dobrać argumenty i przekonać innych do swojego zdania, to może ono nie jest aż tak "subiektywne"? Ale to inna bajka.

Rolą filozofii nie jest siłowanie się, tylko eliminacja ewidentnych bzdur. Taką bzdurą jest prymitywnie rozumiany subiektywizm, który służy wykształciuchom jako filozoficznie podbudowana "pałka" na wyraziste opinie innych, czegokolwiek by te opinie nie dotyczyły. Bez względu na wszelkie bardziej subtelne dywagacje na temat subiektywizmu i obiektywizmu, takie stanowisko jest w gruncie rzeczy samo-obalającym się bełkotem. I z tym właśnie popularnym dziś bełkotem podjąłem walkę, a nie z ogólnym namysłem nad źródłami i sensownością naszych opinii, który pojawia się w Twoich wywodach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 01:05, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 02:04, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Czyli różnica na tle absolutyzm-relatywizm jest taka, że w absolutnym ujęciu istnieje określony wzorzec sztuki, zaś w relatywnym jest on nieokreślony, bo inny dla każdego?
Nie umiem tego nadal odróżnić od obiektywizmu-subiektywizmu, jestem chyba trochę zbyt mało ogarnięty. Jakbyś mógł mi to jaśniej ująć, kobaianie, to byłbym szalenie wdzięczny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Czw 02:04, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 02:30, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Czyli różnica na tle absolutyzm-relatywizm jest taka, że w absolutnym ujęciu istnieje określony wzorzec sztuki, zaś w relatywnym jest on nieokreślony, bo inny dla każdego?


Nie tyle wzorzec. Chodzi o to, że absolutysta twierdzi, że jak coś jest piękne, to jest takie zawsze, dla każdego, w każdej sytuacji. To nie jest to samo, co twierdzenie o istnieniu wzorca.

Relatywista twierdzi, że coś piękne dla kogoś, może być niepiękne dla kogoś innego i nie ma uniwersalnego sposobu uzgodnienia, czy też rozstrzygnięcia tych opinii.

Filas napisał:
Nie umiem tego nadal odróżnić od obiektywizmu-subiektywizmu, jestem chyba trochę zbyt mało ogarnięty. Jakbyś mógł mi to jaśniej ująć, kobaianie, to byłbym szalenie wdzięczny.


Jeszcze raz: Obiektywizm zakłada, że piękno jest wewnętrzną cechą tego co oceniasz, czyli jak sama nazwa wskazuje - obiektu. Zakłada, że kryteria piękna to są też cechy obiektu, a nie po prostu Twoje myśli. Subiektywizm zakłada, że piękno jest cechą "subiektu", czyli wewnętrznym stanem umysłu tego, kto ocenia.

Może najlepiej pokażą różnicę kombinacje:

1. Subiektywizm relatywistyczny - ocenianie to mówienie o swoich prywatnych doznaniach pojawiających się w momencie kontaktu z dziełem.

2. Subiektywizm absolutystyczny - ocenianie to stawianie się w roli bezstronnego obserwatora, który bierze pod uwagę wszystkie prywatne doznania wszystkich ludzi, sumuje je, pierwiastkuje, dzieli przez liczby zespolone i mówi jakie doznania mu wtedy wychodzą przy kontakcie z dziełem. Wink

3. Obiektywizm relatywistyczny - ocenianie dzieła to stosowanie kanonów obowiązujących w kulturze, do której przynależy oceniający.

4. Obiektywizm absolutystyczny - istnieją obiektywne cechy, które czynią dzieło pięknym, przynależące do tego dzieła, niezależne od doznań ludzi, kanonów kultury itp.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 02:32, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 02:41, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Czyli dla potwierdzenia: obiektywizm jest wtedy, kiedy dzieło na mnie działa, bo samo w sobie posiada jakieś coś, co na mnie działa. Subiektywizm wtedy, gdy fakt, że na mnie działa jest tylko wynikiem jakichś-tam reakcji u mnie w czerepie. Prawda?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Czw 02:41, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 03:00, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Czyli dla potwierdzenia: obiektywizm jest wtedy, kiedy dzieło na mnie działa, bo samo w sobie posiada jakieś coś, co na mnie działa. Subiektywizm wtedy, gdy fakt, że na mnie działa jest tylko wynikiem jakichś-tam reakcji u mnie w czerepie. Prawda?


Niezupełnie. Niepotrzebnie wprowadzasz relacje przyczynowo-skutkowe i komplikujesz sprawę. W relacjach przyczynowo-skutkowych do tanga trzeba akurat dwojga. Jasne jest, że jeżeli coś na mnie działa, to zarówno przyczyną jest coś po stronie tego dzieła, jak i coś po stronie umysłu. A tu chodzi o to, gdzie jest to piękno - w rzeczy czy w umyśle. Albo jest tak, że są piękne rzeczy, a umysły to dostrzegają, albo są umysły posiadające jakieś specyficzne doznanie: doznanie piękna, a rzeczy je tylko wywołują, same będąc obojętne - ani piękne, ani brzydkie.

Np. gmach opery w Dreźnie z mojego podpisu. Czy jest piękny, czy to obojętna kupa kamienia, natomiast to ja posiadam jakieś specyficzne doznanie, gdy na nią patrzę i nazywam piękną?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 03:03, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 03:03, 04 Lipiec 2013 Temat postu:

Z grubsza o to mi chodziło, że albo rzecz posiada piękno, albo to moja głowa je wyciąga.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Czw 03:04, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:38, 04 Lipiec 2013 Temat postu: Re: Ocena wartości artystycznej dzieła

kobaian napisał:
Dodam jeszcze, że ja nie mówiłem tylko o użytkownikach forum. Ja uważam, że każdy kto wypowiada jakiekolwiek oceny estetyczne powinien uznać, że istnieją obiektywne kryteria oceny i dążyć do ich odkrywania i być otwartym na kształtowanie własnych gustów. Jeżeli twierdzi inaczej robi z siebie durnia i równie dobrze mógłby poprzestać na stwierdzeniu lubię X, nie lubię Y.

Albo troszkę zbyt rygorystyczno-logicznie podchodzisz do sprawy Wink Można po prostu przyjąć, że dyskusje dotyczące estetyki mają charakter potoczny, nie czysto logiczny - służą raczej dzieleniu się z innymi ludźmi własnymi doznaniami estetycznymi (bardziej szczegółowo niż "lubię"/"nie lubię"), a także zachęceniu dyskutanta do spojrzenia na dane dzieło z innej perspektywy, tak by dyskutant ów mógł to dzieło docenić, a nawet polubić.
To nie jest tak, że dyskutując na temat utworu muzycznego, który cenię, chcę przekonać rozmówcę, by uwierzył w to, że ten utwór jest naprawdę dobry i jest to "fakt autentyczny", rzeczywistość... Raczej próbuję rzetelnie naszkicować rozmówcy mój punkt widzenia i to, jak ja odbieram dany utwór: na co zwracam w nim uwagę; o czym myślę, słuchając go; co mi się w nim podoba itp. Gdy oponent zapozna się z moim spojrzeniem na dany utwór, jest szansa, że sam to "poczuje". I niejednokrotnie to się w dyskusjach udaje. Sam nieraz padałem "ofiarą" takiego skutecznego przekonywania Wink
kobaian napisał:
Cytat:
Nie są to kryteria w pełni obiektywne, gdyż np. niekonwencjonalność utworu jest stopniowalna i nawet najlepsi znawcy muzyki mogą nie być zgodni co do stopnia oryginalności utworu muzycznego.

Ale to nie jest dowód na to, że kryteria są subiektywne, tylko jeśli już w ogóle to na to, że są RELATYWNE (różne u różnych ludzi). Skoro mogę czegoś nie lubić, ale uznawać to za spełniające obiektywne kryteria, to gdzie tu subiektywizm? Przecież subiektywnie NIE LUBIĘ, ale obiektywnie doceniam.

Czyli ocena subiektywna polega na tym, że w ocenie sugeruję się tym, czy coś lubię, czy nie - o to chodzi? Natomiast to, że jeden człowiek uważa dany utwór za nowatorski i oryginalny, a inny człowiek nie, wynika nie z subiektywizmu, tylko z relatywizmu, tak?
kobaian napisał:
Cytat:
Ale nawet jeżeli przyjmiemy, że te kryteria są obiektywne i istnieje więcej takich obiektywnych kryteriów, to moim zdaniem mamy nadal pewien problem - kryteria te nie będą obiektywnie dobrane.

Ale nie ma czegoś takiego. Jest faktem, że ktoś tak a nie inaczej dobiera kryteria. Ale stąd jeszcze daleka droga do wykazania, że on dobiera je subiektywnie - czyli kierując się upodobaniem jako głównym motywem.

Nie chodzi mi o to, że definiując kryteria, kierujemy się upodobaniem jako głównym motywem. Nie chodzi o upodobanie. Chodzi o to, że ja mogę dobrać kryteria trochę inne niż Ty, nawet jeśli zarówno moje, jak i Twoje, będą niezależne od tego, co nam się podoba, a co nie. Więc jeśli dobrze pojmuję Twoje rozróżnienie między subiektywizmem a relatywizmem, to moim zdaniem dobór obiektywnych kryteriów oceny jest relatywny. W związku z tym nie wiadomo, co ma decydować o artystycznej wartości dzieła, bo mamy wojnę różnych list obiektywnych kryteriów.
kobaian napisał:
Skoro można dobrać argumenty i przekonać innych do swojego zdania, to może ono nie jest aż tak "subiektywne"?

O idei przekonywania napisałem na początku tego posta. Ogólnie widzę, że wiele z naszych nieporozumień tutaj polega na mojej trudności w odróżnieniu subiektywizmu od relatywizmu. Z tego, co piszesz, wynika, że wiele moich argumentów dotyczy tego, że coś jest relatywne, a nie tego, że jest subiektywne. Właściwie co do tego subiektywizmu, to tak jak teraz patrzę, chyba się ogólnie zgadzamy. Prawdopodobnie bardziej sporną kwestią okazałby się właśnie ten relatywizm Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez stary znajomy dnia Czw 16:40, 04 Lipiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin