Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

King Crimson

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 21:04, 21 Czerwiec 2013 Temat postu:

Jakie małe uzasadnienie przy Lizardzie Wink

A czy na Thrack awangarda się skończyła? Awangarda niejedno ma imię. To cały czas ten typ muzyki, od którego mojemu na wieku pamiętanemu profesorowi od kulturoznawstwa który jarał się 'awangardą' przepalają się bezpieczniki w obu półkulach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:00, 21 Czerwiec 2013 Temat postu:

THRAK może aż tak dobrze tego nie zaznacza, ale ten lineup KC (double-trio, czyt. Fripp & Belew na gitarach, Gunn & Levin na basie/Warr/stickach oraz Mastelotto & Bruford na perkusji) naprawdę nie grał tylko trochę ograniczonego zespołu - podoba mi się ich koncert nagrany na B'Boom, na którym znalazły się m.in. Red, Indiscipline czy Frame by Frame - tutaj dopiero czuć tę moc i precyzję. W podejściu do zespołu KC nadal pozostaje awangardowe, tak, jak chciał tego Robert.
Napisałbym coś o VROOOM, ale mało. Słuchałem jej parę razy, na pewno Sex Sleep Eat Drink Dream zapada w pamięć, Cage też jest ciekawe. W sumie to mi się ona podobie.

Generalnie są chyba wszelkie przesłanki, żeby nazwać mnie fanbojem... Cholera.

Widzę, że nie jestem sam w tym, że niebieski i żółty album mi nie leżą. Zresztą, chwilowo i tak mam przerwę od proga.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pią 23:04, 21 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:31, 21 Czerwiec 2013 Temat postu:

stary znajomy napisał:

9. In the Wake of Poseidon - niby ładnie, estetycznie i przyjemnie, ale jest to dla mnie niemal kopia debiutu; tak jakby obie płyty układane były według tego samego wzoru; jest to w zasadzie mój jedyny zarzut wobec tej płyty, ale jest on dość poważny - nie wymyślili prawie nic nowego.




Ten album często przedstawiany jest jako klon debiutu. Powtarza to niemal jak mantrę co drugi jego recenzent. Nie do końca się z tym zarzutem zgadzam , bowiem jeżeli chodzi o pierwszą stronę płyty to jak najbardziej jest to zasadne. Te trzy kompozycje to jakby echo utworów z debiutu. Problemem jest także to, że nie dotrzymują one kroku swoim pierwowzorom. Szczególnie razi mnie „Pictures of a city”, dość banalny jak na Karmazynowego Króla. To jednak koniec podobieństw. Na stronie drugiej ,,The devil's triangle'' i ,,Cat food'' z pewnością nie są żadnym odpowiednikiem ,,Moonchild'' i ,,Court of the crimson king''. Ba, wprowadzają zupełnie nową muzyczną jakość. Konia z rzędem temu, kto wskaże jakieś bliskie powinowactwa miedzy nimi.

,,The devil's triangle” to rzecz bardzo oryginalna w obrębie estetyki rocka. Punktem wyjścia jest tu oczywiście ,,Mars” z cyklu ,,Planet” Holsta, jednak ostatecznie ta wersja studyjna to już rzecz mało przypominająca pierwowzór. Stała się ona tylko punktem wyjścia do stworzenia własnej kompozycji, opartej na założeniach, które w dużym stopniu obalały pewne fundamentalne zasady konstrukcyjne, właściwe typowej kompozycji rockowej. W tym utworze praktycznie zanika tradycyjny czynnik melodyczny, co już samo w sobie jest elementem nieomal rewolucyjnym. Takie fragmenty amelodyczne oczywiście trafiały się w muzyce rockowej, jednak w obrębie długiej, 11 minutowej kompozycji to rzecz niezwykle rzadka. Z punktu widzenia interpretacji klasyki jest to także pozycja wyjątkowa. Rzadko zdarza się, aby wykonawca rockowy pokusił się o takie unowocześnienie języka harmonicznego w porównaniu z pierwowzorem, ukazując utwór dzięki różnym zabiegom aranżacyjnym niejako w innym wymiarze. „The devil’s triangle” to dobry przykład jak twórcze i oryginalne może być odczytanie kompozycji z tzw. ,,muzyki poważnej”. Gdyby ktoś twierdził, że te interpretacje to tylko wulgaryzacja i prymitywizacja klasyki to akurat ten utwór mógłby być poczytany jako jeden z wyjątków. Uwagę zwraca w nim także bardzo konsekwentne operowanie dynamiką kompozycji, co prowadzi do diabolicznej kulminacji w finale. Dla mnie to jeden z najwspanialszych utworów Karmazynowego Króla.

,,Cat food’’ to także zupełnie nowa jakość w ich twórczości i to zarówno w sferze muzycznej, jak i tekstowej. Wyśmienite są choćby te fortepianowe partie Keitha Tippetta, które wprowadzają do muzyki grupy rozwiązania typowe dla ówczesnego free jazzu, wymieszane z pianistyką typową dla powojennej „poważnej” awangardy. Wnosi on także specyficzne elementy groteski, co tylko przydaje mu świeżości w kontekście debiutu.

Pamiętajmy także o tym, że ten krążek ujrzał światło dzienne zaledwie siedem miesięcy po wydaniu „In the court of the crimson king”. Trudno jest wymagać jakiejś daleko posuniętej transformacji stylistycznej w tak krótkim okresie czasu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:34, 21 Czerwiec 2013 Temat postu:

Tak, jeżeli chodzi o Cat Food to też mam ogromną zagwozdkę, czego to miały być 'klon'... Pierwsza strona zaś tak, też uważam (mimo małej liczby odsłuchów) ją za dosyć słabą. Teraz jak se włączyłem Kocie Żarcie, to tak wyłapuję partie gitary akustycznej, które potem pojawiły się też na "Indoor Games".

Swoją drogą - nie wiem, który inny muzyk byłby gotowy wydać "Cat Food" jako singla, na dodatek z "Groon" na b-side (którego co prawda nie znam za dobrze, słyszałem go chyba raz albo dwa)? Pewnie ktoś by się znalazł, propozycje?

EDIT: Właśnie, Groon - fajna rzecz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Pią 23:58, 21 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
John Cipolina
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 21 Maj 2012
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: bywam w Krakowie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:01, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

"Pictures of a City" jako odpowiednik Schizoida faktycznie wypada najgorzej, choć słabym i tak bym go nie nazwał. Poza tym improwizacje w tym cichym końcowym też są pewną nowością, która przypomina mi trochę ich późniejsze dokonania. "Cadence and Cascade" i "In the Wake of Poseidon" mają na tyle smaku, że można ich słuchać bez znudzenia. C&C nie jest jakoś szczególnie podobne do "I Talk to the Wind". Dodatkowo klimat całego albumu jak i poszczególnych odpowiedników jest odmienny. "In the Wake of Poseidon" brzmi jakoś tak żeglarsko, gdy przygrywa sama gitara akustyczna (z basem i perkusją oczywiście), a partie melotronu no chcąc nie chcąc przywodzą na myśl ogromne fale morskie.
Akurat niedawno sobie odświeżyłem ten album i stwierdziłem, że mogę go posłuchać z przyjemnością nawet jako całości, chociaż wiadomo, że z debiutem przegrywa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez John Cipolina dnia Sob 00:06, 22 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 00:02, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Caaaaadeeeence and Cascaaaaaaaadeeeee - ten niebiański głos.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 00:02, 22 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
stary znajomy
Wafel
Wafel



Dołączył: 06 Cze 2013
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Neostrada
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 04:06, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Po pierwsze - In the Wake jest kalką z debiutu w dużej mierze. Nikt nie powiedział, że absolutną - to już byłoby zupełne nieporozumienie... "The devil's triangle" to rzeczywiście bardzo oryginalny, odkrywczy utwór, ale to tylko ćwierć całego albumu. "Pictures of a city" to zdecydowanie coś na kształt "21st century schizoid man", tyle że nieco słabsze, a ponadto - w przeciwieństwie do pierwowzoru - zupełnie niezaskakujące, bo to niestety powtórka z rozrywki. "Cadance and cascade" ma klimat "I talk to the wind", tyle że utwór ogólnie dużo słabszy i mniej ciekawy muzycznie - moim zdaniem! Utwór tytułowy również dość mocno kojarzy się z debiutanckim "Epitath". "The devil's triangle" omówiliśmy, natomiast "Cat food" nie ma odpowiednika na debiucie i rzeczywiście był pewną nowością w ówczesnej twórczości King Crimson, ale szczerze mówiąc, nie uważam tego kawałka za jakiś mocny punkt albumu. Na początku bardzo mi się podobał - chwytliwy taki, funkujący jakby, ale bardzo szybko mi się znudził. Nie zachwyca mnie.

mahavishnuu napisał:
Pamiętajmy także o tym, że ten krążek ujrzał światło dzienne zaledwie siedem miesięcy po wydaniu „In the court of the crimson king”. Trudno jest wymagać jakiejś daleko posuniętej transformacji stylistycznej w tak krótkim okresie czasu.

Oczywiście, że trudno wymagać transformacji stylistycznej, ale my tu mówimy o nagrywaniu kawałków bardzo przypominających te z poprzedniej płyty, i to w dodatku w tej samej sekwencji, co na owej płycie (dotyczy to, rzecz jasna, tylko pierwszej części albumu).

Menelkir napisał:
Akurat niedawno sobie odświeżyłem ten album i stwierdziłem, że mogę go posłuchać z przyjemnością nawet jako całości

Ależ ja też słucham tego albumu z absolutną przyjemnością, tyle że pozostałe albumy King Crimson są znacznie lepsze, bo wnoszą dużo więcej nowego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:09, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Kocie Żarcie imho raczej nie funkuje, szczególnie to pianino...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:16, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

stary znajomy napisał:

Ależ ja też słucham tego albumu z absolutną przyjemnością, tyle że pozostałe albumy King Crimson są znacznie lepsze, bo wnoszą dużo więcej nowego.



Trzymając się tej logiki musiałbyś umieścić w swoim zestawieniu "Red" na ostatnim miejscu pośród tych nagranych w złotym okresie (1969-1974). Ten album to w dużym stopniu podsumowanie ich twórczości z minionych 5 lat . Prawdziwy festiwal repetycji, nawiązań i skojarzeń. To mocna pozycja, ale nowych idei muzycznych specjalnie tam nie uświadczysz. Fripp zresztą doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Sam przyznawał uczciwie w wywiadach, że pewna konwencja została wyczerpana i nie jest on już w stanie jej twórczo rozwijać. Posejdon przynajmniej połowicznie wnosił coś nowego. W przypadku "Red" byłby problem nawet z ćwiartką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:23, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Red to tak właściwie:

-Red napisane specjalnie na tą płytę
-Fallen Angel, które z Muirem było grane jako instrumentalna improwizacja
-One More Red Nightmare, też 'ekskluzywny' utwór - moim zdaniem podobny do The Great Deceiver
-Providence, czyt. improwizacja (troszkę wyedytowana i przycięta) z koncertu w Providence (chyba w Filadelfii? Nie, z Pensylwanii, sorki)
-Starless, ze zmienionym tekstem i dopełnione saksofonem Iana McDonalda - moim zdaniem z tego powodu jedna z najlepiej zagranych wersji tego utworu, ale koncertowe też są ok

Uważam, że płyta ta stoi albo na równi z SaBB albo z Lizardem - od tego pierwszego ma przewagę w szlifie i dopracowaniu - ale to przecież 'zwykły' album studyjny. Od Lizarda jest bardziej przystępne. Na pewno nie nazwałbym tej płyty przekrojową.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 11:27, 22 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mahavishnuu
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 11 Mar 2013
Posty: 564
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 60 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:38, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Poziom artystyczny to jedna sprawa. Mnie natomiast w poprzednim poście interesował wątek związany z "estetyczną wartością dodaną" tej płyty w kontekście ich wcześniejszej twórczości.
Moje pytanie jest więc takie: jakie nowe idee muzyczne zawiera "Red".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:46, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Ja chyba nie do końca rozumiem dlaczego "Red" jest taka znakomita. Z płyt z pierwszego okresu to ona najmniej mi się podoba. Może to przez te niemalże Hard Rockowe brzmienia? Nie zdziwiłbym się, biorąc pod uwagę, że mam problem z przebrnięciem przez jakąkolwiek płytę Deep Purple Very Happy

PS: Nie rozumiem jak w subiektywnym rankingu można dawać miejsca "za zasługi". Nie rozumiem też, dlaczego Posejdon jest skazany na bycie w cieniu za debiutem. Dla mnie nie byłoby nic zaskakującego w tym, że ktoś lubi ją bardziej. Nie miałbym problemu z postawieniem Islands na pierwszym miejscu w moim rankingu, choć tych zasług ma o wiele mniej od innych płyt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:05, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

"Red" nadal pozostaje płytą świetną jakościowo, ale fakt, jak to mahavishnuu zaznacza - wcale nie ma tu jakiegoś nowego pomysłu na brzmienie. Skąd taka wysoka pozycja tej płyty? Po pierwsze, bo jest najbardizej przystępna, po drugie Kurt Cobain twierdził, że to jedna z jego najbardziej ulubionych płyt - w tym momencie wszystko staje się banalnie proste do wydedukowania. Generalnie debiut i Red dostają fory, z niewiadomych mi powodów.

Oleeks, odrób pracę domową - Red to nie pierwszy okres.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 12:06, 22 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:12, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Cytat:
Oleeks, odrób pracę domową - Red to nie pierwszy okres.
Zależy jak do tego podejść, niektórzy uważają, że Red to właśnie koniec pierwszego okresu działalności KC i trzeba się z tym zgodzić. Niektórzy przyjmują, że każda znacząca zmiana składu to kolejny okres, więc pierwszy kończy się już na In the wake.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:17, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Akurat tutaj chyba ciężko jest polemizować, bo każda zmiana składu skutkowała zmianami w stylistyce (mniejszymi lub większymi), a co za tym idzie - łatwiej uznać to za okresy, aniżeli jakiś łamany podział na KC progresywne i KC nowofalowe - ale jak przy tym drugim należy okres z dobule-trio i późniejsze ProjeKCty nazywać? Ja nie mam pomysłu. Prościej dzielić to na kolejne formacje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:22, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Czytając waszą dyskusję odnoszę wrażenie, że Pan Rzepa, jako nasz nowy przyjaciel nie zdążył jeszcze wyryć w swej głowie oczywistego dla wszystkich forumowiczów stwierdzenia, że nie ma sensu rozmawiać o King Crimson bez jako takiej (przynajmniej) znajomości ich dokonań koncertowych. Możliwe, że się mylę, ale czytając ranking wg. Starego wydaje mi się, że raczej nie. Dlatego zachęcam do zainteresowania się tym tematem, a po jakimś czasie wrócimy do powyższej dyskusji, zapewne z innymi wnioskami Rzepy Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olek
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 16 Mar 2013
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:05, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Filas napisał:
Oleeks, odrób pracę domową - Red to nie pierwszy okres.


Oczywiście masz rację. Chodziło mi o płyty wydane w latach '70 Smile

Jeżeli chodzi o koncertówki, to zabieram się powoli za "The Great Deceiver" - tak na początek Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:14, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

TGD to bardzo dobry wstęp, sam w sumie wiele więcej nie słuchałem (USA, The Night Watch, do tego Live in Mainz i Asbury Park) - ciekawy przekrój przez style i mnogość wykonań. Póki co nie mam siły na dokończenie Larksów - z tego-tam boxu polecam na pewno Hull Technical College, pierwszy koncert na którym właściwie mamy już pełne brzmienie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Carpetcrawler
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 2249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Litwini wracali?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:16, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Cytat:
KC progresywne i KC nowofalowe
Sam właśnie dokonałeś tego podziału, do tego trzeba dodać okres współczesny, w którym Fripp miesza nowoczesny rock z nowoczesną elektroniką grając przy tym dość ciężko. Taki podział jest chyba najbardziej popularny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:19, 22 Czerwiec 2013 Temat postu:

Popełniłem go w tym momencie, ale jest to krzywdzące mimo wszystko. Wolę dzielić to na kolejne formacje.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Filas dnia Sob 13:19, 22 Czerwiec 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Prog, rock psychodeliczny i eksperymentalny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 11 z 29


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin