Lista najbardziej niedocenianych rzeczy w Kosmosie

zuy_pan

Zależy jaki kapelusz. Ja nie noszę kapelusza zimą, bo mi uszy marzną, ale mam płaszcz zimowy, mam trencz, mam kilka marynarek, w końcu czasem noszę kapelusz nawet do dżinsów, koszuli i kurtki typu Perfecto (zwana w PL ramoneską, ale nie lubię tej nazwy), a noszę fedorę. Mam tylko czarną, ale muszę sobie kiedyś nabyć jeszcze szarą.

Filas

Ja właśnie sobie muszę sprawić jakiś fajny płaszczuch, zawsze marzyłem o fajnym płaszczu i fedoropodobnemu kapeluszu.

niszczuk

zuy_pan

Czasem, tak łamię konwencję, w sumie dawno tak nie chodziłem, ale raz czy dwa stwierdziłem że założę i nawet spoko wyglądało moim zdaniem. Teraz sobie kupiłem spoko kaszkiet, taki "oldskulowy", duży, więc będę miał czym łeb nakryć do takich dziwnych rzeczy.

John Cipolina

Że co?

Niedoceniana to jest płyta "Blues Obituary".

Rune of Torment

Fajnie by było chodzić w kapeluszu ale sprawia on, że człowiek wydaje się wyższy a ja to bez niczego już wydaje się nieproporcjonalnie wysoki Laughing

. Poza tym mam włosy, które nie sprzyjają, bo naturalnie stają do góry jak u Paula z Tekkena.

zuy_pan

Ja mam 2 metry wzrostu, a i tak chodzę.

niszczuk

Dopóki tego nie napisałeś, myślałem że jesteś takim typem z mojej uczelni, którzy hasa czasem w ramonie, fedorze, bojówkach i zabawnym, białym szaliczku Laughing

Niepokonany Herakles

Kapelusz fajna sprawa, ale cos czuje, ze wygladalbym w nim bardzo zle.

Zreszta jedyne kapelusze, jakie mi sie podobaja, to takie rodem z XIX wieku, mysle ze bardzo zlym wyborem byloby zalozenie dzisiaj czegos takego do wspolczesnego stroju:

zuy_pan

Cylinder to piekielnie oficjalny kapelusz, w sumie to można go nosić tylko do fraka albo do żakietu (coś takiego jak ma ten ziom najbardziej z prawej na ilustracji Jeana), może jeszcze do smokingu, ze strojów które dziś się jeszcze gdzieś spotyka.

Rune of Torment

15. Pogrzeb z trumny

Nie wiem skąd i po co ale przypomniało mi się i musiałem posłuchać. W Sacrilegium Devil Doll jest fragment w którym słyszymy pogrzeb z wnętrza trumny a potem ziemie sypiącą się na jej wieko, powoli zagłuszającą drące się kruki. Kiedy słychać już tylko bicie serca 'narratora' rozlega się puszczona od tyłu fraza (w wolnym tłumaczeniu) : 'nawet anioły płaczą, kiedy bohater, zamiast latać wybiera pełzanie wśród robactwa' . Wykonanie tego wszystkiego trąci odrobinę myszką ale sam koncept jest kurewsko genialny i nie polecam ludziom z klaustrofobią.