Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Swans

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:44, 16 Czerwiec 2010 Temat postu: Swans

Amerykańska grupa grająca rock industrialny zahaczający o art-rocka, awangardę i muzykę elektroniczną. Powstał w 1982 r. jako część nowojorskiej sceny muzycznej "no wave". Założycielem zespołu był Michael Gira, który wraz ze swoją życiową partnerką Jarboe stanowił trzon zespołu. Jeden z absolutnie najważniejszych zespołów rockowych lat 80' i zarazem jeden z najwybitniejszych w historii gatunku.

Brzmienie Swans ewoluowało od brudnego i ciężkiego noise-rocka przez bardziej rockowe i melodyjne po elektroniczno-eksperymentalne w ostatnim okresie twórczości. Muzyka grana przez Swans wpisuje się znakomicie w założenia nowej fali. Jest permanentnie minimalistyczna, oparta na topornych brudnych riffach wzbogaconych o atonalne industrialne brzmienia. Nie ma solówek, często nie ma również podziału: zwrotka-refren. Drugą cechą charakterystyczną jest niezwykle wolne tempo utworów. Muzyka snuje się z głośników leniwie. Perkusja brzmi typowo industrialnie, rytmy są mechaniczne i przypominają pracę maszyn fabrycznych. W muzyce Swans jest dużo brudu, ale w przeciwieństwie do punka, brud jest tu dozowany w sposób przemyślany, wedle określonego planu - nikt tu nie idzie "na żywioł". Wolne tempo, nisko strojone instrumenty powodują, że utwory Swans odbiera się jako ciężkie i niezwykle ponure. Do tego dochodzi specyficzny niski głos Giry kontrastujący z nieco eterycznymi wokalami Jarboe.

Za opus magnum zespołu uznaje się płytę "Children of God". Pojawiają się na niej zarówno nawiązania do wcześniejszych industrialnych dokonań, jak i zwiastuny przyszłego, bardziej melodyjnego oblicza zespołu.

Podstawowa dyskografia:

Filth (1983) - brudny noise-rock (tylko dla miłośników prawdziwego industrialu Smile )

Między industrialnym brudem a rockowym powerem: (Ciekawa muzyka, polecam)

Cop (1984)
Greed (1986)
Holy Money (1986)

Children of God (1987) - opus magnum

Zwrot w kierunku melodyjnego grania:

The Burning World (1989) - rockowe ballady, jakby trochę w stylu Cave'a. Płyta dobra, ale zupełnie niereprezentatywna.
White Light from the Mouth of Infinity (1991)
Love of Life (1992) - chyba można sobie darować tę pozycję

Zwrot w kierunku post-rocka, ambientu, elektroniki:

The Great Annihilator (1995) - na razie jeszcze sporo melodyjnego grania, jednak trochę akcentów świadczących o zmianie kierunku.
Soundtracks for the Blind (1996) - zapis bardzo zróżnicowanych eksperymentów i muzycznych poszukiwań grupy na dwóch płytach.

Zapoznanie się z zespołem zalecam każdemu, bez względu na to, czy słucha art-rocka, awangardy, metalu, czy rocka alternatywnego. Jeden z tych zespołów, który poznać wypada. Każdy z okresów działalności jest w wypadku tej grupy jak najbardziej godny uwagi.

Przykłady:
http://www.youtube.com/watch?v=rwd8cVUZgkY&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=B-J1HOi-CZI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=pWStaRmuXzY&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=QmtOFm5IOzM


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Czw 01:27, 17 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TheMalaNimfomanka
Nosal
Nosal



Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:39, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

No tak, niezły zespół, jednak polecam Naamah, Polska grupa. Genialna. Bas w jednej piosence uwiódł mnie od pierwszego usłyszenia. Próbują wszystkiego, mieszają style, czerpią od swoich idoli -> Closterkeller przykładowo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:24, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Z całym szacunkiem, ale nazywać ważny zespół, który samodzielnie wypracowywał własne indywidualne brzmienie, był jednym z prekursorów gatunku i zapisał się złotymi zgłoskami w historii muzyki rockowej jedynie "niezłym", natomiast młody polski zespół, który, jak sama twierdzisz, miesza style, czerpie od idoli itp. "genialnym"? Gdzie tu proporcje? Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TheMalaNimfomanka
Nosal
Nosal



Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:49, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Aaa... no jeśli miałabym się sugerować tym, że zespół miał fajną historię, to oczywiście Swansi wins, ale oceniłam je jednak po usłyszeniu pierwszego brzmienia... Pewnie Naamah wzorował się również na Swansach, ale jednak bardziej mi odpowiadają jako zespół. Nie biorę wszystkiego na podstawie tego, ile sobie zasłużyli i jak, tylko czy mi się podoba czy nie. To źle?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:17, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Ulubiony zespół można chwalić w różny sposób. Ja np. słowa "genialny" używam oszczędnie i wyłącznie w odniesieniu do naprawdę nowatorskich artystów i zespołów. Może mi się podobać, jak ktoś tam sobie poskłada klocki zapożyczone od innych, ale geniusz w muzyce nie na tym polega.

Inna kwestia, że to co słyszałem z Naamah (nie znam co prawda tego zespołu prawie w ogóle), jakoś szczególnie mnie nie poruszyło. Między innymi odniosłem wrażenie, jakbym słyszał przegląd ostatniego 20-lecia w jednym utworze. Smile I trochę wzorców za którymi skądinąd nie przepadam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 20:17, 16 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Śro 21:09, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Po co rozmawiasz z nimfomanką, przecież ona nawet nie myśli co pisze, to tylko zamaskowana gra wstepna

Bronson Arrow
Powrót do góry
TheMalaNimfomanka
Nosal
Nosal



Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:17, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

No tak... ja nadużywam czasami tego słowa ("genialny"), mam to chyba po moim nauczycielu od muzyki, bo on mówi tylko o genialnych rzeczach Very Happy jednakże ten zespół uwiódł mnie swoimi nowatorskimi dźwiękami i nawet tego nie kryję, jak widać Very Happy z tego co mi wiadomo... wzorowali się z początku na Moonlight, Closterkeller, Artrosis... ale zmiany w zespole, które wyszły na ich korzyść, przyniosły i rzeczy wcześniej niespotykane, więc nie składają klocków Wink jeśli nie przepadasz za niektórymi wzorcami... o gustach się nie dyskutuje, aczkolwiek ja jestem otwarta na nowości i nowe spostrzeżenia itd.

Wyczuliście też tę grę wstępną? Bardzo się strałam Very Happy myślę nad tym, co piszę, DOPIESZCZAM każde napisane słowo Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez TheMalaNimfomanka dnia Śro 21:18, 16 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:47, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Aramis d'Herblay napisał:
Po co rozmawiasz z nimfomanką, przecież ona nawet nie myśli co pisze, to tylko zamaskowana gra wstepna

Bronson Arrow


A dlaczego mam sobie odmawiać perwersyjnych rozrywek? Smile Zwłaszcza w wątku o Swans. Very Happy

A wracając do wątku głównego:

Cytat:
jeśli nie przepadasz za niektórymi wzorcami... o gustach się nie dyskutuje, aczkolwiek ja jestem otwarta na nowości i nowe spostrzeżenia itd.


Na tym forum się dyskutuje prawie wyłącznie o gustach. Smile A co do wzorców, których nie za bardzo cenię - jest to ogólnie rzecz ujmując współczesny metal progresywny, który jak dla mnie jest taki sam, bez względu na to, czy wywodzi się z gotyku, czy od Dream Theater czy z jeszcze innych źródeł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Śro 21:56, 16 Czerwiec 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TheMalaNimfomanka
Nosal
Nosal



Dołączył: 16 Cze 2010
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:51, 16 Czerwiec 2010 Temat postu:

Jak perwersja to PM Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:04, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Najpierw zapoznałem White Light From the Mouth of Infinity. Dobre, ale za długie. Teraz zapoznaję Children of God. Jeszcze lepsze, ale za długie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:57, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Trzeba uważać z tymi ocenami, bo Swans padło ofiarą CD i na wznowieniach mamy po dwa LP na raz na jednym CD, albo LP + EP. Najgorzej jak wymieszają kolejność utworów, to człowiek już w ogóle się gubi w tym, co było na której płycie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:02, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Czyli że jest jeszcze dłużej? Sad

W muzyce rockowej dwupłytowy album studyjny jest jednym z najgorszych pomysłów na jakie można wpaść. Zdaje się że Swansi wpadali na niego zbyt często...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:20, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Dla mnie nie ma problemu, jeżeli jest to tylko kwestia jednego nośnika, ale dwóch zamkniętych dzieł. Np. dwie pierwsze płyty Collosseum kupiłem właśnie na nośniku 2LP-1CD. I mogę sobie wybierać, którą płytę przesłuchać. A często słuchałem obie, bo są dostatecznie różne, aby się nie zlały.

Natomiast Swansi wydając np. Greed i Holy Money na jednej płycie (78 min. minimalistycznego industrialnego łomotu) i mieszając kolejność utworów popełnili grzech ciężki.

Edit: Z drugiej strony wydaje mi się, że ta nuda i poczucie braku zmian jest poniekąd zamierzona i wpisuje się w koncepcję grania Swans. To nie jest zupełnie to samo, co wypełnianie albumów zbędnym materiałem, czy dodawanie kolejnej solówki, by sztucznie wydłużyć kompozycję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 13:23, 06 Lipiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:53, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

To nie jest kwestia nośnika, ale tego że na dwupłytowy album trzeba napisać 78 minut muzyki nie tylko cały czas dobrej, ale takiej której można słuchać przez 78 minut nie ziewając. A to rockmanom prawie nigdy się nie udaje. Swansom niestety również.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:01, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Ciekaw jestem czy gdy np. pamięć flash zastąpi CD - wystarczy, żeby ten nośnik stał się znacząco tańszy, czy będziemy mieli albumy które przy standardowej kompresji muzyki CD - 700MB=80 min. będą wypełniały karty pamięci 1 GB, 2 GB, 4 GB etc. To będą dopiero arcydzieła, na których oprócz właściwego materiału będziemy mieli wszelkie odrzuty z sesji, każdy kawałek w 8 wersjach itp. Smile Aż strach się bać Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:22, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Dlatego jestem zwolennikiem purystycznego przestrzegania winylowych 45 minut. Na wspomnianym przez Ciebie przy innej okazji art rock pl. jest fajny artykuł na ten temat, którego autor pyta retorycznie, czy w nadchodzących czasach kupowania muzyki bez pomocy żadnych nośników, wprost z sieci, Dream Theater będzie nagrywać, aż skończy się miejsce na stronie internetowej Very Happy To jak sądzę był żart, ale wcale bym się nie zdziwił, gdyby rzeczywiście tak zrobili...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:40, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Ja się obawiam, że czeka nas niechybny koniec rocka albumowego. Po prostu zespół napisze kawałek - zostanie on opublikowany i ludzie będą go ściągali. Im bardziej płodny zespół, tym więcej kawałków pojawi się w ciągu roku. Takie DT nagra kawałek. Fani go ściągną, a potem będzie nagrywać po 20 suplementów z nowymi solówkami, z nawiązaniami do poprzednich dokonań, do tego 30 różnych miksów, różniące się ekspozycją ścieżek instrumentalnych i biznes będzie się kręcił.

Jest taki serwis z darmową muzyką Jamendo. Rocka mijam szerokim łukiem, ale kiedyś posłuchałem sobie tego, co ludzie kombinują jeśli chodzi o ambient, elektronikę i pochodne. Tam widać tendencję odwrotną - ludzie wydają po jeden, dwa kawałki na album. I to też zwiastuje koniec muzyki albumowej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 16:43, 06 Lipiec 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aramis d'Herblay
Gość






PostWysłany: Wto 17:00, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Albumy nigdy nie przestaną istnieć, zmieni sie tylko znaczenie tego słowa. Przecież nawet w melinach złodziejskich zawsze do plików dźwiekowych dołącza sie skan okładek itepe. Album arty i sama idea albumu jest zbyt dobra żeby przemineła wraz z albumami wydawanymi na CD.

Jaki jest sens publikowania w necie po jednym kawałku? To chyba z myślą o jakichś baranach które słuchają muzyki przeglądając strony i gapiąc sie w monitor. Dla kogoś kto naprawde słucha muzyki takie rozwiązanie jest niepraktyczne - dla tych 3-6 minut nie ma nawet sensu zaczynać rytuału, odpalisz ten kawałek, wyłączysz monitor i zanim usiądziesz gdzieś blisko głośnika i zaaklimatyzujesz sie już bedzie po wszystkim.

Tylko album w standardowych sfych wymiarach to materiał na muzyczne doświadczenie.


Ostatnio zmieniony przez Aramis d'Herblay dnia Wto 17:02, 06 Lipiec 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:10, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Zgadzam się z Aramisem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:34, 06 Lipiec 2010 Temat postu:

Problem w tym, że to nie melomani dyktują trendy rynkowe, przynajmniej jeśli chodzi o rock. Zwróćcie uwagę, jak wygląda ostatnio komercjalizacja rocka progresywnego. Zaobserwowałem dziwny paradoks: w latach 90' DT też nudziło, ale grało momentami znośnie i z pomysłem. Dziś, mimo iż pitolą zupełnie bez sensu ich popularność wzrosła. Dlaczego? Bo się rozeszło, że Petrucci to wybitny gitarzysta, a Portnoy - wybitny pałkarz i teraz każdy, kto chwyta się za gitarę i bębny leci kupować ich albumy. Najlepiej z załączonymi dodatkami z cyklu "Jak to się gra". Takim osobom będzie odpowiadał wariant, o którym mówię.

Nie znaczy, że nie będzie albumów, ale że mogą one zostać wyparte z mainstreamu. Albo ściślej - staną się zwykłymi niezobowiązującymi kolekcjami piosenek.

Natomiast wracając do Swans - uważam, że CoG może męczyć osobę, która odwykła od tego typu muzyki. Nie dziwię się Tobie Kapitanie, że skoro słuchasz głównie jazzu, gdzie bez przerwy coś się dzieje, muzyka się zmienia, pojawiają się nowe elementy, to masz takie wrażenie. Swans to jednak antypody - reguła jedynie minimalnej zmiany jest tu w większości wypadków przestrzegana. Ale dla kogoś, kogo nie nudzi np. słuchanie kilku albumów drugorzędnej kapeli metalowej pod rząd, albo nawet dyskografii Joy Division pod rząd, to nie byłaby wielka męczarnia. Ja się na tym albumie nie dopatrzyłem jakoś utworów ewidentnie do wywalenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kobaian dnia Wto 17:43, 06 Lipiec 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin