Iron Maiden

Rethorn

Od dziś jestem wielbicielem Pudzian Bandu..... jest ogień.

Jarczyslaw

Rune of Torment

Byłem w Rybniku, fajna fontanna przy przystanku autobusowym w centrum. W sumie, gdzie ja to nie byłem.

Jarczyslaw

rakkenroll

U mnie nie byłeś i co teras. Embarassed

zuy_pan

U mnie tym bardziej, chociaż... hmmm... u mnie jest Modlin to trochę ludzi było, więc może...

niszczuk

u mnie na pewno nie byłeś Cool

Rune of Torment

Jacy Wy wszyscy pewni siebie Wink

Jarczyslaw

Po czym można Cię poznać? Bo chciałbym wiedzieć czy to na pewno sławny Rune jeśli spotkam Cię w Rybniku.

Rune of Torment

Zmieniam tożsamości niczym skarpety.

Tak ze trzy razy do roku/

Jarczyslaw

Czyli nigdy nie będę miał okazji zobaczyć sławnego Moderatora w naturalnym środowisku ; ( ; (

Niepokonany Herakles

Jarczyslaw

niszczuk

Atrej

Oczywiście najlepsza płyta to No prayer for the dying.

Carpetcrawler

Jakby to rzec: najlepsze gówno

VeloN

stary znajomy

E tam, wszystko jest przecież dla ludzi. Iron Maiden to przecież nie jest zespół, który aspiruje do miana sztuki. Jest do zabawy, naładowania energią lub na odwrót - do wyładowania jej. Choć nie wszyscy tak to oceniają.

Wielu ludzi (tzw. motłoch) widzi to w ten sposób, że do słuchania na poważnie jest Iron Maiden i inny metal, a np. disco polo jest dobre do zabawy na imprezie.

Ja, człowiek półoświecony, czuję to trochę inaczej: do słuchania "na poważnie" jest rozmaity rock progresywny, awangardowy, krautrock itp. (na jazz jestem za cienki), Iron Maiden i inne metale są dobre na imprezę, zwłaszcza zakrapianą alkoholem, natomiast disco polo nie nadaje się zupełnie do niczego.

Niemniej, na różnego rodzaju metale, włącznie z Iron Maiden, w dalszym ciągu jest miejsce w moim życiu. Czasem się źle czuję psychicznie, nie mam nastroju na nic porządnego i wyrafinowanego, w związku z czym odpalam np. takie Iron Maiden, które nastawia mnie pozytywnie do życia, naładowując energią i dając pozytywnego kopa. Dickinson sobie wyje, gitary napierdalają, jakoś tak lepiej mi się robi. Co z tego, że śpiewają o śmierci i zombie.
Czasem mam np. kaca po imprezie i wtedy również mój mózg nie nadaje się do odbioru Soft Machine, za to takie Iron Maiden bardzo pozytywnie wówczas oddziałuje na mój organizm. Taka zupełnie niewymagająca niczego od słuchacza muzyka - myślę, że taka sfera rozrywki też jest człowiekowi w życiu potrzebna. Tak jak obejrzeć meczyk przy piwku.