Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Alice Cooper - "Hey Stoopid" (1991)

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> CD i DVD / Płyty starsze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
SzaleńczyAdmin
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stont
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:42, 19 Sierpień 2007 Temat postu: Alice Cooper - "Hey Stoopid" (1991)



1. "Hey Stoopid" - (Cooper/Ponti/Pepe/Pfeifer) – 4:34
2. "Love's a Loaded Gun" - (Cooper/Ponti/Pepe) – 4:11
3. "Snakebite" - (Cooper/Ponti/Pepe/Pfeifer/Bulen/Keeling) – 4:33
4. "Burning Our Bed" - (Cooper/Pitrelli/Pfeifer/West) – 4:34
5. "Dangerous Tonight" - (Cooper/Child) – 4:41
6. "Might as Well Be on Mars" - (Cooper/Wagner/Child) – 7:09
7. "Feed My Frankenstein" - (Mindwarp/Cooper/Coler/Richardson) – 4:44
8. "Hurricane Years" - (Cooper/Ponti/Pepe/Pfeifer) – 3:58
9. "Little by Little" - (Cooper/Ponti/Pepe/Pfeifer) – 4:35
10. "Die for You" - (Cooper/Sixx/Mars/Vallance) – 4:16
11. "Dirty Dreams" - (Cooper/Vallance/Pfeifer) – 3:29
12. "Wind-Up Toy" - (Cooper/Ponti/Pepe/Pfeifer) – 5:27


No i przyszedł w końcu czas, kiedy nie wytrzymałem i postanowiłem się w końcu podzielić swoim uwielbieniem dla tej płyty. ;) A płyta jest zaiste świetna, wystarczy zerknąć na choćby częśc obsady studia nagraniowego:

Alice Cooper - wokal
Mickey Curry - perkusjonalia
Stef Burns - gitara
Hugh McDonald - bas
Derek Sherinian - klawisze
Joe Satriani - gitara (1, 4, 7, 9, 12)
Vinnie Moore - gitara (8, 11)
Steve Vai - gitara (7)
Slash - guitar (1)
Nikki Sixx - bas (7)
Mick Mars - guitar (10)
Ozzy Osbourne - backwokal (1)


Przez wielu płyta jest uważana za jeszcze lepszą od poprzedzającego ją "Trash". Czy ja wiem..? W każdym razie padło na nią i to tej płycie poświęcę najbliższe minuty.

Otwiera ją utwór tytułowy - energiczny i godnie zapowiadający dalsze wypociny muzyków. Potem kolejny singel - "Love's A Loaded Gun" z brutalnie wpadającym do ucha refrenem. ;) Następnie kolejny killer - melodyjny i typowo cooperowy "Snakebite". I na tym nie koniec! ;D Potem fajny, ale może już nieco mniej - "Burning Our Bed". Po niej, niepostrzeżenie, zaczyna się "Dangerous Tonight". Piosenka buduje napięcie, czujemy, że zbliżamy się do wielkiego wybuchu w refrenie, a tu refren jednak bez rewelacji. :p No więc bez większych sensacji żołądkowych dochodzimy do końca, po czym nadchodzi mój faworyt! xD "Might As Well Be On Mars" - genialny, siedmiominutowy utwór ze ślicznym refrenem i wzruszającym zakończeniem... ...no, powróciłem już na ziemię.. szkoda... Po tym rewelacyjnym numerze pojawia się no. 7 czyli "Feed My Frankenstein", pierwszy track z tego albumu, który usłyszałem. Czego skutkiem jest, że już mi się znudził i nie mam się nim jak zachwycić. :d Mimo wszystko szacun! ;) "Hurricane Years" niczym się specjalnie nie wybija, chociaż najgorszy na płycie absolutnie nie jest. "Little By Little" natomiast to już czołówka tego krążka (czyżby to talk box?), absolutnie polecam! O "Die For You" się nie wypowiem, bo najnormalniej w świecie nie mam tego utworu.. xP "Dirty Dreams" to taka sobie piosenka, której brak jakoś znacznie nie obniżył mojej oceny tej płyty, ale ostatni numer "Wind-up Toy" to bardzo przyzwoite zakończenie i utwór jeszcze siedzi w głowie trochę czasu po samozakończeniu.. ;) Tak więc jak widać, nie jest to idealna płyta, ale zawierająca parę niemal idealnych utworów - polecam wszystkim bez wyjątku, a żeby jeszcze goręcej zachęcić do zaopatrzenia się w "Hey Stoopid" przytoczę jedną ze znalezionych w sieci recenzji - chyba panowie i panie z HardRock.com.pl się nie obrażą...

hardrock.com.pl napisał:
W zasadzie wystarczyłoby spojrzeć na listę muzyków, którzy brali udział w nagrywaniu Hey Stoopid, by wiedzieć, że to musi być dobry album. Moim zdaniem jest to płyta nawet lepsza od swojej poprzedniczki (Trash, 1989 r.), chociaż nie sprzedała się już tak dobrze. Przyczyny tego mogły być dwie. Z jednej strony utwory nie są już tak proste w swych strukturach jak na "śmieciach", z drugiej strony były to już czasy inwazji muzyki grunge. Tak czy inaczej jest to album, wobec którego fan muzyki hard rockowej nie może przejść obojętnie. Większość materiału została skomponowana przez Jacka Ponti i kilku innych kompozytorów, m. in. również przez Desmonda Childa. Jeszcze w 1991 roku Alice wyruszył w tournee, by promować ten krążek, a towarzyszyli mu w nim doskonali muzycy: gitarzysta Vinnie Moore, klawiszowiec Derek Sherinian (później w Dream Theater) i perkusista Eric Singer (KISS).
W kawałku tytułowym pierwsze "skrzypce" gra w zasadzie Slash, gdyż to jego styl wysuwa się tu na przód, Satriani jest raczej mało słyszalny. Bardzo dobry kawałek jak na rozpoczecie płyty. Po nim jest jeszcze lepiej, bowiem Love's A Loaded Gun to już kompozycja niemal doskonała. Podziwiać możemy tu grę na basie Hugh McDonalda, który obecnie udziela się w grupie Bon Jovi i gitarowe umiejętności Stefa Burnesa, by przekonać się, że nie ustępuje on ani trochę zaproszonym gościom. Refren został zaaranżowany w typowym dla lat '80 stylu, toteż możemy być pewni, że jeszcze długo będzie się odbijał echem gdzieś w głębi naszej duszy. Podobnie będzie też w równie składnym numerze Snakebite, jednym z moich ulubionych na tym albumie. Od bardziej romantycznej strony Alicja pokazuje się nam w balladzie Burning Our Bed, nie brak tu też pewnego rozgoryczenia. Tematyka utworu oczywiście damsko-męska. Zaraz po nim następuje chłodno brzmiące Dangerous Tonight, kolejny mój faworyt z tego krążka. Ciekawostką może tu być fakt, że piosenkę tę Alice napisał we współpracy z Desmondem Childem, kompozytorem który w znaczący sposób przyczynił się do powstania poprzedniej płyty. Znowu punkt dla Burnesa za dobrze odegrane partie gitar. Child skomponował również utwór Might As Well Be On Mars, kolejną wolniejszą pozycję na tym wydawnictwie. W Feed My Frankenstein dominującą rolę będzie pełniła gitara Steve'a Vaia. Pojawią się tu również Joe Satriani i Nikki Sixx, basista zespołu Motley Crue, chociaż ich udział będzie w tym kawałku raczej znikomy. Z kolei w Hurricane Years za gitarę weźmie się doskonały instrumentalista Vinnie Moore. Osobiście uważam, że jest to jedna z najlepszych kompozycji na tej płycie, rasowy hard rock. Po kilku kawałkach zdominowanych przez gitary nadszedł czas na "5 minut" dla basu. Pulsujące rytmy tego instrumentu będą stanowiły główny trzon piosenki Little By Little. Kolejnym hitem okaże się Die For You - bardzo spokojna zwrotka z fortepianowymi brzmieniami syntezatorów i wpadający w ucho refren. Na gitarze zagrał tu Mick Mars, ale podobieństw stylistycznych do Motley Crue próżno by szukać. Dirty Dreams kojarzy mi się nieco z dokonaniami Alicji, które można było usłyszeć na poprzednim krążku. Na uwagę zasługuje tu perfekcyjnie odegrana solówka, a to już jest zasługą Vinniego. Na samym końcu znalazła się chyba najbardziej charakterystyczna kompozycja na całej płycie. W Wind-Up Toy Alice sięgnął do wyższych rejestrów swego głosu, by uzyskać dziecięcą barwę, ot taki falsecik.
Hey Stoopid to płyta bardzo oryginalna w swoim gatunku, zapewne z powodu licznych muzyków, którzy gościnnie zagrali na tym albumie oraz ze względu na sporą liczbę kompozytorów. Zasadniczo wolę, gdy zespół sam komponuje swój repertuar, ale jeśli efektem współpracy z ludźmi spoza grupy ma być tak udany krążek, nie mam nic przeciwko takim zabiegom...


Moja ocena: 8.3 / 10



(1000 postów na forum! xD)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SzaleńczyAdmin dnia Czw 09:25, 27 Sierpień 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hardfan75
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:31, 31 Październik 2008 Temat postu:

Moim zdaniem płyta zasługuje na 8,5/10 i w tej chwili jest już absolutnym klasykiem. Doskonałe melodie, świetne riffy i solówki (co nie dziwi, biorąc pod uwagę jacy muzycy wystąpili gościnnie na płycie).
Dziwne jest natomiast to, że recenzenci Allmusic tej płyty nie docenili i przyznali jej niższą ocenę, niż "Trash" - przecież powinno być odwrotnie! (no, ale nie pierwszy raz przekonałem się, że ci panowie mają fatalny gust).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> CD i DVD / Płyty starsze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin