Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dream Theater - "Scenes From A Memory" (1999)

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> CD i DVD / Płyty starsze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Wasp
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ústí nad Labem, CZ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:47, 14 Kwiecień 2007 Temat postu: Dream Theater - "Scenes From A Memory" (1999)


1. Regression
2. Overture 1928
3. Strange Deja Vu
4. Through My Words
5. Fatal Tragedy
6. Beyond This Life
7. Through Her Eyes
8. Home
9. The Dance Of The Eternity
10. One Last Sime
11. The Spirit Carries On
12. Finally Free
"Scenes From a Memory" jest uznawana za najlepszy album Dream Theater. Nie bez powodu, płyta ta to prawdziwe mistrzostwo progresji, zarówno pod względem muzyki jak i przejmujących tekstów. Tego albumu słucha się z ogromną przyjemnością i właściwie nie posiada ona żadnych słabych punktów. Już pierwszy utwór, króciutka "Regression" pokazuje, że to płyta nieprzeciętna - pierwsze, nieśmiałe dźwięki, spokojny, przyjemny wokal LaBrie i wspaniały początek, słowa hipnoterapeuty wpowadzają słuchacza w niesamowity nastrój znany tylko z utworów Dream Theater. Drugą piosenkę z płyty "Overture 1928" słuchając po raz pierwszy możnaby uznać właściwie za dalszą część "Regression". Tylko, że prawie wszystkie utwory z tej płyty są ze sobą w taki sposób połączone Wink. "Overture 1928" to kompozycja instrumentalna, mimo to nie nudzi słuchającego i żałuje się, że jest taka krótka Wink. Słychać w niej przepiękne gitary i klawisze. Trzecia piosenka to "Strange Deja Vu" - i znowu słychać ten prawdziwie miestrzowski i łagodny wokal LaBrie. Na tej płycie James przechodzi samego siebie. Kolejna, czyli czwarta jest "Through My Words" - właściwie to "miniaturowy" utwór, długością przypominający "Regression", można uznać za wstęp do "Fatal Tragedy". W "Fatal Tragedy" za to zaczyna się na dobre prawdziwie metalowe, progresywne granie. Jest to w pewien sposób powiązane z tekstem, który jest o wiele bardziej mroczny od tekstów poprzednich utworów. Muzycy zaczynają szaleć ze swoimi instrumentami na dobre w "Beyond this Life", w utworze agresywnym, kipiącym energią, ale także ciężkim i potrzebującym chwili skupienia. Trudno go opisać, po prostu trzeba posłuchać. A potem "Through Her Eyes" - w pewnym sensie odpoczynek po ciężkich brzmieniach z dwóch poprzednich utworów. Ale jest to piosenka o wiele bardziej dobijająca niż poprzednie, pełna smutku, który muzycy, jak zwykle, po mistrzowsku oddają w melodii. A potem "Home" - ciekawa, pełna zmian rytmu piosenka z kapitalną solówką Johna Petrucciego. Po "Home" nadchodzi "The Dance Of Eternity", chyba najbardziej skomplikowany utwór ze wszystkich zamieszczonych na płycie. Prezentuje ona "kanciaste" melodie, ciągłe zmiany rytmu i wątków - bardzo interesująca kompozycja, ale równie męcząca i trudna. Kolejna jest "One Last Time" - piękna, na początku spokojna piosenka, z każdą chwilą staje się coraz szybsza i energiczna, ale mimo że gdzieś w połowie jest już rozwinięta do końca i dość szybka, słychać w niej piękne rytmy, przejmujące, idealnie dopasowane do tekstu utworu. Następna to "The Spirit Carries On" - przepiękna, typowo "Dreamowska" balladka, jest w stanie zauroczyć nawet najbardziej wymagającego słuchacza. Aż w końcu dochodzimy do ostatniej na płycie kompozycji - genialnej "Finally Free", w której zarówno melodia jak i tekst oraz odgłosy kroków, burzy, samochodu, strzałów czy radia tworzą bardzo ciekawą, pełną uczuć i emocji piosenkę, której grzechem jest nie posłuchać do ostatnich dźwięków.
Same teksty z płyty opowiadają o morderstwie, są smutne ale i dość skomplikowane i żeby rozszyfrować niektóre rzeczy ukryte w nich trzeba nad nimi posiedzieć kawałek czasu. Ale naprawdę warto, chociażby dlatego, aby przekonać się, że muzycy Dream Theater to prawdziwi geniusze!
Moja ocena: 10/10


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M.Ssed
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:29, 14 Kwiecień 2007 Temat postu:

hehe fajna recenzja Wink skusiło mnie do przeczytania jej całej i poprostu musze ściągnąć tą płytke ;]

PS(pytanie poza konkuresem ;P) : Ile siedziałaś nad tą recenzją Wink?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ústí nad Labem, CZ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:36, 14 Kwiecień 2007 Temat postu:

Jakieś 5 minut, bo przepisywałam z zeszytu, w którym piszę sobie recenzje i przemyślenia na temat niektórych płyt, piosenek i artystów Wink. A napisanie jej jakieś pół godziny dzień wcześniej.
Cytat:
hehe fajna recenzja skusiło mnie do przeczytania jej całej i poprostu musze ściągnąć tą płytke ;]

Ha! Czyli widocznie jestem w pisaniu recenzji całkiem niezła.
Jak ściągniesz tą płytę to mam dobrą radę: słuchaj wszystkich utworów po kolei, bo w pewnym sensie się ze sobą łączą i najlepiej dość uważnie, bo ciężko je czasem że tak powiem zrozumieć Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzaleńczyAdmin
Administrator
Administrator



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stont
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:06, 15 Kwiecień 2007 Temat postu:

No to ja sobie jej posłucham w całości ;] A recenzja faktycznie genialna :]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ústí nad Labem, CZ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:25, 15 Kwiecień 2007 Temat postu:

Recenzja nudna jak każda inna Wink.

Jakby kogoś interesowało to ma tutaj link do tłumaczenia utworów z tego albumu:
[link widoczny dla zalogowanych]
A tu ciekawa interpretacja:
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M.Ssed
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 21:35, 16 Kwiecień 2007 Temat postu:

ściągnełem, przesłuchałem i przeczytałem interpretacje

musze powiedzieć żę kompozycja genialna Wink tekst super - uwielbiam takie piosenki-opowieści ;P - tekst o czymś a nie o niczym ;] super i jeszcze jednocześnie czytałem i słuchałem i to tak fajnie wyszło, nei żałuje że ściągnełem ta płytke ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wasp
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 832
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ústí nad Labem, CZ
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:22, 19 Kwiecień 2007 Temat postu:

A który utwór przypadł ci najbardziej do gustu? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
M.Ssed
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:05, 19 Kwiecień 2007 Temat postu:

trudno mi powiedzieć bo słuchałem to jakby był to jeden długi utwór ;P tak się wciągnełem xD musiał bym jeszcze raz posluchać ale większość była fajna (inaczej bym nie dotrwał do końca ;])

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kapitan Wołowe Serce
Administrator
Administrator



Dołączył: 03 Wrz 2008
Posty: 8801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 59 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:52, 16 Marzec 2009 Temat postu:

Właśnie skończyłem słuchać tego albumu. Ostatni raz słuchałem go jeszcze w gimnazjum (Boże jak to było dawno). Kompletnie nie zgadzam się z Wasp. Po pierwsze i najważniejsze ten album jest dwa razy za długi. 77 minut to przecież tyle ile trwają dwupłytowe albumy jak The Wall chociażby. Żeby nagrać dwupłytowy album trzeba mieć na prawdę wiele do powiedzenia. A Drem Theater leją wodę. W ogóle słuchając tego mam wrażenie że raz na kilka miesięcy Petrucci siadał z LaBriem przy piwie i mówił: "kurwa, zostało nam jeszcze 25 minut wolnego miejsca na płycie! Co by tu jeszcze?" Bo na tym albumie jest sporo fajnych pomysłów i gdyby panowie potrafili się streścić w rozsądnych ramach czasowych - powiedzmy 45 minutach - album byłby bardzo fajny. A tak? Idzie fajny riff, jakieś inspiracje orientem słychać, czy inne Rushowe i nagle jest jakieś nie wiadomo co, utwór się rozciąga jak guma do żucia. A wiecie jak to jest rozciąganiem gumy - im dłuższa tym cieńsza. I tu jest tak samo, za dużo minut, za mało treści. I jeszcze te ballady. Są koszmarne. Po prostu POTWORNE! To jest najzwyklejszy w świecie pop i to taki ze środkowej półki. Na miejscu panów z DT nie zostawiłbym na tej płycie ani jednej z tych ballad. Wstydziłbym się umieścić czegoś takiego na stronie B singla. I proszę na mnie nie napadać że krytykuję a przecież to takie miłe i fajne i jak ja śmiem. Nie mówię że nie mogą się te ballady podobać. Mogą i to nie tylko jak ktoś lubi Justina Timberlake'a. Wystarczy chociażby Journey darzyć estymą. Rzecz w tym że Teatr Marzeń to zespół progresywny, a takie kompozycje jak np. The Spirit Carries On nie mają z jakąkolwiek progresywnością nic wspólnego, bo są banalne i rustykalne. I jeszcze jedna uwaga - na tym albumie nie ma absolutnie nic trudnego. Trudna muzyka to jest Magma, albo Art Bears. O King Crimson można powiedzieć że jest "męczące i trudne", chociaż i tak jest w tym nieco przesady. Dream Theater gra łatwo lekko i przyjemnie, nie jest to ani odrobinę bardziej skomplikowane niż Justice Metalliki czy debiut Zeppelinów. Oceniam tę płytę na 6,5/10. Niezły album, zdecydowanie za długi, ale jakby wywalić z playlisty balladki to można całkiem przyjemnie przy nim spędzić czas.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapitan Wołowe Serce dnia Pon 23:55, 16 Marzec 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:59, 16 Marzec 2009 Temat postu:

Nareszcie ktoś, kto podziela moje zdanie co do tej "genialnej" kapeli i jej perfekcyjnych albumów. Nigdy nie zrozumiem co ludzie widzą w tym zespole.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hardfan75
Dżonson
Dżonson



Dołączył: 01 Paź 2008
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 03:17, 17 Marzec 2009 Temat postu:

Z twórczością tego zespołu zapoznałem się stosunkowo niedawno i jak dla mnie w ogóle nie jest to nic nadzwyczajnego. Jeśli chodzi o DT, wydaje mi się, że pierwsze 2 albumy są lepsze od opisywanego, który ani mnie ziębi, ani grzeje, chociaż zagrany jest niewątpliwie dobrze. 6/10
PS. Hammers of Misfortune bije DT na głowę, niedawno po raz pierwszy w życiu słyszałem stary album zespołu Fates Warning ("Perfect Symmetry" bodajże) i też bije DT na głowę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rune of Torment
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 3698
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edo
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:39, 17 Marzec 2009 Temat postu:

Hammers Of Misfortune - Najlepszy progmetalowy zespoł XXI wieku.
Fates Warning - Najlepszy zespół progmetalowy XX wieku
Dream Theater - najbardziej znznay i najbardziej popularny zespół progmetalowy, co nie zawsze implikuje dobrą jakość a często wręćż przeciwnie Wink

I im prędzej ludzie dojdą do takiego wniosku tym lepiej dla ich gustów muzycznych Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzyś
Wafel
Wafel



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 314
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:49, 03 Lipiec 2009 Temat postu:

Ja tam myślę, że to kapitalny album ze świetnym konceptem. Trzeba się w niego wsłuchać, ale faktycznie Beyond This Life i Home są trochę za długie, choć ten drugi utwór uwielbiam. No i można by usunąć The Dance Of Eternity. Ale i tak mocny album. 9/10
I nic nie przebije Forsaken. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Black Rider
Wafel
Wafel



Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:23, 11 Sierpień 2009 Temat postu:

Mnie się ta płyta podoba. W ogóle Dream Theater to dobry zespół. Reczywiście niektóre długie utwory mogą męczyć, ale i tak nie jest źle.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kobaian
Brodacz
Brodacz



Dołączył: 04 Cze 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:17, 21 Czerwiec 2010 Temat postu:

Sięgnąć po DT na pewno należy, chociażby po to, aby przekonać się, na czym polega ich fenomen. Niewątpliwie SFAM to wybór najlepszy z możliwych. SFAM to taka niby rock-opera, tyle że z jednym wokalistą. Muzyka na tym krążku ma charakter programowy i chociażby przez to stanowi bardzo ciekawe zjawisko w muzyce rockowej, któremu warto się przyjrzeć. SFAM to nie jest kolekcja piosenek. Jest to pewna stale rozwijająca się historia opowiedziana zarówno przy pomocy tekstu jak i przy pomocy środków muzycznych.

Można narzekać, że się dłuży, że za dużo popisów, że niektóre utwory mogły być lepsze. Ale fakt pozostaje faktem - jest to jeden z najlepszych znanych mi przykładów programowego rocka. Takiego, w którym dźwięki i ich układy coś mówią, do czegoś się odnoszą, coś obrazują. Nastrój każdego utworu jest ściśle dopasowany do tego, co dzieje się w głowie głównego bohatera historii. Mamy tu do czynienia z niesamowitą wręcz, jak na rocka, konsekwencją muzyków, by programowego charakteru nie zepsuć zanadto zbyt standardowo rockowym graniem.

SFAM słucha się generalnie bardzo przyjemnie. Na szczególne wyróżnienie zasługują dwa utwory: mocno programowy "Fatal Tragedy" i ozdobiony fantastycznym orientalnym riffem "Home". Problemem płyty jest to, że istotnie po wybrzmieniu "Home" zaczyna się dłużyć, powtarzać, nie jest już tak ciekawie, jak na początku. Utwór finałowy, jest jednak znów ciekawszy i inny niż pozostałe. Mimo to zgadzam się z zarzutem, że płyta jest generalnie za długa.

Moja ocena to 7,5/10. W sumie jest to dzieło, na którym DT wycisnął najwięcej ile się dało z wypracowanego przezeń uprzednio stylu i to należy docenić. A wszystko, co wydał później, od Złego pochodzi Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> CD i DVD / Płyty starsze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin