Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Kupcie se MP3 - warto

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:07, 21 Wrzesień 2017 Temat postu: Kupcie se MP3 - warto

W kwestii audiofilii jestem laikiem, ale czasem mnie doedukuje jakiś kolega. Mam takiego jednak co kable splata i wysyła w cały świat. Niby podchodzę z dystansem, ale potem daje mi się do posłuchania i mnie wgniata w fotel.


No i chciałem sobie kupić MP3. Bo mnie wkurwia słuchanie z telefonu. Wziąłem takie poręczne małe coś za 200zł i byłoby spoko, gdyby nie to, że w komunikacji z rozkręconym fullem gówno słyszałem. Debiut "Deathu" przegrał z nie tak głośnym turkotem warszawskiego tramwaju <smutnaśmierć.mp4>. Także oddałem.


No i kolega polecił mi coś droższego. Podszedłem jak pies do jeża, ale teraz mam i mnie rozwala totalnie. To jest mp3 wyposażony w DAC, czyli digital to analog converter. Wzmacniacz wypierdala wszystkie pasma w kosmos - robisz głośniej, a ten spryciarz cały czas gra fajnie. Nie ma uczucia takiej miazgi, wszystko jest nadal klarowne (o ile wyjściowy plik mp3 jest przyzwoity).

Mój sprzęcik nazywa się Cayin N3, był jeszcze tańszy Shanling M1, tylko mniej mi dźwięk leżał. No i teraz ze słuchaniem to jest zupełnie inna rozmowa.

A jeszcze jest taki fajny patent, że podłączamy toto kablem do kompa czy czegoś, zgrywamy sterownik i plejer zamienia się w regularną kartę dźwiękową, która niby ma na ten analogowy sygnał przetwarzać. Nie wiem, ile w tym ściemy, ale gra lepiej.

A, i jeszcze jest bluetooth, że w komórze ci leci ten cały spotify i go odbierasz przez playera.



Tak tylko napisałem, bo może ktoś myślał nad kupnem mp3, czy w ogóle warto, albo chce lekko awansować jakościowo. Mi się od lat to marzyłem, ale się bałem wywalenia kasy w błoto, że będzie grało podobno - no to teraz słyszę jak na dłoni, że jest lepiej.

Czuwaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 04:05, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

LOL, każdy odtwarzacz mp3 musi mieć przetwornik C/A (czyli DAC), bo jak chcesz analogowy sygnał na słuchawki wysłać? Słuchawki nie działają na sygnale cyfrowym, nie da się, głośnik to urządzenie analogowe i jak chcesz go wysterować, to gdzieś po drodze musi być przetwornik.

Dodam, że dużo więcej zależy od słuchawek niż od samego odtwarzacza, za 200zł to player już powinien być zupełnie w porządku przecież, to bardzo proste urządzenie, słuchawki to już inna sprawa. Ale Panasonic HJE125E kosztują 25zł i się sprawdzają i są polecane w tej półce i w warunkach tramwajowych to wystarcza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devadip
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 05:40, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Sam się czaję na kupno odtwarzacza mp3, bo to jednak podobno lepszą jakość potrafi zapewnić niż telefon, ale nie testowałem.

Ale tak jak napisał Z U Y P A N - najważniejsze są słuchawki. Skoro piszesz, że nie słyszałeś muzyki przez hałas tramwaju, to zapewne słuchawki za słabo ci wytłumiają. Nie wiem jak zmiana źródła miała tu pomóc.

Ostatnio kupiłem sobie słuchawki Brainwavz M1 i zapewniają one na tyle przyzwoitą jakość dźwięku, że zacząłem częściej używać flac niż mp3, bo jednak słychać różnicę. Ale mają jeden mankament - słabo wytłumiają niestety. Ale nie na tyle, żeby nie dało się słuchać w podróży. Cicha, spokojna muzyka sporo tutaj jednak traci.

Jeśli ktoś z was by chciał polecić fajnie grające słuchawki dokanałowe, które dodatkowo dobrze wytłumiają dźwięki z otoczenia, byłoby spoko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:43, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Cytat:
LOL, każdy odtwarzacz mp3 musi mieć przetwornik C/A (czyli DAC).


Ok, przynajmniej udowodniłem, że jestem lamusem w temacie Very Happy. Myślałem, że to jakiś magiczny przetwornik wyższego levelu.


Ale, ale! No to nie jest tak, że każde urządzenie będzie grało tak samo głośno. Ta sama muzyka w tym mp3 pierwszym co oddałem grała ciszej niż w komórce. To nie jest nic nowego, bo to przecież jest właśnie ta moc przetwornika w środku (czy tam inny parametr...). Między komórkami też potrafi być różnica.

Słuchaweczki mam na co dzień bardzo zacne, nauszne Kossy Porta Pro, te takie minimalistyczne, co się je da w kłębek zwinąć. I mają przepyszny dźwięk - lata temu kupił mi je ojciec, potem się zepsuły, parę lat używałem innych, ale wróciłem do tych i w warunkach wielkomiejsko-podróżniczych się zajebiście sprawdzają. [dokanałowych nie uznaję]


Natomiast to MP3 faktycznie zajebiście podbija dźwięk. Nie na zasadzie głośności czy innego sztucznego syfu, tylko... no nie wiem, na jakiej zasadzie, ale jest własnie tak, że dajesz głośniej, a muzyka się nie zamienia wcale w sieczkę. I bardzo wyraźnie słychać pojedyncze instrumenty.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez b-side dnia Pią 12:43, 22 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:10, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Ale oczywiście słuchawki są raczej najważniejsze. Na 30-stkę sobie niedawno walnął coś, co się nazywa Meze 99 Neo - to mi też kumpel doradził, że w tej klasie cenowej nie większej niż 1000zł są zdecydowanie the best.

Powinienem miesiącami testować, co mi będzie grało, ale to chyba jakaś najsmutniejsza rzecz na świecie, więc posłuchałem czegoś na nich i wziąłem. No i też jest kosmos. Podłączyłem do kompa, odpaliłem jakiś mój the best of i szczęka trochę opadła.


A to MP3 wziąłem głównie dlatego, że nie chciałem mieć ponownego zawodu, że będą za ciche czy z innego powodu niefajne. A że era odtwarzaczy MP3 dawno za nami, nie ma dużego wyboru, nie było trochę droższych i lepszych tylko znacznie droższe. Więc stwierdziłem, że zaszaleję i sobię wezmę takie ło. No i w kombinacji ze słuchawkami to jest kosmos, ale nawet na tych Kossach (150zł) też jest grubo.


Oczywiście kupcie se jakie chcecie, ale jestem generalnie za tym, żeby inwestować w fajne przyjemności i jak się już jaramy tą muzyką, to mieć dobry sprzęt, a nie słuchać na jakimś szrocie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
abcd
Nosal
Nosal



Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 92
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:01, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

No ja nie wiem czy słuchawki są najważniejsze. Dużo mówi się o źródle i to jak wpływa na jakość odtwarzanego dźwięku. Ja mam słuchawki też raczej dobre - AKG K550 MKII, ale słucham muzykę na komputerze bez żadnej dobrej karty dźwiękowej (to co jest wbudowane od początku, nadal tam jest) ani wzmacniacza, więc pogodziłem się, że raczej audiofilskiej jakości nie doświadczę. Nie mam zresztą porównania, więc nie narzekam i jakość dźwięku w zupełności mi odpowiada.

O tym Meze 99 Neo nic nie słyszałem. Dziwne skoro najlepsze do tysiaka, bo mieliłem ten temat dosyć długo zanim kupiłem swoje. Ogółem rzeczywiście chyba trzeba testować przed zakupem, bo te AKG są uważane za jedne z najwygodniejszych słuchawek które można nosić z komfortem przez godziny a moje odczucia są inne, gniecie w uszy już po 20 minutach xD. Zresztą wszystkie inne też na mnie tak działają, więc zaczynam kwestionować istnienie takich, które szybko nie męczyłyby moich uszu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez abcd dnia Pią 14:03, 22 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RoryGallagher
Wafel
Wafel



Dołączył: 15 Lut 2017
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:41, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

700 pln za urządzenie do odtwarzania plików, które i tak będą brzmieć gównianie w porównaniu z winylem? Wolę za taką kasę kupić sobie ~7 analogowych longplayów, a do zagłuszania odgłosów komunikacji miejskiej w zupełności wystarcza mi mój stary odtwarzacz mp3 kupiony w lombardzie za 30 pln, ze słuchawkami za 50 pln, które idealnie wszystko wytłumiają.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RoryGallagher dnia Pią 14:42, 22 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devadip
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:56, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

@b-side: Widuję sporo ludzi z tymi słuchawkami, a czytałem też że są spoko. Problem jest z nimi taki, że jedyne co zagłusza otoczenie to muzyka właśnie, czyż nie? W sensie że jeśli nic nie gra, to hałas z zewnątrz słyszysz tak samo jak i bez nich? Minimalnej różnicy z powodu samego nacisku nie liczmy. Więc w hałaśliwym tramwaju trzeba właściwie napierdalać sobie głośno muzą? Pytam, bo sam się nad nimi kiedyś zastanawiałem. Przyznam, że żeby nie szkodzić sobie na słuch wolałbym słuchawki, które bardzo wyciszają otoczenie, żeby właśnie muzyka nie musiała "przekrzykiwać" hałasów. Poza tym ciche fragmenty, jak np. solo na kontrabasie, w tramwaju może umknąć.

@abcd: Jak już masz takie słuchawki, to naprawdę szkoda je marnować na zintegrowaną kartę dźwiękową. Wink Sam posiadam otwarte słuchawki Sennheiser HD 518 (swoją drogą, polecam Ci tę serię słuchawek, bo są tak komfortowe, że nie wierzę, by komuś mogły być niewygodne nawet przy długich odsłuchach - a Twoje słuchawki z tego co widzę są zamknięte, co zawsze jest męczące dla uszu) i używam ich w dwóch konfiguracjach: w domu podłączam je do starego odtwarzacza CD Onkyo, który kupiłem używany po taniości (dałem 300 zł, ale moc ma przyzwoitą) i muzyki słucham z płyt, przez co jakość jest naprawdę wyśmienita. Na studiach, czyli na wyjeździe, podłączam je do laptopa i jakość spada diametralnie. Czyli tak, źródło jest bardzo ważne. Mając tak dobre słuchawki możesz za nieduże pieniądze zauważalnie zwiększyć jakość muzyki. Jeśli nie odtwarzacz CD, to chociaż wzmacniacz słuchawkowy.

@Rory: Dlaczego porównujesz urządzenie do odtwarzania muzyki z nośnikiem? Na gównianym sprzęcie to i najlepszy winyl dobrze nie zabrzmi. Poza tym jak ktoś podróżuje dużo komunikacją miejską, to chciałby słuchać muzyki na przyzwoitym poziomie jakości, a winyle nie mają z tym wiele wspólnego. Ja codziennie jadę do pracy godzinę w jedną stronę, więc dziennie co najmniej przez dwie godziny, zwykle więcej, słucham muzyki w ruchu i "stary odtwarzacz mp3 kupiony w lombardzie za 30 pln, ze słuchawkami za 50 pln" może nie satysfakcjonować.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Devadip dnia Pią 17:15, 22 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:55, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Devadip --> Wiesz co, w tych Kossach nie mam żadnego problemu. Dźwięk jest głośny, ale nie przesadny - i nie słychać go mocno na zewnątrz, w sensie nie wkurzasz ludzi obok.

Używam ich codziennie, nie tłumią oczywiscie 100% wszystkiego, ale nie ma sytuacji, że coś z zewnątrz mi przeszkadza. No i mają też naprawdę zajebisty dźwięk jak na coś, na co wydajesz 150zł. I dożywotnią, rzekomo, gwarancję :p.

Miałem wcześniej Senheiserry 202, które miałby piękny basik, i jeszcze jakieś, ale wszystkie prędzej czy później się psuły i szły do śmieci. Potem były te pchełki od iPhone'a i powrót do Kossów sprawił mi dużą przyjemność.


abcd ---> Wiadomo, że wszystko jest ważne. Ale wydaje mi się, że słuchawki jednak najbardziej. Bo dziś większość sprzętów gra jakoś na poziomie. Plus słuchawki używasz w różnych sytuacjach Wink.

A o Meze mogłeś nie słyszeć, bo to jedna z tych niszowych marek, chyba w ogóle stosunkowo nowa. Jak masz możliwość, to pojedź sobie do jakiegoś salonu audio, gdzie mają, żeby przetestować.


Rory ---> W sumie słusznie. Jak już walić konia, to w przytulnych 4 kątach, a nie autobusie.

Chociaż można i tak Wink
https://www.youtube.com/watch?v=lkZuoozQmJ8


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devadip
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:06, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

@b-side: Spoko, przekonałeś mnie. Internety twierdzą, że te Brainwavzy M1, których używam, stosunkowo szybko się psują, więc w razie czego przy kolejnym zakupie słuchawek przenośnych na pewno przetestuję te Kossy Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:40, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Jest też oczywiście zasadnicza kwestia tego, w jakiego typu słuchawkach jest ci komfortowo. Ja np. lubię "pchełki", ale dokanałowe nie są dla mnie - me uszy i umysł nie tolerują takiego totalnego odcięcia od rzeczywistości.

Z kolei Kossy są rzadkim przypadkiem nausznych, które ci nie zakrywają całego ucha, za czym też w sumie nie przepadam, tylko leżą na nim. I pomimo tego dostarczają dźwięk na tyle bezpośrednio, że nie rozłazi się na boki i nie jest za cicho.


Z kolei te Meze to już olbrzymy i jakieś bieganie w mieści w nich odpada, tylko w domowym zaciszu albo jakieś rekreacyjne spacerki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez b-side dnia Pią 19:41, 22 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:32, 22 Wrzesień 2017 Temat postu:

Tylko że odtwarzacz mp3 ma konkretne zastosowanie a jakość pliku w większości przypadków (przy zanieczyszczeniach zewnętrznych, ruchu itp) nie musi być większa niż 256kb/s (a nawet 128kb/s nie powinno być znacząco słyszalne), dlatego sam odtwarzacz nie musi też być jakimś kosmosem. Oczywiście pewnie są audio voodoo odtwarzacze mp3, ale serio ten twój musiał być felerny, bo mój dziesięcioletni odtwarzacz mp3 (RIP, wybuchł przy ładowaniu) spokojnie zagłuszał otoczenie na każdych słuchawkach i to słuchawki były ewentualnie granicą możliwej "czystości" dźwięku, a nie odtwarzacz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devadip
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 04:27, 23 Wrzesień 2017 Temat postu:

b-side napisał:
me uszy i umysł nie tolerują takiego totalnego odcięcia od rzeczywistości.


To dokładnie odwrotnie jak u mnie Smile Niemniej, mając okazję, na pewno zobaczę sobie jak te Kossy się sprawują - choćby z ciekawości. Podejrzewam jednak, że, tak realnie patrząc, kolejne słuchawki do podróży wybiorę znowu dokanałowe, ale żeby grały jeszcze lepiej niż obecne i bardzo mocno wytłumiały. Szkoda, że dokanałowych nie da się testować przed zakupem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 07:46, 23 Wrzesień 2017 Temat postu:

zuy_pan napisał:
Tylko że odtwarzacz mp3 ma konkretne zastosowanie a jakość pliku w większości przypadków (przy zanieczyszczeniach zewnętrznych, ruchu itp) nie musi być większa niż 256kb/s (a nawet 128kb/s nie powinno być znacząco słyszalne), dlatego sam odtwarzacz nie musi też być jakimś kosmosem. Oczywiście pewnie są audio voodoo odtwarzacze mp3, ale serio ten twój musiał być felerny, bo mój dziesięcioletni odtwarzacz mp3 (RIP, wybuchł przy ładowaniu) spokojnie zagłuszał otoczenie na każdych słuchawkach i to słuchawki były ewentualnie granicą możliwej "czystości" dźwięku, a nie odtwarzacz.



Moje poprzednie mp3 też były spoko. Ale już lata temu się popsuły się i od dawna nie ma ich na rynku. Nie wiem czy ten był felerny. Może po prostu chujowy. Ale to przecież normalne z elektroniką, że coś o podobnej cenie u jednej firmy jest fajne, a u drugiej badziewne.


Ale ten który mam teraz, to jest inna bajka. Ma po prostu lepsze bebechy niż zwykły grajek. Sądzę, że na tej zasadzie co sprzęt audio jest lepszy i gorszy. I to nie jest żadna rzecz, którą mi sprzedał nawiedzony audiofil, tylko se poszedłem do sklepu audio, spytałem się, czy mają odtwarzacze mp3 i se posłuchałem - ta sama muzyka z komórki i ta sama z komórki przepuszczona bluetoothem przez sprzęt. Brzmiała wyraźnie inaczej.

Potem już katowałem jakieś kawałki, które znam na pamięć i poziom był wyraźnie lepszy. Plus ta głośność - przesuwasz suwak w górę i cały czas jest klarowanie. To jest magia.


A to odcięcie się od hałasu miasta to nie był główny powód, że wybrałem akurat to. Bo z komórki też zagłuszało. Po prostu zastanawiałem się, czy nie czas wydać trochę więcej kasy, żeby coś fajniej grało. Łaziłem z tym przez parę miesięcy, żeby nie zrobić jakiejś kiepskiej inwestycji albo nie wydać 500zł więcej, żeby było minimalnie lepiej. No i efekt jest taki, że mi się teraz na tyle podoba, że postanowiłem o tym napisać Razz.

Ale rozumiem, że taki zachwyt ciężko sprzedać, dlatego polecam sobie w wolny dzień pójść do sklepu i posłuchać. W Warszawie mają to w sklepie Audiomagic na Siennej 61 w centrum. Wchodzi się w ulicy i się słucha - tylko dobrze mieć coś nagrane na kartę micro sd.

Przy czym wiadomo, że finalny odbiór jest u każdego różny. Gość dał mi słuchawki za 1000 i 1300zł. I te droższe były _wyraźnie_ gorsze. Także ten.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RoryGallagher
Wafel
Wafel



Dołączył: 15 Lut 2017
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 08:06, 23 Wrzesień 2017 Temat postu:

Devadip napisał:
@Rory: Dlaczego porównujesz urządzenie do odtwarzania muzyki z nośnikiem? Na gównianym sprzęcie to i najlepszy winyl dobrze nie zabrzmi. Poza tym jak ktoś podróżuje dużo komunikacją miejską, to chciałby słuchać muzyki na przyzwoitym poziomie jakości, a winyle nie mają z tym wiele wspólnego. Ja codziennie jadę do pracy godzinę w jedną stronę, więc dziennie co najmniej przez dwie godziny, zwykle więcej, słucham muzyki w ruchu i "stary odtwarzacz mp3 kupiony w lombardzie za 30 pln, ze słuchawkami za 50 pln" może nie satysfakcjonować.


Chodzi mi o to, że nawet najdroższy sprzęt nie przywróci w plikach mp3 tego, co zostało bezpowrotnie utracone podczas kompresji. Więc po co przepłacać?

Jak jeździłem z Gdańska do Poznania i zwykle z powrotem tego samego dnia (3,5-4h w jedną stronę, a w czasie remontów przed Euro 2012 bywało, że i 6h), to mój odtwarzacz również się sprawdzał.

Swoją drogą, 30 pln nie jest ceną fabrycznie nowego odtwarzacza. Oryginalnie kosztował ponad 200. Ten gra tak samo jak nowy, tylko obudowę ma porysowaną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 06:57, 25 Wrzesień 2017 Temat postu:

b-side napisał:

Ale, ale! No to nie jest tak, że każde urządzenie będzie grało tak samo głośno. Ta sama muzyka w tym mp3 pierwszym co oddałem grała ciszej niż w komórce. To nie jest nic nowego, bo to przecież jest właśnie ta moc przetwornika w środku (czy tam inny parametr...). Między komórkami też potrafi być różnica.

Słuchaweczki mam na co dzień bardzo zacne, nauszne Kossy Porta Pro, te takie minimalistyczne, co się je da w kłębek zwinąć. I mają przepyszny dźwięk - lata temu kupił mi je ojciec, potem się zepsuły, parę lat używałem innych, ale wróciłem do tych i w warunkach wielkomiejsko-podróżniczych się zajebiście sprawdzają. [dokanałowych nie uznaję]


Nie wiem jak podsumować zgrabnie to, co piszesz, to może tak...

Poświęc piętnaście minut, żeby poczytać o podstawach osprzętu audio, bo sadzisz naprawdę potworne potworności. Nie należy pisać o takich sprawach bez rozumienia nawet nie teorii sygnałów cyfrowych, co najprostszego toru C/A, składającego się z nośnika danych, przetwornika C/A, wzmacniacza audio oraz przetworników na końcu...

3/4 DAC-y w telefonach (opartych na SoC Snapdragon bądź podobnych układach) ma parametry spokojnie na równi z takimi playerami za grosze (bo 200-300zł to są nadal grosiki). Możemy podyskutować o sprzęcie za 2, może 3 tysiące PLN, ale nie oszukujmy się: tamtejsze realizacje osprzętu są do zrobienia za max 500-600zł, bo tak w zasadzie tam nie ma co kosztować poza samym projektem płyty głównej, dziesiątki razy mniej skomplikowanej od chińskiego smartfona.

KPP to też budżetówka z niskiej półki, w sensie taki entry-level, co gorsza nawet bez solidnej izolacji akustycznej - pfuj! Dokanałowy sprzęt służy do tego, żeby nie musieć kręcić regulatora w komunikacji miejskiej, a wtedy chronimy słuch i słyszymy więcej. Dziwne macie pomysły. Zresztą - taki Etymotic to jeden z potentatów sprzętu scenicznego o genialnym tłumieniu rzędu 35-42dB - nie rozumiem, jak można kręcić nosem na coś, o czym się nie ma zielonego pojęcia. Dodajmy jeszcze, że zdarzają się w tej branży firmy mające doświadczenie ze sprzętem do korekty ubytków słuchu. Ale nie, lepsza jakaś chińska marka z dupy. Wink Do ruchu miejskiego jest sprzęt wokółuszny albo słuchawki dokanałowe, cała reszta to półśrodki i katorga.

"Odtwarzacz skutecznie mi wzmacnia" - ludzki słuch jest głupi i czasem sygnał głośniejszy gorszej jakości potraktuje jako lepszy, co jest wykazane naukowo, z tego powodu porównywanie sprzętu audio jest bardzo trudnym tematem.

RoryGallagher napisał:
700 pln za urządzenie do odtwarzania plików, które i tak będą brzmieć gównianie w porównaniu z winylem? Wolę za taką kasę kupić sobie ~7 analogowych longplayów, a do zagłuszania odgłosów komunikacji miejskiej w zupełności wystarcza mi mój stary odtwarzacz mp3 kupiony w lombardzie za 30 pln, ze słuchawkami za 50 pln, które idealnie wszystko wytłumiają.


Przyznam, że powinieneś mi teraz powycierać zapluty monitor, dawno się tak nie zaśmiałem. Winyl to głównie mastering, czarna płyta w kwestiach technicznych to totalnie gówno i nie należy jej bronić na innym tle niż "lubię słuchać z winyla", bo się po prostu śmiesznie wygląda. Nie ma ŻADNYCH zalet toru 'czysto analogowego' względem toru z cyfryzacją po drodze, co skutecznie wykazywano w wielu, wielu ślepych próbach, także proszę, nie pisz tutaj zupełnych bzdur. I sorry, nie wykryłbyś poprawnie przygotowanych plików nawet AAC@192, o wyższym bitracie nie wspominając. To nie jest tak, że masz jakiś enkoder, który sobie po prostu wycina dźwięk - stwierdzono pewne zjawiska zachodzące w głowie (bo w uszach dzieje się w zasadzie nie aż tak wiele), zastosowano je i na bazie tego korzysta się z ukrywania pewnych niedoskonałości sygnału. Zrób sobie testy ABX to momentalnie spokorniejesz, bo obecnie naprawdę śmiesznie się to czyta. Nie dasz rady rozpoznać więcej niż 50%, nawet zapaleńcy nie mogą.

Śmieszy mnie ogółem kult półśrodków w stylu wzmacniaczy lampowych z chińskich manufaktur na częściach, które pewnie często nawet nie przeszły kontroli jakości albo słuchawek z dupy słonia. Tymczasem branża studyjna korzysta z tanich, sprawdzonych patentów... Ale no tak, przecież muzyk nagrywając nie potrzebuje słyszeć każdego detalu nagrania Wink Srajmy na sprzęt studyjny, po co on komu. Litości... Rozumiem, że ktoś może sobie lubić rytuały, ezoterykę w postaci monobloków audio i magii zabawy sprzętem, ale nie oszukujmy się: nie ma na to podstaw naukowych i nie będzie, poza standardowym efektem placebo. 'Audiofile' postawieni w obliczu braku wiedzy o tym co akurat gra mylą się i nie mają pojęcia, co jest lepsze, co setki razy wykazywano i bez przerwy się wykazuje, taki ziębizm sceny sprzętu audio.

Arrow [link widoczny dla zalogowanych]
Arrow [link widoczny dla zalogowanych]
W wolnej chwili dam jeszcze kilka linków.

A tak z osobistej opinii: nie umiem wykazać braków mp3@128 posiadając jednocześnie jedna z bardzo męczących i wybiórczych słuchawek, jakie tylko mogę sobie wyobrazić, a nie jestem głuchy i bardzo często słyszę różne dziwaczne defekty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devadip
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Maj 2016
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 07:17, 25 Wrzesień 2017 Temat postu:

Filas, jakie słuchawki używasz i jakie źródło?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 08:36, 25 Wrzesień 2017 Temat postu:

Z wymianą źródła z Prodigy HD2 noszę się długo, poza tym Z1 Compact przenośnie, słuchawkowo KRK KNS-8400 i przenośnie Audeo PFE012. Jestem zwolennikiem klinicznego przekazu z wystawionym środkiem, resztę koryguję korektorem.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pon 08:36, 25 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b-side
Wafel
Wafel



Dołączył: 29 Mar 2015
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planeta Melmaq
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 15:41, 25 Wrzesień 2017 Temat postu:

O kurwens, audiofilia wjechała na grubo Wink.

No to tak. Nic nowego nie dodam w temacie tego, że jestem laikiem, który nie rozumie tej technologii w szczegółach i po przeczytaniu pewnie niewiele spamięta.

To, co natomiast wiem, to że zdań w kwestii tego co gra fajnie, a co jest wywalaniem kasy w błoto, jest od jasnej cholery i nie bardzo lubię się bawić w dyskwalifikowanie cudzych doświadczeń jeśli nie śmierdzą na kilometr voodoo.

Chciałbym powiedzieć, że to co napisałeś jest prawdą, ale jednocześnie powiedziałbym, że syfem jest sprzęt polecony przez kumpla, który siedzi w temacie audio od dekady i robienie kabli jest jego pracą (o tu [link widoczny dla zalogowanych]). A sam na co dzień, w sytuacjach typu "bycie poza domem" używa Shanlinga M1 i flaców [no przecież mi tylko chodziło właśnie o te sytuacje, a nie korzystanie z tego w domu zamiast normalnego sprzętu audio].

Szukając rekomendacji o tym Cayinie przejrzałem kilka blogów i forów. Blogi jak to blogi, dużo się ludzie naprodukowali tekstów. Nie znam tych ludzi, nie wiem, czy im mogę zaufać, nie wiem, na ile się znają. Ale jednocześnie szczerze wątpię, że rzesza ludzi, która ma w domu od pytona sprzętu, pożycza go do testów, spędza na tym cały czas wolny, jak jeden mąż pisała, że ten odtwarzacz jest po prostu fajny, podczas gdy jest "chińską marką z dupy". Może i marka jest z dupy, ale może dobrze grać, nie?


Druga kwestia, bo może to nie do końca podkreśliłem. Napisałem to akapit wyżej, ale powtórzę. Nie kupiłem 7 cudu świata, kupiłem sobie coś, żeby nie słuchać z komórki (tu względy pozamuzyczne) i żeby lepiej mi grało od taniego mp3.

Piszesz, że "ludzki słuch jest głupi". Oczywiście, że zgoda. Całe loudness war to jest granie głośnością. Dlatego powtórzę po raz kolejny, że w tej sprawie nie czuję się wcale oszukany. Zazwyczaj przy przesadnym podkręcaniu dźwięku z muzyki robi się miazga, staje się asłuchalna. Na moim sprzęcie (będę brzmiał jak sprzedawca, powtarzając to znowu Very Happy) jest głośno, ale cały czas klarownie. Nie mam poczucia, że jestem oszukany, że mi fajniej napierdala, bo entry point sobie różny ustawiam. Plus mówię też o muzyce, która znam na pamięć i potrafię wyłapać, że coś jest inaczej niż zwykle.

I też nie było celem to, żeby urządzenie tylko napierdalało, ale chyba każdy lubi czasem głośniej odkręcić muzykę?


A w kwestii "komunikacji miejskiej" - to mnie zaskoczyłeś, jak można nie kręcić regulatorem, jak z cichego miejsca bez szumu wchodzisz do metra albo starego, rzężącego tramwaju? Zresztą w Warszawie naprawdę nie trudno znaleźć się w sytuacji, gdy ci wszystko buczy i łomocze (chyba, że piszesz tylko o dokanałówkach).


Jeśli chodzi o sam zakup, to zdecydowanie zrobiłem to z rozmysłem, a nie po to, żeby wydać kasę i potem się wozić, że mam coś fajnego. Gdybym uznał, że gra źle albo różnica jest niezauważalna, w życiu nie wydawałbym na to forsy, bo tej mi nie zbywa i nie lubię kiepskich zakupów.

Tego Cayina sprawdzałem sobie bezpośrednio, przełączając sobie źródło dźwięku z komórki do niego (ta sama muzyka). Dla moich uszu różnica była bardzo, ale to bardzo wyraźna. Stąd ten zakup - nie z polecenia, nie z potrzeby wywalania hajsu, nie z potrzeby czegokolwiek, co gra głośno, tylko po prostu bardzo ładnie gra.

Natomiast sam nie napisałeś propozycji odtwarzacza, który byłby spoko.


Słuchawki wziąłem takie - [link widoczny dla zalogowanych]
Tu nie ukrywam, że risercz nie był specjalnie długi, ale dostaję cholery czytając o setkach opcji, i że może takie tańsze, albo trochę droższe, że te do dupy, a te jedyne słuszne. Nie dysponuję też czasem, żeby jeździć po mieście i wszystko testować. Te są również z polecania, posłuchałem, było fajnie, potem posłuchałem więcej w domu i mnie wgniotło.

Bardzo możliwe, że coś tam coś tam, ale hej - chyba wyjściowym punktem wszystkich poszukiwań jest to, że NAM fajnie grało, tak? No wiec mi właśnie fajnie gra i jestem zadowolonym człowiekiem Wink.
Także - szanujmy się też trochę, bo chociaż wiedzę sprzętową mamy skrajnie różną (jak widać), to mamy też za sobą szmat życia z muzyką w uszach i nie jesteśmy licealistami, którzy się dadzą przekupić za logo Dr Dre Wink



W dyskusję o winylach nawet nie wejdę. Ojciec ma fajny sprzęt i adapter na działce, funk z winyli z epoki gra mi znacznie lepiej niz remasterowane przez porządne firmy CD. Może być gównem, może być oszustwem - ja to oszustwo kupuję, skoro mi się podoba Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:35, 25 Wrzesień 2017 Temat postu:

b-side napisał:
Chciałbym powiedzieć, że to co napisałeś jest prawdą, ale jednocześnie powiedziałbym, że syfem jest sprzęt polecony przez kumpla, który siedzi w temacie audio od dekady i robienie kabli jest jego pracą (o tu [link widoczny dla zalogowanych]). A sam na co dzień, w sytuacjach typu "bycie poza domem" używa Shanlinga M1 i flaców [no przecież mi tylko chodziło właśnie o te sytuacje, a nie korzystanie z tego w domu zamiast normalnego sprzętu audio].

Kolega też jest bywalcem mp3store? Wink Jak odpisywałem wcześniej: konia z rzędem temu, kto w ABX (na materiale, który nie ma ewidentnie słyszalnych błędów w obróbce) zrobi więcej niż 50-60%. Rytuały są fajne, ezoteryka potrafi rozbudzać wyobraźnię, ale nie nazywajmy tego nauką i weryfikowalnością.

b-side napisał:
Szukając rekomendacji o tym Cayinie przejrzałem kilka blogów i forów. Blogi jak to blogi, dużo się ludzie naprodukowali tekstów. Nie znam tych ludzi, nie wiem, czy im mogę zaufać, nie wiem, na ile się znają. Ale jednocześnie szczerze wątpię, że rzesza ludzi, która ma w domu od pytona sprzętu, pożycza go do testów, spędza na tym cały czas wolny, jak jeden mąż pisała, że ten odtwarzacz jest po prostu fajny, podczas gdy jest "chińską marką z dupy". Może i marka jest z dupy, ale może dobrze grać, nie?


Druga kwestia, bo może to nie do końca podkreśliłem. Napisałem to akapit wyżej, ale powtórzę. Nie kupiłem 7 cudu świata, kupiłem sobie coś, żeby nie słuchać z komórki (tu względy pozamuzyczne) i żeby lepiej mi grało od taniego mp3.

Jasne, że marka nie jest żadnym wyznacznikiem, tylko panuje kult kupowania dziwadeł zamiast rozważać technologię od firm, które w branży siedzą dziesiątki lat, a to naprawdę nie jest tak, że taki np. Sony nie ma wydziału R&D. Chyba oboje możemy się zgodzić co do faktu, że raczej Sony wie więcej o produkcji sprzętu elektronicznego od firm, których nawet jeszcze nie było kiedy powstawał standard CD. Wierzę w doświadczenie producenta, a nie w jakieś złote slogany o 'specjalnie dopasowanych obwodach' i innych cudach.

b-side napisał:
Piszesz, że "ludzki słuch jest głupi". Oczywiście, że zgoda. Całe loudness war to jest granie głośnością. Dlatego powtórzę po raz kolejny, że w tej sprawie nie czuję się wcale oszukany. Zazwyczaj przy przesadnym podkręcaniu dźwięku z muzyki robi się miazga, staje się asłuchalna. Na moim sprzęcie (będę brzmiał jak sprzedawca, powtarzając to znowu Very Happy) jest głośno, ale cały czas klarownie. Nie mam poczucia, że jestem oszukany, że mi fajniej napierdala, bo entry point sobie różny ustawiam. Plus mówię też o muzyce, która znam na pamięć i potrafię wyłapać, że coś jest inaczej niż zwykle.

Loudness war to nawet nie gra głośnością, tylko akcja kilku studiów, które (co najważniejsze!) w zupełnej sprzeczności z materiałem dowodowym zaczęły próbować wypychać głośność w niebiosa. Stwierdzono, że nie ma poprawy sprzedaży albumów, na których single puszczane w radio były skompresowane w trzy pizdy, więc to jest największa zagadka branży, tak myślę. Nikt nie wie po co, nikt nie wie dlaczego, ale wyjaśnijmy sobie od razu jedno: większy 'zakres dynamiki' nie daje od razu wymiernie lepszego nagrania, to jest o wiele bardziej skomplikowane.

b-side napisał:

I też nie było celem to, żeby urządzenie tylko napierdalało, ale chyba każdy lubi czasem głośniej odkręcić muzykę?

Lubić można, ale twierdzić, że jest to koniecznie to akurat kłamstwo

b-side napisał:

A w kwestii "komunikacji miejskiej" - to mnie zaskoczyłeś, jak można nie kręcić regulatorem, jak z cichego miejsca bez szumu wchodzisz do metra albo starego, rzężącego tramwaju? Zresztą w Warszawie naprawdę nie trudno znaleźć się w sytuacji, gdy ci wszystko buczy i łomocze (chyba, że piszesz tylko o dokanałówkach).

Widać, że jesteś niedoświadczony, po prostu i nie odbieraj tego negatywnie Wink Naprawdę da się mieć solidne tłumienie i słuchać w efektywnym ciśnieniu ~88-90dB, gdzie jest to jeszcze poziom zdrowy w zakresach do 2-3 godzin. Ja nie mam ochoty stracić słuchu, więc wybieram rozsądnie taki sprzęt, który pozwoli mi mieć wybór głośności niezależny od tego, gdzie akurat jestem.

b-side napisał:

Jeśli chodzi o sam zakup, to zdecydowanie zrobiłem to z rozmysłem, a nie po to, żeby wydać kasę i potem się wozić, że mam coś fajnego. Gdybym uznał, że gra źle albo różnica jest niezauważalna, w życiu nie wydawałbym na to forsy, bo tej mi nie zbywa i nie lubię kiepskich zakupów.

Tego Cayina sprawdzałem sobie bezpośrednio, przełączając sobie źródło dźwięku z komórki do niego (ta sama muzyka). Dla moich uszu różnica była bardzo, ale to bardzo wyraźna. Stąd ten zakup - nie z polecenia, nie z potrzeby wywalania hajsu, nie z potrzeby czegokolwiek, co gra głośno, tylko po prostu bardzo ładnie gra.

Póki nie ma testów przynajmniej ślepych, a najlepiej podwójnie ślepych, to nie będziesz w stanie tego ocenić. Byłem w tym miejscu, sam się bawiłem i niestety prawidłowa metodologia kompletnie demaskuje temat. Jak już mówiłem: nie jest to moje zdanie, tylko rezultat wielu, wielu prób, czasem nawet na sprzęcie, który jest dwudziesto-trzydziestokrotnością drugiego zestawu.

b-side napisał:
Natomiast sam nie napisałeś propozycji odtwarzacza, który byłby spoko.

Dobry smartfon, to wszystko. Wiele z nich ma naprawdę solidne bebechy, u mnie bywają jaja z głośnością, ale to i tak kwestia oprogramowania, wiem, bo na standardowym było okej.

b-side napisał:

Słuchawki wziąłem takie - [link widoczny dla zalogowanych]
Tu nie ukrywam, że risercz nie był specjalnie długi, ale dostaję cholery czytając o setkach opcji, i że może takie tańsze, albo trochę droższe, że te do dupy, a te jedyne słuszne. Nie dysponuję też czasem, żeby jeździć po mieście i wszystko testować. Te są również z polecania, posłuchałem, było fajnie, potem posłuchałem więcej w domu i mnie wgniotło.

Tutaj zostaje tylko słuchać, opinie z Internetu są tak naprawdę mało warte, no, może wykresy częstotliwościowe, a także THD+N i inne tego typu pomiary zobrazowane graficznie dają jakieś wyobrażenie. Poprawa parametrów zawsze odbija się pozytywnie na percepcji dźwięku. Generalnie nie kwestionowałem samego wyboru, tylko kult kupowania 'sprzętu audiofilskiego', tak jak gdyby to nie sprzęt studyjny był nastawiony na klarowność i esencjonalność samego materiału, a nie 'pieszczenie uszu basem mięciutkim niczym deszczówka'. Zresztą, audiofile wolą słuchać Diany Krall i rozkoszować się sprzętem, a nie muzyką, z melomanią ma to niewiele wspólnego, trochę bawiłem się z tym światkiem.

b-side napisał:

Bardzo możliwe, że coś tam coś tam, ale hej - chyba wyjściowym punktem wszystkich poszukiwań jest to, że NAM fajnie grało, tak? No wiec mi właśnie fajnie gra i jestem zadowolonym człowiekiem Wink.
Także - szanujmy się też trochę, bo chociaż wiedzę sprzętową mamy skrajnie różną (jak widać), to mamy też za sobą szmat życia z muzyką w uszach i nie jesteśmy licealistami, którzy się dadzą przekupić za logo Dr Dre Wink

Nie, celem jest, by słuchać muzyki, a nie sprzętu. Nie obchodzi mnie, że będzie mi 'grało mało przyjemnie' - obchodzi mnie, że poznam kontekst tego nagrania, jego wady i zalety, a także naturalną grę muzyka. W pewnym miejscu zastanawiano się jak bardzo brzmienie przetworników z lat '40 wpłynęło na brzmienie Davisa zainspirowanego Ellingtonem znanym z tranzystorowego radia, tego typu rzeczy dają do zastanowienia. Im mniej podbarwień, tym więcej możemy wyłapać aspektów czyjejś gry i ryzykujemy mniejsze przekłamanie. Jeśli to cię nie przekonuje, to się nie dogadamy, z mojej strony jest miejsce tylko na kompromisy wynikające z ograniczeń na tle fizyki.

b-side napisał:

W dyskusję o winylach nawet nie wejdę. Ojciec ma fajny sprzęt i adapter na działce, funk z winyli z epoki gra mi znacznie lepiej niz remasterowane przez porządne firmy CD. Może być gównem, może być oszustwem - ja to oszustwo kupuję, skoro mi się podoba Wink

Poczytaj sobie jaki jest zakres dynamiki winyla, poczytaj o tym, że igła nie jest w stanie śledzić sygnału dokładnie, poczytaj o wielu innych związanych sprawach, o zniekształceniach rozmaitej maści i po co w ogóle jest krzywa RIAA. Dokształć się i dowiedz, dlaczego możesz odczuwać 'sympatyczniejsze brzmienie' i przede wszystkim zwróć uwagę, że to nie jest kwestia czarnej płyty, tylko miliona innych czynników, niestety zwykle psujących jakość odsłuchu, a dążących ku poprawie 'przyjemności' przez zniekształcenia. Nie dywagujemy na temat tego, czy 'kupujesz to oszustwo czy nie' - zaręczam jednak, że CD wytłoczone z identycznego masteru co winyl (gdzie winyl wymaga często nawet kompresji dynamiki - o nie, loudness war!, bo igła ma ograniczenia, których nie ma laser) brzmi setki razy lepiej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pon 16:41, 25 Wrzesień 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin