Koncert na który można pójść tylko w marzeniach

Kapitan Wołowe Serce

Większość znakomitych zespołów albo od dawna nie istnieje albo gra już nie w tym składzie co trzeba i nie tak jak trzeba. Znaczna część wielkich muzyków (jeszcze nie większość, ale to tylko kwestia czasu) już nie żyje. Na czyje koncerty z niemożliwych do pójścia na nie chcielibyście iść?

U mnie lista wygląda mniej więcej tak:
- Pink Floyd w latach 69-71
- Miles Davis w latach 69-75 (z naciskiem na pierwszą część przedziału)
- King Crimson z lat 70tych (to były co najmniej 3 zespoły i na koncertach wszystkich trzech chciałbym się znaleźć)
- Mahavishnu Orchestra w pierwszym składzie
- Frank Zappa z lat 69-75 (oczywiście chciałbym zobaczyć koncert na którym Frank gra a nie gada)
- the Doors (live albumy Doorsów mi się nie podobają, ale zdaje się że żeby zrozumieć o co chodzi trzeba być na tych koncertach)
- Black Sabbath 70-75
- The Soft Machine (w czasach i składach z Third i Fourth)
- Santana w 1974 roku
- SBB w 1975 (najlepiej w Karlstadzie Cool

)
- Magma najlepiej z lat 70tych
- Tangerine Dream z lat 70tych
- Van der Graaf Generator pomiędzy 70 a 76
- UFO z Mickiem Boltonem ( późniejszego właściwie nie uznaję)
- Keith Jarrett pierwszej połowy lat 70tych a najlepiej z 75 z Koloni
- Allman Brothers Band z Duanem
- Jimi Hendrix ze swoim Cygańskim Bandem
I na koniec marzenie jeszcze bardziej nierealne niż powyższe:
- eksperymentalne the Beatles z końca lat 60tych

A wy jakie macie marzenia?

Krzyś

- QUEEN - 73-82 - z Freddiem dawali całkiem niezłe koncerty. Zwłaszcza do 1982 roku.
- LED ZEPPELIN - 68-80 Wtedy LZ byli w swojej formie.
- Deep Purple - 68-93 Byle jaka trasa, byle z Blackmore'm.
- Uriah Heep - Chciałbym usłyszeć July Morning z Byronem.
- Dream Theater z Kevinem Moorem.
- Sabbs z Ozzym
- Rainbow z Dio i Powellem
- Free z Fraserem, Rodgersem i Kossoffem.
- RHCP z Hillelem Slovakiem
- The Beatles w latach 60.
- King Crimson z Billem Brufordem, Johnem Wettonem i Robertem Frippem.
cdn.

Rune of Torment

Crimson Glory z Midnightem, bo umarł. Fates Warning z Johnem Archem, bo woli naprawiać stoły w górach, Chastain z Leather Leone, bo od 19 lat woli być sekretarką u weterynarza. O takich oczywistościach jak Krzyś to nawet nie muszę pisać, bo to sie rozumie samo przes się. A i Kapitan sporo takich zespołów wymienił.

Tom Kasad

Do tego co już zostało napisane dodam od siebie -
The Rolling Stones - Hyde Park 69'
The Stone Roses - Spike Island 90'
The Who - obojętnie który koncert, byle w latach 70'
Simon & Garfunkel - w latach 60' po wydaniu 'Parsley, Sage, Rosemary and Thyme'
Joy Division
The Jam
G'n'R - do momentu wydania UYI
... i wielu innych

lawok88

Mushroomhead
Insane Clown Posse
Twisted Evil

gwaledupa

Death
Pantera
Zappa
Hendrix

Metal_Hammer

Dobre pytanie, na czyj koncert chciałbym iść ? :

King Crimson 69-74 (później tak nie za bardzo)
Jethro Tull w latach 70-tych
Camel też w latach 70-tych
Pink Floyd 73-77
Deep Purple z Gillanem, najlepiej 70-73

Rune of Torment

GrungeKamm

a ja bym chciała na Nirvanę. poczuć Seattle.
prócz tego Woodstock 69'.
i jeszcze wiele, wiele innych.

hamster

Każdy koncert Aerosmith i Guns'n'Roses jaki grali do momentu ich powstania. Choć gunsów już nie ma (ostatnia płyta nawet niezła ale jakaś taka.. hmm.. sama nie wiem co mi nie pasowało ale nie podobała mi się w 100%) a Aerosmith istnieje to żałuję, że w Polsce ani widu ani słychu o ich koncercie.. a szkoda bo pewnie wielu chętnych by się znalazło Smile

Neksonsc

Bring me the Horizon albo Eyes set to Kill ale nie wiem czy się uda. ;x

jagger

- doorsów z miami, w dkca, ewentualnie jak morrison opierdol w whiskey-a-go-go dostawał
- pink floyd, z barrettem w londyńskim ufo, 66', 67', (efekty świetlne za sprawą prezerwatyw, blebleble)
- stonesów w hyde parku 69'
- woodstock 69'

Aramis d'Herblay · Gość

Ja bym chciał pójść na taki koncert, że siedzi se Jezus miliard bilonów lat Bi Si i robi świat i nic nie ma tylko mega kosmos i jakieś pierwsze byty latają i takie ummm pustka materialna wypełniona duchem i np w tym kosmosie latają aniołowie i grajo i śpiewajo i jest ich miliard tysięcy i wykonują utwory bendonce akompaniamentem do robienia się świata i Jezus se robi ten świat a oni grajo i śpiewajo.

To by było spox.

jagger

^ ale to kwas wystarczy, nie?

MasterDisaster

Jezus miliard bilionów lat przed Chrystusem?
Z całą pewnością kwas nie wystarczy. Ale też chętnie bym na taki koncert "poszedł".

Rune of Torment

Albo poleciał.

GrungeKamm

odleciał.