Dire Straits

alex.descend

Tak przeglądając sobie ten wątek pomyślałem, że spróbuję zapytać: ktoś słuchał nowego albumu Knopflera "Tracker"? IMHO gorszy od poprzedniego Privateering, ale też nie jakiś tragiczny, tak 5/10. A i tak w lipcu Mark zapełni całą halę w Krakowie, niezależnie od tego, jaką płytę wyda.

Kapitan Wołowe Serce

Jedyną solową płytą Knopflera, której słuchałem było Sailing to Philadelphia, które wyszło w czasie, w którym bardzo lubiłem Dire Straits, bo spośród wszystkich pięciu zespołów, które znałem najbardziej przypominało Pink Floyd. Nic już zresztą z tej płyty nie pamiętam.

Nie słuchałem więc ani nowego, ani wcześniejszego albumu Marka, ponieważ kojarzy mi się taka muzyka z typowym, Trójkowym smędzeniem. Jak kiedyś z braku laku będę słuchał Trójki to się tam tego typu rzeczy nasłucham, nie będę sięgał po nie sam.

alex.descend

Rzeczywiście, "Sailing..." to kawał świetnej płyty, i tytułowy kawałek z Jamsem Taylorem, jak i pierwszy kawałek, tak jak cała reszta - trzyma świetny poziom.
A "Beryl" z nowego albumu w istocie wylądowało na 1 miejscu Trójkowej listy.

Malkolit

Na szcycie Trójkowej Listy lądują często utwory zespołów, które mają psychofanów i nie ma to nic wspólnego z jakością muzyki (np. Fragile Tension Depeche Mode na miejscu 2).

Tracker bardzo mi się podoba, lubię takie melodyjne, powolne, nieco sentymentalne granie. Knopflera podziwiam, znakomity muzyk, daje świetne koncerty (byłem w lipcu w Krakowie i zrobił na mnie duże wrażenie). Mój tata bardzo lubi mainstreamową muzykę z tamtych czasów (Ultravox i jeszcze parę innych) i mnie nimi zainteresował.

Dire Straits też lubię, fajny ma klimacik (Brothers In Arms!). Romeo And Juliet to wspaniała ballada. W latach 90. też nagrywali fajne płyty.

Pawliq88

Malkolit

Co do pierwszej części całkowicie się zgadzam, kawał dobrego grania.
Ale takie np. Calling Elvis to też bardzo dobry utwór.
A na temat jego solówek myślę co innego (może wynika to z tego, że generalnie lubię wolne tempa, jeśli już zaskoczy - a Knopfler zaskoczył w zasadzie od razu - to bardzo przyjemnie mi się tego słucha). A fani to lubią (bo hala w Krakowie była wypełniona po brzegi). I mi Tracker przypadł do gustu (miły klimacik, dużo ozdobników - saksofony itd. - tyle, że trza się nieco skupić przy tym).

Pawliq88

Malkolit

Jasne, rozumiem Cię (przynajmniej tak mi się zdaje), ale chodzi mi o to, że po większej ilości przesłuchań odkrywa się "rozmaitości" na tym albumie i można wyróżnić poszczególne utwory z całości.

Zdaję sobie sprawę z tego, że można sięgnąć na wyższą półkę, ale ja na razie "badam teren".

Pawliq88

Malkolit

No ja tak miałem z Depeche Mode. Słuchałem w kółko przez parę lat (i paru podobnych) i teraz, kiedy w każdym miesiącu coś odkrywam, widzę, że nie było to potrzebne. Szczególnie, że kilka płyt przejadło się kompletnie.

Pawliq88