Dream Theater - "Black Clouds And Silver Linings"

Krzyś

Dream Theater - Black Clouds And Silver Linings

Lista utworów

1. "A Nightmare to Remember" 16:10
2. "A Rite of Passage" 08:35
3. "Wither" 05:25
4. "The Shattered Fortress" 12:49
5. "The Best of Times" 13:07
6. "The Count of Tuscany" 19:16

James LaBrie – śpiew
John Myung – gitara basowa
John Petrucci – gitara elektryczna, śpiew
Mike Portnoy – instrumenty perkusyjne, śpiew
Jordan Rudess – instrumenty klawiszowe

Nowy album wydany 23 czerwca 2009 roku nie zachwyca. Jest trochę powyżej przeciętnej, osobiście traktuję go jako album przejściowy, pomiędzy dnem a skokiem na szczyt. Dwie pierwsze kompozycje są przednie - A Nightmare.. to prawdziwy koszmar, który ciężko się zaczyna i jest to na prawdę solidny kawałek, z 2 minutami żartu (growl Portnoy'a), ząś A Rite Of Passage to ciekawy riff i dalej również ciekawie się toczy. Wither to przeciętny kawałek - traktuje o niemocy twórczej.. ciekawe. Niemniej powstało takich setki i nie ma żadnych znaków rozpoznawczych.. The Shattered Fortress - zaczyna się crescendem mocnego riffu i perkusji. Dalej też jest zupełnie przeciętnie. Jeśli nie zna się ich najlepszych dokonań można powiedzieć, że to całkiem dobre, porządne granie. Ale weźcie sobie po tym Awake.. różnica jest słyszalna. The Best Of Times to najlepsza kompozycja na płycie. Zaaranżowana podobnie do Octavarium. Traktuje o zmarłym ojcu Portnoy'a. Trochę smętnego pianina, płaczących skrzypiec.. czy to tak wiele? The Count Of Tuscany to z kolei w pełni progresywno metalowe granie - milion dźwięków i żaden nie zachwyca. Razz

A tak na poważnie to mogłoby być krócej. Na drugim krążku wersji limitowanej znajdują się covery - Rainbow i Stargazer, Queen i Tenement Funster/Flick Of The Wrist/Lily Of The Valley, King Crimson i Larks' Tongues In Aspic Part II.. brzmi nieźle, prawda? Tak na prawdę to odgrywanie nuta w nutę. No, może Stargazer jest nieco cięższy.. ale czy jest sens odgrywania czegoś identycznie? Odpowiedzcie sobie sami..
Reasumując, ostatnia płyta DT nie zachwyca, choć na pewno jest lepsza od ostatniej, która przypomina ostatni utwór na tej płycie. Oceniłbym ją na 6,5/10. Liczę, że jest to dopiero przygotowanie do strącenia poprzeczki.. a będzie ona wysoko zawieszona.

Kapitan Wołowe Serce

Kolejne sto godzin szkółki gitarowej, klawiszowej i perkusyjnej. Słyszałem we fragmentach i za Chiny Ludowe nie zamierzam zabrać się za całość. Z fizyki byłem jednym z najgorszych uczniów w historii polskiej edukacji, ale pamiętam że jak mnie uczyli o jakichś wektorach to rysowali takie dziwne strzałki. I chodziło chyba o to, że jak od jednego thingu idą dwa takie wektory w tym samym kierunku i o przeciwnych zwrotach to się cholery niwelują. Najwidoczniej tak samo jest z mocą metalu i komplikacja rocka progresywnego - znoszą się nawzajem. Fani DT uważają że ich ulubieńcy wspaniale łączą te dwie rzeczy, a ja uważam że to bulszit. Dream Theater zapędził muzykę w kozi róg i teraz już jak to pięknie ujął Sapkowski "nie ma dokąd spierdalać". Jeżeli ci faceci radykalnie nie zmienią swojego podejścia do muzyki do nigdy nie nagrają żadnej ciekawej płyty. W zeszłej dekadzie trafiały im się niezłe momenty, bardziej po świeżości niż przez celowy zamysł. Teraz już im się nic nie trafi.

PS: Do działu recenzji z tym!

Rune of Torment

Krzyś

Mi się w sumie najbardziej z tego wszystkiego okładka podoba..

Rune of Torment

Okładka też do dupy. To ma być abstrakcja? To jest kicz niskich lotów.

Kapitan Wołowe Serce

Nie no, jest w tym jakiś pomysł. Wykonanie kuleje - jak w każdej okładce której autora poniosły możliwości programu graficznego - ale gdyby to samo namalować np. akwarelą byłoby ok.

Rune of Torment

Z wykonaniem się zgodzę - ogólnie nie jestem zwolennikiem komputerowych okładek.

Z pomysłem? Jak dla mnie to przedstawia duże NIC.

Krzyś

Ogólnie rzecz biorąc, ten album jest duużo lepszy od poprzedniego, co nie oznacza że nie jest przeciętny. Jakby DT skończyło się po Metropolis pt. 2 dużego żalu bym nie miał. I w sumie nie wiem, czyja to wina - Portnoy'a true metalowca, który teraz bawi się w growl, który wszystko pieprzy, czy klawiszowca Rudess'a, ponoć kiedyś obwołany następnym Emersonem - sola klawiszowe kompletnie mu nie wychodzą i gdzie mu tam do mistrzów, Lorda, wspomnianego Emersona czy Hensley'a..

Kapitan Wołowe Serce

Rune of Torment

No nie do końca. Okładka Caravan ma ścisły związek z tytułem, przedstawia też jakiś konkretny krajobraz a ta pierszwa (kurde, kojarze ją z widzenia ale nie wiem co to) ma w sobie jakiś styl, tajemniczność, specyficzna kolorystykę, zapewne mówiącą coś o zawartości płyty, głębie...

Okładka DT to po prostu NIC

Kapitan Wołowe Serce

[link widoczny dla zalogowanych]

Zdobądź sobie ten album. Jak dla mnie nie jest to wybitne, ale może Tobie będzie się bardziej podobało niż mnie. To trochę bliżej twoich niż moich klimatów - o ile pamiętam to jest połączenie progresywnego folku w stylistyce pierwszej połowy lat 70tych z Ironowym melodyjnym metalem.

Co do okładek - te narysowane mają głębie i klimat właśnie dlatego że są narysowane. A okładka DT i wszystkie inne zrobione na kompie ani głębi ani klimatu nie mają dlatego że są zrobione na kompie. tak przynajmniej mnie się wydaje, chociaż w sumie nie wiem jakby tak naprawdę wyglądała okładka nowego Dt gdyby była namalowana, więc może nie mam racji.

Rune of Torment

Na pewno sprawdzę, tym bardziej że są z Peru Wink

A co do okładek - nie ma co gdybać. Jest jaka jest - dla mnie fatalna.

Krzyś

Greebo, a co byś powiedział o tej okładce?

[link widoczny dla zalogowanych]

Rune of Torment

Poza tym, że wykonanie fatalne i nachalne to czuć w tym coś - kilka szczególików, które świadczą o tym, że okładka coś przekazuje - księżyc-zegar, inne obicie w lustrze, industrialne miasto w tle. Jest tu co interpretować Wink

Chociaż jak powiększyłem sobie okładkę Black Clouds And Silver Linings to jedno rzuciło mi się w oczy - słoń kryjący się przed myszką na stercie książek - to jest coś. Czyżby ukrywanie się przed strachem (zabobonami) w edukacji? Czy sugestia, że czysta siła bz pomocy wiedzy nie prowadzi do rozwiązania problemu? Może w tej okładce jednak coś jest.... nie zmienia to jednak faktu, że jest fatalnie wykonana.

Black Rider

Wstyd się przyznać, ale nie słyszałem tej płyty Crying or Very sad

Jestem fanem Dream Theater i wg mnie ich muzyka jest po prostu troche inna, oryginalna. Posłuchajcie sobie płyty Train Of Thought.

Rune of Torment

Nie jest inna i oryginalna, jest dopieszczona do perfekcji pod względem technicznym. Na tyle dopieszczona, że cała reszta jest zaniedbana.

Black Rider

Oj jest. Podaj mi choć jeden zepół, który gra podobnie.

Rune of Torment

Fates Warning od którego zrzynają, Last Warning, Quantice, Mind Key, Mindflow, W ograniczonym zakresie nawet nowsza Angra, Vangough, Pantommind. Talion, Circus Maximus, Ivory Tower, Ivory Gates, Redemption, Spheric Universe Experience, Nova Art, Lemur Voice, Pain of Salvation, To Mera, Chroma key, Dominici, Vanden Plas, Andromeda. No nie chce mi się specjalnie myśleć. Właściwie niemal każdy zespół progmetalowy w XXI wieku.

Kapitan Wołowe Serce

DT zrzyna od Fates Warning, a ci z kolei mocno inspirują się Rushem. Chyba najbardziej DreamTheateropodobnym zespołem lepszym od Dream Theater jest właśnie Rush.

Rune of Torment

No, poniękąd też sie zgodzę.