Led Zeppelin

Kapitan Wołowe Serce

Ale Wetton pokazuje

Niepokonany Herakles

Gorsza mial chyba.

Twisted Nerve

rakkenroll

Siemano ludzie, ostatnio widziałem w mym Media Markcie (w sensie, że nie w mym, ale w pobliskim) płytkę koncertową JIMI PEJCZ AND ROBERT PALANT - NO KWARTER i się pytam: czy warto to brać? Opinie na necie są pozytywne, setlista dość ciekawa i cena także kusząca. (W ogóle ostatnio w Media Marktach i Saturnach jest dość dużo fajnych płyty za niskie ceny.)

Carpetcrawler

Poznałem wszystkie ich płyty. Gdy jeszcze nie wiedziałem o istnieniu takich płyt jak In a silent way czy Handful of beauty z przyjemnością słuchałem wszystkich do Graffiti włącznie, od tamtego czasu niestety nie chce mi się wracać nawet do jednej ich piosenki. Ale pamiętam, że nieźle grali, a taka IV to nawet bardzo dobry album był!

rakkenroll

IV jest przereklamowane, najlepsze było Physical Grafitti.
Ale mam podobnie do ciebie, też ich katowałem w okresie licealno-maturalnym, teraz wracam bardzo rzadko.
W dodatku doszedłem do wniosku, że nie nagrali żadnej płyty dobrej od A do Z, bo prawie na każdej musieli umieścić jakieś chujostwo typu D'yer Maker czy Hats Off, obok jakiejś zajebistości jak No Quarter czy SIHBLY

Carpetcrawler

Physical trochę za długie, ale rzeczywiście to dobra płytka, ale jednak na IV było Stairway to heaven, black dog czy rock'n'roll, i uwielbiane przeze mnie Going to California. IV to zdecydowanie mój płytowy numer one Zeppelinów Smile

A D'yer maker to obok No woman no cry jedyna piosenka reggae, którą lubię ;d

rakkenroll

Samo w sobie może nie jest tragiczne, ale wypada strasznie chujowo w porównaniu z No Quarterem, które poprzedza.
Nie jestem wrogiem Czwórki, lubię Schody, ale trójka i Grafitti były lepsze.

Carpetcrawler

rakkenroll

Czemu? Pomijając chujowszczyznę i asłuchalność Hats Off mamy tam Since I've Been Loving You - jeden z najbardziej przejmujących i emocjonalnych bluesów jakie znam, Immigrant Song, które mimo osłuchania, jest jednym z najlepszych otwieraczy w historii, spox Friends, Tangerine, które lubię bardzo oraz niemniej dobre Bron-Y-Aur i Gallows Pole.
Poza tym jest spójna, bo słuchając IV mam wrażenie, jakbym słuchał jakiejś składanki best of, gdzie sąsiadują obok siebie rzeczy zupełnie z czapy. No i generalnie uważam, że na IV po 4 fenomenalnych kawałkach, mamy 3 takie sobie rzeczy i zamykacz, na III takiego czegoś IMHO nie ma.

Carpetcrawler

Since rzeczywiście jest świetną piosenką, ale to już chyba kwestia gustu, bo mnie III zupełnie nie rusza i mógłbym napisać dokładnie to samo o niej co Ty o IV, chociaż moim zdaniem IV właśnie jest bardzo równą płytą zawierającą w dodatku znakomite przeboje, czegóż chcieć więcej? Razz

niszczuk

gery

Dla mnie ich plyty od I-IV i Physical stoja na rownym poziomie, wiec ciezko stiwerdzic, ktora byla lepsza. Od indywidualnych upodoban zalezy, ktora sie najbardziej ceni. Osobiscie najbardziej lubie I.

Niepokonany Herakles

Chlopcy, oczywistem jest, ze kazdy brodacz slucha (znaczy sie zaden brodacz nie slucha Led Zeppelin, ale kiedys sluchal) najchetniej plyt I i III. No dobra, moze nie kazdy tylko ja.

Kapitan Wołowe Serce

che

Napisali ponoć dobrą biografię cepelinów. Opowiadają tam m.in. o tym jak w czasie trasy, w jednym z hoteli ruchali jakąś laskę rekinem (!?)

Carpetcrawler

Tak, ale podobno to nieprawda.

rakkenroll

No, chyba nawet na wcześniejszych stronach coś na ten temat było tutaj.
Ja jestem sceptyczny, jeśli chodzi o takie rewelacje, zwłaszcza gdy przeczytałem o tym, że Zappa zjadł gówno na scenie. Wink

zuy_pan

Może komuś się Zappa z GG Alinem pomylił, bo ten drugi to chyba nawet to lubił i w sumie nie tylko to, największy perwers w historii muzyki, gdyby nie to nikt by o nim nie słyszał.

A za Zeppelinami nigdy nie przepadałem, pojedyncze kawałki, zawsze wolałem Black Sabbath i Deep Purple.

rakkenroll

A nie wiem, nie pamiętam juz tej historii.
Ale Gadu Gadu Allin to też był ciekawy kolo. Albo babki z Rockbitch, fajne miały koncerty. Cool