muzyka elektroniczna

Parol

Gdzieś mi kiedyś mignęli, ale nie słuchałem na poważnie. Dzięki!

Kapitan Wołowe Serce

Jeżeli chodzi o muzykę elektroniczną, to zdecydowanie wolę to, co powstawało w niej do początku lat 80' od tego, co dzieje się w niej w ostatnim dwudziestoleciu. Dzisiejsi elektronicy wydają się nowatorscy głównie dlatego, że bawią się nowym sprzętem, dzięki czemu mają nowsze brzmienie. Pod względem muzycznym jest z reguły nieciekawie, a oszałamiająco nie bywa wcale.

Z reguły piszę listy swoich ulubionych płyt, więc teraz też tak zrobię. Będzie krócej niż zwykle i zdecydowanie bardziej monotonnie, ale taka to dziedzina:

Anna Själv Tredje - Tussilago Fanfara (1977)
Tim Blake - Crystal Machine (1977)
Boards of Canada - Tomorrow's Harvest (2013)
Cabaret Voltaire - Mix-Up (1979)
Cluster - Cluster (1971)
Cluster - Cluster II (1972)
Cluster - Sowiesoso (1976)
Coil - The Ape of Naples (2005)
Harmonia - Deluxe (1975)
Heldon - Électronique Guerilla (1974)
Heldon - Allez Téia (1975)
Heldon - Agneta Nilsson (1976)
Heldon - Interface (1978)
Heldon - Stand By (1979)
Tim Hecker - Harmony in Ultraviolet (2006)
Jean Michel Jarre - Oxygene (1976)
Jean Michel Jarre - Equinoxe (1978)
Jean Michel Jarre - The Concerts in China (1982)
Kraftwerk - Trans Europa Express (1977)
Kraftwerk - Die Mensch-Maschine (1978)
Kraftwerk - Computerwelt (1981)
Lard Free - I'm Around About Midnight (1975)
Lard Free - III (1977)
Czesław Niemen - Katharsis (1975)
Czesław Niemen - Idée Fixe (1976)
Popol Vuh - Affenstunde (1970)
Terry Riley - A Rainbow in Curved Air (1969)
Klaus Schulze - Irrlicht (1972)
Klaus Schulze - Cyborg (1973)
Klaus Schulze - Timewind (1975)
Klaus Schulze - Moondawn (1976)
Klaus Schulze - Mirage (1977)
Klaus Schulze - "X" (1978)
Klaus Schulze - Audentity (1983)
Silver Apples - Silver Apples (1968)
Suicide - Suicide (1977)
Suicide - Suicide (1980)
Tangerine Dream - Zeit (1972)
Tangerine Dream - Phaedra (1974)
Tangerine Dream - Rubycon (1975)
Tangerine Dream - Ricochet (1975)
Tangerine Dream - Stratosfear (1976)
Tangerine Dream - Encore (1977)
Tangerine Dream - Cyclone (1978)
Tangerine Dream - Force Majeure (1979)
Vangelis - L'apocalypse des animaux (1973)
Vangelis - Blade Runner (1994)

navettespatiale

A ja lubię:
Aphex Twin - Selected Ambient Works 85–92
Biosphere - Microgravity
Boards of Canada - Music Has The Right to Children
Global Communication - 74:14
The Future Sound of London - Lifeforms
The Orb - The Orb's Adventures Beyond The Ultraworld

lel

Nie jestem może i największą fanką ale słucham nawet sporo muzyki elektronicznej. Między innymi takie gatunki jak industrial (Laibach, The Prodigy, Wumpscut), eksperymentalna muzyka elektroniczna (Ulver), Psytrance (Shpongle, The Orb, Juno Reactor, Rinkadink), Electro (Air, Kraftwerk, Daft Punk) i innych. Nie popieram teorii, że jest to kopiuj i wklej jak mówią wielcy metalowcy.

tuqutsiarivaa

Miałem troszkę czasu na eksploracje tego tematu, ale opieprzałem się słuchając Monteverdiego i Bartoka, więc zgłębiłem tylko nieznaczną jego część.

Próbowałem ostatnio przesłuchać Are You Shpongled? Shpongle'a, ale jak dla mnie mało ciekawe i myślę, że lepiej by mi się tripowało przy dowolnym Klausie Schulze sprzed 1979 roku.
Słuchałem też z Klausa Dziękuję Poland, ale poległem na samym końcu Katowic, było okropnie. Nie polecam nawet w ramach zaspokojenia ciekawości.
Rubycon, Phaedra i Zeit Tangerinów są bardzo dobrymi płytami, ale bardziej lubię X, Irrlicht i Cyborga Klausa.
Pierwszy raz od czasów wczesnej podstawówki przesłuchałem Oxygene Jeana Michel Jarra i jednak miałem o niej zbyt wysokie mniemanie.
Z Boards of Canada Music Has Right To Children jest całkiem spoko, podobnie Tomorrow's Harvest, ale ten drugi już mniej.

Terry'ego Riley znam już od jakiegoś czasu i całkiem lubię tę płytę. O dziwo dźwięki z pegasusa po mnie przemawiają.
Najlepszą rzeczą, którą słyszałem z muzyki elektronicznej było Elektronische Muzik Stockhausena (nie jest asłuchalne Smile

)
Próbowałem tak pobieżnie przelecieć się po Twojej liście, Kapitanie. Na pierwszy rzut ucha Heldon i Cluster to jakaś pomyłka, ale jeszcze to sprawdzę.

Doctor Sardonicus

Ja tam z nowszych rzeczy to mogę przetrawić Massive Attack, całkiem miłe tak do słuchania nie całkiem na poważnie. Jeśli ktoś jest ciekawy, to album Heligoland polecam. Ale i tak lepiej jest sobie jakiegoś krautu posłuchać.

tuqutsiarivaa

O, przesłucham. Słyszałem dobre rzeczy o tym zespole.

alesorius

Gooościu, Shpongle jest zajebiste, najlepsze ze wszystkich psytrance'ów i psybientów. Polecam również Carbon Based Lifeforms i Vibrasphere.

Co do Boards of Canada to mam zupełnie odmienne zdanie, Music Has Right To Children wydało mi się nieciekawe, a Tomorrow's Harvest znacznie lepsze.

Co do Massive Attack to Mezzanine > Heligoland, ale i tak obie płyty dupy nie urywają.

tuqutsiarivaa

Słuchałem w sumie Carbon Based Lifeforms - Hydroponic Garden i było całkiem okej. Nie znam się na psybientach i psytrance'ach, może kiedyś się przekonam

alesorius

To posłuchaj koniecznie Interloper i Twentythree, a na zachętę łapaj to https://www.youtube.com/watch?v=u7SFm0G_nWQ

Generalnie nie ma za dużo co tu się znać, psybienty i psytrance'y to są nowości, które jakoś tam sobie wyewoluowały w przeciągu ostatnich circa 15 lat. Oczywiście, z dupy się nie wzięły. Very Happy

Czuć tam czasem sporo Briana Eno, pewnie nawet krautrocka jest od cholery (nie wiem, nie zabrałem się jeszcze za Tangerine Dream i pozostałych elektronicznych, znam tylko Amon Duul II i Popol Vuh jak na razie), ale wiesz, jak ktoś szuka muzyki do wyluzowania i dosyć się już nasłuchał Eno i przyjaciół to polecam. Jest kilka fajnych wibracji do posłuchania.

alesorius

Cizar

A ja słuchałem trochę tych psytrance i psybientów i w sumie średnio mi się podoba. Tam wszystko brzmi bardzo podobnie, i wystarczy poznać jeden album, żeby poznać 3/4 rzeczy z gatunku. Oczywiście jest kilka płyt które osobiście lubię, puszczam sobie czasami bo miło posłuchać, ale poza tym to nic więcej. Mógłbym nawet polecić rzeczy, które spodobały mi się, ale chyba będzie to zbędne, gdyż i tak nie mam żadnych argumentó za tym, że jest to muzyka warta posłuchania. Zresztą i tak forum zajmuje się teraz poznawaniem NKR-ów z 1969, więc nie przeszkadzam.

I zupełnie nie rozumiem, jak można szanować Terry'ego Rileya, czyli jednego z największych elektronicznych nudziarzy, a jednocześnie pisać o Heldonie, czyli dość oryginalnym jak na tamte czasy i kanonicznym dla wczesnej elektroniki (jeśli nie elektroniki ogólnie) zespołem, tak lekceważąco i ignorancko.

tuqutsiarivaa

To dlatego, że nie poznałem Heldona prawie w ogóle, włączyłem i wyłączyłem po paru minutach. Wydał mi się pomyłką, sumie nie powinienem pisać o nim nic Smile

Zajmę się tym później.

alesorius

Parol

tuqutsiarivaa

Serio. Strasznie byłem podjarany Klausem i słuchałem po kolei wszystkiego co poleciliście. Widziałem, że ktoś polecił właśnie Dziękuję Poland. Cały czas słuchając tego (a to prawie pół godziny) czekałem aż zacznie się to dobre - nie doczekałem się. Na wiki przeczytałem, że to wersja koncertowa Spielglocken z płyty Audentity, więc sprawdziłem tę płytę i wydawała się całkiem dobra.

Parol

Ja polecałem ten koncert. Kurde, no nie wiem, mnie się wydawało niezłe Razz

Dalej lubię sobie posłuchać "Katowice" i jakoś nie męczy mnie Wink

Może jakbym znał więcej jego krążków, to inaczej bym spojrzał.

Carpetcrawler

A ile i jakie znasz?

Parol

No właśnie żadnego nie znam poza "Dziękuję Poland". Nigdy nie miałem okazji aby więcej poszperać w jego twórczości, a w domu jest winyl z tego koncertu, stąd sentyment do tego albumu.