Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Current 93 i przyjaciele

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne gatunki muzyczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:32, 19 Styczeń 2014 Temat postu: Current 93 i przyjaciele

Current 93 to brytyjski zespół założony w 1982 przez Davida Tibeta - muzyka, poetę, malarza i kolekcjonera sztuki. Początkowo zespół grał industrial, jednak najbardziej znane nagrania pochodzą z późniejszego okresu - określane jako neofolk bądź apocalyptic folk (co jest nieporozumieniem wynikającym z przeinaczenia wypowiedzi Tibeta: Initially, Tibet did not intend to imply connection with the folk music genre; rather, that Current 93 was made by “apocalyptic folk, or guys”). Na szczególną uwagę zasługują niesamowite (bądź niesamowicie pretensjonalne, zależy od punktu widzenia) teksty, w których odbija się dość pogmatwane życie duchowe Tibeta. Ważnymi inspiracjami są gnostycyzm, mistyczne chrześcijaństwo, buddyzm, thelema, Pieśni Maldorora, Grzmot: Umysł doskonały, twórczość Kierkegaarda, Louisa Waina czy Thomasa Ligottiego.
Current 93 współpracował z takimi artystami jak Nurse With Wound, Death in June, Sol Invictus, Coil, Michael Cashmore, Boyd Rice, Tiny Tim, Shirley Collins, Antony Hegarty, Marc Almond, William Basinski czy Nick Cave, a na najnowszej płycie udziela się John Zorn (album ma zostać wydany na przełomie marca i kwietnia).


http://www.youtube.com/watch?v=l-fb2jVOaQc
http://www.youtube.com/watch?v=8WxmbxhAlfM
http://www.youtube.com/watch?v=F7NM8d-p5Qg
http://www.youtube.com/watch?v=tmdLo8ecANQ
http://www.youtube.com/watch?v=2iZ6o2Tf9t4
http://www.youtube.com/watch?v=oxMjylgfkrw
http://www.youtube.com/watch?v=Egvc_kN1BqM


Pełna dyskografia liczy ponad 80 pozycji, dlatego wyrzuciłem większość EPek (zostawiając te, które są moim subiektywnym zdaniem najciekawsze), wszystkie koncertówki, dema, remixy i kompilacje. Pogrubione kluczowe albumy.

Nature Unveiled (1984)
Dogs Blood Rising (1984)
Live at Bar Maldoror (1985)
In Menstrual Night (1986)
Dawn (1987)
Imperium (1987)
Christ and the Pale Queens Mighty in Sorrow (1988)
Swastikas for Noddy (1988)
Earth Covers Earth (1988)
Island (1991)
Thunder Perfect Mind (1992)
Of Ruine or Some Blazing Starre (1994)
Lucifer Over London (1994)
Tamlin (1994)
Where The Long Shadows Fall (Beforetheinmostlight) (1995)
All The Pretty Little Horses (1996)
The Starres Are Marching Sadly Home (Theinmostlightthirdandfinal) (1996)
In a Foreign Town, in a Foreign Land (1997)
Soft Black Stars (1998)
An Introduction to Suffering (1999)
I Have a Special Plan for This World (2000)
Sleep Has His House (2000)
Faust (2000)
Bright Yellow Moon/Purtle (2001)
This Degenerate Little Town (2001)
The Seahorse Rears to Oblivion (2002)
Hypnagogue (2005)
Black Ships Ate the Sky (2006)
Birth Canal Blues (2008)
Aleph at Hallucinatory Mountain (2009)
Baalstorm, Sing Omega (2010)
Haunted Waves, Moving Graves (2010)
HoneySuckle Aeons (2011)

Do listy można dodać też album Myrninerest - Jhonn Uttered Babylon z 2012 roku, gdyż jest to po prostu inna odsłona Currenta.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez nihil reich dnia Pon 00:10, 20 Styczeń 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cizar
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:23, 19 Styczeń 2014 Temat postu:

OK, jako, że wątpię, żeby ktoś chętny był odpowiedzieć, zrobię to ja.

W ciągu ostatniego miesiąca zacząłem się dość znacznie zagłębiać w twórczość currenta, było to jakoś na przełomie grudnia/stycznia. Cóż, nie powiem, żebym znalazł rzeczy wartościowsze od "Grzmotu", czy "Koników" (o all the pretty oczywiście chodzi). No, może oprócz jednej płyty, o której zaraz wspomnę.

Przesłuchałem swastykę, imperium, of ruin, soft black stars, introduction, sleep has his house i black ships ate the sky. Wbrew powszechnemu przekonaniu muzyka Tibeta jest nawet nieźle zróżnicowana. Dostałem piękne, gotyckie i strasznie wyciszone (co jest plusem) utwory na imperium (żadna płyta currenta nie ma tak świetnego, mrocznego klimatu jak ta właśnie), oprócz tego bardzo groteskowe i przebojowe, wręcz pop-folkowe utwory na swastyce jak beausoleil, ładne utworki z samym akompaniamentem na soft black stars, czy nieco drone i magicznych brzmień na sleep has his house.

Dwie płyty które podeszły mi najmniej to introduction (cóż, cienki materiał, gdyby nie cat is dead, dla którego pobrałem ten album, świetna wersja calling for vanished faces i całkiem niezłe, instrumentalne kompozycje cashmore to ten album mógłby nosić bez wątpienia miano: "słaby") i o dziwo soft black stars... Nie jest to bynajmniej zły album, muszę go jeszcze nie raz przesłuchać, ale na razie mnie nudzi, jednak takie wcielenie nie bardzo mi podchodzi... ale co by nie mówić to i tak jest lepsze od nieco podobnego "peaceful snow" Di6.

Z kolei dylemat mam nad black ships ate the sky. Z jednej strony niby nieco odtwórcze granie, z drugiej coś całkiem nowego, takie prawilne, pure folkowe granie. Najgorsze jest jednak to, że koło świetnych utworów jest kilka mniej dobrych. Fajny był również pomysł z Idumeą, która mi się osobiście najbardziej podoba w wykonaniu Tibeta i Almonda. Za to zupełnie ją zjebał ten antony. Nie wiem, ciężko mi mówić o tej płycie, bo nie mam jakoś ukształtowanego zdania.

Aczkolwiek nie wiem czemu nie wyróżniłeś Sleep has his house. Dla mnie ta płyta to rewelacja i stoi zaraz obok koników! Ma takie świetne, gęste brzmienie, nieco nostalgiczne (nie wiem czemu, ale tak mi się kojarzy). Zresztą ten album jest bardzo smutny i zajebiście mistyczny. Tytułowy kawałek, mimo że trwa pół godziny - mogę słuchać i słuchać bez końca. A Good morning, great moloch to najlepsza kompozycja currenta. Bardzo fajnie też wyszło zaangażowanie do nagrania harmonii, wspaniałe brzmienie daje tej płycie.

No, to chyba na tyle, nie chce mi się wszystkich płyt opisywać ;x


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:29, 19 Styczeń 2014 Temat postu:

I Have a Special Plan for This World

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:39, 20 Styczeń 2014 Temat postu:

Cizar napisał:

Dwie płyty które podeszły mi najmniej to introduction (cóż, cienki materiał, gdyby nie cat is dead, dla którego pobrałem ten album, świetna wersja calling for vanished faces i całkiem niezłe, instrumentalne kompozycje cashmore to ten album mógłby nosić bez wątpienia miano: "słaby")


Bo An Introduction to Suffering to po prostu odpadki z innych płyt, ale lubię ten album właśnie za te utwory, które wymieniłeś, zwłaszcza Calling for Vanished Faces.


Cytat:
i o dziwo soft black stars... Nie jest to bynajmniej zły album, muszę go jeszcze nie raz przesłuchać, ale na razie mnie nudzi, jednak takie wcielenie nie bardzo mi podchodzi... ale co by nie mówić to i tak jest lepsze od nieco podobnego "peaceful snow" Di6.


Widzisz, a dla mnie Soft Black Stars to jeden z najlepszych albumów w karierze Tibeta. Rzeczywiście nie jest zbyt zróżnicowany muzycznie, nie ma na nim eklektycznego szaleństwa znanego z innych albumów, ale ten kameralny, słodki smutek czyni słuchanie go wyjątkowym doświadczeniem. Spróbuj podejść do niego, gdy będziesz w odpowiednim nastroju. A za zestawienie z Peaceful Snow powinieneś dostać 2 lata łagru.


Cytat:
Z kolei dylemat mam nad black ships ate the sky. Z jednej strony niby nieco odtwórcze granie, z drugiej coś całkiem nowego, takie prawilne, pure folkowe granie. Najgorsze jest jednak to, że koło świetnych utworów jest kilka mniej dobrych. Fajny był również pomysł z Idumeą, która mi się osobiście najbardziej podoba w wykonaniu Tibeta i Almonda. Za to zupełnie ją zjebał ten antony. Nie wiem, ciężko mi mówić o tej płycie, bo nie mam jakoś ukształtowanego zdania.


Black Ships kocham, od tego zaczęła się moja przygoda z Currentem i mam do niego wielki sentyment - choć jestem przekonany, że i bez tego sentymentu należałby do jednego z moich ulubionych albumów. Jest na nim wszystko, i smutny folk, i szatańskie hałasy, no i oczywiście te fantastyczne teksty o apokalipsie. A tekst Idumaei w dużym stopniu odpowiada za wyleczenie mnie z licealnego antyteizmu, piękna rzecz.


Cytat:
Aczkolwiek nie wiem czemu nie wyróżniłeś Sleep has his house. Dla mnie ta płyta to rewelacja i stoi zaraz obok koników! Ma takie świetne, gęste brzmienie, nieco nostalgiczne (nie wiem czemu, ale tak mi się kojarzy). Zresztą ten album jest bardzo smutny i zajebiście mistyczny. Tytułowy kawałek, mimo że trwa pół godziny - mogę słuchać i słuchać bez końca. A Good morning, great moloch to najlepsza kompozycja currenta. Bardzo fajnie też wyszło zaangażowanie do nagrania harmonii, wspaniałe brzmienie daje tej płycie.


Masz rację, to moje przeoczenie. Właśnie sobie odświeżam. Słusznie czujesz tu nostalgię, ten album Tibet poświęcił swojemu zmarłemu ojcu. Słyszałeś koncertowe wykonania Niemandswasser?
http://www.youtube.com/watch?v=mvj-1hSoxTE
Od 1 minuty. Nigdy sobie nie wybaczę, że się na ten koncert nie wybrałem Sad


Filas napisał:
I Have a Special Plan for This World


To z kolei drugi album, jaki dane było mi poznać. Tekst Thomasa Ligottiego, którego twórczość również serdecznie polecam, wybitny pisarz. Garść jego opowiadań i esejów filozoficznych można znaleźć tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Takie połączenia są chyba głównym powodem, dla którego uwielbiam Tibeta - dzięki niemu poznałem nie tylko mnóstwo interesującej muzyki (Coil, Nurse With Wound, Death in June, NON, Comus...) ale również nieco świetnej literatury, jak Lautreamont i Ligotti, z kolei od Ligottiego już tylko krok do Zapffego i Metzingera, ale to już inna historia.

Wracając do I Have a Special Plan for This World, całość tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=oxMjylgfkrw

Kiedy ma się 16 lat a za szczyt eksperymentacji uważa się Radiohead, usłyszenie czegoś takiego potrafi namieszać w głowie.

there are no means for escaping this world
it penetrates even into your sleep
and is his substance
you are caught in your own dreaming
where there is no space
and a hell forever where there is no time
you can't do nothing you aren't told to do
there is no hope for escape from this dream
that was never yours
the very words you speak are only its very words
and you talk like a traitor
under its incessant torture



Tibet współpracował z Ligottim również na In a Foreign Town, in a Foreign Land oraz This Degenerate Little Town, inspirowany opowiadaniem Ligottiego jest również utwór Frolic z All the Pretty Little Horses.
In a Foreign Town, in a Foreign Land to cztery utwory stanowiące tło do opowiadań (nie jestem pewny, czy wszystkie da się znaleźć online, dwa są przetłumaczone na podanej wyżej stronie) - mroczne drony, niepokojące efekty dźwiękowe, okazyjnie Tibet odczytujący fragment opowiadania. Efekt jest doskonały:
http://www.youtube.com/watch?v=5_KhjJNJiio

This Degenerate Little Town niestety nie jest tak godne uwagi, ot, Ligotti w niezbyt ciekawy sposób odczytuje jedno ze swoich opowiadań, w tle coś dzwoni. Tekst akurat bardzo ciekawy, ale równie dobrze można go przeczytać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Filas
Moderator
Moderator



Dołączył: 04 Sty 2013
Posty: 3117
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Etceteragrad
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 02:31, 20 Styczeń 2014 Temat postu:

A nawet jeżeli słyszało się już kilka bardziej eksperymentalnych rzeczy, to jednakowoż jest to rzecz jak dla mnie bardzo ciemna, mimo wszystko. Cóż, na pewno nie mam wyjścia i muszę się zabrać za C93 oraz inne przejawy współczesnej kreatywności, bo to cholera jasna są bardzo ciekawe rzeczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Niepokonany Herakles
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 15 Gru 2009
Posty: 6136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:02, 02 Luty 2014 Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=Egvc_kN1BqM

Pewnie tego nie wiecie chujasy, ale ten gosc to Eugen Sandow, ten sam ktorego kieys mialem na awatarze i w sygnaturce. Niezly Herakles z dawnych czasow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 04:02, 05 Luty 2014 Temat postu:



Po Davidzie Tibecie najważniejszym członkiem Current 93 jest Michael Cashmore, odpowiedzialny za muzykę na Thunder Perfect Mind czy Soft Black Stars. Jego własny projekt neofolkowy nosił nazwę Nature And Organisation, w późniejszym okresie wydawał albumy pod własnym nazwiskiem.

Nature And Organisation:
Beauty Reaps the Blood of Solitude (1994)
Death in a Snow Leopard Winter (1998)

Michael Cashmore:
Sleep England (2006)
The Snow Abides (2007)
Feasting With Panthers (2011)


Na szczególną uwagę zasługuje Beauty Reaps the Blood of Solitude. Do nagrania Cashmore zaprosił Davida Tibeta, Douglasa P., śliczną Rose McDowall i Stevena Stapletona. Wynikiem ich wspólnej pracy jest jeden z najpiękniejszych albumów neofolkowych.

http://www.youtube.com/watch?v=Kn8He_bLnF0
http://www.youtube.com/watch?v=L3_ZINfdEPQ

Death in a Snow Leopard Winter to niedokończony album. Przejmujące dzieło, aż żal mnie ogarnia gdy pomyślę, jak mogłoby brzmieć, gdyby Cashmore nie porzucił pracy nad nim.

http://www.youtube.com/watch?v=-i2jM5L5qf4 - całość.

Sleep England to solowy album, pełny nostalgicznych, sennych melodii. The Snow Abides z wokalami Antony'ego Hegarty'ego i tekstami Davida Tibeta. Feasting With Panthers nagrane wspólnie z Marc'iem Almondem, zainspirowane dekadencką poezją Erica Stenbocka.

http://www.youtube.com/watch?v=-cxa654_xDg
http://www.youtube.com/watch?v=ERXkizwrjXY

http://www.youtube.com/watch?v=h1BY4Weeqfc
http://www.youtube.com/watch?v=kjRx2FYYTzo

http://www.youtube.com/watch?v=pigV6iIjXl4
http://www.youtube.com/watch?v=SVHGvcPg8ho


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Gość






PostWysłany: Pią 14:28, 25 Lipiec 2014 Temat postu:

Przesłuchałam dwie najlepsze płytki Current 93 według Cizarka "All The Pretty Little Horses", "Thunder Perfect Mind".

Zapytam wprost, bardziej przygnębiającego zespołu nie dało się znaleźć? Smile Przysłowiowy Boszze co tam się działo w ich głowach, że takie piękne smęty-lamenty nagrali? Zresztą nawet nie chcę wiedzieć. Jak to Kosz mawiał "Tylko smutek jest piękny". Pasuje jak ulał do tych albumów, aż się boję co usłyszę na kolejnych. Dziś chyba porcji kawałków niskich nastrojów nie chcę przekraczać. Mój mózg:




Jak zaczęłam słuchać "All The Pretty Little Horses" nie załapałam tego Waszego zachwytu, pomyślałam "E tam... Jakiś gostek gra na gitarze, gadają do tego teatralnie. To ma być bardziej zaawansowana poezja śpiewana, folk czy cuś...?" Stwierdziłam, że pewnie mi nie podejdzie "A bo za monotonnie, typ tylko w kółko ględzi." Obudziłam się przy numerze "The Bloodbells Chime" Jakie to to leciutkie, milutkie. I się wkręciłam. Pamiętam, że The Frolic wydawał mi się zdecydowanie za długi. Olśnienie moje pojawiło się przy kawałku "Twilight Twilight Nihil Nihil" Dżizas, kocham tę ich zabawę z tybetańskimi misami, dzwonkami itp. instrumentami. Te egzotyczne brzmienia w połączeniu z białym folkiem mnie powaliły. Czegoś takiego jeszcze nie słyszałam. Kolejne utwory weszły w moją głowę tak bezproblemowo jak nóż w masło.

A "Thunder Perfect Mind" tylko pogłębił moją chęć przesłuchania większej ilości płytek Karenta. Nie podobało mi się w tym albumie tylko to, że nie usłyszałam już tak wyraźnego mieszania różnych stylów? muzycznych. Tybetu mi zabrakło i eksperymentowania z tego typu oryginalnymi dźwiękami. Dla mnie "Grzmot" jest o wiele bardziej mroczny, pogłosowo-ambientowy w niektórych momentach. Miażdży większość kompozycji. A te aranże na smyczki... 0_0 Długi "Hitler As Kalki" ma sens, "A Sad Sadness Song" przestrasza głosem z zaświatów, że o delikatności "When The May Rain Comes", "Riverdeadbank" nie wspomnę.
Głównie gitara spełnia swoje minimalistyczne zadanie.

Dzięki za polecenie tego zespołu.
Powrót do góry
zuy_pan
Bad Motherfucker
Bad Motherfucker



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 5826
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie wiem, skąd mam wiedzieć?
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:43, 25 Lipiec 2014 Temat postu:

Cytat:
Głównie gitara spełnia swoje minimalistyczne zadanie.


Czyli gitara robi swoje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Gość






PostWysłany: Pią 18:54, 25 Lipiec 2014 Temat postu:

Pięknie podsumowałeś Razz
Powrót do góry
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:10, 25 Lipiec 2014 Temat postu:

Cieszę się, że ci się spodobało Smile. Jeśli chcesz więcej albumów w gitarowym, neofolkowym stylu, to sprawdź Earth Covers Earth, Of Ruine or Some Blazing Starre i Black Ships Ate the Sky. Oczywiście tę drugą stronę Currenta również warto poznać, najlepiej zacząć od I Have a Special Plan for This World.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Gość






PostWysłany: Pią 19:22, 25 Lipiec 2014 Temat postu:

Dzięki, nie omieszkam sprawdzić. Zobaczymy czy dam radę jeszcze dzisiaj wysłuchać. Problemem jest to, że dla mnie Current jest strasznie obciążający emocjonalnie. Trzeba być w odpowiednim stanie mentalno-psychicznym, żeby go zczaić. Na co dzień, każdego dnia nie dałabym rady go słuchać. Dawno czegoś tak smutnego nie słyszałam, mimo że się bluesowałam ostatnio stwierdzam, że Current mnie ruszył. Ale to dobrze, na plus.
Powrót do góry
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 01:08, 26 Lipiec 2014 Temat postu:

Koniecznie sprawdź też Beauty Reaps the Blood of Solitude zespołu Nature And Organisation. Ten sam skład co C93, z tym że zamiast Tibeta liderem jest Cashmore.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cizar
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 25 Cze 2013
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowe Skalmierzyce
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 01:24, 27 Lipiec 2014 Temat postu:

Nie wiem czemu nie poleciłeś jej Imperium. Ostatnio mega się do tej płytki przekonałem, ona ma taki fajny, wyciszony i gotycki klimat. I niby nagrywane jakimś słabym dyktafonem, ale naprawdę potrafi ująć. Zwłaszcza Imperium dwójka i czwórka. No i polecam jeszcze sleep has his house, chociaż to trochę inne granie.

Aha i jeszcze skoczno-psychodeliczną Swastykę dla Noddiego Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kika
Gość






PostWysłany: Nie 12:55, 27 Lipiec 2014 Temat postu:

Słuchałam specjalnego planu. I ok, to mi podeszło. Fajny, horrorowy klimat się zrobił. Przerażające i ciekawe lirycznie. Nie wiem tylko czy ktoś, kto poezji nie lubi zaciekawiłby się tą propozycją. Dalej natomiast miałam już ze słuchaniem pod górkę.

"Earth Covers Earth"
Zaczyna się obietnicą jakby szalonej Ofelii z Hamleta. Więc myślę sobie "Ok, będzie creepy" Ale na serio, dla mnie trochę ta płytka jest za prosta. Przykład nudy: np. 2gi track, który ratują smyczki. Gitara i głos, zamierzona stagnacja? Coś się dzieje, gdy flecik się włącza, ale jak dla mnie za ubogo. Wyszła taka poezja śpiewana, muzyczny teatr, uliczne przedstawienie. I jeszcze Hurglass trwał 6 min., za długo. Tak mi się ciągnęło…Kawałek Earth Covers Earth już dla mnie był ciekawszy bo > dźwięczków, elektroniki. Ten zespół brzmi strasznie swojsko. Niby są z Anglii a słyszę polskie klimaty w stylu czegoś podobnego do starej Piwnicy pod Baranami, teatrów, ulicznych przedstawień. Może dość „egzotycznie” plotę ale tak mi się kojarzy. Trochę mi się za bardzo zlewają wszystkie piosenki ze sobą. Nie widzę zbyt wielkiej różnicy między nimi. Dzieci mówią, głosy recytują a muzyka w tle jest jednostajna i nie wiem co ważniejsze lyrics czy music? Co tutaj jest na pierwszym planie? Raczej chyba teksty bo muzycznie nie ma szaleństw. Jest za bardzo monotonnie na tej płytce (Pomijam świetny, ciekawy kawałek The Dreammoves Of The Sleeping King: I. He Falls Into Fields Of Sleep II.) Żaden utwór za wyjątkiem Earth Covers Earth, Time Tryeth Truth, The Dilly Son, The Blue Gates Of Death (Before And Beyound Them,) The Dreammoves Of The Sleeping King: I. He Falls Into Fields Of Sleep II. The… nie wyróżnia się na tle innych. Mam mieszane uczucia co do “Earth Covers Earth” Jakkolwiek uwielbiam ostatni utwór.

Zaczęłam słuchać „Of Ruine or Some Blazing Starre“. Wydaje mi się, że ta płytka będzie lepsza od poprzedniej. Jakkolwiek nie chce mi się na razie przesłuchiwać wszystkiego. Do muzyki mam cierpliwość, więc nie zrezygnuję. Smile Specyficzny okropnie jest ten Current. Bez dwóch zdań wolałam koniki i grzmoty od ziemi czy poetyckiego horroru. „All The Pretty Little Horses” „Thunder Perfect Mind” są dla mnie niczym samochód a reszta jak na razie hulajnogą. Planuję się nie poddać, zobaczymy. Jak na razie „Earth Covers Earth” mnie zawiodło, zniecierpliwiło, znudziło za wyjątkiem końcówki a kolejne propozycje będę próbowała trawić. Być może problemem jest przesadna teatralizacja, brak bardziej złożonych kompozycji muzycznych, zróżnicowania. Nie wiem sama jak to ująć… Generalnie nie posiadam trudności ze słowem mówionym w muzyce. Ale słuchając jakoś się zniechęcam.


Ostatnio zmieniony przez Kika dnia Nie 12:57, 27 Lipiec 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
nihil reich
Hipopotam
Hipopotam



Dołączył: 03 Lip 2013
Posty: 1211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 01:44, 28 Lipiec 2014 Temat postu:

Cizar napisał:
Nie wiem czemu nie poleciłeś jej Imperium.


Żeby jej nie zasypywać dziesiątkami tytułów. Naprawdę musiałeś się do tego albumu przekonywać? Ja się w nim zakochałem od pierwszego usłyszenia.

Once the Buddha smiled; and by the wondrous radiance of that smile were countless worlds illuminated. But there came a Voice, saying: 'It is not real! It cannot last!' And the light passed.


Muzykolubna, Of Ruine i Black Ships są bardziej złożone i zróżnicowane niż Earth, więc pewnie ci podejdą. Earth Covers Earth to rzeczywiście nieskomplikowana muzyka, będąca raczej tłem dla tekstu (w zasadzie można tę uwagę odnieść do całej twórczości C93, tyle że często to tło samo w sobie jest interesujące Smile ), ale urzeka mnie swoją prostotą i szczerością.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum .:Rock 'n Metal:. Strona Główna -> Inne gatunki muzyczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin