Krautrock

Filas

Za czysto to brzmi, fakt. Jeżeli byłby to jednak twór z lat 70 to mielibyśmy chyba do czynienia z przewidywaniem przyszłości. Czyli w sumie zaś nic dziwnego.

Vilverin

Czy jest jakaś scana/nurt muzyczny wywodzący się z Dortmundu?

Kapitan Wołowe Serce

Chyba nie. Znam stamtąd dwa zespoły - progresywny Epitaph i thrashowy Despair. Obu nie polecam.

mahavishnuu

Johanan · Wysłany: Pon 00:07, 31 Marzec 2014 Temat postu:

Guru guru coś dobrego nagrało? Wink

Filas · Wysłany: Pon 01:15, 31 Marzec 2014 Temat postu:

Z grubsza to wszystko co znam jest dobre. Czyli jakieś 3 albo 4 pierwsze płyty, reszty nie znam więc nie piszę.

Kapitan Wołowe Serce · Wysłany: Pon 17:36, 31 Marzec 2014 Temat postu:

Filas · Wysłany: Pon 18:20, 31 Marzec 2014 Temat postu:

UFO też jest dobre, ejże.

Kapitan Wołowe Serce · Wysłany: Pon 18:42, 31 Marzec 2014 Temat postu:

Jest spox, tylko, że to totalny odlot, a wcale nie jakiś mega zajebisty, żeby warto go było słuchać na dzień dobry.

che · Wysłany: Pon 20:06, 31 Marzec 2014 Temat postu:

W sumie to nie przypominam sobie żeby któraś z ich płyt była słaba Rolling Eyes

Kapitan Wołowe Serce · Wysłany: Pon 20:09, 31 Marzec 2014 Temat postu:

A słuchałeś wszystkich?

Filas · Wysłany: Pon 23:42, 31 Marzec 2014 Temat postu:

che · Wysłany: Pon 23:53, 31 Marzec 2014 Temat postu:

Kapitan Wołowe Serce

Ło kurwości! I mówisz, że wszystkie warto? To se dosłucham.

che

Sprawdź sobie. Nie pamiętam już ich za bardzo, ale zapamiętałem ich twórczość z lat 70-tych jako prezentującą w miarę równy poziom.

Filas

No tak, nawet mu organizowałem lajwa z 1978 roku

che

John Cipolina

The Cosmic Jokers - The Cosmic Jokers. Bynajmniej nie są to żarty. To bardzo poważne kosmiczne utwory zaserwowane przez takich mistrzów jak Manuel Gottsching i Klaus Schulze. Połowa pod batutą Manuela to space rockowe jamowanie, słychać jego charakterystyczne improwizacje gitarowe, ale także sekcja rytmiczn "robi swoje". Drugim utworem rządzą reguły Klausa, a więc jest to powolnie posuwająca się i gęsta w dźwięki podróż. Taki kosmos to ja lubię. Przyznam, że dużo bardziej niż ten "niepoważny" od zespołu Gong.

Lubię też bardzo Cluster - Zuckerzeit. Śmieszne, że dwa pierwsze albumy to jakby obraz mrocznej wizyty u dentysty i w ogóle industrialnego przygnębienia. A potem nastał czas cukru i utwory przy których można delektowania się filiżanką kawy, zagłębiając się w swój wewnętrzny świat zmysłowych doznań albo "Marzipan" brzmiący jak bełkot małych słodkich stworków. Chociaż też połowa z utworów ma nieco dziwaczny, eksperymentalny wydźwięk. Jako ciekawostkę można podać fakt, że produkcją Zuckerzeit zajął się kolega z zespołu Neu!, co zapewne sprawiło, że w ich muzyce pojawił się wyraźny rytm.

Pierwsze dwa albumy Cluster jak mniemam były bardzo wpływowe dla pewnych gałęzi muzyki elektronicznej, ale jakoś nie chce mi się ich słuchać. Wydają mi się, mimo całego swojego nowatorstwa, powierzchowne. Chociaż może nie słuchałem ich zbyt dużo i pitolę... Na pewno kiedyś do nich wrócę. Tymczasem będę badał następny album - "Sowiesoso".

Filas