Iron Maiden - "No Prayer For the Dying" (1990)

Kapitan Wołowe Serce

1. Tailgunner (4:15)
2. Holy Smoke (3:49)
3. No Prayer For The Dying (4:23)
4. Public Enema Number One (4:13)
5. Fates Warning (4:12)
6. The Assassin (4:35)
7. Run Silent Run Deep (4:35)
8. Hooks In You (4:08 )
9. Bring Your Daughter... To The Slaughter (4:45)
10. Mother Russia (5:32)

- Bruce Dickinson / Vocals
- Steve Harris / Bass, Backing Vocals
- Dave Murray / Guitars
- Janick Gers / Guitars
- Nicko McBrain / Drums

Nie rozumiem dlaczego wszyscy tak czepiają się tej płyty. Bo nie ma na niej "ironowych" melodyjek? Na większości albumów rockowych ich nie ma Wink

. Myślę, że fani nie lubią No Prayer For the Dying wyłącznie dlatego, że jest to inna płyta niż wszystko co Iron Maiden nagrało (zarówno przed nią jak i po). Gdyby tak zakryć logo zespołu, albo lepiej - po prostu wybić sobie z głowy idiotyczną ideę że wykonawcy rockowi nie mogą do końca życia w swoim graniu nic zmienić, może wówczas łatwiej byłoby ludziom docenić to wydawnictwo. Bo docenić jest co. Mamy do czynienia z co najmniej bardzo dobrym hard rockowym albumem. Jedyne do czego można się tutaj przyczepić to wieńczący płytę kawałek Mother Russia, który w prawdzie jest żartem muzycznym, ale jak na żart jest zbyt długi, poza tym jakoś mnie nie śmieszy. Oprócz tej jednej wpadki, jest znakomicie. Brzmienie jest bardziej surowe niż na wcześniejszych płytach, nie ma tutaj klawiszy, nie ma za wiele podniosłych momentów. Iron Maiden od początku swojego istnienia przyjęło stylistykę kontrolowanego kiczu, z której na tym albumie niemalże zrezygnowało. Muzyka tutaj zawarta opiera się na bardzo prostych hard rockowych riffach, nieco przywodzących na myśl AC/DC, z tym że jest to bardziej mroczne i inaczej zaaranżowane. Przede wszystkim, jak to u ironów, bas jest wyeksponowany, oprócz tego jest sporo solówek, z reguły mało melodyjnych, acz bardzo ciekawych. Nie będę opisywał poszczególnych utworów. Osobiście najbardziej lubię z tej płyty Tail Gunner, kawałek tytułowy, the Assassin i Hooks in You.

Jest to mój ulubiony album Iron Maiden i z chęcią dałbym najwyższą notę, ale ostatnia piosenka na to nie pozwala. 9/10

lubieciastka

OOO TA PŁYTA TO MISTRZOSTWO ŚWIATA Very Happy

KOCHAM POPROSTU Very Happy

WSZYSTKIE KAWAŁKI SĄ DOBRE OD POCZĄTKU DO KOŃCA. WEDŁUG MNIE NAJLEPSZA PIOSENKA NA TEJ PŁYCIE TO "Bring Your Daughter... To The Slaughter" I "Holy Smoke". DAJE 1000000/10

MasterDisaster · Wysłany: Pią 17:43, 20 Marzec 2009 Temat postu:

Heh, widzę opinie dosyć przesadzone. Jest to naturalnie dobra płyta, myślę, że panowie nie mają się czego wstydzić. Trzy ewidentnie wyróżniające się kompozycje: tytułowa oraz dwie ostatnie. Reszta nie ma tej wyrazistości, charakterystycznej dla zespołu. Stąd też mniej entuzjastyczne oceny fanów. Ta płyta się broni, jednak na tle pozostałych niczym specjalnym nie błyszczy.

dude_ · Wysłany: Sob 14:53, 21 Marzec 2009 Temat postu:

Ta płyta zawsze mi się będzie kojarzyła z najgorszym klipem Maidenów (do Holy Smoke) Very Happy

. Natomiast co do samego albumu, to tylko przyklasnę wypowiedzi MasterDisaster; byłem rozczarowany tą płyta po premierze i teraz też mi się nie broni.