Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dobra muzyka a sukces muzyczny według Pata Metheny

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:04, 15 Wrzesień 2012 Temat postu: Dobra muzyka a sukces muzyczny według Pata Metheny

W tym miesiącu zaintrygował mnie wstęp do Magazynu Gitarzysta, w którym wykorzystano fragmenty wykładu Pata Metheny na temat muzyki i muzyków.

Pat Metheny przemawiając w roku 1996 do studentów Berklee College of Music powiedział:

"Niezależnie od tego, jak rzeczywistość wokół nas się zmienia, nie przejmujcie się tym tak bardzo. Idźcie do domu i postarajcie się ze wszystkich sił zrozumieć, po co chcieliście zostać muzykami i co w muzyce jest tym czymś, co Was wyrywa z butów - a potem ćwiczcie właśnie to, jak opętani... To jest niezmienna rzecz w zmieniających się realiach, kiedy wytwórnie istnieją lub przestają istnieć, kiedy zmieniają się gusta publiczności, zmieniają się style.

Naprawdę dobra, rzetelna, muzyczna praca zawsze znajduje sposób na dotarcie do ludzi. Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, zdarzyło mi się w ciągu tylu lat natrafić na kogoś, kto rozwinął coś naprawdę wartościowego muzycznie, a komu nie udało się zrobić na tym jakiegoś rodzaju kariery"



Czyżby większość muzyków, którzy nie odnieśli sukcesu była po prostu za słaba lub grała tak naprawdę rzeczy bezwartościowe? Czy to nie za duże uogólnienie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
megadziobak
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 09 Cze 2012
Posty: 1492
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: tak
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:52, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Cytat:
Bardzo rzadko, jeśli w ogóle, zdarzyło mi się w ciągu tylu lat natrafić na kogoś, kto rozwinął coś naprawdę wartościowego muzycznie, a komu nie udało się zrobić na tym jakiegoś rodzaju kariery

Nie wiem czy istnieją tacy muzycy - tworzący coś ciekawego ale mimo to nikomu nieznani, ale jeśliby istnieli to chyba nic dziwnego, że ich nie spotkał, przecież są nieznani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:08, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Znam wielu muzyków, którzy nie odnieśli sukcesu tworząc rzeczy wybitne. Nie mówmy o tym, że garstka fanów, tworzenie w niszy i przymieranie głodem to sukces. Znam też wielu, którzy odnieśli sukces tworząc rzeczy tak słabe, że czasem trudno je nazwać muzyką. To nie bardzo pasuje mi do opinii Pata Metheny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:34, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Moim zdaniem kluczowe jest tutaj "jakiegoś rodzaju kariery", określenie tak obszerne że może znaczyć np zrobił karierę bo był popularny wśród pułtuskiego "undergroundu", albo niezależny magazyn muzyczny "alternatywawchuj" oceniła jego debiutancki album na 6 gwiazdek.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:07, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Zależy o jakiej karierze mówimy. Podstawowe pojęcie zakłada doskonalenie swojego warsztatu i poczucie satysfakcji z wykonywania swojej pracy. Według tej definicji można by to tak nazwać. Jest też jednak nieco inna definicja kariery związana z ogromnym sukcesem. Artyści undergroundowi raczej takiego sukcesu nie doświadczają nawet jeśli tworzą rzeczy wybitne. Schubert i van Gogh nie zrobili kariery tworząc rzeczy wybitne. Wypowiedź Pata Metheny wyciągnąłem z bardzo optymistycznego wstępu do wrześniowego numeru Gitarzysty [link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:55, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Van Gogh zrobił karierę- trochę późno, ale zrobił, teraz nawet dzieci wiedzą kim jest Van Gogh, albo przynajmniej kojarzą jakieś jego obrazy, to jest jakaś kariera, mniejsza że pośmiertna. Cały czas pytanie o to co każdy rozumie przez sukces, czy karierę, dla jednego sukcesem będzie sprzedaż płyty na poziomie powiedzmy co najmniej 100tyś szt, a dla innego sukcesem będzie samo wydanie płyty, która jego zdaniem jest dobra, która jemu się podoba, to już jest dla niego sukcesem, a sukces komercyjny stoi raczej na dalszym miejscu. Kiedyś David Bowie coś na ten temat powiedział:

"It's very important for me to be artistically successful first. For me, that means that every album that I make really should be fulfilling artistically. Even before it's released, if I feel negative about it, it's already a failure. If it's artistically pleasing to me and I play it a lot then I know it's a success and the commercial aspect of it -- that is something else entirely. I'll do all the commercial things. I'll do interviews and make videos and everything else that's necessary. But when I'm making the album itself, my priority is that it really pleases me and on the occasions that it hasn't, it has left me very despondent and feeling sort of as if I'm treading water."

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:47, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

A czy sam Pat Metheny to nie jest jakaś przereklamowana wydmuszka? Kiedyś słuchałem jakiegoś jego albumu i mimo kilku fajnych pomysłów, jako całość wydał mi się przeraźliwie nudny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:47, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Artyści nie mają łatwo. Van Gogh umarł w nędzy. Za życia nikt go nie docenił. Podobnie było z Norwidem. Bach też żył bardzo skromnie i mało kto prócz miejscowych wiedział o jego dziełach. Nie można powiedzieć, że nie mieli kariery, czy że nie czuli satysfakcji, ale na pewno nie osiągnęli sukcesu za życia. Według mnie Metheny miał na myśli sam warsztat i profesjonalizm, którego nie da się nie docenić. Tych wielu tysięcy godzin ćwiczeń i zaangażowania. Niestety większość ludzi utożsamia karierę ze sławą, górą kasy, ekscesami, czyli z tym co osiągnęli Beatlesi i Stonesi. Nie sposób się z wami nie zgodzić, ale nadal uważam, że Metheny generalizuje. Nieraz widuję muzyków, którzy są po prostu wybitni a grają na ulicy za parę groszy. Takich muzyków są setki. Czy to jest kariera? Rozumiem, że Metheny o nich nie słyszał, więc ich pominął.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:54, 16 Wrzesień 2012 Temat postu:

Generalizuje i rzuca bardzo obszernymi znaczeniowo frazesami, taka retoryka, to tak jakby powiedzieć że nie znam człowieka który nie był by w czymś dobrym, trudno się z tym nie zgodzić, ale jak ktoś jest dobry w puszczaniu bąków, to nie jest szczególna umiejętność. Tak samo jest z "jakąś karierą".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:13, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

kobaian napisał:
A czy sam Pat Metheny to nie jest jakaś przereklamowana wydmuszka? Kiedyś słuchałem jakiegoś jego albumu i mimo kilku fajnych pomysłów, jako całość wydał mi się przeraźliwie nudny.


Każdy ma swoją definicję nudy. Choć niewątpliwie gość za bardzo interesujący nie jest, mimo że warsztat muzyczny ma nieziemski. Gdyby był przereklamowany nie otrzymywałby tylu wyróżnień w swoim środowisku. On jest jakiś taki rozwodniony. Najczęściej. Zrobił parę ciekawych rzeczy i wiele nieciekawych, mówiąc całkiem subiektywnie. No, ale to nie jest temat o muzyce Methenego tylko o jego poglądach. Nieco dziwnych dla mnie.

zuy_pan napisał:
Generalizuje i rzuca bardzo obszernymi znaczeniowo frazesami, taka retoryka, to tak jakby powiedzieć że nie znam człowieka który nie był by w czymś dobrym, trudno się z tym nie zgodzić, ale jak ktoś jest dobry w puszczaniu bąków, to nie jest szczególna umiejętność. Tak samo jest z "jakąś karierą".


Sam tekst jest bardzo optymistyczny, co bardzo mi się podoba. Naszła mnie po nim refleksja, że tak naprawdę w muzyce najważniejsze są szczerość i radość. Fani zawsze się znajdą a nawet jeśli się nie znajdą to przecież muzyka ma dawać radość przede wszystkim muzykowi. Dlatego tak wielu z nich ma w dupie krytyków dopóki czuje radość z brzdąkania choćby na jednej strunie. Słowo "kariera" zastąpiłbym jednak słowem "satysfakcja".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:23, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Każdy ma swoją definicję nudy. Choć niewątpliwie gość za bardzo interesujący nie jest, mimo że warsztat muzyczny ma nieziemski. Gdyby był przereklamowany nie otrzymywałby tylu wyróżnień w swoim środowisku.

Satriani też jest ceniony w swoim środowisku, tylko czy warto po niego sięgać?
Po cholerę słuchać jakiś jazzowych odpowiedników DT?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 00:49, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

kobaian napisał:
Satriani też jest ceniony w swoim środowisku, tylko czy warto po niego sięgać?
Po cholerę słuchać jakiś jazzowych odpowiedników DT?


Wybacz, ale ani Satriani, ani Petrucci nie dorastają do pięt temu gościowi, bo zwyczajnie nie są zbyt cenieni przez legendy swoich gatunków. Nie wiem jak ci odpowiedzieć, ale po cholerę słuchają i nagradzają go goście, których ty uważasz za wybitnych jazzmenów? Widocznie uważają, że warto. Ty masz inne zdanie. Gust jest jak tyłek. Każdy ma swój. Natomiast nuda to pojęcie względne. Jeden nudzi się przy jazzie a drugi przy punk rocku. Hancock i Wyatt od lat się spuszczają nominując do nagród i robiąc mu jak najlepszą prasę. Dla ciebie to ktoś pokroju przeciętnego muzykanta. No a mnie on ani ziębi ani grzeje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:00, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Przede wszystkim nie twierdzę, że Metheny to ten sam poziom, co Petrucci, tylko po prostu podejrzewam, że w jego wypadku występuje podobny mechanizm zdobywania popularności. Po prostu facet imponuje innym muzykom swoim warsztatem, ale to jeszcze nie oznacza, że tworzy mnóstwo wartościowej muzyki. Oczywiście nie będę się wypowiadał w tej kwestii kategorycznie, bo nie jestem znów znawcą jego twórczości. Ale to co słyszałem, wprawiło mnie w konsternację: O co tyle szumu?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:20, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Pewnie trzeba by się zapytać kogoś kto dobrze zna jego twórczość o to co najlepszego on nagrał, bo z muzykami tego typu często jest tak że nagrywają bardzo dużo, praktycznie co im się nawinie i nie zawsze jest to materiał dobry, ale pewnie coś dobrego zdarzyło mu się nagrać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 09:21, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Gust jest jak tyłek. Każdy ma swój.

No i właśnie dlatego nie podzielałbym optymizmu Pata Metheny, skoro mój gust nie pokrywa się z jego gustem.
Ja nie wątpię, że wymiatacz swojego instrumentu zawsze osiągnie sukces, bo nawet jak jego własne dzieła nie zdobędą szerokiej popularności, to po prostu odbije to sobie na kooperacji z innymi muzykami, bo wielu chętnych do współpracy z nim się znajdzie.
Tyle że ja osobiście cenię zupełnie inną muzykę. I widzę, aby wielkie pieniądze i wielka sława (nawet jeśli nie mówimy o popularności na miarę Lady Gaga, ale choćby samego Metheny'ego) szły w parze z tworzeniem wartościowych i wiekopomnych dzieł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Pon 09:21, 17 Wrzesień 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:40, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Nie jestem wielkim fanem nowoczesnego jazzu, ale lubię przeglądać magazyny o tej tematyce. W ogóle lubię pisma muzyczne. Zwłaszcza te bardziej fachowe, przeznaczone dla muzyków. Metheny zdobył popularność głównie dzięki koncertom, nagrodom środowiska muzycznego i dobrej prasie w jazz magazynach, którą robią mu legendy takie jak Wyatt. Z tego co wyczytałem raczej nie kojarzy się go z wymiataczem tylko z muzykiem o niebywałym warsztacie, na który składają się takie elementy jak interpretacja, technika, artykulacja. Większość rzeczy o jakich Petrucci i Satriani mogą pomarzyć. To jest muzyk wybitny. Taki Rubinstein gitary. Czym innym jest kompozycja. Pod tym względem ten człowiek mnie za bardzo nie rusza. Ma dobrą prasę. Jest nagradzany. Mimo wszystko mnie nie rusza. Naprawdę podobają mi się jedynie pojedyncze rzeczy. Czy to źle, że facet imponuje innym swoim warsztatem? Od kiedy to warsztat muzyka nie jest najważniejszy? Mówię o profesjonalnym muzyku, który ukończył konserwatorium. Mnie na przykład swoim warsztatem organowym imponuje śp. Karl Richter, który nie potrafił komponować. Grał jednak na organach najlepiej na świecie. Czy to zły wzorzec do nauki gry na organach? Wreszcie co ma podzielanie czyjegoś optymizmu do twojego gustu? Tak jak pisał Zuy można wypowiedź Methenego interpretować na wiele sposobów. Ja się na przykład nie zgadzam z tym, że nie ma muzyków wybitnych a zarazem takich którzy nie zrobili jakiegoś rodzaju kariery, bo widziałem wielu muzyków lepszych, czy porównywalnych do gigantów, którzy grają za pieniądze pod mostem. Tylko, że to jest jedna z interpretacji. Druga jest taka, że sama muzyka sprawia, że muzyk staje się artystą spełnionym i to jest ten rodzaj kariery. Bez względu na jej charakter, bo gust jest jak dupa. Pojęcie kariery zawiera samozadowolenie z wykonywanego zawodu, bez względu na to na jakim poziomie się go wykonuje. Dlatego chyba o to tu chodzi i z taką interpretacja jestem się w stanie zgodzić. Piszesz, że wymiatacz zawsze osiągnie sukces. W takim sensie jak Metheny jest wymiataczem to na pewno. Gdyby był skrzypkiem, czy pianistą to każda filharmonia by o niego zabiegała, bo tam się poszukuje właśnie takich wirtuozów instrumentu. Jeśli chodzi o jego twórczość to takiego sukcesu nie osiągnie, bo kompozytorem nie jest aż tak dobrym. Niektóre albumy rzeczywiście są kompozytorskimi wpadkami. Też nie jestem specem z jego twórczości. Słuchałem by go poznać. Po prostu. Wiem, że Kapitan słuchał co nieco, bo dość dobrze to opisał. Są rzeczy genialne i są męczące i miałkie. Skoro gust jest jak dupa to skąd wiesz co jest wiekopomne a co nie jest? To tylko twoja ocena. Przyjdzie ktoś inny i będzie pitolił jakie to dzieła Meteheny nagrał i nie dlatego, że on się myli a ty masz racje, tylko dlatego, że słuchał, nie tylko jego i tak czuje. Metheny to też nie jest moja "muzyka". Zdecydowanie wolę gypsy jazz, gitarowe interpretacje muzyki poważnej, czy kraut rock. Co do samej muzyki to nigdzie nie jest powiedziane, że ma mieć ona jakąś konkretną wartość. Jeśli ktoś chce grać coś co wywołuje określone emocje, lub daje samą energię to jest to wartością sama w sobie. Kto powiedział, że muszą to być przemyślenia na miarę Kanta? Jeśli jemu daje to radość zapewne czuje się spełniony. Muzyka nie musi być wiekopomna tak samo jak nie musi zawierać tekstu, ale jeśli już go ma to wypadałoby by był to dobry tekst.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:20, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Trochę chyba mieszasz pojęcia, bo jedno to być wirtuozem instrumentu i odgrywać np kompozycje wielkich, a co innego wydawać płyty z własnymi kompozycjami, o ile w pierwszym przypadku liczy się praktycznie tylko warsztat i umiejętności, bo robotę kompozytora ktoś odwalił wcześniej, o tyle w drugim "technika" schodzi na dalszy plan. Przykład Satrianiego jest nawet w porządku w tym przypadku, bo np w porównaniu z Blackmore'm (nawet gdzieś tam na tym forum był długi temat) to umiejętności techniczne ma lepsze, zagra rzeczy których Blackmore nie zagra, ale gdy przychodzi do stworzenia utworu, to biorąc pod uwagę to co Blackmore robił w latach 70', super wymiatacz Satriani odpada w przedbiegach, bo kompozytorem Blackmore był dużo lepszym, mimo dość prostego grania tworzył rzeczy dużo ciekawsze od Satrianiego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:05, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Kapitan Bomba napisał:
Czy to źle, że facet imponuje innym swoim warsztatem?

A kto twierdzi niby, że jest w tym coś złego? Po prostu, stwierdzam, że to nie wystarczy, aby zaimponować np. mnie nie-muzykowi.
Cytat:
Od kiedy to warsztat muzyka nie jest najważniejszy? Mówię o profesjonalnym muzyku, który ukończył konserwatorium.

Od kiedy muzyk gra swoje kompozycje, a nie innych, górę bierze kompozycja, pomysłowość itp.

Cytat:
Skoro gust jest jak dupa to skąd wiesz co jest wiekopomne a co nie jest? To tylko twoja ocena.

A dlaczego nie AŻ moja ocena?

Cytat:
Przyjdzie ktoś inny i będzie pitolił jakie to dzieła Meteheny nagrał i nie dlatego, że on się myli a ty masz racje, tylko dlatego, że słuchał, nie tylko jego i tak czuje.

Historia zweryfikuje. Ale osobiście wątpię, aby np. ktokolwiek szczególnie wspominał powiedzmy sobie 20 lat po jego śmierci jego "wiekopomne dzieła". I w tym sensie nawet taki John Lenon jest górą Wink

Cytat:
Co do samej muzyki to nigdzie nie jest powiedziane, że ma mieć ona jakąś konkretną wartość.

Dobre jako dewiza dla gwiazdek pop, ale nie koniecznie dla muzyka o takiej renomie, jak Metheny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Bomba
Wafel
Wafel



Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 278
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z fabryki broni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:54, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

kobaian napisał:
A kto twierdzi niby, że jest w tym coś złego? Po prostu, stwierdzam, że to nie wystarczy, aby zaimponować np. mnie nie-muzykowi.


Aha. Czyli gruntownie wykształceni muzycy i ich genialna gra niezbyt ci imponują. Myślałem, że jest zupełnie inaczej. Ja może gitarzystami się tak nie zachwycam, ale wielu pianistów swego czasu wbiło mnie w ziemię.

kobaian napisał:
Od kiedy muzyk gra swoje kompozycje, a nie innych, górę bierze kompozycja, pomysłowość itp.


Warsztat można ocenić obiektywnie. Wystarczy mieć dobry słuch muzyczny i pojęcie o warsztacie muzyka. To jak ocena pracy praktykanta dokonana przez majstra. Ocena kompozycji to rzecz czysto subiektywna. Także niestety, ale warsztat jest zdecydowanie ważniejszy. Warsztat się albo ma albo nie ma a kompozycje się albo podobają, albo nie podobają.

kobaian napisał:
A dlaczego nie AŻ moja ocena?


Nie powinieneś oceniać za wszystkich. Weź 100 ludzi a każdy powie ci co innego na temat tej czy innej kompozycji. To znaczy, że nie ma jedynie słusznej oceny i nikt nie ma patentu na tą najwłaściwszą.

kobaian napisał:
Historia zweryfikuje. Ale osobiście wątpię, aby np. ktokolwiek szczególnie wspominał powiedzmy sobie 20 lat po jego śmierci jego "wiekopomne dzieła". I w tym sensie nawet taki John Lenon jest górą Wink


Historia zweryfikuje. Według mnie za kilkadziesiąt lat przetrwają jedynie kompozycje muzyki poważnej oparte na dobrym warsztacie a muzyka rozrywkowa odejdzie w niebyt.

kobaian napisał:
Dobre jako dewiza dla gwiazdek pop, ale nie koniecznie dla muzyka o takiej renomie, jak Metheny.


Skąd wziąłeś tą złotą myśl? Kto wmówił ci, że muzyka powinna mówić o czymkolwiek? Nie musi. Chyba, że przedefiniowałeś sobie pojęcie muzyki. Muzyka to ciąg dowolnych dźwięków, które są zorganizowane w pewnym czasie i nie muszą znaczyć zupełnie nic chociaż zawsze coś wyrażają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 17 Wrzesień 2012 Temat postu:

Cytat:
Historia zweryfikuje. Według mnie za kilkadziesiąt lat przetrwają jedynie kompozycje muzyki poważnej oparte na dobrym warsztacie a muzyka rozrywkowa odejdzie w niebyt.


Jesteś pewny że ludzie nagle przestaną słuchać muzyki rozrywkowej? Jakiś to bezsens jest, patrząc na to że muzyka popularna jest coraz słabsza, a ludzie i tak się tym podniecają i słuchają.

Cytat:

Aha. Czyli gruntownie wykształceni muzycy i ich genialna gra niezbyt ci imponują.


Szczerze mi też nie imponuje gość co napierdala kurewsko trudne partie które przy tym są nudne jak flaki z olejem. Wolę prostą ciekawą muzykę, niż mega skomplikowaną i nudną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin